Forum Ogrodnicze Oaza

newrom wrote: Czyli jednak nie będziesz wieszał prania?

Jesooo zabrzmiało to jakbym ze strzelbą stała i polował na wszystko co wejdzie na mój teren.
Choć przyznam, że dziki wystawiły moje nerwy na niezłą próbę.
Demolka większości rabat kwiatowych, a na koniec i grządki pomidorowej ...



przesądziły sprawę.

Ale nie demonizujmy. Pastuch krzywdy im nie robi, a jedynie zniechęca do ponownych odwiedzin.



Zdecydowanie bardziej wolę takich gości

mymysteryy wrote:
Zdecyduj się w końcu, jaką płeć posiadasz.


mymysteryy wrote:

Sama niejednokrotnie takim pastuchem oberwałam (była stadnina, której pastwiska ogrodzono pastuchem elektrycznym. Trzeba było widzieć, jak konie sprawdzały, czy prąd płynie: podchodziły i bardzo powoli zbliżały "wąsy" do taśmy. Jeśli prądu nie było, to kombinowały, jak wyjść, albo jak skubnąć trawę z sąsiedniego pastwiska.





mymysteryy wrote:
Ja też mam wiewiórkę. Zaczęłam jej zostawiać orzechy - wczoraj zjadła. Dziś jednak leżał nietknięty.

Zefirka wrote: Czyli jednak zwierzęta mądrzejsze. Jak dzik raz oberwał, wyciągnął z tego wniosek i więcej nie wrócił.

Pamięć ten dzik ma lepszą od mojej.

Do prania się stalowa linka chyba nie nada. :>

Jak dzik miał do Ciebie wrócić jak ty tego pastucha zasilasz w linii wysokiego napięcia? A gdy coś go dotknie to przygasają światła w całej okolicy. Dzik nie wrócił bo został na miejscu jako pieczyste

Wiecie że te rude słodziaki mordują sporo pisklaków?

A dzki przyszły by uwolnić Cię od pędraków, zero wdzięczności!

Z mydłami testowałem, chwilę działa. Ale po paru dniach są znowu.

newrom wrote: I tu muszę (wyjątkowo ) się z Tobą zgodzić. O ile w poprzednich latach znajdywałam mnóstwo pędraków, to w tym jest ich zdecydowanie mniej. Przypadek?
Co do preparatów zapachowych, to nie działało na nie nic. Ani zapachy, ani odstraszacze ultradźwiękowe.

newrom wrote: No cóż ..każdy musi coś jeść.

Kochani. Czy ktoś z Was ma jakąś wiedzę na temat obrączkowanych gołębi?
A było to tak. Jakieś dwa tyg temu pojawił się w okolicy naszego domu gołąb. Spał przy oknach lub na garażu. Kilka dni później przy garażu zobaczyłam ślady krwi i piórka. Wieczorem ten gołąb chciał mężowi wlecieć do garażu, mąż go pogonił, ale nieszczęśnik wpadł do beczki z deszczówką. Wyjęliśmy go, był ok, ale na brzuchu miał głęboką ranę, pewnie zaatakował go jakiś drapieżnik. Popsikaliśmy mu to antybiotykiem i daliśmy do pomieszczenia przy kurniku. Siedział tam kilka dni. Któregoś dnia podczas otwierania drzwiczek wyleciał. Ucieszyłam się, że wyzdrowiał i poleci do swoich. Ale gdzie tam. Gołąb wrócił. Dalej przesiaduje u nas. Niestety nie jestem tym zachwycona, bo wiadomo co taki ptak zostawia. Gołąb ma dwie obrączki. Niestety nie znam numerów. I nie wiem co z nim teraz począć. Może ktoś go szuka. Ale jak znaleźć właściciela?
Czy jak będziemy tego gołębia gonić to się zniechęci i odleci? On sobie chodzi u nas po ogrodzie jak kurczak, nie jest płochliwy.

Witam ,renmanka wydaje mi sie że najprościej to zgłoś to tu Oni mają rejestr wszystkich gołębi obrączkowanych www.szgp.pzhgp.pl/index.php?action=form

Dziękuję. Już się tam loguję. Spróbujemy go wieczorem jakoś złapać. Kurcze szkoda, że mu wcześniej zdjęć obrączek nie zrobiłam, byłoby prościej.

Musisz mieć numery obrączki, żeby stwierdzić z jakiego rejonu jest gołąb.
Kiedyś hodowałem pocztowe.

Jakby się udało złapać, to czasem na obrączce jest nr telefonu.
Do mnie trafił taki gołąb. Z lotów spod francuskiej granicy. Burza go dopadła nad Zalewem, a że jego hodowca miał kury, to wylądował i nawet wlazł pod siatkę. Zadzwoniłam do właściciela. Nawet kupiłam mu karmę "lotową". Przetrzymałam 3 dni i wypuściłam.

Po niecałych 2 godzinach był w domu - na Śląsku. To była dla mnie satysfakcja.

pszczelarz5 wrote:
Dziękuję za linka, poszperałam i okazało się, że jest to gołąbek ze wsi obok. Już do nich pisałam, szkoda, że nie ma nr tel. No ale dobrze, że jest z okolic to może ktoś się po niego zgłosi.
Udało nam się go złapać, no ale żal żeby siedział zamknięty, bo przecież się męczy. Rana jest ciągle spora.

Tu link do naszej "łapanki", przepraszam, że tak krzyczę na końcu.

Teoretycznie jest to ptak z oddziału Lipowa 023, tu masz link do ich strony. , tyle, że nie ma nr telefonu, tylko skrzynka kontaktowa.

Tu się podobno zgłasza zaginione gołębie - Polski Związek Hodowców Gołębi Pocztowych tel. (32) 723-12-90. Nie sprawdzałam czy aktualny.

Ale coś mi się ta obrączka nie podoba. Formularz nie rozpoznaje gołębia. Jutro sprawdzę swoje obrączki.

A jaki jego obrączka ma kolor?
Bo

Edytowałam post. Gołąbek zgłoszony. Obrączka jest żółta.

Mały szczeniak piękną ma barwę sierści. Sam się zdziwiłem , że natura potrafi być tak doskonała. Człowiek nie jest w stanie stworzyć aż tak majestatycznej, barwnej materii. Oryginał jest jeden, reszta to podróby




tutaj cały przekrój szczeniaka Złapałem piszczał jak szalony. Znalazłem miękkie rozkopane miejsce. Wypuściłem.



Może to niektórych zbulwersować, innych zszokować ale został wypuszczony w ogrodzie Z dala od łowcy ,, szkodników ''

Ja mam duży sentyment do kretów.

Kreciki są OK.

Robert- nie w moim ogrodzie go wypuszczasz, więc co tu się bulwersować