Forum Ogrodnicze Oaza

Romku, róże mimo, ze nn masz zachwycające, zwłaszcza ta czerwona. Obfite kwitnienie to jest to co w różach lubię najbardziej. Cóż po nawet najpiękniejszych kwiatach jak jest ich niewiele.
Nabyłam na lubelszczyźnie (upalnej ale bardzo gościnnej) dwie maleńkie hostki. Jedna to coś tam, coś tam bikini (Marta wie jaka ) a druga podarowana przez Pana Kucharzyka to niebieskawe maleństwo na dość długich łodyżkach. Wstawię później do identyfikacji.
Twoje hosty są...no trudno to określić słowami. Wypasione, rozsiadają się na rabatach niczym prawdziwe królowe. I tyle moich ukochanych falbanek Taka Sea Gulf Steam, Spartacus czy Niagara Falls, nie wpominając juz o takich ślicznotkach jak Marrakech czy Lakeside Elfin Fire - no czyż może być wspanialszy widok. Wyglądają jak miałyby zaraz odlecieć. Piękności

Dorotko, to coś tam to z pewnością Yellow Polka Dot Bikini.

Nie miałem ostatnio czasu aktualizować wątku na bieżąco ale robiłem zdjęcia i teraz nadrobię zaległości. Znów stronka będzie się długo otwierała.

Różne rośliny, aktualnie kwitnące.

Ogród o zmierzchu.

No trochę się otwierała, ale warto było czekać! A czy przywiązujesz wagę do nazw lilii? Bo strasznie mi się podoba taka śmieszna bordowo-pomarańczowa...
Ale jeśli nie, to nie ma problemu!
Romek, czy mi się dobrze wydaje, że Ty nie kopczykujesz róż? Chyba tak mówiłeś... To jakim cudem masz ich tyle?

Marto, wszystkie lilie są wersji MIX.
Liliowce nawet mają nazwy na tabliczkach, ale nie zwracam na nie zbytniej uwagi.

Róż nie kopczykuję bo nie mam na to czasu, Przycinałem póżną jesienią dolne gałęzie świerków i jodły kalifornijskiej i obłożyłem nimi krzewy róż. To pewnie trochę im pomogło. Na wiosną dość krótko przyciąłem i powycinałem przemrożone i zarażone pędy. O dziwo wyjątkowo ładnie kwitną w tym roku.
Chociaż warunki u mnie mają ciężkie. Zbyt mało słonka.

A to na dopełnienie stronki fotkami.

I na koniec zapowiedź kolejnych hostek. Ale to dopiero jutro.

Hosta Janet Day.

Bardzo lubię oglądać piękno poszczególnych kwiatów ale najbardziej zachwycam się widokami całych rabat lub ogrodu w perspektywie a Ty Romku jak zawsze robisz to profesjonalnie.Twój ogród o zmierzchu to Zawsze kiedy jestem w Waszym ogrodzie to zazdrość mnie zżera bo wiem, że nigdy nie będę w stanie stworzyć tak pięknego miejsca.Za późno się za to zabrałam

Romku, a co zrobił liliowiec na trzecim zdjęciu, że trafiła za kratki?
Przeczytałem Twoje słowa o okrywaniu róż gałązkami świerkowymi i chyba zrobię dokładnie tak samo. Za leniwy jestem na ciągłe kopcowanie, a widzę, że i bez tego u Ciebie kwitną wspaniale.

Jestem u Ciebie z rewizytą i sama się dziwię, że nie trafiłam tu wcześniej. Aż nogi mi się ugięły od emocji przy oglądaniu twoich host. Przepiękne. To mija pierwsza miłość. Zakochałam sie w nich już przy zakładaniu pierwszej rabatki. Twoje są imponujące.Będę tu z chęcią wracać aby poprawiać sobie humor- i marzyć...

Miało być jutro, a tu się zrobił prawie tydzień przerwy.

Romo, w tym tempie prac to już srychło. Trzeba jeszcze roślinkom dać dwa, trzy lata, żeby się rozrosły.

Pawle, łatwiej było zrobić zdjęcie zza siatki niż schylać się pod sosnami.
Z tego samego powodu właśnie nie kopcuję.

Lucynko, miło, że wpadłaś. Upodobanie do host łączy wielu naszych forumowiczów. Tylko "kuleczkowi" jacyć odporni na ich piękno.

Te hortensje kwitną mniej obficie niż zazwyczaj.

Za to hosy i owszem. W tym roku wyjątkowo obficie.

Francee.

Okazuje się, że i malwy także zakwitły ostatnio.

No i stało się. Podciąłem w grzybka wiąz górski "Camperdownii".

Jeden z moich ulubionych zakątków ogrodu.

Pięciorniki krzewiaste w towarzystwie floksów i mahonii.

Sosna czarna (Pinus nigra) "Brepo" w towarzystwie tawuły, pięciornika krzewiastego i świerka pospolitego (Picea abies) "Cupressina".

Lwie paszcze (wyżlin).

Hibiskus syryjski.

Kolejna lilia z wersji MIX.

Risky Business, może ryzykowny ale za to jaki piękny.

August Moon już przekwitła.

Powoli czuć w powietrzu nadchodzącą jesień.

Borówki amerykańskie.

Dziś pochmurno.

Żółte słoneczka na poprawę humoru.

Romku- jeszcze na dobre lato się nie zaczęło a Ty już o jesieni nam przypominasz
Mówią, że malwy przenoszą mączniaka, czy to prawda? są piękne ale przez tę opinię obawiam się posadzić ją u siebie.

Camperdownii w grzybka? A może w parasolkę? Odważnie sobie poczynasz i słusznie! Mojego coś żre, cały podziurawiony, nie mogę nakryć sprawców!
A skoro już tak z sekatorem się zaprzyjaźniłeś , to nie sądzisz, że ten jałowiec w Twoim ulubionym zakątku za bardzo się wpycha na świerka?
Już kwitnie hibiscus? I nie wymarzł? U mnie ostał się jeden i ledwo dycha...

Romku, pięknie u Ciebie i ...smacznie!
Borówka amerykańska obrodziła, a ja ją uwielbiam U mojej na krzaczku doliczyłam się kilku owoców Coś chyba robię nie tak, albo ona mnie po prostu nie lubi...

Oj zaraz jesień, przecież są wczesne odmiany borówki Jakie ty masz jeszcze piękne funkie. Moje są poniszczone przez ślimaki - dwa tygodnie mnie nie było i pogrom zrobiły straszny

Ulubiony zakątek na medal

rm27 wrote: Bałem się to powiedzieć, ale patrząc na ogród widać, że to już raczej z górki ... Coraz więcej oznak, że najpiękniejsze chwile naszych ogrodów powoli odchodzą...

Romo, malwy są piękne ale mają też swoje wady. Pokłada je łatwo wiatr i deszcz. Nie zauważyłem na nich mączniaka natomiast poddatne są na atak przędziorków. Mączniak atakuje u nas dęba i azalie.

Marto, jedyne rozwiązanie pryskać na żrące. Jest przysmakiem mszyc. Jeżeli liście mają narośle a potem zwijają się w trąbkę to oznaka, że te szkodniki przystąpiły do konsumpcji. Na przełomie czerwca i lipca pryskałem go kilkakrotnie.
Może być parasolka. A jałowca nie potnę. Taki śliczniutki, żółciutki (mój aparat ma z tym kolorem problem. A choineczka to nie świerk tylko jodła górska (Abies lasiocarpa) "Compacta".

Dalu, specjalnie o nie nie dbam. Od czasu do czasu podlewam deszczówką z dodatkiem gnojowicy dla zakwaszenia gleby. Lubią dużo wody. Mam kilka krzaków, wczesne i późniejsze odmiany.

Iwonko, na szczęście w tym roku niewiele u nas jest łysych ślimaków. Jest sporo winniczków, zbieram je i wynoszę na łąki po drugiej stronie drogi.

Pawle, mam nadzieję, że tym ciosem patelnia przepędziłem na jakiś czas jesienną aurę.

Jutro planuję coś porobić w ogrodzie. Dziś nie było szans. Spotkanie z przyjaciółmi w knajpce na Rynku, wieczorny spacer ulubionymi uliczkami. Dopiero co wróciliśmy.

Teraz będą tylko i wyłącznie hosty.

Whirlwind

Collector's Banner (fotki robione w odstępie kilku dni).

Captain's Adventure

Pineaple Upsidedown Cake ( z tyłu Striptease)

Christmas Candy

Emerald Tiara

Green with Envy

Bill Brinca

Brenda's Beauty ozdobiona czosnkiem.

Montana f. Macrophylla

Victory

Crown Prince

Rotunda

One Man's Treasure

Rain Forest

Hyacinthina.

Bardzo lubię borówki amerykańskie, teraz co codziennie kupuję sobie "paczuszkę"
Kiedyś jak będę miał duży ogród to sobie koniecznie posadzę.

Może ja nie zwracam uwagi na to, co powinnam , ale co jest temu drzewu na zdjęciu kwiatu hosty Bill Brinca? Sośnie pewnie... To taki wylew żywicy po cięciu?
Kwiaty host mnie nie interesują, nie istnieją dla mnie Chociaż niektóre są nieco ładniejsze od innych nieładnych!
Romek, ale, ale... Zauważyłam lwie paszcze! I to są bardzo ładne kwiatki! Siałeś? Jakoś mi to do Ciebie nie pasuje! A może kiedyś ktoś siał i teraz masz samosiewy? To dla mnie ważna informacja, bo ja właśnie w tym roku posiałam i tak bym chciała mieć, bo bardzo lubię, ale już nie siać i nie babrać się z tymi siewkami...
Ktoś mi mówił, że lwie paszcze tak mają, że raz zasiane są w każdym roku... Potwierdź, potwierdź!

Niech Romek lepiej powie, jakim cudem jego Captain's Adventure ma jeszcze takie kolorki ????...Mnie mój wkurzył, bo zrobił się taki/siaki, wykopałam i przeniosłam w większy cień. Może odwdzięczy się lepszymi barwami.
Hmmm.... tak sie zastanawiam , patrząc na Twoje hościane foty...Dlaczego ja do tej pory nie kupiłam Rotundy?