Forum Ogrodnicze Oaza

Gosiu piękny ogród i widać masę pracy - za ile lat tak będzie u mnie

Malgosiu, przyznam szczerze, że nie udało mi się trafić do Twojego ogrodu, chociaż odbylam wspaniałą wirtualna wycieczkę po górach i zachwyciły mnie cudowne miejsca, które pokazalas. Ogród wbrew pozorą rośnie szybko, ale zależy to tez od roślin, jakie w nim posadzimy.Ja jak przeglądem stare zdjęcia to dopiero dostrzegam, że moje rośliny podrosły. Ale my wijemy sobie takie gniazdko na ameryture, do której nam jeszcze sporo lat brakuje, wiec niech to wszystko raczej rośnie spokojnie.

Gosia

Gosiu - mój ogród to setki doniczek... Dlatego nie mam tematu "ogrodowego"
Zbieram i doniczkuję rośliny na przyszły rok i następne lata. Na razie pierwszeństwo ma budowa, jeden krzak porzeczki przesadzałam 2 razy - więc staram się tego unikać

Tu np ma być wiatka na drewno i na autko zimą:



Oczywiście wszystkie doniczki pójdą albo do "psiarni" (minimalna +10), albo do "zimowli"...
Im szybciej tym lepiej, ale na razie pada...
Budynki (baraki) w tle są do wyburzenia - w wolnym i bezdeszczowym czasie. Bałagan totalny, ale deszcz mnie pogonił od przesadzania roślin i zostało...

Malgosiu, teraz już wszystko rozumiem. Ja tez tak zaczynałam. Na działce było mnóstwo pni po ściętych drzewach, zastraszajaca ilość kamieni, stary dom do kapitalnego remontu i ruiny budynku gospodarczego. Kupilismy w maju, a przez lato ogarnelismy cały teren na działce (1500 m). Zaczęliśmy od porządkowania, bo nie mieliśmy już funduszy, ale mieliśmy zdrowe ręce i zapał do pracy. Takim sposobem najpierw powstał ogród. Sadzilam rośliny stopniowo, bo pieniądze raczej wolalam przeznaczyć na remont domu. W kolejnych latach zrobiliśmy nowe tynki w środku, potem nowy dach, elewację na zewnątrz i taras. Dużo wlozylismy pracy własnej i jakoś poszło. Największa satysfakcja jest z tego , co zrobiliśmy wyłącznie sami. Chcialam koniecznie cos ocalić z charakteru starego domu, wiec odnowilismy belki na suficie i wstawilismy stara zabytkowa szafę.






Za jakiś czas i Ty ogarniesz swój zakątek. Na wszystko potrzeba czasu.

Miłego dnia
Gosia

Pięknie wyremontowany kącik. Te belki to "też moje klimaty".
U mnie jest trochę inna kolejność. Jak już miałam dach nad głową (najpierw były budki dla zwierząt), to przerabiamy budynki dla drobiu.

A "zebranych" (głównie na wyprzedażach) drzew w 2016 w grudniu został posadzony sad, a reszta roślin czeka na wybudowanie kolejnych budynków gospodarczych.

Drzewa, które się aklimatyzowały i ukorzeniały w donicach przyjęły się w 100%. Reszta niekoniecznie. Dlatego zbieram i "donicuję" rośliny.

Malgosiu, to prawda, ze każdy ma inne priorytety. My na stale nie mieszkamy tam, wiec dzialamy nieco inaczej, czasem powiedzialabym, że chaotycznie, ale czasem co inne chciałoby się zrobić, a co inne jest po prostu konieczne. U mnie jeszcze kwitnie ostróżka, a reszta wystroila się w jesienne korale.

Gosiu cudne hortensje Ostróżki masz stałe czy jednoroczne? Moje już przekwitły...
Stare domy mają swoją duszę i warto czasem zostawić coś starego tylko to odnowić-super szafa! A te belki dodają klimatu
Chi/Gosiu dlatego wato założyć wcześniej swój ogrodowy wątek i potem można podziwiać jak TO wyglądało przed i po

Zeberko, szafa okazała się bardzo ciekawa w konstrukcji, gdy trzeba było ja wynieść z poprzedniego domu i wstawić do nas. Nie jest skręcana, ani tym bardziej sklejania. Jest składana z pojedynczych elementów. Stolarstwo w pełnym tego słowa znaczeniu.
A ogród, to moja nowa pasja i ja musialam wszystko sadzić na bierzaco, aby potem patrzeć jak rośnie, jak kwitnie, jak zmieniaja się poszczególne fragmenty ogrodu. Powiedzialabym nawet, ze zmieniała się ziemia, kiedy w niej pracowalam. Był to wcześniej bardzo zaniedbany kawałek gruntu. Wszyscy wokół ze wsi nas bardzo obserwowali. Pewnie nie jednemu chodziła po głowie myśl, ze my ,,miastowi" bez doswiadczenia nie damy rady. Potem się dziwili, ze wszystko rośnie. Sądzili ,że jak nas tam nie ma na stałe to rośliny nie przetrwają upalnego lata bez podlewania. Od samego poczatku staralam się sadzić rośliny według ich wymagań i pewnie dlatego maja się dobrze.
Teraz juz nie czujemy oka sąsiadów. Poznalismy siebie nawzajem i czasem sluzymy sobie pomocą.

Miłego dnia
Gosia

Gosiu cudne rośliny i zdjęcia
Zbierasz nasiona z ostróżek?

Zeberko mam tysiące (nie żartuję) zdjęć...
Albo będę pisać na Forum, albo działać. Może w "długie zimowe wieczory "ogarnę temat". Na razie mam problem z wstawianiem zdjęć na Forum - bo szybciej zrobię nowe potrzebne, niż znajdę na karcie...

Malgosiu, nasionek jest sporo. W tym roku pierwszy raz je zebralam i rozsialam w innym miejscu, bo spodobało mi się, że tak długo kwitną. Największy kłopot mam z roslinami, które rosną bardzo ekspansywnie. To te na zdjęciu poniżej.

Jeśli dobrze widzę to słoneczniczek szorstki-sieje się bez opamiętania
Ja miastowa na wsi mieszkam już prawie 15 lat! A oko sąsiedzkie śledzi mnie nadal,ale coraz bardziej w tym oku widzę zadowolenie i podziw,a nie tylko pogardę-bo nie ukrywam,że ciężko wsiąknąć "we wsiowe" życie
Chi/Gosiu więc działaj działaj dziewczyno! Będziemy czekać niecierpliwie!Też mam ostatnio problemy ze zgrywaniem fotek na forum-coraz dłużej to trwa...

Jak ten czas szybko leci, tak mi się zdawało, że niedawno tu byłam , a tu już tyle czasu zleciało... Pięknie u Was tam jest, hortensje w tym roku mają raj, bo deszczu pod dostatkiem, Twoje wyjątkowo piękne bo wszystkie zakwitły
Ja do pielenia jeszcze się nie zabrałam, ale za Twoim przykładem też powyrywałam kwiatuchy które za bardzo się rozpanoszyły Szafa super, a belki nadają charakter pomieszczeniu, uwielbiam takie klimaty

Witaj Gosiu z przyjemnością czytałam perypetie z oczyszczaniem działki, pracami porządkowymi. Podziwiam takie miejsca, całe życie mieszkałam na wsi. Pisałaś o ciekawskich spojrzeniach to nie do końca o to chodzi. Też oczy mi lecą w stronę sąsiadów, nie z ciekawości...tylko że ktoś się rusza, toczy się jakieś życie. Sama przyjemność że kogoś się widzi, że ktoś coś robi. Tylko,, stare babki, lornety są ciekawskie''...nie przepuszczą nikomu Często gospodarstwa są oddalone, nikt w nich nie mieszka..straszą chaszczami, wybitymi szybami w oknach...strach w nocy obok przechodzić. Dobrze że ktoś chce to kupić, doprowadzić do ładu...podziwiam takie osoby że się na takie coś decydują. Budowę starych mebli znam, pozbyłam się kilka sztuk po teściowej

Zeberko, mnie się wydaje, że to nie słonecznik tylko rudbekia naga. Wzielam sadzonke od mojej mamy, bo od kiedy pamiętam zawsze rosła przez kilkadziesiąt lat przy płocie obok mojego rodzinnego domu. Więc się zdziwilam, że u mnie ta sama roslnka ma o wiele grubsze pędy i ze tak bardzo się rozrasta. Chyba mam lepsza ziemię.

Dorotko, lato było rajem dla roślin. Przez ten ciągły deszcz wszystko bardzo porosło. Od czasu do czasu kupie cos nowego. Nowym nabytkiem tego sezonu jest jarzębina. Kiedy lato się już skończy milo jest popatrzeć jak przebarwiają się owoce niektórych drzew i krzewów.

Anno96, masz absolutną racje. Niektórzy z sąsiadów mówili nam, iż cieszą się, że nareszcie ktoś doprowadził działkę do porządku. A to że, ktoś nam kibicuje, to tylko mobilizuje nas do pracy. A stare meble ? Zawsze je lubilam. Szafa, to prezent od sąsiadów. Czasy nasm sprzyjają. Dziś modne jest połączenie starego z nowym.

Gosia

Czytam o Waszych "remontach"....okres w którym tez to robiliśmy lata temu wspominam z sentymentem i "bojażnią".Wtedy nie mieliśmy odpowiednich funduszy a i w sklepach "się zdobywało" wszystko.Teraz idziesz i wybierasz.Teoretycznie powinniśmy zrobić drugi remont z materiałów nowoczesnych. I jednego Wam zazdroszczę.Możliwości urządzania ogrodu równolegle z budową ,remontem.Wtedy nawet nie było porządnych gazet ogrodniczych,że o ogrodniczych sklepach nie wspomnę.Chyba za wcześnie się urodziłam

Meble które zostały zlikwidowane to nic wyszukanego...zagrzybione, podziurawione przez robaki. Strach to trzymać w domu.
Nie tylko meble, także babcine rośliny wracają do łask...Piwonie, Aksamitki, Ostróżki,Malwy...tylko wersja nowsza, odmiany w innych kolorach, kształtach.

Olu, fajnie, że odwiedziłas mój zakątek. Muszę przyznać, że my też też mieliśmy obawy, czy warto remontować, czy nie nie runie ta stara chałupa zanim cos zrobimy. Ja bardziej staralam się skupić na ogrodzie, aby chociaż w części odwrócić uwagę od zniszczonego przez lata domu. Myślę, ze tak właśnie się stało. Nasi goście zawsze zaczynali wizytę od zwiedzania ogrodu. Trzeba było przespacerowac się wokół i pokazać nowe nasadzenia. Jako pierwsze posadzilam od drogi hortensje i rododendrona a potem byłam przez jakiś czas w stresie, że się nie przyjmą. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że tak często będę miała audyty ogrodowe. Ale się udało, rośliny miały się dobrze. Potem posadzilam kilkanascie tzw. ,,pewniakow",roślin mało wymagających. Jestem ogrodnikiem z wykształcenia , ale teoria to jedno a praktyka drugie. Teraz są inne możliwości, bo nawet jak ktoś nie ma pojęcia to i tak wszystko znajdzie w internacie.
Czasem trzeba cos starego zmienić na nowe, chociażby po to, aby podkreślić nasze istnienie w obecnych czasach. Ale też trzeba zostawić rzeczy stare, bo ta są nasze wspomnienia. Czasem pamięć może zawieść, ale przedmiot nam ja przywróci.

Anno96,ja też obserwuje moja szafę, czy przypadkiem nie zadomowiły się tam korniki. Powinnam ją jak najszybciej odnowić.

Gosia

Ja poważnie wzięłam się za ogród jak podłączyłam internet i weszłam na pewne forumogrodnicze. Wtedy zakochałam się w różach i wszystko im podporządkowałąm. Przy prawie 300 zorientowałam się,że "na starość głupieję" gdy wiosna trzeba było to obrobić. I oczy mi się otworzyły,że poza różami są też inne rośliny.I tak powoli dorastałam ogrodowo.
Co do domu, pewnie gdybym nasz remontowała w tych czasach to pewnie ...bym go nie remontowała tylko dalej od drogi postawiłabym nowy a w ty tylko zamieszkała na czas budowy.A tak mieszkałam wiele lat w kurzu, remontach [wiadomo fundusze] w międzyczasie już zrobiony się spalił i zaczynaliśmy od nowa .A,że nie byliśmy ubezpieczenie więc znowu trwało to ho,ho lat
I tak dojrzewaliśmy ja, ogród i dom a może odwrotnie