Forum Ogrodnicze Oaza

Geniu, szkoda, że nasze ogrody nie są z gumy. Nie byłoby wtedy problemu z miejscem do nowych nasadzeń.

Marto, dlatego też nie został skonsumowany. Za to ten prawdziwek i owszem, był smaczny. Znaleziony wśród host. Wcześniej jego los podzieliło kilku jego braci.

Tomku, prawie każde drzewo czy krzew stojący w wodzie zgnije. Nadmiar szkodzi, ale niedobór też, zwłaszcza klonom palmowym. Tegoroczne lato i początek jesieni były bardzo suche dlatego też należało je regularnie podlewać, zwłaszcza gdy mają sporo słońca.
Lubią lekko kwaśną glebę. Najlepiej obsypać podłoże wokół drzew korą, niezbyt grubo, która zakwasza glebę i chroni przed nadmierną utratą wilgoci.
Tomku, jeżeli uschły całe gałązki w wyniku ataku np. grzybów to należy je obciąć poniżej granicy obeschnięcia, a pozostałą część rośliny spryskać środkiem przeciwgrzybicznym.
Jeżeli usychały tylko końcówki liści to od poparzeń słonecznych.
Więcej zobacz np tu:
www.klony.info/uprawa/

W sadzie sąsiadów.

Powrót we włsne progi.

[/URL]

rm27 wrote: Romek, powiem Ci, że o wiele lepszy z Ciebie ogrodnik niż grzybiarz! Ten prawdziwek to koźlarz babka!
Zdjęcia z "własnych progów" podobają mi się bardziej i określenie "bajecznie" jest tu jak najbardziej trafne! Klon płonący rewelacja! A czy śnieg go dziś przyprószył?

artam wrote: jest tak wyczyszczony ze ni bardzo wiadomo co to jest na pewno jadalny . Moim zdaniem to kozak ,prawdziwki mają grubszą nogę

W tamtym roku jeszcze 11 listopada znalazłem u siebie kilka maślaków.

Tomku, chyba to jednak koźlak bo znaleziony pod brzozą.

Marto, wczoraj nie było śniegu, padało jednak bez przerwy, podobnie jak dziś. Ale teraz pada drobny śnieżek i powoli robi się biało. Ściągnąłem przed chwilą oleanadra z tarasu.

A te fotki zrobiłem w piątek. Dodaję je dla poprawy humoru zepsutego przez aurę. A planowałem tyle prac wykonać przez weekend w ogrodzie.

Klony palmowe.

Dissectum Garnet

A te właśnie zaczęły się przebarwiać.

Azalia wielkokwiatowa.

Buki też dopiero zaczynają nabierać jesiennych kolorów..

Ambrowiec zaczął gubić już liście ale i tak jeszcze sporo ich jest na drzewie.

Krzewuszka nadal nie myśli o zimowym nie. Ma nawet jeszcze kilka kwiatów.

Dereń kousa w coraz bardziej intensywnych barwach.

Dziękuję Romku za informacje, masz wspaniałe klony i dlatego postanowiłem się Ciebie poradzić.Piękne te ostatnie zdjęcia, dzisiejszy śnieg pewnie unicestwił jesienną urodę ogrodu i zdaje się że nawet kiedy stopnieje to ona już nie powróci w tym sezonie.

Pozdrawiam Tomek

Ależ piękne kolory

Anetko, Tomku, niestety te kolory odeszły dziś w zapomnienienie. Zima zaatakowała w nocy z soboty na niedzielę i sypnęło mokrym, ciężkim śniegiem.

Taki wygląd zobaczyłem rankiem. Później jeszcze dosypało więcej śniegu. Zdjęcia robiłem oczywiście z okien przez szybę. Masochistą nie jestem, żeby z ciepłego łóżka wyskakiwać od razu na pole zwane gdzie indziej dworem.

A jeszcze w piątek było tak.

Perukowiec podolski (Cotinus coggygria) 'Golden Spirit'.

Najmniej ucierpiały drzewka, które w ten sposób przygotowały się na atak zimy.

Romku, a już miałam pisać o ognistych barwach palmowych klonów Jak ja kocham u Ciebie te jesienne barwy
Mam nadzieję, że śnieg szkód w ogrodzie nie narobił i wkrótce będziemy jeszcze mogli się cieszyć jego kolorami.
Przymrozków przecież nie było dużych
Pudełeczko spakowane, we wtorek proszę się szykować na dostawę

Wasz ogród jesienią jest najpiękniejszy U nas także nasypało dużo mokrego śniegu, większość roślin jakoś poradziła sobie z jego ciężarem, ale pęcherznica Diabolo rozlazła się na boki. A jak u was poradziły sobie krzewy i drzewa?

Ojojoj, ależ się porobiło Oby te cudne drzewka i krzewy nie ucierpiały...

Romku zima piękna , ale jesienne kolory bezkonkurencyjne.
U mnie dziś pięknie wyglądały roślinki .

Pamiętam,ze rok, czy 2 lata temu , snieg połamał Ci jakiegos iglaka. Jak sie teraz zabezpieczasz? Podpierasz te najbardziej zagrozone przed zima?
Dzx za fotkę Athyrium niponicum w :Paprociach' , o ktorą prosiłam.

Jolu, Geniu, nawet jak się ociepli i stopi się śnieg to już takich barw nie będzie. Przy otrząsaniu śniegu z krzewów i drzew opadła również większość liści.

Iwonko, Anetko, Polu, u nas na szczęście nie połamało nic, ale mokry śnieg rozczapirzył wiele iglaków, drzew liściastych i krzewów. Te mniej odporne np katalpa parasolowata kompletnie połamały się 13 października trzy lata temu, także w wyniku nagłego ataku zimy. Wtedy spadło jednak znacznie więcej śniegu w krótkim czasie. Skutki były opłakane.

A teraz dalszy ciąg relacji ze złotej polskiej jesieni.
Nie to pomyłka. To raczej relacja ze stacji arktycznej Wostok na Antarktydzie.

Śnieżyca i jej skutki.

A teraz pod wpływem poetyckiego stylu prowadzenia wątku ogrodowego przez Ewelinę, tę od ogrodu w cieniu sesen, powiem tak:

"Chciałbym i swój ślad na ziemi ocalić od zapomnienia."

Ups!!! Wybrałem chyba niewłaściwe tworzywo.

Romku, to już lepiej Jej 'oczu chmurność' ocal od zapomnienia.... Niebo jest wieczne.

Bardzo lubię zimę i zawsze z utęsknieniem na nią czekam ale w odpowiednim czasie a nie teraz, na początku jesieni.Wszak do zimy mamy jeszcze prawie 2 miesiące.Na szczęście do nas ta biała pani jeszcze nie dotarła.
W tej chwili u nas na dworzu ( u innych na polu ) zero stopni a w ciągu dnia pięknie świeciło słoneczko.

U mnie też rozłozyło iglaki. Nie wiążę ich wczesniej niż w listopadzie. Nawet jeszcze wszystkich nie wyczyściłam.

Zdecydowanie wolę tą kolorową wersję Twojego ogrodu...biel jakoś żle na mnie działa
Niestety u nas tak samo i jeszcze dosypuje

Polu, fragment był nawiązaniem do tropów w ogrodzie. Twój cytat z pewnością ładniejszy.

Romo, Grażynko, dziś rano było wciąż -2 i śnieg. Teraz pokazało się słonko i zaczęła się odwilż.

Danusiu, jak na mnie też było jeszcze zbyt wcześnie. Zawsze biorę dopiero w listopadzie dzień lub dwa (jak się da) dni urlopu na grabienie liści, podwiązywanie glaków.

Mam nadzieję, że to już ostatnie zimowe zdjęcia tej jesieni.

Okolica.