Forum Ogrodnicze Oaza

jejciu ale wycieczka! te widoki....i zwierzaki!
coś cuudownego

Aguniada wrote: To tylko pozory Aż tak źle nie było. Niesie tam między innymi nic nie ważącego jaśka i 2 pary crocsów - moje i swoje

Wakacje to cudowna sprawa Żeby jeszcze szły w parze z pogodą. Wypadów planujemy kilka. W tygodniu do Warszawy potem nad Zalew Szczeciński. Na pewno nad morze, ale tu pogoda decyduje o terminie. W między czasie zlocik w Dobrzycy i najważniejsza dla mnie tygodniowa wyprawa rowerowa do Magorzatki i znajomych w Słowińskim Parku Narodowym. Tam planuję jeszcze traskę rowerem do Łeby.

Co mi jeszcze przyjdzie do głowy to nie wiem, ale w tym wszystkim muszę znaleźć czas na oberwanie i przerobienie kilku wiader wiśni, nastawienie winka z porzeczek agrestów i nie wiem czego tam jeszcze, zaprawy ogórkowe w sporych ilościach i rodzajach oraz zjadanie pomidorów i fasolki Nie wspomnę o koszeniu "hektarów" mojej łąki udającej trawnik.

Martuś widoki zapierające dech, fotki tego jednak nie oddają
A oto dowód, że tam byłam



Z dzieciamy swemy A swoją drogą gdzie te tłumy w Tatrach? Nad Czarnym Stawem pusto Ależ tam wiało...



Właśnie... dzieci... hihii Wychodząc ze schroniska w M. Oku rozmawiałam z osobami również wybierającymi się na szlak i wspomniałam, że zaraz idziemy, tylko czekam na dzieci. Pan zwrócił mi uwagę, że taka wyprawa z dziećmi to niekoniecznie dobry pomysł Dopiero jak zobaczył moje dzieciątka to się uśmiał

Miło wiedzieć, że wyglądam na młodsze dzieci

Warte naśladowania. W tym roku nie wiem czy coś jeszcze mi się wymyśli. Pozazdrościć obecnie Tobie.

aguskac wrote: To w końcu kiedy wyruszacie na te rowery, bo już straciłam letko orientację...

Suuuper wycieczka Piękne widoki i te zwierzęta. A córcia dzielnie maszeruje!
Dawno nie chodziłam o Tatrach. Ostatnio zaliczyłam właśnie wspomnianą przez Monikę Dolinę Pięciu Stawów. Było cudownie, skończywszy na fasolce po bretońsku, w której trzeba było szukać czegoś poza fasolą i pysznym kompotem. Oczywiście na zastawie a la stołówka szkolna lata 70te. I bynajmniej nie kpię. Poczułam się znowu piękna i młoda. Baaa, jak nastolatka. Schronisko piękne i te widoki. Pomyślałam wówczas, że mogłabym tam spędzić urlop. Twoja relacja mi o tym wszystkim przypomniała. Dziękuję

Ma Gorzatka wrote: Małgoś, a czy ja bez Ciebie mogę podjąć jakąś decyzję w tej kwestii?

"Stołówki" schroniskowe chyba nigdy się nie zmienią O ile w M. Oku i Murowańcu jedzonko było super i w normalnej ilości, to w 5-tce byłam w szoku jak zobaczyłam tyci jedzonka na talerzu płacąc ponad 20zł. 3 takie porcje to byłoby akurat na obiad.
Fasolka pyyycha, uwielbiam.

Witam po kolejnej wyprawie, tym razem do Stolycy
Pogoda nam dopisała, droga jak zawsze dla mnie na tak długiej trasie bardzo stresująca. Ale przeżyłam.
Teraz wreszcie jest ciepło i mogę się delektować ogrodem leżakiem i hamakiem.
Zrywam już pierwsze fasolki, pomidory i ogórki.

Dziś z córą oberwałyśmy porzeczki (nie wszystkie jeszcze) a wczoraj agrest. Jako, że w tamtym roku konfitura agrestowa bardzo mi nie smakowała, więc wszystko razem wylądowało w butlu na wino.

A teraz wracam do górskiej wyprawy i tak Was będę nią jeszcze karmić pewnie do zimy

Jak zwykle tłumy w Tatrach a największe nad Morskiem Okiem



Tylko gdzie Ci ludzie się pochowali??





Niektórzy wybrali narty

Z takim sprzętem bezpiecniej

a zdjęcia pysznych,czerwonych pomidorów?

Piękne, górskie widoczki
A gdzie ludzie? Na Krupówkach i w kolejce na Gubałówkę Wystarczy zejść nieco z wytartych szlaków, a pusto się robi w Tatrach, sielsko, spokojnie...

Hmmm pomidory pożarte One nie lubią być fotkowane, lubią być jedzone
Poza tym o czerwone u mnie wcale nie tak łatwo, są prawie czarne, żółte w różnych kształtach, pomarańczowe....

Jak już zaczną porządnie dojrzewać, to coś tam cyknę, teraz są tylko pojedyncze sztuki. Trochę wszystko przywiędło w upale, zobaczę wieczorem czy powstanie, bo jak nie to trzeba będzie podlewać. Szklarnia zacieniowana agro.

Byłam też w lesie na tyczkach pomidorowych

Dala
Zdziwienie moje stąd się bierze, że właśnie nad Morskim Okiem powinny być te tłumy, toć to chyba najbardziej oblegane poza Krupówkami miejsce.

Spojrzenie z góry na oba jeziora

Smakołyki świeżo zerwane





Pożegnanie z pnącymi



Monica znów daje popis

Aguś ależ cudne zdjęcia z wakacji..... przepiękny miałaś urlopik, widoki nieziemskie
Plony z ogrodu bardzo smakowite, ależ masz odmian pomidorków u mnie na razie dojrzewają tylko czerwone, inne jeszcze ,,w lesie,,

Było naprawdę cudownie, szkoda, że tak krótko. Po 3 dniach pogoda się popsuła i lało non stop Strasznie mi szkoda, bo planowaliśmy 3-dniowy wypad na Słowację.

Pomidorów wcale nie tak dużo, tylko ok 40 odmian A tu może ledwie 10 Co jedna to pyszniejsza.
Fasolka też już przepyszna



Liliowce w tym roku ładniejsze niż lilie

Widzę , Aga ,że wypad w góry udany , choć mógł być jeszcze lepszy. Szkoda ,że Wam pogoda nie dopisała.Widoki przebomba , choć ja gór nie lubię , sama wiesz...
Pomidory piękne U mnie się też wreszcie wybarwiają , powoli zaczynają dojrzewać , więc teraz to już z górki.
Aaaa i róże masz nad wyraz zdrowiutkie!

Co lubisz najbardziej to widzę na fotce Mnie tak średnio ciągnie to zimne morze. Jak można nie lubić gór??

Pomidory wreszcie ruszają całą parą ale na razie większość zielona

aaaaa.... róże wyjątkowo łapią w tym roku dość mocno plamistość i mączniaka ale w sumie nie jest żle