Forum Ogrodnicze Oaza

a co tam kupilas?

Już Ci kochana opowiadam kupiłam tojeść aurea, zawciąg nadmorski, świecznice brunette, hortensje limelight, czarny bez eva, truskawki zwisające i jednego miskanta zebrinusa do kolekcji trawek...

Ech szczęśliwa jestem, piękne roślinki przyszły i zdążyłam wszystko przed deszczem posadzić, a teraz leje i leje, czego chcieć więcej

ogólnie to szklarnia już żyje własnym życiem, rabaty wokół niej również, w zasadzie zostały mi prace porządkowe, dosypanie żwiru na rabaty, kantowanie trawnika. A potem przyjdzie mi siać i sadzonki pomidorów i z półki przetransportować do szklarni. Następnie jak uporam się z częścią jadalną muszę zająć się przedogródkiem, bo niby wizytówka a dramatyczny stan. Tam się dzieje, rośliny powsadzane jak leci, co kot przyniósł to tam lądowało! Bez ładu i składu! Ujednoliciłam chociaż wszystko robiąc obrzeża z funkii... jeszcze zostały mi do posadzenia gladiole i to będzie wszystko w tym sezonie Nie wierzę, że zostanie mi jedynie pielęgnacja.

AAAAA coś mi powichrowało listki nektarynki, dopiero co się zaczęły rozwijać i są takie ciemne i jakby pogniecione... A i różaneczniki plam dostały, jak przestanie padać muszę chyba opryski zrobić.

a tu nowe rośłinki

Migdałek zakwitł!

Ogrom pracy,ale efekty wspaniałe
Migdałek śliczny,nowe zakupki,nowe radości

Dziękuję bardzo Anabuko1!!! Ja miło, że Ci się podoba, będzie lepiej nowe rabaty już na finishu! Czekam aż wszystko podrośnie, bo na razie mikruski.

swietne zakupy tylko pielegnacja.... jestes pewna, ze nic nie wymyslisz?

no właśnie GreenEvil tego się obawiam, choć przy tych wszystkich roślinach i przesadzaniu, codziennie wsadzam ok 30 sztuk, na myśl o szpadlu mam już wysypkę! Myślę, że na chwilę mnie to ostudzi! Teraz chcę żeby rosło! Chciałam Wam pokazać zdjęcia jakieś, a nie ma co pokazywać, ledwo widać cokolwiek na kamykach

dawaj zdjecia kamykow , bedzie porownawczo jak podrosnie

dziś już ciemnawo, jutro zrobię!!! i pokażę przed metamorfozą i po

Ja też chętnie podejrzę zmiany u Ciebie, zakupy pierwsza klasa.

Gosia za wiele to się nie zmieniło, Ty byłaś na bieżąco, więc żadna nowość. Co prawda zmniejszył się ogródek przez szklarnię oj zmniejszył...


Papiszon chyba myślał, że powstaje dla niego rezydencja letnia, bo się zadomowił i chodził spać do szklarni


a teraz już foliowiec w całej okazałości, brzydkie to paskudztwo ale cieszymy się jak gwizdki!

Witam kolejną miłośniczkę ogrodów i zwierząt Bardzo Ciekawie i kolorystycznie przedstawiasz Haniu swój Eden.Piękne masz kocurki,my mamy ich pięć ale wszystkie dachowce z "odzysku" Nasze kociaki są na tak zwanej półwolnościówce. Kiedy chcą siedzą na dworze a jak im się znudzi,wracają do domu.

Witam Cię Roma! Jak miło spotkać miłośnika kotów!!! W domu mam kotów 3 szt, 1 z odzysku jak widziałaś, ale pod opieką mam jeszcze 3 koteczki budkowe, dokarmiam je w mojej gminie. Póki co mamy 3 kociaki, chciałabym więcej, ale ciężko gdy chcemy wyjechać by ktoś ogarnął taką ferajnę. Zwłaszcza, że albo jeden na diecie, bo chory, albo stary nie może wysokobiałkowej karmy młodego etc... moje koty również były półwolnościowe dopóki Coco nie zaczął uciekać poza teren działki, martwimy się o psy i inne zwierzaki które mogłyby go dopaść. Niestety MCo mają nieco inną psychikę niż dachowce i obawiam się że Coco nie dałby sobie rady na wolności tzn poza działką. Choć może to moje obawy. Natomiast jesienią znalazłam go na dachu mojego domu, spacerował sobie po kalenicy, a co! W końcu wszędzie piszą ze MCo uwielbiają się wspinać na najwyższe miejsca w domu! Zastanawiamy się czy w tym sezonie letnim wypuszczać koty... moje obawy są jakie są, może bezpodstawne, Bąbel da sobie radę to jest kot który żył w stadzie 48 kotów z 3 psami Ona się dogaduje z każdym, a jak się nie dogaduje to na szczęście szybko biega sama nie wiem co robić, ale dziś był upał a my pozamykani żeby koty nie zwiały na ogród...
Bardzo się cieszę, że podoba Ci się moja działeczka, walczę z nią od dawna, choć teraz zaczynamy współpracować!

To i ja dołączę do miłośniczki kotów ze swoimi dwoma futrzakami i psem trzecim
Kiedy dwa lata temu się wyprowadziliśmy na wieś miałam takie same obawy, bo koty "miastowe" na dwór nie chodziły.
No i przyszła pierwsza wiosna i którejś nocy mój kocur uciekł . Nie było go dwa dni, już go opłakałam, a on jak gdyby nigdy nic wrócił Nie boję się niego o tyle, że to straszny dzikus , nie da podejść do siebie obcemu człowiekowi, ani zwierzęciu, samochodów też się boi i każdego hałasu . I tak już dwa lata wychodzi, ale tylko w lecie , zmarźluch jeden
Drugi kot to stara 16 letnia kocica, ta bez łaski trzyma się domu, zwłaszcza, że już prawie nic nie widzi

Hannah wrote: To może być kędzierzawość liści brzoskwini. Na ochronę chemiczną w tym sezonie to już trochę za późno .
Gratuluję ogrodu

to co ja mam zrobić z tą nektaryną? opryskać czymś? sąsiad robi co wiosnę opryski miedzianem potem czymś innym i po iluś tygodniach znów miedzianem. Ja się zapewne spóźniłam... opryskami i owocowymi miał się zajmować mój małż, ale jak zwykle muszę to ogarnąć sama i teraz nie wiem co mam robić.

A co do kotów, to mój Coco jak widzi zagrożenie truchleje i pada udając padlinę, niestety na psy to nie działa... stąd moje obawy. A i zdarzyły się kradzieże kotów tej rasy niestety, ostrzegał mnie mój weterynarz. Zauważyłam też jeden problem, ze on uciec umie ale wrócić już nie bardzo, i obawiam się sytuacji gdy coś go zagoni pod płot to wtedy nie mam pomysłu jak wejdzie. MCO są dużymi kotami i nie wdrapie się po siatce jak dachowiec. Babel skacze, w zasadzie fruwa a Coco widać zupełnie inaczej się rusza, mimo ze chudzielec, to wielki kocur i wyłazi tylko po drewnianej pergoli, a po siatce nie umie. Ech nie miała baba kłopotu jak to mówią...

Haniu na walkę z kędzierzawością to już jednak za późno, jeśli choroba już wystąpiła, to niestety nie ma skutecznego środka by ją zahamować. Postaraj się na jesieni dokładnie wyzbierać wszystkie opadłe liście po czym spal je. Po opadnięciu wszystkich liści, ale jeszcze przy dodatniej temperaturze zrób oprysk Miedzianem, ale bardzo dokładnie, grzyb zimuje w spękaniach kory, tak by ciecz spływała z drzewa. Wczesną wiosną kiedy nastaną dodatnie temperatury ponów oprysk równie dokładnie wspomnianym już środkiem.

Tunel foliowy okazały faktycznie, no i jakby stał się głównym punktem widokowym z tarasu, a chyba nie o to Ci chodziło. Teraz rozumiem Twoją potrzebę zasłonięcia go panelami i zaaranżowania przed nim zacisznego kącika, który będzie przyciągał wzrok. Choć wartość praktyczna tunelu jest nie do wycenienia to jednak dobrze byłoby jakoś wydzielić część użytkową od ozdobnej. Haniu czy ja dobrze kombinuję, że ten bok tunelu od pola to jest strona południowa, a od ogrodu strona północna?

Tak dokładnie, dobrze kombinujesz Gosiu z kierunkami od ogrodu jest północ. Tunel niestety na tak małej działce okazał się zbyt dominujący i musi zostać zabudowany czym prędzej. Tak jak piszesz praktycznie rzecz biorąc jest nieoceniony, ale nie wygląda