Forum Ogrodnicze Oaza

Gosiu , faceci lubią chodzić na skróty , byle by tylko się nie narobić , nie wykosztować
Swego muszę pilnować bo też ma taką przypadłość że jak potrzebne np. płytki to on bierze z innego miejsca w ogrodzie , nie rozumie że trzeba kupić , bo po co jak są
a że tam też potrzebne to kogo to ? ... . Czasami to furii oczywiście "Ja" dostaje
ale jeszcze daje się na moją stronę przekabacić i jakoś idzie . Na te liny Ja bym się nie godziła , płakała tygodniami . Kratka to kratka ach ... ci faceci
Szachownica , rośnie , kwitnie i niech tak zostanie

Gosiu może powiedz M tak: Mężuś świetnie to wymyśliłeś, jesteś taki kreatywny ale zobacz sam , to jakoś u nas nie pasuje.
Jak myślisz, pewnie kratki wyglądały by lepiej ???
Myślę, że się złamie

Ja też miałam zaplanowany urlop na maja, specjalnie na ogródki. Też zrezygnowałam, po co mi urlop w taką pogodę

Gosiu,jak by te linki były gęściej,i naciągnięte na sztywno w tych słupkach,to można by było posadzić jakieś pnącze,ja bym posadziła powojnoki i niech by się wspinały po sznurze.
Druga opcja to za rok dwa ew.zmienić na kratkę gotową ,takie można kupić w Mrówce .

Elu,płacz już był jak tylko zobaczylam te liny. Ale nie wykluczone, że go nie powtórze. Przecież posadzilam przy tym tarasie pnace róże.Jakoś ich sobie w tej scenerii nie wyobrażam.

Agusiek, chyba nie starczy mi na tak długo cierpliwości.
Doraźnie poczynilam pewne kroki, jak się zorientowałam, że mój M swój plan wcieli w życie i przy każdym słupku posialam powojnik jednoroczny trójbarwny.

Doroto, słabą mam nadzieję, że się złamie w tym sezonie. Chyba sobie zmontuje nowy kącik wypoczynkowy w szczycie domu.

Byłam na działce, ale trzeba było koniecznie napalic, bo zimno. W środku mamy otwarte przestrzenie (drzwi są tylko do łazienki), więc dopiero na drugi dzień temperatura się wyrównała. Było mokro, wiec poprzesadzalam niektóre roślinki, a niektóre same się rozmnożyly. Mój M jak robił nawadnianie kropelkowe, to przez przypadek przygial do ziemi wężem gałązkę agrestu i pościła korzenie. Porobilam sadzonki i będziemy mieć kolejne krzaczki. Podobnie stało się z porzeczką.

Ja liny lubię, te pływające w stawie i te ze statków też Puść na nie winorośl.

No to chłopina przyszalał Ja bym focha strzeliła i liny kazała zdjąć, bo miejsce na wieszanie prania powinno być gdzie indziej Spróbuj mu jeszcze raz wytłumaczyć, że jego artystyczna koncepcja z linami w zupełności nie pasuje do tego zakątka Jeśli się nie da przekonać, to innego wyjścia nie ma tylko trzeba posadzić jakieś szybko rosnące pnącze.
Młode sadzonki na pewno szybko się przyjmą

Niestety, sprawa nie jest łatwa. Ktoś musi ustąpić. Posadzilam przy linach bluszcz hedera helix. Martwi mnie tylko to, że on wcale tak szybko nie urośnie. Deszcz ustawicznie leje to na pewno się przyjmie. No i jeszcze powój trójbarwny troszkę uratuje sytuację.

W tym roku dość ładnie zakwitl migdałek, bo obcięłam go po przekwitnięciu.



Mam tez mały krzew pigwowca.





Nie zawiodła kocimietka.



I jeszcze kwitną tulipany.

Niektórzy mężczyźni mają talent do majsterkowania ale nie mają gustu dekoracyjnego ..ja mojemu nic nie każę robić beze mnie bo wiem .ze zawsze coś zpierniczy..a wiesz co ja bym w takiej sytuacji zrobiła ? jak mają przyjść jakieś gości wywiesiła bym na tych linach pranie ..i powiedziała że zamiast ładnej werandy mam pralnię...Ja tak samo rozkrzewiam agrest i porzeczki przysypując jeden pęd ziemią a później dzielę..Piękne fotki....

Alinko, Twój pomysł z wywieszeniem prania jest rewelacyjny
Czasem mój M ma dobre pomysły np.kupił w ubiegłym tygodniu wyciskarke wolnoobrotową do robienia soków i to na pewno nam się przyda, bo mamy coraz więcej owoców. Robię też kompot z rabarbaru i herbatke z mięty.

Gosiu, powolutku, gdy Twój luby ochłonie po twórczej euforii modernizmu recyklingowego, przystanie na bardziej konwencjonalne wykończenie tarasu
Też mam czasem takie dziwne pomysły, ostatnio stare wiadro zabetonowałam resztkami pobudowlanymi, miała powstać z tego najcudowniejsza donica, niestety inwencja twórcza była bardziej wybujała, niż umiejętności Powstało zabetonowane krzywe wiaderko Nacieszyłam się jego widokiem, podziwiałam przez 3 tygodnie i wyrzuciłam razem z resztą gruzu do kontenera

A przy okazji podpytam, jaką wyciskarkę fundnął Ci ślubny? Na mercedesa wśród wyciskarek za prawie 2 tysiaki mnie nie stać, w marketach pojawiają się znacznie tańsze, kupiłabym taka, gdybym miała pewność, że będzie skutecznie działać

Hiacynto,to prawda, że te wyciskarki są bardzo drogie. Już od jakiegoś czasu M przeglądał sklepy internetowe w poszukiwaniu tańszej, ale nawet te mniej znanych marek to koszt ok 400 zł. Kiedy pojawiły się w Lidlu, to szkoda było przegapic taką okazję. Cena 279 zł.Opinie na forum w necie są dobre. Chodzi bardzo cichutko. Gwarancja jest na 3 lata. Kiedyś narzekałam, że mnie bola stawy i stąd pomysł na wyciskarke. Dlatego jak tylko mój M przyjechał na wieś,to poszedł szukać majowych pokrzyw i pierwszy sok miałam właśnie z nich. Zdziwilam się bardzo, że tak dużo soku mają w sobie. Zrobił je z dodatkiem cytryny i syropu klonowego. Znaczniejsze soki są mimo wszystko z warzyw i owoców.

Gosiu, temat "przyozdobienia" tarasu trzeba zostawić, będzie dobrze Roślinki które posadziłaś oplotą liny i będzie to fajnie wyglądać Ja migdałka miałam, przesadzałam go trzy razy, no... może cztery Jakoś mu u nas nie służyło, nawet podcinanie mu na zdrowie nie wychodziło Teraz rośnie krzaczysko, ale to na pewno nie jest migdałek, Kocimiętkę w tym roku posadziłam, trzy kępki mają już kwiatuszki, są małe ale jakoś dają radę tej "pięknej wiosny" Dwie sadzonki są mizerne, ale może też się zadomowią Pigwowiec też jest u nas na działce, zastanawiam się czy mu kwiatów dzisiejszej nocy nie przemroziło Wyciskarka super

Gosiu myślę że ktoś postronny uświadomi męża że kratka to jest to
i wszystko pójdzie po Twojej myśli

A teraz trzymajmy kciuki , by te nasze sokowirówki jesienią nie stały bezczynnie
Ja w tym roku kupiłam wreszcie siatkę na czereśnie od szpaków i teraz obawiam się
że nie będzie po co jej zakładać jak czereśnie wymroziło

Miętę muszę i ja zasadzić , dzięki za przypomnienie

Doroto, kapryśne bywają roślinki ogrodowe, bo nie chcą rosnąć, czasem kwitnąć. One mają swoje wymagania(każda inne) i ja staram się je sadzić nie tam gdzie pasują, gdzie by ładnie wyglądały, ale wlasnie w zależności od rodzaju gleby, nasłonecznienia itd. Zazwyczaj udaje się pogodzić jedno z drugim, bo wybór roślin jest ogromny.
Elu,mam nadzieję, że nie przemarzly zawiązki owoców na Twojej czereśni. Ja mam tylko grusze, śliwe, jabłoń i chciałabym dokupić wiśnie.





Mam też krzew aronii, porzeczke czarną, porzeczkę czerwoną i białą.



Niezawodne są truskawki. Wszyscy je uwielbiany, smakują najlepiej prosto z krzaczka. Co roku kilka dosadzalam i mam ich ok 50 szt.

Moje porzeczki mam 3ci rok i nadal nie kwitną...
Robisz sadzonki ze swoich truskawek,czy dokupujesz nowe odmiany?

A truskawki drogie będą w tym roku