Forum Ogrodnicze Oaza

U nas w Boże Ciało była taka dama jak u Jan4.

patrycja wrote: No tak, Patrycjo, analizując zachowanie lisa, doszłam do wniosku że mógł polować lub konsumować coś w przybrzeżnej trawie nad potokiem. Przeszkodziliśmy mu, a on chciał może wrócic do konsumpcji dlatego podchodził do brzegu rzeczki, czyli do nas. Ja go odganiałam, a on mógł przypuszczać, że chcę zająć jego miejsce/łup. Jak już udało sie wyminąć i poszliśmy w strone domu, lis wrócił nad brzeg. Poza tym dowiedziałam się, że w mojej okolicy co jakiś czas zrzucane są zanęty ze szczepionką p/ciw wściekliźnie. Od wielu lat nie było potwierdzonego przypadku wścieklizny, ale na zimne lepiej dmuchać. Kiedyś, za czasów wolontariatu szczepiłam się przeciw wściekliźnie, może warto powtórzyć. Tym bardziej, ze lisy już chyba na stałe zagościły w naszym sąsiedztwie, łatwiej im przeszukiwać śmietniki z resztkami niż polować. Chociaż widziałam już lisa ze szczurem w pysku, wiec przychylnie na nie patrzę, chociaż jako dzikie zwierzę, wolałabym żeby pozostały po dzikiej stronie natury. Ze strony człowieka nic dobrego ich nie czeka...

Jest ich dość dużo w naszym ogrodzie.

Nie mam fotek "gości", którzy odwiedzili naszą działkę. Ale fotki, tego co zostawili...







Dziki. Trawnik przewrócony do góry nogami, zryte miejsca po tulipanach, zeżarta skorzonera, nać pietruchy i liście buraków liściowych. Ominęły miejsca przygotowane pod przyszłoroczne uprawy i poletko czosnkowe.

ło Boże!

Masakra

Łączę się w bólu - dziś odkryłam, że karczownik ściął mi pięć lat temu posadzoną jabłonkę. Co prawda zbudowaliśmy jej klatkę, żeby się nie przewracała, ale źle to wygląda, nie wydaje mi się, żeby przetrwała.

Olsztyn
Nikt nie chciał ich podwieźć:



Postanowiły same zatankować:

Do mnie wczoraj wpadły 3 koleżanki. Jedna grubsza od drugiej;) Przynajmniej sarenki mają co wcinać w trakcie tej niestandardowej zimy. Za to przystojniak z trzeciego zdjęcia (również jak widać nieźle spasiony) pretenduje do miana zięcia i od kilku dni wyśpiewuje do mojej (wysterylizowanej) Stefy;) Stefa wniebowzięta, bo normalnie każdy kot na dworze ją goni, oprócz wiosny, gdy ma sporo kumpli;)

patrycja wrote:
Zgadza się! Co roku miałam do cna ogryziony bluszcz, cebulowe, a nawet młodsze tuje, a tej zimy jedynie kilka śladów raciczek
świadczy o ich bytności. Przybyły, zobaczyły i zapewne pobiegły dalej szukać smaczniejszych kąsków





Jestem tak szczęśliwa, że odłowiono stado dzików, które kilka lat u nas buszowało, i zostawiało rozpaczliwy widok ogrodu (jak u Zygowej kilka postów wyżej ), że sarenki witam z radością.
Ich szkody w porównaniu z dzikami, to mały pikuś

od kilku lat nie mam w budkach ptaszków,ale z przyjemnością wysłuchałam o nich audycji. Nie tylko jest o wróblach.
audycje.tokfm.pl/podcast/87351,Zycie-towarzyskie-wrobli

Gęsi:



3 klucze.
Jeśli dobrze policzyłem ( ), to w sumie 233 sztuki.
wiosna .
Pozdrawiam.

Pierwsza jaszczurka w tym roku.

Pierwsza ropucha już się obudziła i wędruje do stawu:

Bocian czarny czy biały:

Czy ktoś z orientuje się co to za stworzenie grasuje po moim ogrodzie?

Lądzień czerwonatka -> chwilezachwycone.blogspot.com/2014/05/la...ielkie-roztocze.html

Mieszkańcy mojego ogródka:









Może ktoś wie co to za stwór? Siedział pod liściem dziewanny - takiej z siewu z kupnych nasion. Przyznam, że się trochę wystraszyłam, bo pierwszy raz coś takiego widzę. Długość ok. 1-1,5 cm.

Po zrzuceniu z liścia:

Co roku w kwietniu przylatuje para kaczek krzyżówek , przez miesiąc rządzą w oczku potem znikają . Jajka musi znieść w jakimś bezpieczniejszym miejscu , u mnie sroki nie pozwolą wysiedzieć .
No ale w tym roku przyleciały w trójkę Przynajmniej nie było nudno







Po trzech tygodniach młody dał za wygraną , wpada jeszcze czasem po kawałek czegoś do dzioba , nawet na taras zajrzy


Para odleciała , wreszcie i żaby mają spokój


Pozdrawiam
Maciej