Forum Ogrodnicze Oaza

Wprawdzie nie mój ale ,sasiedzki? Hm nie wiemy może bezdomny ?ale
nasz gość straszy myszki i dostaje jedzonko ,bo jakże inaczej mogłoby być

To na czerwonym posłanku jest z kwietnia tego roku (2021) a to pod spodem z 2018 roku z lipca. W przypadku Majki wiele osób jak ją widzi to myśli że jest znacznie młodsza. Nie widać po niej, że ma tyle lat.

Mam problem z moja kotką. Co kilka dni zwraca skołtunioną sierść w formie "kiełbaski". Dzieje się tak od niedawna. Chyba związane jest to z tym, że zaczęła dużo więcej czasu poświęcać na mycie. Jest to mój pierwszy kot, bo zawsze mieszkały z nami psy. Czy takie wypluwki są normalne u kota? Przy czesaniu sierść nie wychodzi i nie wygląda na chorą. Chętnie się bawi i ma apetyt. Nawet zbyt duży.

Normalny objaw.

Jest pasta pomagająca kotom w pozbyciu się połkniętych włosów.



Dedykowana szczególnie dla tych, które nie wychodzą... zresztą bardzo przez nie lubiana.
A jeśli kotka ma długą sierść, to polecam szczotkę tego typu;



przy moich długowłosych się sprawdza...

Kicia jest dachowcem i ma krótką sierść. W sklepie z artykułami dla zwierząt polecano mi taka pastę. A jak ona działa? Kot nie będzie wymiotował, a wydali sierść z z drugiej strony?

Hihi... to tak nie działa... dalej będą wypluwki.
Pasta tylko (albo aż) pomaga im kleić włosy, żeby wyszedł "kokon" a nie glutowaty rozprysk ( przepraszam za obrazowość).
Koty wychodzące używają do tego trawy. Też możesz w domu w doniczce wysiewać jej owies lub podobne... lub kupować.
A samą pastę... zwyczajnie... odrobinę na koniuszek palca... i kot zlizuje... albo prosto z tubki.

Są też suche karmy wspomagające kłaczkowanie.

Ona wydala taki twardy kokon. Myślałam, że zamiast do kuwety załatwia się w pokojach. Nie je suchej karmy, ponieważ nie ma zębów. Małe granulki połykała w całości, ale przy tym nic nie piła. Te odkłaczające granulki, które były w sklepie zoologicznym były dla niej zbyt duże. Kotka jest u nas ponad trzy lata, a pod blokiem żyła 5-6 lat. Pani, która ja dokarmiała, a także inne koty zachorowała i kotek bardzo potrzebował domu. Nie wiadomo dlaczego straciła wszystkie zęby.

Kaju Na początek kup małą torebkę i sprawdź czy będzie jadła.

To działa a chrupki są bardzo małe. Można dodać do mokrego pokarmu i trochę zmiękną. Wydaje mi się, że podczas zwracania zbitej sierści koty strasznie się męczą.
Moje dostają to i nie ma problemu.

Sklep zooplus.

Suchą karmę można też przed podaniem kotu skropić wodą i trochę odczekać. Będzie dla niej zjadliwe i wodę jej przemycisz.

Próbowałam, ale to nie zdało egzaminu. Teraz do mokrej (pasztety) dolewam trochę wody. Oprócz tego je drobniutko krojone, bo mielonego nie chce surowe mięso z indyka, od czasu do czasu surowe żółtko i jogurt bez laktozy. Słucham często audycji weterynarz Doroty Sumińskiej, w której odpowiada na pytania słuchaczy i ona jest zdecydowaną przeciwniczką suchej karmy. Karmienie suchą jest wygodniejsze i o wiele tańsze niż mokrą.

Kaja wrote: No i bardzo dobrze robisz , Można też ugotować niesolony rosołek na skrzydełku, byle trochę smaku było, ja swoim kociołom tak wciskam więcej wody. Czy to pies czy kot, mało wody to w 80% mocznica na stare lata i odchodzenie w cierpieniu.

Przepraszam za link reklamowy.

Tydzień temu byłam z Kicią u weterynarza. Na razie została tylko odpchlona, chociaż pcheł nie było widać. Za tydzień idziemy na badanie krwi. Może pokaże co się dzieje, że tak się mocno wylizuje i drapie. Wylizała i wydrapała sobie gołe placki na skórze. Przez te dwa tygodnie do badania nie mogę zmieniać jej diety i dlatego nic nowego nie je. Apetyt jej dopisuje. Zastanawiam się, jak ona i my wytrzymamy te dwanaście godzin bez jedzenia. Kicia, jak jest głodna donośnie domaga się pełnej miski.

Myślę że to będzie alergia na jakiś składnik pokarmu.

Krówek, jak wraca z zimnego "zewnątrz" docenia ciepłą poduszkę:

Badanie krwi Kici nie wykazało na szczęście żadnej choroby, a więc to wylizywanie sierści to alergia. Gdzie dosięgnie językiem gołe placki, a gdzie nie dosięgnie też placki ale wydrapane. Musimy zrezygnować z karmy zawierającej części z kurczaka. Przestudiowałam skład kilkudziesięciu karm i prawdziwego mięsa jest tam na lekarstwo. No może w tych po 100zł za kilogram jest go więcej. Niestety te, które udało mi się kupić w stacjonarnych sklepach zoologicznych Kici nie smakują. Oprócz składu muszę jeszcze zwracać uwagę na konsystencję, bo jest bezzębna. Rano i wieczorem jest przeszczęśliwa, bo dostaje surowe mięso z indyka. Muszę mieć pewność, że zjadła tabletki. Czy ktoś żywi swoje koty Barfem? Chyba będę musiała o tym pomyśleć, bo niestety przyjazne cenowo i właściwe dla niej karmy są w większości z kurczakiem.