Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie dzisiaj było 20 stopni, więc do roboty się wzięłam

Hortensje wykopane,przycięte i oczyszczone; donice na dalie przygotowane, więc jutro będę je sadzić

Carmen widzę, że spożytkowałaś dzisiejszy dzień. Ja słońce oglądałam tylko przez okno.
Po świętach przydałoby się trochę ruchu.
Już sadzisz dalie?

Tak, już sadzę, ale do donic i na razie będą w szklarni, aż do połowy maja, potem wystawię je na dwór, jak podrosną wstawię je pomiędzy floksami

Dzisiejsze skrętniki:

DS Pink Dream - uwielbiam ten róż



Ghost



7264





Harlekin Delft



7256




i begonie, które już pędzę w domu, 5 odmian białych

Mówisz, pięć białych odmian begonii....pokażesz kiedyś wszystkie na jednym ujęciu? Jestem ciekawa ich pokroju i efektu wizualnego
A skrętniczki jak zwykle niezawodne

Postaram się, ale trzeba będzie na to trochę poczekać

Ciąg dalszy moich prac - wynoszenie fuksji, agapantów i datury z piwnicy do szklarni.

Zobaczcie jak wygląda lewa strona szklarni - zastawiona do maksa na dole czekają puste donice, na resztę małych dali, zabrakło mi ziemi, jutro muszę wyciągnąć ją z kompostownika



i prawa strona, już z zasadzonymi daliami



na środku jest ścieżynka, muszę wciągać brzuch, żeby tam się zmieścić

I jeszcze specjalnie dla Waldka - "ogródeczki" kaktusowe po paru latach, trudno im zrobić zdjęcia, ale cienie oddają wielkość

Iwonko - gdzie ja byłam, jak mnie nie było w tym wątku?
Wiem, że masz piękne rośliny domowe - ale ogród, ogród! Te hortensje - uczta dla oczu! Jakoś większość ludzi odchodzi do bukietowych, a ja nie, mnie bukietowe tak średnio pasjonują - bo nie mogą być niebieskie! Za to w ogrodówki wkręcam się na całego.
I dalie!
Masz wspaniałe warunki, możesz je podpędzić w szklarni - i efekty widać, i to jak.
Ale między tymi (i innymi, wiele to moi ulubieńcy) roślinami wypatrzyłam, niestety tylko na jednym zdjęciu - piękność kudłatą. Bearded collie? inny owczarek tego typu?
Składam wyrazy szacunku i zmykam, ale teraz to już będzie mój stały przystanek.

Aniu, witam i zapraszam częściej, też uwielbiam hortensje ogrodowe, mimo,że muszę je uprawiać w donicach i na zimę wkopywać w szklarni, to póki sił mi starczy (a w zasadzie mojemu kręgosłupowi ) to będę to robić Dziękuję w imieniu dali, w nich zakochałam się od jakiś 6 lat, te puste doniczki to na nowe (chociaż sobie obiecałam, że nowego nic nie będzie, to dałam się skusić i to na 15 nowości ). Natomiast mój kudłatek to PON- polski owczarek nizinny, postaram się nadrobi zaległości i wstawię jakieś zdjątko, póki pies czysty (była "prana" na święta).Pozdrawiam

Iwonko podziwiam Cię. Ja zrezygnowałam z uprawy w donicach bo nie mialam już siły na chowanie i wyciąganie z garażu donic.
W tym roku w ogrodzie w zasadzie pracuje mąż bo ja niestety po zimowych "wczasach" w szpitalu muszę się oszczędzać. Doszłam do wniosku że przecież czy zrobię coś w ogrodzie czy nie to wiosna i tak przyjdzie a po niej lato.

Tyle nas, ile w nas ogrodowych i parapetowych pasji I tyle naszych kolorowych metrów ile sił i możliwości...
Taaa...ja mam tylko domowe półki i parapety ...ale i tak jestem szczęśliwa, bo na razie, fruwają motyle

Tak dziewczyny, macie rację, ile sił nam starczy, ja chyba z nosem przy ziemi, ale będę rośliny uprawiać.
Jolu oszczędzaj się, by siły do roboty wróciły miałam podobnie w poprzednim roku, też operacja w grudniu, ale od kwietnia już szalałam w ogrodzie, wszystko będzie dobrze
Grażynko świetnie dobrana piosenka

Cudowne masz te skrętniki, a ogród fantastyczny!!

Iwonko, chyba będziesz moim hortensjowym guru, bo ja dopiero zaczynam na poważnie(j), choć zawsze mi się podobały błękitne kule i baldachy.
Oczywiście nie latam z ogrodówkami, jak Ty - nie mam takich możliwości zresztą, jak wspomniałam, żadnego kawałka foliaka nawet. Ale jakoś póki co mam trochę szczęścia - sprawdzałam dziś, ściągając kaptury z agro i stroisz, prawie wszystkie hortensje mają pąki na zdrewniałych gałązkach - czyli jest szansa na kwiaty.
Jak myślisz - mogę już poobcinać te części "patyków" powyżej ostatniego żywego "oczka"? I stare kwiatostany?
Swoją drogą - w Karkonoszach po wiejskich ogrodach są wspaniałe, olbrzymie krzewy, oczywiście nie nowomodnych odmian, ale nikt się z nimi nie cacka - i kwitną, i to jak!
PON-y to super rasa, najbliższy mi znany mieszka na mojej ulicy, 100 m ode mnie. A szatę mają może kłopotliwą w czesaniu, ale za to włosy nie wbijają się dosłownie we wszystko, jak "oszczepy" moich
Bardzo poproszę o jakieś zdjęcia pięknotki.

Ja jeszcze nie obcinam hortensji rosnących w gruncie, ani nie ściągam stroiszu, z mojego doświadczenia wynika, że najgorsze są majowe przymrozki, dopiero po zimnej Zośce ściągam stroisz, agrowłókniny używam tylko kiedy zapowiadają przymrozki w ciepłym kwietniu, maju - czasami nawet po zimnej Zośce. Późno majowy przymrozek potrafi wszystkie kwiaty zniszczyć.

Pięknotka ma na imię Maja i niestety ma już 10 lat i niezły charakterek, słucha głównie męża- gdyby kazał jej stanąć na nosie, to pewnie by to zrobiła , mnie słucha mniej, muszę czasami podnieść głos na uparciucha, pozostałych członków rodziny lekceważy całkowicie, a mimo to jest kochana





I z dzisiejszego przeglądu ogrodu: pąki piwonii drzewiastych, jutro będę je liczyła, tak, tak już tak mi pokazuje rodzina i śmieje się ze mnie, że liczę pąki, ale mimo to - jutro oficjalne liczenie pąków

Carmen wrote:
No masz! Jeszcze by nie!
Iwonko, szczerze, to starsze sunie są najkochańsze. Ich jedyna wadą jest, jakby to ująć, krótki termin przydatności... Moje mają niecałe 5 i 5.5 roku - i już z bólem oglądam pierwsze siwe włoski na pyszczkach... To takie niesprawiedliwe, że ich życie nie jest równie długie, jak nasze - lub przynajmniej sporo dłuższe, niż te 10-12 lat.
Pychol uroczy - i to spojrzenie! Lody Alaski topnieją!
Co do hortensji - też ich całkiem nie rozbieram, posprawdzałam tylko, co i jak.
Dzięki za radę, jeszcze nie majstruję, uzbrajam się w cierpliwość.
Drzewiaste piwonie i u mnie mają sporo pąków - chyba nie będę ich liczyć, po dwudziestym mi się myli

Poprzednia sunia, też PON dożyła 15 lat, ostatnie 2 była na tabletkach, Maja niestety ma problemy ze stawami, ale to mały pikuś, ma jeszcze nadczynność kory nadnerczy i jest stale na tabletkach, które, co jest niespodziewane, łyka jak cukierki, nie muszę owijać ich w wędlinę czy pasztet, taka mądrala, ale nie widać po niej choroby, usposobienie poza upartością ma bardzo pogodne
Będę czekać na Twoje piwonie drzewiaste

U mnie wysyp kokoryczek fioletowych, nie wiadomo kiedy opanowały wiosenny ogród
bardzo szybko się mnożą, po przekwitnięciu znikają, ale teraz, kiedy jest jeszcze widoczna goła ziemia fantastycznie ją zadarniają.









Trochę pierwiosnków w donicach i moich ukochanych bratków