Forum Ogrodnicze Oaza

Czesc Dani
Miskant 'Africa' fajnie sie zakoloryzował,bardzo wytwornie wyglada NN
Ladny buk,sąsiad ma z buku żywopłot wewnatrz ogrodu taki na 2m,swietnie wyglada latem i super służy jako parawan dla wścibskich
Klony to juz klasa w sobie-piekne,chyba kupie jeszcze jakis powiedz jaki dobrze znosi slonce?
Skalniaczki jak malowane widac piescisz ich bardzo
Widze zółtą różę uśmiechnąłem sie,moja ´Fresia´ chyba od lutego siedzi w doniczce nawet kwitła.Bardzo mi sie podoba tylko w ogrodzie nie moge znaleźć do czego mam przyporządkować żarówesię
Nie przepadam za zółtym kolorem a róż w szczegolnosci jednak czarcica mnie urzekła i tak ladnie pachnie - wyglada na kapitulacje..co?

Pozdrawiam Markus

Cześć Markus,
Co do klonów to niestety nie znalazłam doświadczalnie takiego na słońce, u mnie wszystkie cierpiały, aż do czasu gdy znalazłam im miejsce przesłonięte przynajmniej kilka godzin. Czyli wystawa zachodnia (na działce), z kolei w Oliwie zacienia je budynek i starsze drzewa - mają słońce tylko ze strony wschodniej. I to się sprawdza. Wydaje mi się, że w Twoim ogrodzie masz takie miejsca, gdzie młody klon można ładnie zawsze upchnąć.

Skalniaczki są łatwe w obsłudze i taki stan dopieszczenia nie wymaga wiele zachodu, zresztą zachęca mnie to do kolejnych, które powstaną w kolejnym sezonie po lewej stronie wodnika. Kamienie naciułaliśmy z Tadziem na spacerach.

Kapituluj! Friesia koniecznie musi być! Przepięknie pachnie. Spróbuj połączyć z niebieskim (żeby podostrzyć), albo z białym (by uspokoić), na tych wystawach brytyjskich było mnóstwo "szpiczastych dopełnień" (łubiny, przetaczniki itp.). Warto skorzystać z trendów światowych, wszak ogrodnictwo nie zna barier.

Edytko,
zdecydowanie Africa ma inne ubarwienie od pozostałych moich miskantów, faktem jest też to, że - u mnie - bardzo krótko utrzymuje się ognista barwa. Bardzo po tym szybko usycha. Być może niektórzy uznają to za wadę. Mnie nie przeszkadza.

Romko,
może i jest ta melancholia, ale i tak lepsza od zimowej osowiałości i zimna.

A dzisiaj kolory klonów palmowych na działce.

Razem


Atropurpureum


Różne etapy zmiany kolorów




Zdjęcie wykonane gdy było pochmurno (w tym samym dniu)


Obydwa klony razem (po lewej nn "zielony", po prawej Atropurpureum)


Atropurpureum, który z bordowego przeistacza się najpierw w zielony, a potem w żółtopomarańczowy


NN "zielony", który wyżółca się z pomarańczowym rumieńcem


Liście z bliska


Ostatnia faza to zaczerwienienie

I jeszcze kilka zdjęć jesiennych.

Sosna himalajska w nowym miejscu z kontrastowymi borówkami amerykańskimi


Na rabacie trawiastej - miskanta olbrzymiego obcięłam do połowy, żeby nie śmiecił


Krzewuszka Monet


Graham Thomas ciągle kwitnie


Jabłuszka karłowate


Aronia - owoce


Perukowiec podolski






Kwitł powtórnie w tym sezonie i wykształcił jeszcze większe "peruczki"


Na pergoli milin się żółci

Wiem, że dobrze jest ściąć trawy przed zimą, żeby nie śmieciły, ale mi zawsze szkoda, bo wydaje mi się, ze robi się jakoś smutno na rabatach.
Bardzo ciekawie przebarwiają się Twoje klony. Ja mam tylko jednego, tegoroczny zakup. Zobaczymy jak sobie poradzi zimą .

A ja myślałam , Danielo , że Atropurpureum jest cały czas bordowy. Wreszcie w tym roku zdecydowałam się na 2 kloniki. Garnet w październiku przebarwił sie z oliwkowego na bordo , a atropurpureum taki sam , jak był. Ale tez bym chciała , aby zaczął "pomarańczowieć"

Elu,
zauważyłam, że klony palmowe te zmiany kolorów miewają w dość krótkim czasie i można tego nie zobaczyć (jeśli działka jest daleko).
Klon, który mam w Oliwie, jest normalnie zielony, a właśnie zmienił się w czerwony i muszę szybko (może jutro) uchwycić na zdjęciu (za dnia), bo za dwa, trzy dni listki mogą opaść. Zawsze gdy się robił czerwony szybko je tracił.
A może właśnie nie zdążyłaś zobaczyć tej zmiany u swojego?

Gdy jadę na działkę, to teraz były takie barwy, ale za parę dni ten jaśniejszy klon może być całkowicie "łysy" albo mieć liście ususzone.

Edytko,
do dekoracji zostawiłam te mniejsze trawy, one aż tak nie śmiecą.
Co do klonów, to sprawdziłam, że lubią zaciszne miejsca, wtedy im zima nie straszna. Zauważyłam, że posadzone blisko domu (u znajomych i nieznajomych) trzymają się wiele lat bez problemu. Jeśli nie przy samym domu, to w osłonięciu większych drzew czy krzewów (iglaków).

Ja posadziłam swojego klona blisko ulicy w towarzystwie iglaków, więc powinno być mu w miarę ciepło .

Dzisiaj klonowe uzupełnienia z ogródka w Oliwie.

Czerwony zrobił się klon nn "zielony". Wg mnie ma najładniejszy, rubinowy kolor. Jak pisałam utrzymuje się krótko. W tym roku został przeze mnie formowany cięciem, bo za "bardzo się rozszalał". Gałęzie, które wystawały nad chodnik skróciłam i ograniczyłam kształt do paru "poziomów". Jak widać i tak się wypełnia.










A na koniec specjalne pozdrowienia dla Markusa - zdjęcie najmłodszego klonika Garnet, który zrzucił liście w zeszłym tygodniu. Posadzony 3 tygodnie temu w nowe miejsce, do towarzystwa formowanego bukszpanu. Bardzo podoba mi się układ gałązek. To będzie jego pierwsza zima w Polsce, więc zawsze trochę się obawiam, ale dom blisko, w razie czego będę opatulać.

Klonikom podobno na zimę bardzo wskazane grube ściółkowanie, bo przemarzają im korzonki

Bardzo ładnie przebarwiają się twoje kloniki
U mnie ulubionym jesiennym akcentem z przebarwiającymi się liśćmi jest winobluszcz na altanie ale niestety szybko traci liście.

Ja równiez sadziłam tej wiosny Garneta , ale mój jest dużo , dużo mniejszy. Twój jest faktycznie wspaniale rozgałęziony.Tydzień temu byłam na działce i Garnet miał jeszcze wszystkie liście, na dodatek przebarwione , ( hurra! - bo juz myślałam , że zawsze będzie oliwkowy). Będziesz swojego owijać przed zimą?
Atropurpureum prezentuje się wspaniale w tej szacie. Ile lat rosnie u ciebie? Kiedy ja takiego będę miała?

Siberio,
tego młodego Garneta to będę osłaniała (ściółkowała), tym bardziej, że posadzony ok. 3 tyg. temu, więc świeżo. Gdyby wymagała tego otrzymująca się mroźna zima, to opatulę jeszcze. Pierwsza zima może być groźna i lepiej uważać.

Piotrek,
zdecydowanie winobluszcz pięknie się przebarwia, też mi się podoba, ale ja akurat nie mam - miałam ale jakoś mi nie rósł. Ale jak tylko przymrozki chwycą, to szybko gubią liście, bo mają działkowcy - choć to ulotne barwy, ale i tak podziwiać warto.

Elu,
starszych klonów nie zakrywam, no chyba żeby jakieś wybitnie ujemne były temperatury. W Oliwie, jak pisałam będę mieć baczenie na Garneta.
A ten czerwony ostatnio pokazany to nie jest Atropurpureum, normalnie jest zielony, to jakiś nn. On tylko tak się czerwieni o tej porze roku, na krótko. (Chyba, że miałaś na myśli poprzednią serię zdjęć z działki?) Ile lat rośnie? Hmmm... Atropurpureum na działce w zapiskach mam, że zakupiony w 2008 roku, obok niego zielony w 2009 r., ale się nie różnią specjalnie wielkością.

Ten z dzisiejszych zdjęć ma pierwsze zdjęcie po posadzeniu w 2010 roku (jesienią).


W mojej ocenie szybko rosną.

Ach , Danielo , żadnego nie wyróżniam , wszystkie są przepiękne. Odnośnie ściółkowania - powiedz mi , czy to wystarczy: - moje kloniki posadzone sa na rabacie przykrytej włókniną , na której wysypałam drobne kamyczki. Włóknina - mam nadzieję - ochroni korzenie , a czy te kamyczki dodatkowo ochronią , czy wprost przeciwnie - ochłodzą glebę? Kloniki rosną na rogu domu , chcę im jeszcze nałożyć kapturki.Czy może dać jeszcze włókninę na kamyczki?

Elu,
wiesz, ja bym odgarnęła kamyki bezpośrednio nad korzeniami i w to miejsce na zimę dała warstwę kory. Wiosną ją wybierzesz i kamyki w to samo miejsce powrócą.
Co prawda ja stosuje kamienie jako wypełniacz, ale w przypadku młodych roślin mogą nie wystarczyć jako izolator od zimna. Można też obłożyć stroiszem. Zawsze to dodatkowa osłona.

-Masz rację , Danielo. Z odgarnięciem kamyków problemu nie ma , kora mi chyba jeszcze została , a jak nie , to myślę , że trociny tez mogłyby być.

Daniela wrote:
Danielo.
Chciałbym się podzielić z Tobą pewnym moim doświadczeniem odnoszącym się do pnączy.
Nie będzie to porada, tylko moje spojrzenie chłodnym okiem na mały ale znaczący skrawek Twojego ogrodu. Ponieważ jest on w moim guście to często do niego powracam mając możliwość obserwacji jego rozwoju.
Milin na kratce pergoli nie jest w/g mnie dobrym rozwiązaniem dla tego miejsca. Mam u siebie dwudziestoletni okaz który okazał się niewypałem i nie spełnia tego, czego mógłbym się po nim spodziewać. Jest to dość silnie rozrastające się pnącze, ekspansywne i mało atrakcyjne pod względem wizualnym. Kwiatostany które pojawiają się dopiero po paru latach, choć same w sobie mogłyby się wydawać atrakcyjne nikną w gąszczu listowia. Charakteryzują się krótkim czasem swojego rozkwitu i właściwie widoczne są tylko w najwyższych partiach pnącza. Również jesienią nie stanowi on dla mnie żadnej atrakcji w ogrodzie. Po pierwszym przymrozku żółknie i momentalnie traci liście które dość szczelnie okrywają wraz z młodymi pędami pobliski teren. Pnącze to co też ważne, nie jest w żaden sposób charakterystyczne dla ogrodów z motywami japońskimi i roślinami formowanymi w stylu niwaki. Właściwie milin nadaje się tylko do szybkiego osłonięcia nieciekawie wyglądających murów gdzieś w zakątkach ogrodu. Moja opinia jest taka, że szkoda czasu aby po latach patrzeć przez większą część sezonu wegetacyjnego na plątaninę nieciekawych i gęsto rozmieszczonych liści.
Danielo. Gdybyś po zastanowieniu się i wysłuchaniu opinii innych chciała jednak zmienić zdanie co do dalszej jego pielęgnacji to uważam, że najlepszą alternatywą dla tego miejsca mogłoby być posadzenie tam przywarki japońskiej, akebii pięciolistkowej lub nawet aktinidii pstrolistnej lub ciekawej odmiany wiciokrzewu.
Pozdrawiam.

Waldku,
dziękuję bardzo za sugestie, faktycznie zastanawiamy się jeszcze nad innym obsadzeniem niż milin.
Co do stylu japońskiego, to ja nie przesadzam, gdyż nie dominuje u mnie w wyglądzie ogrodu. Z pewnością gdybyś odwiedził go, to widoczna stałaby się proporcja. Nie mam parcia na to żeby znajdowały się u mnie tylko japońskie rośliny. To samo dotyczy grilla i pergoli, są w stylu "tadziowym" bardziej niż w innym. Rzeczywiście on nie jest do końca zadowolony z obecnego pnącza. Pergola jest niestety bardzo narażona na zimne wiatry i trzeba tam coś wytrwałego, rozmawialiśmy o tym i kto wie czy nie będzie to winobluszcz, bo wybarwiłby się ładnie jesienią, ale jeszcze poszukam (do wiosny) natchnienia. Róże stamtąd zostaną przeniesione, już jedną wyprowadziłam, a pozostanie tylko jedna RdR dla zapachu. Żeby zniwelować zielenią wysokość pergoli (patrząc z dołu) posadzę krzewy. W tej chwili wybraną została Barbula klandońska. Jak widać z tego co piszę, ogród ciągle się zmienia, doskonali.


Kilka fotek z dzisiaj do porównania jak dalej zmieniają się kloniki. Ostatnie dni są u nas wybitnie ciepłe i to sprzyja zmianie barw, które się zaostrzyły. Dodatkowo efekt powiększyło słońce zza mgły.

Klon palmowy Atropurpureum

i jego listki


Klon palmowy nn

i jego liście

Jak cudownie , że pokazujesz kloniki , bo ja się nie mogę na te piękności napatrzeć. Ciągle mi mało. Jakie one wysokie? 1,5 m? Dwa chyba nie mają? U mnie by takiej wysokości wystarczyły , ale na to muszę jeszcze trochę poczekać.