Forum Ogrodnicze Oaza

Tak Aniu to 'Tres Chic'.
Mój biały pełny to z pewnością 'Alfresco'. Znalazłam zdjęcia tej odmiany z identycznymi maźnięciami. Amadeusze mają większe kwiaty, mój to średniak.

Aż zmierzyłam. Mój ma kwiaty ponad 20 cm średnicy - te, co jeszcze są. A pęd - mierzony od ziemi do miejsca, skąd wyrastają kwiaty - 75 cm.

Od mniej więcej roku zaglądam do tego wątku, chłonę jak gąbka i staram się wcielać w życie Wasze uwagi i porady na zwartnicy "po przejściach". Dostałam cebulę, która dała z siebie wszystko - oblana woskiem, z drutem stabilizującym wbitym w piętkę (czego to ludzie nie wymyślą). Kwitła ponoć pięknie na czerwono. Usunęłam drut, obrałam lichotę z tego wosku, tuczyłam przez lato, zasuszyłam jesienią, zimowałam w około 12 stopniach, przesadziłam do nowej ziemi. W końcu zaczęłam ją budzić, bo nie mogłam doczekać się ani listków ani zapowiedzi kwiatów: przyniosłam z piwnicy do kuchni, podlałam. Pojawiło się parę zielonych listków, a potem czubek noska. Dzięki Waszym uwagom postawiłam ją w miejscu najcieplejszym jakie mam i teraz mogę pokazać jak wygląda
Dziękuję

Fafka wrote:
To są całkiem nowe nabytki. Mam nadzieję, że uda mi się je należycie przygotować do następnego kwitnienia w przyszłym roku.

Janta czy możesz się podzielić Twoim sposobem na letnie tuczenie cebul? Planuję moje wiosną wysadzić do szklarni i tam trzymać przez lato, ale zupełnie nie wiem jak nawozić żeby jesienią znów były tłuściutkie i gotowe do kwitnięcia po okresie spoczynku.

jaknieja wrote:
Nawoziłam przy każdym podlewaniu dokładnie tak jak pomidory, czyli nawozem na bazie Kristalonu żółtego według zaleceń pomodoro. Podlewałam w miarę potrzeby (tj. jak ziemia w doniczce leciutko obeschła na wierzchu podlewałam solidnie aż do przelania na podstawkę, wylewałam wodę z podstawki i tak w koło wojtek). Po paru miesiącach musiałam przesadzić do większej doniczki, bo korzenie zaczęły pojawiać się w otworze odpływowym. U mnie stała na południowym oknie, ale na te najgorętsze godziny wstawiałam ją głębiej do pokoju. Mogłam tak koło niej chodzić, bo miałam ją tylko jedną i to przyrastającą tak, że miło było patrzeć. Pamietaj, proszę, że to pierwsza cebula zwartnicy, która przeżyła moją opiekę i zapewne są lepsze metody letniego tuczenia niż kompozycja żółtego Kristalonu i saletry potasowej. Nie zmierzyłam cebuli po obraniu jej z wosku, ale jak sadziłam ją do nowej doniczki w styczniu to miała 29 cm obwodu.

Moja filozofia jest całkiem inna jak już kiedyś pisałam...duża donica brak zasuszana przymusowego ( cebula sama wie kiedy zasuszyć liście) czyli w miarę możliwości warunki zbliżone do naturalnych i wtedy cebula zdrowa, silna i będzie kwitła...no ale wiem że większość stosuje inne zasady

Eleno, ja nie widzę zasadniczej sprzeczności między tym, co napisała Janta i Twoim postępowaniem. Fakt, że udało jej się uratować pokiereszowaną cebulę (i doprowadzić do jak spektakularnej formy!) świadczy, że może postępowała może intuicyjnie, ale skutecznie.

Wierzę, że i Tobie wychodzi doskonale- szkoda, że ostatnio nie pokazujesz kwitnień.

Mnie cóż, wychodzi średnio, albo nawet gorzej, dlatego pocieszam się nowymi zakupami, jak już mi zbyt smutno.
Właśnie rozwinęły się pąki ostatniej z trzech holenderskich cebul, American Dream. Jak dla mnie - bomba!
Wcześnie rano



Przed chwilą:





Tyle zdjęć, bo trudny obiekt, dół płatków to blada pistacja, ale wyglądają różnie, w zależności od tła.

Nic nie pokazuję, bo na początku drogi popełniłam mnóstwo błędów i teraz muszę poczekać aż cebulki mi wybacza i będą gotowe..w tym roku nie kupiłam ani jednej jestem uparta i postanowiłam doprowadzić te co mam do stanu kiedy będą mnie będą cieszyć po naprawieniu tych krzywd co im zrobiłam nieświadomie.

Pierwsza, która mi wybaczyła to Terra Mystica ale póki co czekam

Mój tercet holenderski:



A American Dream podoba mi się coraz bardziej, stoi sobie tak, że patrząc na monitor zaglądam mu prosto w purpurowe gardziołko. A że ma dwa pędy, obiecuję sobie taki widok jeszcze jakiś czas.



Jak się mocno ociepla, moje zainteresowanie parapetem automatycznie dąży ku zeru, więc fajnie, że się spięły w sobie i kwitną teraz.

Świetne zakupy poczyniłaś, Aniu A ta nowa odmiana 'American Dream' już mi na emaryllis wpadła w oko. Trochę jakby w typie 'Daphne'. Pięknie prezentuje się Twój tercet.

Moja aktualna zbiorówka to: Red Lion, Alfresco, H. x striatum, Showmaster i Sao Paulo.



'Showmaster' rozwinął się z tego nieznajomego pąka, na który czekałam. Śliczna odmiana, ale mam już teraz 3 sztuki, wolałabym coś innego.

Jeśli chodzi o tuczenie cebul, to zauważyłam, że dobrze reagują na nawozy naturalne. Ja stosuję i takie i mineralne. Z naturalnych to do podłoża daję obornik granulowany, a w sezonie podlewam parę razy gnojówką najpierw z pokrzyw, potem z żywokostu.
Janta dobrze prawi, że one mają wymagania podobne do pomidorów.

W tym roku sprawiłam im dodatkowo nawóz z guano pingwinów, który ktoś mi zachwalał właśnie w związku ze skutecznym ratowaniem zabiedzonych pomidorów.

Kilka kwiatów już przekwitło ale nadal jest co podziwiać. White Amadeus bardzo mi się podoba, jest taki elegancki. Kwiaty są bardzo duże , większe niż moja dłoń. Double King pomimo obfitego kwitnienia jakoś nie potrafi mnie do siebie przekonać. Ta jasna czerwień nie jest jednak w moim guście.

Końcówka kwitnień hippeastrów zbiega mi się z natłokiem prac ogrodowych i jakby te pierwsze odchodzą na drugi plan. W przyszłym roku chyba troszkę wcześniej zacznę wybudzanie.
Czeka mnie jeszcze rozsadzanie siewek. Zrobię to, gdy zacznę wynoszenie do szklarni. Poza domem jakoś pomieszczę, ale przed kolejnym zimowaniem będę musiała zredukować ich ilość. Chętni na cebulki mile widziani.

A teraz czaruje druga cebula 'Dancing Queen'

U mnie kwitnie H. Vittatum na jednym pędzie dwa kwiatki:



Rozkwitać zaczyna Ambiance po podziale na dwie cebule:

Fafka wrote:
No właśnie, niby nadal cieszą, ale na pewno już nie zawłaszczają w całości uwagi tych osób zwłaszcza, co mają kwiaty i na zewnątrz.
Jak tylko zrobi się cieplej, planuję wszystkie opieszałe wysadzić do jakiejś dużej skrzyni w ogrodzie - i to będzie wóz albo przewóz. Bardzo wątpię, by udało mi sie doprowadzić cebule z roku na rok mniejsze, a nie większe do zakwitnięcia.
Na parapecie rozwijają się kwiaty na drugich pędach:



Jeszcze tylko średniej wielkości cebulka oznaczona jako Picotee ma ładny, wysoki pęd kwiatowy. Paw, który wyściubił nos spomiędzy łusek, zasuszył go.

Może ktoś podpowie czy mój kwiat to jest Ambiance? Mam wątpliwości trochę

Jolu Fafka Twoja 6 wystawiła mały nosek. Ona kwitła mi chyba w zeszłym roku.
To chyba ta? Zobaczymy jak teraz zakwitnie

Jagodko pytałaś o 'Ambiance'. Wygląda na mocno wybarwionego i zgodnego. Może pokaż go jeszcze w pełnym rozkwicie.

U mnie "szóstka" kwitła w ubiegłym roku bardzo jasnym kwiatem


A teraz kwitnie 'Tres Chic'. Bardzo kontrastowe kolorki nie pozostawiają widza obojętnym. Chociaż mi w nim przeszkadza nieco mały rozmiar kwiatka przy całkiem sporej wielkości pędzie i liściach.

Tres Chic jest niezwykły, mój miał nawet jeszcze wyraźniej zaznaczoną granicę między czerwienią a bielą. Już go nie ma, niestety.
Nie umiem się oprzeć pokusie pokazania American Dream, zdjęcie z przedwczoraj, w szczycie kwitnienia dwoma pędami, w sumie 9 kielichów na raz.



Dziś już dwa zwiędły, no cóż...
A Terra Cotta Star na drugim pędzie ma kielichów 6, ogromnych, liści póki co żadnych. Aż się boję.