Forum Ogrodnicze Oaza

W tym roku spróbuję Plantafol, bo muszę radykalnie zmienić nawożenie.
Ale dlaczego uważacie że jest drogi ?
1 kg to 40.00 złoty nie znalazłam wydajności ale i tak od stycznia zacznę kupować nawozy a nie dopiero wiosną.

Kilka postów wcześniej zrobiłam wyliczenie. Mietek/Pomodoro zawsze nas ruga za takie pomysły, azot to azot, fosfor to fosfor, itd., nie ma lepszego czy gorszego potasu, azotu, itd., ale kto bogatemu zabroni. Jest tu kilka jego receptur na różne Kristalony z saletrą potasową, w różnych proporcjach w zależności od potrzeb. Jak przyjdzie deszcz po oprysku i tak to wszystko spłucze, trzeba użyć preparatów poprawiających przyczepność. Trzeba też pamiętać, że nawożenie dolistne jest nawożeniem uzupełniającym i nie zastąpi nawożenia doglebowego, a ten nawóz jest do nawożenia dolistnego, nie do fertygacji.

Napiszę tu ogólnie na temat ostatnich postów w wątkach tematycznych dotyczących piwonii:
Są przecudne gratuluję tym co je mają u siebie i mogą podziwiać kwitnienia i zapachy

Mam też kilka raczej takich zwykłych ale zawsze ubolewam że tak szybko przekwitają a do tego często w tym czasie pada deszcz czy przychodzi burza i praktycznie po spektaklu. Bardzo fajnie też wyglądają jak dopiero gramolą się z ziemi na wiosnę.
Dobrych kilka lat temu miałam okazję wykopać na jednej działce resztki pozostałości kłączy z już wykopanych wcześniej piwonii. Wszystko wsadziłam u siebie w ogródku i moja radość była wielka jak po ok 3 latach zaczęły kwitnąć i się rozrastać.

U mnie część czerwonych nosów na powierzchni. Zbliża się styczniowa pełnia i kilka nocy ma być mroźnych.
Przykryłam te wyrywne nochale. Ponieważ łatwiej mi o stroisz iglasty niż ziemię, to przykryłam je lekko gałązkami.

Mam tak samo, tylko przed "część" powinno być określenie "większa".
Przysypuję korą, mam ostatni worek.

Ciekawa jestem, czy zdarzyło się komuś coś takiego? To Krystyna, w 2019 roku wyrósł obok krzewu pęd bez liści zakończony pąkiem:





Rósł i normalnie rozwijał się aż nagle zamarł nie wiadomo czemu i ciekawa jestem czy ktoś miał do czynienia z taką anomalią?

Mam pytanie do Joli, bo ma w ogrodzie glinę. Moja glina nie jest szybko "przesiąkliwa", jak spadnie za dużo deszczu, to słychać kilka dni chlupotanie np. przy podskoku. Jolu sadzisz piwonie trochę powyżej gruntu, na górkach?

Alu u mnie to raczej takich ekstremalnych warunków nie ma, żeby woda chlupotała na rabatach, chyba że po powodzi. Teren jest zmeliorowany, mam wkoło rowy, woda szybko schodzi.
Tylko jedna stara odmiana rośnie u mnie w ciężkiej glinie, radzi sobie nad podziw dobrze.
Większość nasadzeń to ostatnie dwa lata i tam gleba jest w lepszej kulturze, bo od ćwierć wieku uszlachetniana materią organiczną.
Pod najmłodsze nasadzenia dałam dużo kompostu, to grządki nieco się podniosły.

Dziękuję za odpowiedź Jolu, ona chlupocze jak napita gąbka, na wierzchu wody nie ma, to tak gwoli uściślenia.

Wrzucam tu link do strony, na której są wzory kolorów i przy nich wymienione odmiany piwonii, w których dominującym kolorem jest odcień pokazany na obrazku.
www.southernpeony.com/p/peony-colors.html

To może pomóc przy wyborze odmian i tworzeniu kompozycji. I mamy tu "całą prawdę" o kolorze wielu popularnych odmian, którą trudno wyczytać z reklamowych fotek.

Proszę Was o pomoc - opinię. Przeciętnie piwonie drzewiaste mają docelową wysokość 120 do 150 cm, są też wyższe i niższe. Czy dla tych o wysokości 120 do 150 cm wystarczy odległość sadzenia 140 cm, żeby można było po jakimś czasie dość swobodnie przejść? Niemieckie szkółki podają 0,8 szt./1 m² = 1 szt./1,25 m², a to jest kwadrat o boku 110 cm, więc dodałam 30 cm, czyli jedna piwonia przypada na kwadrat o boku 140 cm.

Alu wiem tylko, że mieszańce lutea rosną wąsko i wysoko. Natomiast rockii rozłożyście szeroko. Żartując , przy lutei najwyżej wciągniesz brzuch, mieszańca rockii przeskoczysz.
Ogólnie duże rosną i to mnie powstrzymało przed zamówieniem, bo mam wsadzone koło domu 4 młode i chyba to jest max.
Ania zapewnia, że one mieszczą się doskonale w jej mocno obsadzonym miejskim ogrodzie.

Wróciłam z ogrodu , moja najstarsza sadzona w 2020 r. jako mała sadzonka z Lidla (pewnie niespełna roczny okulizant) w tej chwili bez liści ma 35 cm wysokości. Średnica teraz jest trudna do oszacowania, ale zmierzyłam mniej więcej tak jak pamiętam, gdy się zieleniła, to coś ok.60 cm.

Alu, a chcesz sadzić jedną obok drugiej? Taki zagajnik piwoniowy?
Powiem tak, one nie rosną szaleńczo szybko, nawet sporym sadzonkom zajmie ładnych kilka lat zajęcie powierzchni metr na metr. Czy idą raczej w górę, czy w bok oprócz odmiany zależy i od stanowiska. Jedna z moich, bodaj najstarsza w ogrodzie, wyciągnęła się jak czapla szyja po tym, jak wlazł na nią cień drzewa sąsiadki.
Poza wszystkim, moje stare (pond 10 lat) krzewy nie tyle przycinam, co podwiązuję gałązki i w ten sposób trochę reguluję kształt, bo w końcu jednak jak u wszystkich "zimotrwałych", od środka nieco pustoszeją, kwitnąc i zieleniąc się "na peryferiach" krzewu.
Ale mniej dotyczy to mających dobre warunki świetlne.

Jola ma dobre informacje, w moim niedużym miejskim ogródku rośnie - czekajcie - koło tuzina, plus jeden gnypek trzyletni, którego nie ujmuję w "remanencie". Jutro za widna policzę dokładnie.

A w ogóle- jak ja się cieszę, że te wspaniałe rośliny zyskały Wasze zainteresowanie!

Piwoniowy zagajnik - dobre, muszę zapamiętać. Nie mam zaaranżowanego ogrodu, pójdą na wschodnią stronę domu od strony drogi publicznej. Popołudniem, te najbliżej domu będą mieć cień, a część trochę cienia od górnej korony orzecha (ma 16 m) rosnącego od zachodniej strony domu, co nie jest takie złe, bo drzewiaste lepiej znoszą półcień niż Itohy i bylinówki. Będą mieć słońce od rana, a w popołudniowym skwarze odetchną, tak myślę ja, a one

Porobiłam zdjęcia moim "drzewkom" .
Myślę, że w takim bezlistnym stanie mogą dać dobrą odpowiedź na pytania o wielkość i pokrój. Ponieważ niestety, prawie wszystkie są niezidentyfikowane (choć w większości kupowane z etykietką, czasem rozczulająco inną od rzeczywistości ), będę się posługiwać opisami kwiatów.

To jest Taiyo i na pierwszym planie przesadzona NN o bordowych, półpełnych kwiatach, obie około dziesięcioletnie, a różnica w gabarytach ogromna. Tyczki mają 150 cm, z tym, że lekko wbite w grunt.



Ta przesadzona nie miała lekko, dlatego zdecydowałam się jesienią na przeprowadzkę, mimo że nie jest polecana dla drzewiastych.

Tu High Noon włażąca na przycięty judaszowiec; myślę, że ostatnie żywe pąki ma na wysokości 170 cm (ponad moją głową).



Jest trzecią drzewiastą, jaką posadziłam, na pewno koło 15 lat.

To dla odmiany kompletny niziołek, białe kwiaty w typie gatunku, P. jishanensis, jak wyszukała Ala . Ma jakieś 7-8 lat. Marnie rośnie, bo pod wielką magnolią.



Ta też "grubsza niż wyższa", z tego samego roku, ale piękna, ogromne, prawie pełne, "lawendowe" kwiaty. Gęsta, lecz w górę nie idzie wcale, może 40-45 cm.



A data sadzenia tej na zawsze w moim sercu, maj 2014, biały kamień nad moją Łateńką, sercem moim.



To Baby Face, od dość dobrego sprzedawcy, miejsce też niezłe, tyle, że kilka sezonów walczyłam z grzybem. Ma jakieś 60 cm.

Teraz w przedogródku, gdzie rabatek świecy z woskiem może 40 metrów kwadratowych.
Moje najstarsze piwoniowe dziecko (wliczając wszystkie piwonie ), bordowo kwitnąca o prawie pełnych kwiatach, rozłożysta, dlatego "spętana " i podciągnięta dodatkowo sznurkiem do magnolii; sięga mi do ramienia, czyli jakieś 140-150 cm. Ma ponad 20 lat.



Druga co do wieku, na pewno pełnoletnia, pokrój całkiem inny - idzie w górę i robi się "drapakowata". Rok temu miała wypadek, z mojej winy straciła prawie połowę "ciała". Gdyby nie to, byłaby wyższa ode mnie.
Kwiaty ogromne, postrzępione, pojedyncze, najbledszy róż.



Ta również bordowa półpełna, jakieś 7-8 lat.



I dwie kupione w OBI jako spore (i drogie) rośliny. Z różnymi etykietami - jedna zbliżone do jishanensis, druga znowu buraczkowa.





Przy okazji - zdjęcie z wczoraj:




Rzeczywiście, jest ich 12 + młodziak patyczkowaty.

Mam nadzieję, że nie nadużyłam cierpliwości.

Aniu bardzo ciekawa ta poglądowa lekcja na temat pokroju piwonii. Te wysmukłe to bardzo ciekawa propozycja dla ciasnego ogrodu. Tylko, żeby mieć wysmukłe, to lepiej znać odmianę, bo w loterii można trafić na przysadzistego niziołka.

Jolu, mnie głównie chodziło o pokazanie, że drzewiaste są naprawdę różnego pokroju. I nawet (chyba) ta sama odmiana może rosnąć bardzo różnie.
A propos, w Pfingstrosenparadies ruszyła sprzedaż. Jak się kliknie w obrazek, otwiera się dokładny opis, w tym również wymiary. Ale i wiele innych interesujących informacji.

Aniu . Czasem w jakimś opisie, głównie na amerykańskich stronach można znaleźć wyrażenie: "silna, mocno rosnąca odmiana" i amerykanie często podają też szerokość. Nawet w szkółkach podana w opisie wielkość czasem też się różni.

Nakupiłam sobie w pośpiechu z powodu Black Friday piwonii w kolorach jak na jarmarku, to teraz mam zadanie do wykonania. Jestem zła, bo późno tę promocję zobaczyłam i nie miałam czasu do zastanowienia, a że pazerna baba jestem - wybierałam te droższe, a że łakoma na kolory, to teraz się muszę głowić. Piwonie posadzone w donicach, to ja sadzę w excelu i przekopuję internet. Kupiłam kiedyś u niemieckiego szkółkarza katalog, bo na stronie nie miał żadnych zdjęć, a teraz natknęłam się na jego stronę i pojawiły się na niej zdjęcia, to ją tu zaraz linkuję, by nie zginęła w pomrokach mojej pamięci:
pfingstrosengaertnerei.de/die-pfingstrosen-2/fotogalerie/

Edit: bo znowu tam pojawiają się takie, których w 2 szkółkach, których odmiany już jako tako znam, nie ma. Widzę, że on już też ma swoje odmiany wyhodowane, przy niektórych pisze: Schulze