Forum Ogrodnicze Oaza

Tak, dla dzieci taka plaża jest super. Bezpiecznie i woda cieplutka. Pamiętam z dzieciństwa kąpiele w zalewie. Najbardziej lubiliśmy pływać na materacach.

Burza nadal się kręci nieprzyzwoicie. Nawet grad padał
Lało okrutnie prawie godzinę, więc teraz może znów grzać 2 tygodnie. Znów zaczyna grzmieć i padać... myślałam, że już po wszystkim. Mam nadzieję, że jutro znów będzie pięknie.

U mnie też fasolka super obrodziła. Wczoraj dałam mamie, a jutro oberwę świeżą na obiad. staram się nie dopuścić by narosło duzo na raz, a jak nie przejemy to zblanszuję i do zamrażalnika.
Ogórki niby są, ale rosną kiepsko i jakieś chore. Na szczeście na nasze potrzeby wystarczy.
Pomidory mimo oprysku na szarą zmorę nadal osypują część kwiatków, ale i tak jest ich tyle, że mogę częstować gości. Za to cukinie miały owoce jakiś czas a teraz puste krzaczki. Dopiero pojawiają się nowe zawiązki. Na szczęście mam tylko 2, więc nie będzie klęski urodzaju.

No pięknie... Najpierw góry, teraz morze... Takie wakacje to ja rozumiem. Ciekawe jest to zjawisko występujące w Tatrach, wszyscy jadą do Zakopca a nie w Tatry...
U mnie ogórki na razie nie chorują (chociaż dziś rano widziałam dwa liście w plamy....trza będzie prysnąć. Pomidory jakoś się trzymają a nawet nie użyłam chemii tzn Betaluksy nie trzymają się a ponoć taka odporna odmiana..
Deszczu zazdroszczę, u mnie od 2tyg ( a może i dłużej) nie spadła porządna kropla. Nie to żebym narzekała,bo ja lubię gorąc i suchość ale bez przesady

Lucyno to która ta Twoja łódka?

W zeszłym roku posadziłam 6 sadzonek cukinii , było o wiele za dużo.
W tym roku posadziłam 4 i znowu jest za dużo.
W przyszłym posadzę 2 krzaczki.
Ja fasolki jeszcze nie mam ,bo za późno siałam. Na razie jemy cukinię

Jaguś
Morza to ja jeszcze w tym roku nie widziałam , ale Zalew Szczeciński jest tuż, więc można zaliczyć, a woda cieplejsza
Szcześciara z Ciebie skoro masz zdrowe ogórki, nie wiem co ja robię źle, że zawsze chorują.
Ja z Betaluxa zrezygnowałam, bo fakt, że był najwcześniejszy, ale miał zawsze 2,3 owoce i koniec. Potem marniał.
Burza poszła sobie w świat, mam nadzieję, że na długo. to co było pod ścianami i dostało mniej wody szybko podlałam korzystając z rozmaitych wodołapów

U nas też do dziś deszczu konkretnego nie było. Jeszcze kilka dni i musiałabym zacząć podlewać, a tak udało mi się i lałam wodę tylko ogórkom, bo omdlewały.

Ewcia - właśnie... mogłam się tam zakręcić koło jakiegoś żeglarza, w końcu mam jeszcze miesiąc wakacji, można by opłynąć pół Europy... że też wcześniej na to nie wpadłam

Chciałam posadzić 3 cukinie, ale mi ani jedna nie wzeszła. Na szczęście poratowała mnie sąsiadka i 2 sadzonki od niej dostałam.

Fasolkę ostatnio sieję sposobem Pomodoro - w doniczki i dzięki temu mam porządną fasolkę. Wcześniej zawsze wyłaziła z ziemi obżarta przez jakieś robale i z 4 nasion w gniazdku czasem wykiełkowała 1-2 fasole.

Następnego dnia przed południem wszystkie jachty odpłynęły w siną dal

Ależ Was nosi - prawdziwe obieżyświaty!

To był krótki wypad, ale atrakcyjny A zaraz czekają mnie kolejne atrakcje. Tym razem może zobaczę morze Oby pogoda dopisała.

Wracając do wypadu weekendowego, to byliśmy jeszcze na takiej puściutkiej plaży. Tu też płycizny daleko od brzegu

Powsinoga z Ciebie , Agnieszko
Wypadu nad Zalew szczerze zazdroszczę...Mów , gdzie jeszcze planujesz wyjechać?
U mnie dziś przeszły 2 burze z duuuuużymi opadami deszczu. Też zdrowo podlane wszystko. Tylko co powiedzą na to moje pomidory gruntowe?

Moje gruntowe chyba zachwycone, bo ze 2 tygodnie a może i więcej kropli wody nie widziały, a dziś burza tak je zlała, że kolejne 2 wytrwają Tylko grad padał nie wiem po co, na szczęście drobny. Lało porządnie ponad godzinę, jak ja to wyczułam?? - wczoraj całą wodę z beczki przepompowałam do szklarni Skąd wiedziałam, że mi ją dziś świeża ulewa zapełni?

W sobotę mam się stawić w Dobrzycy na mini zlociku forumowym więc i Kołobrzeg chciałabym odwiedzić jeśli zdążę. To plan bliższy. Niestety auto na warsztacie, więc trzymajcie kciuki by było na czas. Potem... cóż... potem mam plan ambitny, ale zupełnie nie dbam o to by był realny, bo ponieważ... Powinnam solidnie trenować jazdę rowerem, a tymczasem jak widzicie szlajam się, a rower stoi i z nim moja kondycja. Planuję wybrać się rowerem do Słowińskiego Parku Narodowego przez MaGorzatkowo
Ale póki co do Magorzatkowa mam 140km
Zatem jeśli najpierw podjadę do mamy do Szczecinka i tam zanocuję, to będę miała 20km mniej. Jednak to nadal 120 zostaje. Niby nie tak wiele, bo już prawie tyle jechałam kilka razy, ale wtedy jeździłam często, a teraz kondycja leży i kwiczy.

Tak to wygląda, plan pięky, a co z niego wyjdzie?? W końcu do Słupska pociągi jeżdżą to wsiądę z rowerem i podjadę

Przy ostatniej porcji zdjęć zabiorę głos, bo tylko takie plaże toleruję. U siebie nad jezioro chodzę tylko poza sezonem, a jak w lesie spotykam 2 osoby to już mi ciasno i humor mi opada. No nic na to nie poradzę, że taka zachłanna jestem i chciałabym to wszystko tylko dla siebie.

U nas od kilku dni codziennie i conocnie pada.
Patyczki różane dla Ciebie Lucy już siedzą w doniczce w wilgotnym piaseczku i tak jak chciałaś.... nie opisane. A coś jeszcze?

Ja też takie plaże kocham, na szczęście u nas ich nie brak. Pokazałam tamtą, bo doskonale widać te płycizny, to, że można iść i iść.... dla dzieci raj.

Osobiście wolałabym, żeby u nas przynajmniej tydzień nie padało ale co tu moja wola ma do rzeczy Oby tylko już burz nie było, brrr

Ewcia Same patyczki wystarczą To ja je prawie ukorzenione dostanę

Wracając do plaż... pokażę Wam trochę moje miasto (tym razem Szczecinek a nie Borne Sulinowo) Mieszkałam tam ok 10 lat, do studiów.

Niedawno oddano tu nowe pomosty i bardzo mi się spodobały



To niebieskie to stara zabudowa

Jeszcze raz promocja pod hasłem - Moje miasto Szczecinek

Stąd szabrowałam z Dominiką patyki Leonarda i tej czerwonej pięknośći. Ukorzenione z powodzeniem. Aha dodam, że szabrowane za pozwoleniem panów ścinających przekwitłe róże. Można by rzec, że pomagałyśmy im w tej mozolnej pracy.

Teraz już wiem czemu mi się tak koszmarnie wolno wklejały fotki Zapomniałam je zmniejszyć

Będzie warzywnik i konstrukcja fasolowa w roli głównej

To niebieskie jest prześliczne, uwielbiam starocie
Moje ogórki to NA RAZIE są zdrowe,bo dopiero zaczynam je zbierać. Poczekaj jeszcze kilka dni też zachorują

Oj tam... może jednak nie!! Trzymam kciuki by tak nie było.

Tymczasem melduję zainteresowanym, że przejechałam dziś rowerem 60km zatem moje marzenia są jakby bliższe realizacji, bo kondycja wzrasta Co ciekawe im dłużej jechałam tym mniej sapałam Co jeszcze ciekawsze zadek wcale nie spuchł Będzie dobrze

Lucyna,czy będzie dobrze to nam jutro opowiesz,z samego rana
60 km-gratuluję. Zapewne nie zrobiłabym połowy.
Jak jeździłam/biegałam na orbitreku ,to najgorsza była końcówka pierwszego kilometra,potem szło jak nic.Mięśnie nie bolały i oddech się wyrównywał.

Pomosty fajne.Byleby za szybko nie zostały zdewastowane przez znudzoną,napraną młodzież

A ode mnie jakieś patyki różane chcesz?Jakby co ,pisz.

A cóż to za pytanie, jasne, że kce A nie pisałam wcześniej? co ta skleroza z człowiekiem wyprawia

E.. ja już czuję, że jest nieźle, ale ok rano opiszę ze szczegółami swoje samopoczucie. Ewcia, ja się szykuję na 2 razy tyle stąd te treningi.

Teren plaży jest zamykany i strzeżony, bo tam obok jest najdłuższy w Europie wyciąg do nart wodnych







i tramwaj wodny widać w oddali

Przy świeżo odrestaurowanym zamku odbywał się ArtPiknik na który nawet zdążyłam dojechać w sobotę wieczorem prosto z plaży nad zalewem

Gościem honorowym był Michał Urbaniak. A jego asystentem na czas pobytu w Szczecinku był mój M. Z tym się wiąże piękna historia sprzed 50 lat, bo wtedy na początku kariery Urbaniaka jego przewodnikiem po Szczecinku, był ojciec mojego M. Ale to już inny temat.

I ja tam byłam, miód i wino piłam i owe fotki robiłam

Aaa,doborowe towarzystwo!

Wiem,że się szykujesz na dwa razy tyle,bo regularnie czytam.

A których róż patyki chciałabyś?