Forum Ogrodnicze Oaza

magdala wrote: A ja tam proponuję nieustannie mojemu dziecku atrakcje działkowania... Nie kupuje... Jak to szczęście i relaks można różnie rozumieć! Tak, dzieci w każdym wieku są problematyczne!
Gosiulu, jesteś jeszcze czy już wyjechana? Bo może w drodze byś zwracała uwagę na jakieś szkółki w Czechach? Takie jakieś plany wakacyjne nam się snują po głowach...

Jestem, jestem... na walizkach wprawdzie, ale jeszcze wciaż nie wyjechana
Swoja drogą... ileż to dobra człowiek musi zabrać ze sobą na pięć dni... razy czterech podróżników
Martulu... jadziem autostradami, więc wybacz... sama rozumiesz
Za to o planach chętnie posłucham
Do zobaczenia za jakiś czas!

Wspaniałego wypoczynku życzę
Zresztą dla Was zawsze jest wspaniały

O tak!
Nawet jak leje... to w końcu przestanie, prawda?
Przynajmniej jest ciepło... a Budapeszt nawet w strugach deszczu może sie podobać
Net chodzi tylko za domem więc siedząc w zaparkowanym tam samochodzie (bo na zewnątrz grasują stada wygłodniałych krwiopijców ) przesyłam Wam pocztówkę... pocztówki nawet ... i życzę rychłej poprawy pogody... bo niedługo wracam!

Budapeszt...





Zachód słońca nad Balatonem...





Do zobaczenia!

gorzata wrote: Tak, prawda... A jak nie leje, to w końcu zacznie!
Budapeszt? A myślałam, że pojedziecie zobaczyć, jak wygląda Frankfurt!
A Budapeszt najładniejszy jest nocą...
Pamiętam, jak kiedyś w majowy weekend wybrałam się właśnie na Węgry i byłam w szoku, że troszkę bardziej na południe, a taka różnica w wegetacji... Teraz tak samo... Drzewa mają liście!

Też mam nadzieję, że wreszcie popada...
Pięknych wrażeń Wam życzę. Do rychłego

Miłego wypoczynku i szczęśliwego powrotu

Piękna ta Buda z Pesztem połączona Gosiu, cudne zdjęcia robisz

Zdążyłaś zajrzeć do Wielokątów? Podlewaliśmy!

Widziałam, widziałam! Ale chwastów mogliście nie podlewać!

Wiecie? Pięknie jest! Byłam się ponapawać... jednak co by nie mówić, ogród majowy jest najpiękniejszy i basta!
Trawnik kwalifikuje się do ponownego koszenia... kwiecie bucha barwami i zapachami (na wyjeździe nawąchałam się bzów i konwalii, a tu dopiero mnie to czeka )... słowa nie opiszą tego, co się człowiekowi w duszy kołacze, kiedy tak sobie krąży wokół roślinek i się zachwyca!
No dobra... głównie kołacze się: jutro wielkie pielenie!

To co? Jeszcze węgierskie reminescencje... i wracamy do majowej rzeczywistości adekwatnej do tej szerokości geograficznej?

Gosia cudny wyjad, piękne widoki i ... ciepło chyba było, takie krótkie spodenki
A u nas co ... nuda, pielenie i pielenie
Jak pachniały bzy? Upojnie? bo ja się już doczekać nie mogę

Ty mnie chcesz chyba zdołować..
W Budapeszcie byłam zanim się urodziłaś.

Mariolka... no jak? Przecież my jesteśmy tego samego dnia urodzone?
Jeśli Cię to pocieszy, to ja tam byłam po raz pierwszy... a skoro Ty byłaś przed moim urodzeniem... to byłaś młodsza ode mnie, bez dwóch zdań!
Jola... nie czepiać mi się tu spodenek... bo się rozciągną

Bzy... ach! U nas za chwileczkę... za momencik... widziałam, że moja 'Krasawica Moskwy' już ma pojedyncze otwarte kwiatki!

gorzata wrote: Chyba jakieś sezonowe lotne brygady, bo do zamku Drakuli to jednak kawałek miałaś

A moja domniemana Krasawica ... zakwita na fioletowo
Normalnie wykopię i oddam do szkółki
Już się odczepiam, bo spodenek szkoda na zjazd się przydadzą i jeszcze ... sama wiesz co trzeba upleść

Nie mam pojęcia! Podpowiedz!
Paweł... podobno przed naszym przyjazdem akurat był robiony oprysk z samolotu... nie wiem, na ile to poskutkowalo, a na ile zadziałał nasz super spray (sprawdzony w warunkach podlubelskiej leśniczówki ), ale nie mam ani jednego bąbla

Jak się spotykamy
Nie mogę napisać

Fajna z Was rodzinka!