Forum Ogrodnicze Oaza

Kajtkowa wrote:
Mam pocięty pień i konary starej pięćdziesięcioletniej czereśni, użyłam je jako obwódki borówki wysokiej, bo kora spod nich stale się "dematerializuje", one już butwieją, to i jelonki - ciołki się pokazały, czemu go ktoś tak brzydko nazwał, teraz zamiast "ogrodzenia" będą miały borówki próchnicę

Ostatnio odwiedził mój ogród rzadko widziany motyl:

polowiec szachownica



Chociaż nie jest dużych rozmiarów, jednak efektowny wzór sprawia, że jest szybko zauważalny

Co prawda nie ogród, ale dom odwiedziło coś i pozostawiło swoje dzieci do przepoczwarzenia, czy ktoś się orientuje co?


Te gliniane "domki" są dość duże, mają około 2 cm

O takich stworach czytałam, Alu

www.poradnikzdrowie.pl/aktualnosci/zmuto...-Y3Kx-fTtK-DQzC.html

Aniu, dziękuję, nic groźnego, podrzucę do synowej, bo ma arachnofobię

A możesz mi kilka podrzucić by wykorzystać w podobnym celu?

Nie mój ,przyszedł dziś na działkę ,był bardzo głodny .
Bardzo przyjazny ,łasił się ,bałam się go pogłaskać .
Nie mam doświadczenia z psami ,a byłam pogryziona w dzieciństwie .
Czy jest bezdomny ?nie wiem ,ale piękny .
Jutro pojadę ,zobaczę czy jest .
Nie chciał opuścić działki ,Ale powolutku wyszedł ,biegał
i szukał dziury w ogrodzeniu ,chciał zostać ?

Dobrze mieć zapas puszek
A i jeszcze ,wahał ciągle jakby ślady butów .
Hm

Bogusiu, on nie wygląda na bezpańskiego, albo się zgubił, albo ktoś - niedawno - go wyrzucił.
Te zdjęcia wrzuć na FB, albo Ty, albo poproś kogoś, kto ma konto. Może ktoś jednak szuka.
Jeśli w okolicy jest weterynarz, można wydrukować i tam zostawić ogłoszenie. To samo na przykład na przystanku.
Jeśli pojawi się ponownie i da złapać, można poprosić, by weterynarz poszukał czipa - może pies jest oznaczony? Tylko że musiałabyś mieć jakąś smycz, najtańszą kupić w zoologicznym. I spróbować, czy da się dotknąć, nie głowa czy grzbiet, bok jest bezpieczny, potem bok szyi. To duży pies, trzeba uważać. Ale psy czują, czy ktoś ich się boi, więc bez lęku i miłym głosem wab go do karmy z ręki.

Jako opiekunka dwóch beagle i od lat osoba pomagająca porzuconym/zagubionym psom tej rasy jestem hm, ekspertką w tej dziedzinie.

Ale może tylko tak sobie przyszedł, moje w każdych okolicznościach zachowują się jak psy głodzone.

Aniu wielkie ,wielkie dzięki
Śmieję się z tych Twoich zagłodzonych
Zrobimy tak ,jutro sprawdzę ,czy przyleci na działkę ,to po
pierwsze ,jeśli tak to uznamy ,że jednak nie mieszka tam gdzieś
obok i wydrukujemy zdjęcia (kolorowe ),mamy drukarkę ,zostawimy
akurat w połowie drogi na wieś u weterynarza. Weterynarz jest
w super położeniu ,przy chodniku ,a zaraz jezdnia i Inpost skrzynki .
Stokrotka i innego obok, sporo ludzi się kręci .
Zainteresuję go ,może zechcą wrzucić zdjęcia też gdzieś .
Zapytam ,czy mogą zgłosić do odpowiednich służb ,może ktoś przyjedzie na wieś .
Musimy zrobić to ostrożnie ,dyplomatycznie, ponieważ
zdarzyło się nie raz ,że ludzie tam mieszkający ,
albo przyjeżdżający na wieś jak my ,chodzą z psami
nad zalew ,na łąki .
Jedni na smyczy ,inni puszczają psy wolno .
Nie chcielibyśmy zrobić afery
Natomiast oj nie spróbuję go wziąć gdyby co na smycz .
Boje się ,brak doświadczenia mógłby się zemścić .