Forum Ogrodnicze Oaza

Marta... u mnie to już będzie trzecie koszenie, prawdę mówiąc powinnam już zaliczyć je kilka dni temu, no ale przy tej pogodzie... nie dało się i już

Czy oprócz Susanki coś ucierpiało od przymrozków?

Twoje dekoracje są zupełnie, jak te z topowych zagranicznych stron o dekoracji wnętrz
U mnie przymrozków nie było, ale mogłoby się w końcu ocieplić, bo mi nicienie opuchlaków nie zjedzą

Szalenie mi miło, że część mnie mogła zawisnąć u Ciebie w salonie, szczerze wzruszyła się

Zajączkowo, ptaszkowo, kurkowo, ślicznie Rozkoszny ten kogutek w groszki

Wszystkiego Świątecznego życzę

Anetko... Susanka? Czy ja coś takiego pisałam?
Choć tę magnolię akurat mam... to nic jej nie dolega, a co do reszty... się zobaczy... dobrze, że doniczkowe kapturki zostały na swoich miejscach, bo dziś powtórka z rozrywki
Najbardziej drżę o akebię... a ją akurat trudno osłonić...

Igor... już Ty mi tu nie słodź, dobra? Załóżmy, że udało mi się zrobić zdjęcia mocno naginające rzeczywistość do potrzeb
Generalnie wieje nudą...
Nicienie mają opuchlaki w świątecznym menu?

Aga... nie wzruszaj się, to niedobre dla makijażu ... chociaż... po północy
Zaryzykowałabym większy format wydruku, ale pani w punkcie, gdzie drukowałam, nie była zbyt pewna tego, co robi

Pikutku... dziekuję za życzenia
Fajna ta Twoja wiosna parapetowa!
Kogutków miało być więcej... i różne... ale uznałam, że co za dużo w jednym salonie - to niezdrowo...
I tak wczoraj wieczorem odczułam lekki przesyt dekoracji... ale skoro Wielkanoc skromna kulinarnie, to choć wystrój mamy na bogato

U mnie w tym roku i kulinarnie i wystrojowo skromnie , jakiś niechciej i brak weny mnie ogarnął Chyba, że jeszcze dzisiejsze słoneczko doda mi skrzydeł

A mi te zdjęcia dekoracji przypomniały o tym, że ja przecież mam dla Ciebie prezent! Pamiętasz? A jak pamiętasz, to czemu mi nie przypomniałaś? Wziąć do Sulejowa, wziąć do Sulejowa, będę sobie powtarzać!
A ja z dumą informuję, że po świętach u mnie nastąpi pierwsze koszenie!

Martulu... gratuluję! Już zawczasu bo może to podziała motywująco i po świętach nastąpi w ciągu najbliższego tygodnia, a nie tych kolejnych... po
Się o prezent miałam dopominać? No wiesz? Pod choinkę będzie jak znalazł!
Pikutku... no i skichało się nam z tym słonkiem, nie?
Ale... tak z drugiej strony... nos za drzwi strach wyściubić, to można w domu podziałać...
Oooo... M na przykład sieka jarzyny na sałatkę - jako ten, który robi to najlepiej

Tak, tak... wielkanocny weekend wprawdzie bardzo ciepły (w południe były 22 stopnie) ale również wietrzny, a popołudniu deszczowy...
Ot, pokropi tych, co się dziś pokropić nie dali
Lodówka pełna, jakieś tam króliki i jaja panoszą się na salonach... można świętować zatem!

Wszystkim odwiedzającym ten wątek życzę spokoju i uśmiechu na najbliższe, świąteczne dni

A tak świątecznie zapytam, czy te tulipany to z Biedronki? Bo te moje z Biedronki, co miały na okładce być takie, są jakieś inne...chyba...
A prezent przecież pod tamtą choinkę
A skąd wiadomo, że M. robi to najlepiej? Czy wszyscy próbowali siekać, był jakiś konkurs, jury i takie tam?
Bezpieczniej jest z pewnymi umiejętnościami i talentami się nie wychylać czasem, uważam...

Ja też uważam, dlatego... się nie wychylam!
Tulipany?... Tak, chyba tak
Za to te czerwone, na które gdzieś się dziś skarżyłam, ze stacjonarnego ogrodniczego, bo tylko tam kupowałam po trzy sztuki z odmiany oczywiście miały być jakieś białe czy inne różowe

Można spędzać świąteczną niedzielę, leżąc na dowolnie wybranym boku (choć bardziej prawdopodobna jest wersja: brzuchem do góry )



Można być całkiem serio... a można trochę... z jajem



Można też wybrać się na wiosenny spacer...
















Jakkolwiek zdecydujecie się spędzić ten czas, niech będzie on dla Was miły!

A potem to leżenie...bokiem wyjdzie

A spacerowanie którędy?
Ja to nawet chciałam na spacer, ale padało, mokro i nikt nie chciał...
Pozostał spacer w ogródku z dużo mniejszymi magnoliami...
No i leżenie, tak właśnie jak mówisz

Nogami, Martulu, nogami
U nas padało wczoraj... a teraz chyba znów zacznie, bo chmury nadciągnęły...
Za to we własnym ogrodzie z mniejszymi magnoliami nie byłam dziś wcale...wczoraj zresztą też tylko po to, żeby chapnąć jakieś kwiatki do przybrania koszyczka ze święconym...
Odnotowałam rugosę w pąkach... i bzy już tuż, tuż...

Grzesiu... skoro już raczyłeś się odezwać, może by tak coś... więcej?
Którym bokiem, na przykład?
Czy należy obracać się jak prosię (z racji tego, że mamy Wielkanoc, bardziej adekwatny byłby kurczak, ale... ) żeby się równo rozłożyło? Co polecasz?

gorzata wrote:
Żeby się równo rozłożyło to zaliczyłam długi spacer z psem, ale to chyba za mało więc jutro w górki , mam więc cichą nadzieję, że pogoda dopisze

Wiesiu... ja na koniec dnia spacerowałam po polach za Sikornikiem i też odczuwam niedosyt, niestety... rodzina, ach, rodzina... jutro żadne wycieczki nie wchodzą w grę
Zresztą wolę chyba chodzić po płaskim... może widoki nie te, ale kręgosłup lepiej to znosi...

Wybrałam wieczorny spacer z psem i eM .
Po pierwsze - było już po deszczu,
po drugie - żeby nie leżeć odwrotnie niż zajączek,
po trzecie - inni już wyjechali.

Po deszczu, wieczorne powietrze nasiąknięte zapachami kwitnących drzew owocowych,
wieś pozieleniała i jakaś taka ładniejsza, zauważyłam dużo magnolii,
kilka lat wstecz tego nie było a może też zima okrutnie pozbawiała ich pączków?
Aha, dzisiaj były pomruki i grzmoty przed deszczem, dlatego tak rześko, mimo wypitego wina .
Rodzinnie (i przy stole ) jutro, tam, gdzieś, w górkach roztoczańskich, ale ma być też spacer.