Forum Ogrodnicze Oaza

Fasola wkrótce zacznie się piąć.



Śliwki też obrodziły, te co to planowały zmarznąć, ale się rozmyśliły. Zmarzły na innym drzewku - wszystkie co do jednej.

Gdyby ktoś się nie domyślił, to na tych kartkach w szklarni jest rozpiska pomidorowa - szkic nasadzeń z nazwami odmian.

Zapowiedź wspaniałych plonów, a ja wszystko muszę kupować

Chyba to wspomnienie babcinego ogrodu sprawiło, że u mnie musi on produkować smakołyki. Czasem mi się to udaje, czasem mniej. Zależy jak natura łaskawa. W tym roku widocznie łaskawa - przynajmniej na razie - odpukać!!

Narzekam tylko na nadprodukcję trawy. 4 koszenia do tej pory to szok... ja zbankrutuję na palifo przy takiej wielkości łączki trawnej.

No teraz wreszcie wiem, jak stoi kościół względem bramy i o co chodzi z konstrukcją do fasoli. Świetnie wygląda ta konstrukcja, a tyki jakie długaśne!
A na bramie będą dechy takie jak w ogrodzeniu?

A to, że kartki z rozpiskami wiszą w szklarni, to chyba oczywiste, u mnie wiszą w foliaku. Ale i tak zrobię tabliczki wszystkim pomidorom, bo rok temu ślimaki zeżarły mi kartkę z rozpiską, która była sobie powieszona w koszulce foliowej!
Chyba zrobię te znaczniki na plastikowych nożach.

Guzik tam wiesz
Kościół to ja mam za płotem





O tyczki mi chodziło tylko tyle by Ci je pokazać, jakie piękne mam zmajstrowane. One są wysokaśne, mamy tu taki fajny lasek z samosiejów kijowych, w sam raz na tyczki rozmaite.

Rama bramna pomalowana, dechy pomalowane. Tak, będą takie jak przy płocie.
Dechy stare też już dopasowane do słupków, bo jak widać nie były jeszcze przykręcone ani skrócone. Teraz przycięte i zamocowane śliczniutko

Muszę koniecznie pisak światło i wodoodporny sobie kupić, bo się wykończył.

Czy Ty kiedykolwiek odpoczywasz? A te garncarskie prace......chciałabym się kiedyś spróbować.

Tak Uleńko
Teraz odpoczywam Właśnie wzięłam prysznic i leżę z lapkiem na kolanach.

W międzyczasie wkopałam jeszcze 4 winogrona pod moją nową ścianę. To miała być taka lekka i szybka robota. Ale nie była Pod murkiem sam gruz, wybrać go to był horror. Musiałam ziemię wymienić i to połowa zadania. Druga połowa wcale nie lżejsza to wykopać ok 4-5 letnie krzewy winorośli i je tam posadzić. Przesadzałam tylko te, które nie mają zawiązków. Reszta poczeka na jesień. Czuję to w ramionach, oj czuję!!

O! o tak jak ja! Znaczy wykąpałam się i leżę z lapkiem na kolanach
Mam nadzieję,że ten kościół dzwonnicy nie ma

W sprawie tego kopru niewysianego, a niezbędnego do kiszenia ogórków podpowiem... Nie ma tragedii, występuje na rynku, da się kupić!
Aguśka, murowanie jest fajne, byleby nie musiało być prosto, u Ciebie musiało?
A powiedz mi jeszcze, kiedy my będziemy miały winogrona, jak ciocia w ubiegłym roku łozy (tak, łozy?) posadziła?

Kościół ma dzwonnicę Ewciu a jakże... nawet ze 2 razy jak tu mieszkam słyszałam dzwoniące dzwony.

Martuś
Ja wiem, że są sklepy gdzieś tam... ale na mojej wsi nie ma żadnego. Ogórki zbieram co 2-3 dni i od razu je przerabiam. Zatem na ogół potrzebuję 3-5 koperków. Mogłabym ewentualnie nachodzić sąsiadkę

Okazało się, że moje murowanie wcale nie musiało iść prosto. Poszło falami Dunaju i jest ok W sumie teraz to już prawie tej ściany nie widać, zarosła winoroślą.

Co to znaczy, że posadziła łozy? Sama je ukorzeniała? Jeśli ukorzeniła w tamtym roku, to pierwsze lichutkie owocowanie może być za rok, a takie już sensowniejsze za 2-3 lata.

No właśnie nie wiem teraz już czy łozy... No sadzonki przez internet kupiła...
No w każdym razie ciocia już myśli o jakichś "rusztowaniach" dla nich... Czyli trochę czasu na podszkolenie się z produkcji win ślachetnych jest!

W takim razie są ukorzeniane w tamtym roku. Zatem macie rok do przodu. W 2016 powinny już ładnie owocować. Za rok może pojawi się jakieś gronko, ale nie na wszystkich chcą się pojawiać szybciej niż w 3 sezonie.

Na razie nie ma sensu robić rusztowań, zwłaszcza drewnianych. Wystarczy tyczka, kij.

Znasz odmiany jakie kupiła? Podpytaj, może mają metki. Gdzie je sadziła?

Aguśka,
ile Ty masz energii dziewczyno! Ogródek warzywny wygląda wzorcowo, a ta szklarenka ze skatalogowanymi pomidoram budzi nieskrywaną zazdrość

Wzorcowo to malo powiedziane, no zadnego chwasta nie ma no u mnie normalnie zielono i to nie od spozywki bynajmniej koncze pielenie i musze a piac zaczynac od nowa - robota glupiego normalnie

Kasiu
Właśnie z tą moją energią marnie. Nie mam siły i ochoty do pracy, ale jak się już wreszcie zmobilizuję to jakoś idzie. Teraz przyjeżdża córcia na kilka dni to mnie zenergetyzuje.
Szklarenka jest moją wielką radością i mają się od niej trzymać z daleka wszelkie choróbska!!!

Jula
Chwastów u mnie tysiące, to tylko z daleka tak przykładnie wygląda.
W całej rozciągłości się z Tobą zgadzam - z przodu plewię, a za mną zarasta. A łąka trawnikowa to już kompletny koszmar. Rośnie w oczach!!

U Was też tak buro i ponuro???

Buro, ponuro, zimno i mokro
Pocieszyło Cię to?