Forum Ogrodnicze Oaza

Pumiś, to - dosłownie - anielsko spokojny kocurek. A miziasty... ponad miarę. Wciąż się zastanawiam czemu powracał do schroniska i nikt go nie chciał? Przecież to najspokojniejszy i najwierniejszy kiciuś świata!!! Grzeczny, opanowany i przylepaśny, ach....

Lubię tu sobie wejść po cichutku i poczytać te wszystkie, sympatyczne wpisy

Krysiu, hojek masz bez liku tak jak ja skrętniczków
I wspaniały, pełen ciepła i miłości kocurkowy świat

Ja się zachwycam kociskami nawet po cichutku, jak nie chwalę głośno, to też.
I moim faworytem jest ów spokojny, miziasty brunet :0)
Musiał trafić dopiero na Ciebie i już!

U mnie po 16 latach spania psiny w łóżku przy pojawieniu się szczeniaka spanielki podjęliśmy decyzję, że pies w pościeli już nie będzie. I pies się nie pchał. Szybko jednak pożałowaliśmy tej idiotycznej decyzji, bo mając psa NIE DA się z nim razem nie spać! Dyskomfort był tak duży, żeśmy niemal na siłę przyzwyczajali psiaka do spania z nami- i to na wyrywki, bo każdy chciał, żeby spała w jego łóżku !Dochodziło do nocnych kradzieży, gdy ktoś z domowników na paluszkach zakradał się i porywał zaspanego psa do siebie, hehehhe! W sumie szkoda, że pies był tylko jeden a nie trzy...(teraz tak mi przyszło).

Koty z nami nie śpią, Fiołek przychodzi się w okolicach 4.00-5.00 wymiziać budząc mojego "M" a Tosia sypia na łóżku w dzień. Fiołek potrafi całą noc przespać na oparciu naszego łóżka, jak stróż

Jest mi ogromnie miło że mnie odwiedziłaś.
Twoje skrętniczki Tolciu zachwycają mnie za każdym razem. Przypominają mi czasy gdy mieszkałam na innym M i miałam ich bez liku, a gdy kwitły były cudnym przedstawieniem barw i wielkości - to był dopiero widok (taki jak u Ciebie teraz)!!
A kocurki? Kocurkowo jest pełne miłości i miziastości. Ja sama jestem trochę jak te moje kocurki: z potrzebą miłości i kochania, akceptacji takiej jaką jestem! Może dlatego tak się fajnie dogadujemy?


Asiu, mój Pumiś sypia w moich nogach na wersalce, lub gdy nie ma mążka w domu (jest na wyjazdowej robocie, jak zazwyczaj) to wtedy Pumiś sypia obok mnie. Tofisia natomiast zabiera do siebie Natanek (i to już rytuał), zaś Polcia i Berutka sypiają na drapaczkowych gniazdkach.

Kudłata to Compacta taka w kubeczku, a rude znaczy bordowe listki to na ostatnich zdjęciach nie ma, były wcześniej

Kerstin2309 wrote:

Aaaaach, o panienkę Sunrise Ci chodzi, Ewuniu. Na zimę ona zielenieje, tylko w czasie lata przybarwia się listeczkami na bordowo. Natomiast panna compacta ma przepiękne kwiatostany. Niestety, nie posiadam zdjęcia z kwitnienia tej odmiany, ale wystarczy nazwę wygooglować i nasze oczy ujrzą pięknie kwitnące okazy.

Gwoli czarowania wpadłam zobaczyć Twoje maluchy Szykuj wielkie donice na dębowe hojki Ale ta ostatnia cudo Ciekawa jestem ,jak długo ona rosła ,bo to dosyć duży egzemplarz

Ewuniu, nie mam pojęcia, bo to zapożyczona z netu fotka z wizerunkiem panny hoi compacty. Chciałabym żeby moja się tak rozrosła i zakwitła obficie.

Wczoraj do mnie dotarły nowe hojeczki. Chwała temu na górze, że dotarły całe i zdrowe. Cieszę się jak dziecko.





a teraz każde z nich z osobna:








Nie są to może tak szalone zakupy jak u Barakudki, no ale mam to co chciałam.

Krysiu,oczywiście pochwalę nowo nabyte hoyowe szczepki
W brew pozorom,moja dwu letnia serpens,wygląda jak Twoje szczepki razem.Bardzo pomału rośnie,
myślę nad ponownym ukorzenieniu jej i prowadzeniu w kamykach,ponoć lepiej rośnie.Tylko wstrzymują mnie pączusie
Życzę właścicielce zdrowia

Krysiu, gratuluję nowych zakupów.Nie zdawałam sobie sprawy z ilości odmian hoi Tak jak Ty,będę się cieszyć,jeśli będą dobrze rosły

Ewuś, ja kiedyś też byłam zielona w temacie odmian hojowych. Sama nieraz jestem zaskoczona gdy widzę u kogoś lub na all hoję jakiej jeszcze dotąd nie widziałam. Wielu z odmian hoi nie potrafię zidentyfikować, więc ogółem rzecz biorąc to żadna ze mnie znawczyni czy też specjalistka hojowa, jak to niektórzy o mnie mawiają. Pamiętam które hoje nie chciały ze mną współpracować i tych już nie kupuję - szkoda mi traconej kasy.


nati6, dzięki za życzenia i pochwały hojkowe.

Krysiu
Widzę, że Ty na zagęszczęnie poszłaś bo po kilka sz. tych samych odmian. Ja na razie sprawdzam co będzie chciało ze mną współpracować a dopiero potem będę zagęszczać.
Chodzę z nimi po domu jak ze sraczką a przecież mam swoje magiczne akwarium. Mathyldzie ( poprzednią) jak postawiłam w mokrym seramisie na cieplutkiej pokrywie akwa to w kilka dni korzenie puściła. Liczę, że i z tymi będzie podobnie tylko seramisu nie mam. Musze zaraz na Alle kupić bo przydatny w ukorzenianiu.

Do zagęszczanek to serpensik i thomsoni, a reszta jako startówki odmian nie posiadanych jeszcze przeze mnie. Linkę kiedyś miałam, ale to było dawno i nie prawda.

No ja Serpensika, też w celu zagęszczenia wzięłam bo ładnie mi się ukorzeniła latem ale rozrastać się jeszcze nie ma ochoty… A Linka kapryśna jest czy spoko?

Z linką to bywa różnie. Ja podchodzę do niej po raz 4. Zobaczymy, może na tym M się przyjmie, bo na poprzednich tylko jedna szczepka z trzech mi się przyjęła.

Moja serpens padła w lato

a linearis miałem już dwu metrową i jej się odwidziało