Forum Ogrodnicze Oaza

Dzisiaj dojrzałam niespodziankę na moim liliowcu posadzonym pod blokiem. Wreszcie doczekam się ujrzenia jej pysia.

Niestety, wredota lasiantha zrzuciła pączki więc kwitnienia nie będzie. Ale przedstawię Wam moje hojki które lubię niezmiernie
















i na koniec nieco inny ''kwiatuszek'' nabierający nieco ciałka

Któż to nie ma pupili? wszyscy je mamy , nawet Ty Krysiaczku
za to , że nam tu ich zaprezentowałaś i chyba są po kąpieli , prawda ?
A czemu to Lasiantha zrzuciła pączki ? kwitła już Ci ?
No popatrz , jaka złośliwa Po prostu strzeliła Ci focha
Kotuś w takich warunkach ciałka nabierze szybko .
Już tu bądź spokojna , Dobra Kobietko

Lasiantha jest humorzasta i potrafi strzelać focha w najmniej odpowiednim momencie.
A kotełka jak do nas trafiła, to była jak szkielecik chudziuśka, chudziuteńka. Powolutku nabiera masy i robi się coraz fajniejsza.

Nadrobiłam zaległości w Twoim wątku, popodziwiałam kolejny raz piękną bellę no i muszę Ci powiedzieć Krysiu, że zaczynam rozróżniać listki hoi nie to że odmiany, nie, nie ale już nie są dla mnie wszystkie takie same - WIDZĘ różnice Kociastych mało oglądam, bo mi nie wolno, czasami tylko rzut okiem malutki
Pozdrawiam

Na samym początku jak wchodziłam w tajniki rozróżniania odmian hojowych, to była dla mnie iście czarna magia. I ciągle się zastanawiałam: jak one to robią, wszak można od tych podobieństw kręćka dostać?! A dziś? A dziś wiele z nich odróżniam bez jakiegoś większego problemu. Zdarzy się jednak że widzę hoję, a nazwa gdzieś mi akurat z pamięci uciekła. Sama widzisz, że z czasem to jakoś samo idzie i nie wygląda to już tak strasznie jak z początku. Tylko patrzeć jak za niedługo będziesz mogła mi pomagać w identyfikowaniu hoi.

Na hoje na pewno nie nabiorę ochoty, ale...dostałam takie cudo, któremu blisko do tej rodziny
To stefanotis


Kwiaty wydają dosyć intensywną woń zbliżoną zapachem do konwalii
Jest piękny, ale chyba się nie zaprzyjażnimy....oddam go córci

Przepiękny okaz stefanotisa. On cudnie pachnie, ale jest rośliną z tych trudniejszych w uprawie, podobnie jak gardenia. No, ale znając rękę córci do kwiatów.... Ona da sobie z nim radę!!

Gdyby ten kotełek był bardziej otulony tłuszczykiem to bym myślała, że moje Ptysia wybrała się z wizytą do Ciebie i ze zmęczenia wpadła do łóżka bo lubi się w nim wylegiwać gdy nie jest osiedlowym latawcem.

Chyba na jesień przygarniemy jakiegoś kociaka - chłopaka niemowlaka - by Ptysia nie biegała po osiedlu w poszukiwaniu przyjaciół...Przez zimę przyzwyczai się do nas, poduczy nas lub my jego, zadbamy by nie był płodny...

Ale numer bo twoja ma na imię Ptysia a moja Pysia. Chyba podglądałam twoje myśli. Ciekawe kiedy moja będzie tak pulchniutka jak twoja ślicznotka?

No i wreszcie się doczekałam kwitnienia na liliowcu od Gosi

No, to trochę się nacieszysz tymi kwitnieniami
Widać dużo pąków

Przepiękny, prawda?!

Prawda przepiękny roślinka nieduża, a pąków mnóstwo ciesz się Krysiu ich urodą

No jasne że się cieszę, i mam nadzieję że jakiś d...pek ich ni zerwie. A w naszej okolicy to norma.

Wszędzie, niestety mamy dowody braku poszanowania cudzej własności Skrawek ziemi przed blokiem to jeszcze nic....Mojej teściowej ostatnio na działce zrobili wykopki...bidula, mało zawału nie dostała

Liliowiec naprawdę śliczny !!!

Krysiu, liliowiec naprawdę piękny. Pewnie wiesz, że jak obrywa się przekwitnięte kwiaty, to i lepiej kwitnie i silniej rośnie. Kociak u Ciebie szybko nabierze tłuszczyku - miły. Twoje hoje, mimo, że nie kwitną i tak wyglądają ciekawie.