Forum Ogrodnicze Oaza

JaNina wrote:
Niestety, trzeba ją podjąć. Też tak zrobiłam (lata temu), ale nie żałuję. Zaoszczędziłam zwierzęciu bólu. A to, według mnie, jest bardzo ważne.

Janeczko - a nie masz zaufanego lekarza weterynarii, który by przyszedł do Was i pomógł przejś Majeczce na tamtą, lepszą stronę w Twoich ramionach?
Ja zdołałam tak zrobić, gdy Łacia już się rozpadała żywcem z powodu mięsaka. To małe pocieszenie, ale do ostatniej chwili, do ostatniego jej oddechu byłyśmy razem...
No czemu ja płaczę?

Janinko tulam mocno.

Janeczko

Majeczka, 09.2002 - 26.11.2021
Gdziekolwiek jesteś, czekaj, znajdę Cię.


Odeszła w czasie snu, przytulona do mnie. Razem do końca.

Janeczko -

Janeczko to Majeczka znajdzie Ciebie

Piękny wiek osiągnęła.

Wzruszyłam się Waszą dozgonną miłością. Janko

Janeczko

Dalej sporo płaczę
Dzisiaj oglądałam stare zdjęcia. Mąż mi odradzał, ale zauważyłam, że większość zdjęć wywołuje na mej twarzy uśmiech. Majeczka dożyła sędziwego wieku bo...


od najmłodszych lat ćwiczyła
Edit: to zdjęcie ze zdjęcia, dlatego niewyrażne

Masz zdjęcia. Ja pamiętam kilka moich zwierzaków, które niestety nie zostały upamiętnione na zdjęciach. Nie miałam aparatu, a telefony były tylko stacjonarne...

Co się dzieje W piątek odeszła Majeczka, a dzisiaj do mnie dzwoni młodszy Syn i mówi, że Beza, ich kotka, dołączyła do Majeczki. To też była już starsza Pani, po przejściach, wzięta ze schroniska. Ona jednak zaczęła cierpieć niestety. Nie było wyjścia

Przykra wiadomość. Siły ducha życzę.

Ojej...
Myślę,, że tak jak i nam - naszym zwierzakom taki "schyłkowy" czas nie służy, brak słońca, zimno, mokro...
Smutne bardzo.

Janinko
My też się zastanawialiśmy co się takiego dzieje. Przecież w tym roku straciliśmy aż trójkę naszych zwierząt, razem z naszym czarnym kotem (Bonesem) 11lat. Który pożegnał się ze mną i odszedł w siną dal..Chyba nie chciał nam dokładać trzeciego pogrzebu.Ech...

Patrzę i obserwuję nasze pozostałe (to już chyba paranoja )...
Ogólnie niech się ten rok już kończy...

Janinko taka kolej rzeczy i nic na to nie poradzimy, nie rozpaczaj, daj kolejnemu szansę na dobry dom, tyyyyle ich czeka w kolejce a tak niewiele doczeka. A tam, za TM Twoją Maję z pewnością powitała drużyna moich duszków, niedawno też pożegnałam jedną z moich, 14 letnią (rak kości), reszta też niemłoda, można powiedzieć, że moje stadko takie bardziej geriatryczne się zrobiło.
Kitusia zostawiam, na poprawę humoru.

Mam pytanie do bardziej obytych z kotami i mądrzejszych ode mnie. Obecnie mam 7 kotów na stanie, ale jedna kotka jest trzeci raz w tym roku przy nadziei . W sobotę ją i dwa młode z poprzedniego miotu udało mi się zatrzasnąć w domu. Chcę ją wysterylizować wreszcie, może w domu uda mi się ją złapać. Ona jest w zaawansowanej ciąży, wiem że dokonuje się sterylizacji połączonej z aborcją, ale czy to nie wpłynie na stan jej zdrowia w przyszłości? Czy nie lepiej zaczekać, aż urodzi małe i potem ją wysterylizować?