Forum Ogrodnicze Oaza

Romciu no nie powiem zrobiło się przejrzyście i mnie osobiście podobają sie rabatki poprawione przez Igora Ojjjjj, gdybym go wpuściła do mojego buszu ciekawe które rośliny by pozostały????? Strach się bać

Jadziu-najśmieszniejsze, że Igor nic nie wywalił,rośliny jedynie zmieniły adresy zamieszkania.

Romuś, co się u Ciebie wyrabia Zaglądam cały czas, ale spokoju na Jaśkowej to nie ma: jak nie remont to ogrodowe przeróbki i to jakie! No, ale, jak się ma takie fachowe siły, do tego urocze, to grzech nie wyzyskiwać. Tak więc szalej Romuś, przerabiaj, przesadzaj i niech Ci to daje mnóstwo radości, bo po 'schodowych' dramatach, coś miłego od życia się należy. Już nie wspominam o włóczęgostwie zespołowym, zwiedzaniu ogrodów, zielonych prezentach i pysznych pysznościach. To się nazywa życie pełne wrażeń. A co na to wszystko psiska? Ich chyba nie zagnałaś do roboty? Różne plotki i pomówienia krążą, nawet o pańszczyżnie coś było

Haniu-liczę,że jeszcze przez długie lata spokoju nie zastaniemy Plotkami to ja się nie przejmuję od lat wiadomo,że powstają z zazdrości
Muszę powiedzieć,że nie tylko ja miałam pomoc w ogrodzie,Andrzejek okazał się złotą rączką i naprawiał pojazd czterokołowy



Moje psy i robota one nawet domu nie pilnują One są z tych co to przywitają i liczą na mizianie.

---

No tak, wszystko co miłe szybko się kończy.Jeszcze przy obiedzie było wesoło a już teraz na Jaśkowej cisza i sprzątanie ścieżek.
Ostatni rzut okiem na Jaśkową


a teraz w tył zwrot i do wozu!



Do zobaczenia niebawem


No i pojechali

Ale ze mnie trąba Romciu! Miałem pokazać Ci azalie japońskie, o których rozmawialiśmy, gdy byłem u Ciebie

Teraz chyba będzie za spokojnie Jak wytrzymujesz Romciu gdy ucicha gwar ??? Wtedy siadasz sobie na ławeczce i wsłuchujesz się w śpiewy ptaków

Pojechali Romuś siada na ławeczce i czeka na nowych gości Niech zdrowia nigdy nie zabraknie, Ty serdeczna duszo!

Paweł-czym Ty się martwisz,zrób fotki mi mi je pokaż
Jadziu-a co to jest spokój? już z betami przyjechała nasza najstarsza wnuczka a we czwartek przyjeżdża najmłodszy wnuk(11 miesięcy)z rodzicami.Spokój i cisza to będą od października i wtedy będzie czas na porządki,książki i inne przyjemności.
Haniu-na ławeczkę akurat nie ma tak dobrze,jak nie na rabatach to przy garach a czasami uda się posiedzieć przy kompie , na ławeczkę czasu brak

Zabójcze hortensje na Jaśkowej , masa żurawek ,hosty i wielkie przeprowadzki Dziękuje za mile spędzone dni

To teraz wiem ,jak to się robi żeby rabaty były piękne. A to takie proste. Zaprasza się przystojnych chłopaków i .... albo będą nakarmieni albo nie.
Fajnie się czyta Twój wątek. Nawet nie wiem ile razy się uśmiechnęłam czytając dyskusje Twoich przyjaciół. Rabaty ,te nowe i te nieprzerobione cudne.

Andrzej-ja również dziękuję za pomoc w upiększaniu rabat i mam nadzieję,że to nie była Twoja ostatnia wizyta.Całkiem ładnie wyglądają nasze hortensje widziane innym okiem
Ino-nie ma to ,jak dobrze się ustawić Tylko jak będziesz chciała to wykorzystać to uprzedzam,że jest pomysł ten jet opatentowany

Wizyta na pewno nie ostatnia ,choć przy tylu planowanych przez ciebie wojażach nie wiadomo czy terminy znajdziesz
Popadało u was po naszym wyjeździe ? Mnie po powrocie zastałą burza

Romciu- aż miło pooglądać zdjęcia roześmianych twarzy..poczytać, jak u Was wesoło. Tacy goście, to skarb a że trochę wzięci szantażem obiadowym
Pracę wykonali wspaniałą- rabaty przewietrzone, każda roślina wyeksponowana, a zapewne śmiechu było co niemiara przy tak wesołej ekipie.
Faktycznie- hortensje prezentują się imponująco!
Pozdrawiam i ściskam serdecznie- cieszę się, że po remontowych emocjach przyszedł czas na same przyjemne spotkania. A co ważne- nie z fachowcami, tylko przemiłymi forumowiczami!

Ja też już w domu, wielkie dzięki za miło spędzone chwile i do szybkiego zobaczenia!

Andrzejku-dla Ciebie zawsze czas znajdę.Lało u nas jak cebra a wiatr kładł brzozy
Igor-cała przyjemność po mojej stronie Jak tam niespodzianka urodzinowa? udała się?

to tak jak u nas .szkód nie narobiło ?

Udała się, mama była w szoku
Właśnie jak wracałem od Andrzeja to gdzieś w Twoich okolicach była taka nawałnica, ze jechałem ledwo 30km/h na autostradzie!
W końcu zatrzymałem się na MOP-ie, bo świata nie widziałem, masakra była.

Oj, nawet mi się łezka w oku zakręciła na widok odjeżdżających chłopaków

Roma , no jakiś magnes masz w sobie ,że nigdy nie możesz być sama

Cały czas wspominam tę niedzielę .