Forum Ogrodnicze Oaza

Małgoniu, jestem, jestem. Niestety hipeastra (te które miałam) wysprzedałam. Postanowiłam w swoim sercu (i domu) pozostawić miejsce na moją największą miłość badylkową: hoje i filodendrony. Niestety, na razie nic mi nie kwitnie i nie mam czego pokazać.

To zrób prysznic zbiorowy swoim hojkom i pstryknij fotkę

No dobra, ale to już innym razem, ok.? Może jutro?

Krysiu chyba myślimy o tym samym, zdjęcia jutro Leszek ma rację!! pokaż te ślicznotki, bo zaczynam się w nich zakochiwać!

Kerstin2309 wrote:
No nie wiem czy wybaczę

Jutro już minęło a fotki gdzie ?
Jak się trzymasz Krysiu ? Już niedługo z górki .
Życzę Ci w nadchodzącym roku dużo wszystkiego dobrego

Nowinka wrote: O, właśnie, i psica nie wyczesana ????!!!!
Ja się zaraz łapię za swoje persiaki i wyczesuję :0)
Uwielbiam to, one zresztą też, zwłaszcza koteczka, kocur burczy niezadowolony, ale się nie próbuje uwolnić, tylko narzeka. Jak go kąpałam raz czy dwa (bo nie ma częstszej potrzeby) to też cały czas marudził,ale nawet nie próbował wyskakiwać z wanny, śmieszny jest z tym niezadowoleniem i pyskowaniem na mnie

I ja się podpisuję pod życzeniami-oby ten 2016 rok był po prostu jak najlepszy !!!!

Krysiu, znowu zamilkłaś ale rozumiem, że laska nam się robi na bóstwo sylwestrowe!
Wszystkiego najlepszego Krysiu w Nowym Roku, dużo zdrowia i nowych sił, do doglądania nowości roślinnych

Laska Sylwestrowa dogorywa. Za chwilkę wstawię obiecane fotki. Robiłam je wczoraj wieczorkiem komórką mążka, bo moja to szmelc totalny i nawet krowy by na fotce moją komórką zrobionej nie byłoby widać.

Moje hojeczki na tle firaneczki


i bez firanki z towarzystwem parapetowym


ten sam parapet tylko że z prawej strony


miejscówka parapetowa dla kociastych


Po ciachaniach odrastamy powoli


ten młody, soczyście zielony listeczek z dziuraskami u Monstery co dnia mnie zachwyca i poprawia mi humor


A ta monsterka może do wiosny co nieco urośnie, by ze trzy kawałki można było ''opchnąć'' (?)


I na koniec pierwszy pędzik kwitnieniowy u panny Rebecci (niedługo się otworzy)


WSZYSTKIM, KTÓRZY PO CICHU PODGLĄDALI MÓJ WĄTEK, JAK I TYM, CO PISALI ZE MNĄ I WSPIERALI MNIE W MOJEJ PASJI ZIELONASKOWEJ, ŻYCZĘ JAK NAJZIELEŃSZEGO I KWIECISTEGO, PEŁNEGO SZCZĘŚCIA, ZDROWIA I RADOŚCI SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2016

Pomyślności !!!!!

Przecudne hoje Widzę że wykorzystujesz każdy centymetr okna
Życzę Ci wszystkiego dobrego na ten Nowy Rok

Gabryś, Verciu, serdecznie dziękuję.

Krysiu, i ja się przyłączam do najserdeczniejszych życzeń na wspaniały rok dla Ciebie !!!

Foteczki bardzo interesujące, choć ja na hoje spokojnie patrzeć nie mogę-"zazdraszczam" i tyle, co się tu kryć...
A kiciuch który na parapecie, bo się w Twoich rudaskach gubię?
Przy okazji poczochranko dla wszystkich Twoich mruczusiów !

Na parapecie Asiu wyleguje się słodki łobuziak Toffik. Dzisiaj tak nad ranem szalał że zwalił mi dwie hojki. Jakieś adhd go pobrało, czy takie jakieś ''cóś''. Ta ciemniejsza rudawka to Berutka. Ona wszystkie kociaste trzyma od siebie na dystans. Natomiast ta długowłosa piękność, to mój wymarzeniec rasy Main Coon (czyt. majkun). No i ostatnim czterołapem jest nasz od roku bytujący u nas czarnisty jak noc listopadowa Pumek. Jakiż on jest spokojny i grzeczny. To jest chyba koci anioł w futerku!!
Kociaste wyczochrane, wyczesane i przesyłają podziękowania za mechraczki od cioteczki forumkowej.

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku Krysiu
ode mnie też proszę wymyziać kiciasy! widać, że mają dobrze u Ciebie! a hojki... toż to olbrzymki, ale jakie piękne! monsterki też cudne! to ja też muszę się pochwalić uratowaną

Kerstin2309 wrote:
Pumisia i Polę bez trudu odróżniam, właśnie o Berutkę i Tofisia mi chodziło.
Moje koty sa dziwne pod względem sierści-jak jedno sierścią porasta jak mufka, to drugie zakłada "letnią sukieneczkę", zawsze tak samo, latem Tosia chodzi w futrze metrowym a zimą w wersji short a Fiołek dokładnie na odwrót. Myślałam, że to by się dało wyjaśnić może za pomocą pory roku, w której się urodziły, ale Tosia jest z maja a Fiołek z kwietnia rok po niej, więc wiosna i tak.Jedza oczywiście to samo i wszystkie warunki mają identyczne. Ale zagadka....

Małgoś, jak najbardziej kociaste zostały wymiziane i teraz spoległy sobie na mojej wersalce zajmując ją prawie całą. Piszę ''prawie całą'', bo ze 12 cm wolnego miejsca jeszcze by się znalazło.

Asiu, koty przybierają i zrzucają futro niezależnie od pory roku. U mnie też tak jest, że Polcia futrzy się na lato jakby wielkie mrozy miały nadejść, a Bercia właśnie wtedy je zrzuca. A co do hojek to jeszcze będę miała kilka sztuk do przesadzenia z hydro do ziemi. Australis też musi skorzystać z okazji, bo już od dawna stoi w tej starej, skamieniałej niemal bryle ziemnej. A ja tak się ciągle przymierzam że jej zrobię niespodziankę i wsadzę ją w nowe podłoże, ale ciągle mi ''coś'' wyskakuje na drodze. Pannę Arnotianę już spotkał ten zaszczyt zmiany starej ziemi na nową. Także trochę prac przyzielonaskowych w tym nowym roku mnie jeszcze czeka.

Cześć Krysiu W jakim zdrowiu zastał Cię nowy roczek ? Mam nadzieję ,że w świetnym .
Mrozisko się rozszalało aż się nic nie chce robić .A mnie przybył jeden kot .Zawsze zostawał u mnie gdy córka musiałaby go zostawiać .W tym roku przyjechała do mnie przed świętami (kociczka ) i została na zawsze.
Zgodnie doszliśmy do wniosku ,że będzie jej u nas lepiej niż w Warszawie w bloku na 4 piętrze .Kocina nerwowa ,ale u nas dochodzi do spokoju .A na ogrodzie ,to tak hasa ,że ciężko ją wypatrzeć.No i dobrze mam teraz dwa koty
Krysiu a na ten roczek całkiem nowiutki ,życzę Ci starego zdrowia i nowej kaski