Forum Ogrodnicze Oaza

Pikutku, drzewa posadzone, ale wiesz, w jakim tempie one rosną Z 6 rodkami rośnie aktualnie 8 sosen

Sosny tak wolno znów nie rosną, u mnie niektóre po trzech latach mają,5 m wzrostu a modrzewie dużo więcej

Może dla przykładu z serii tak było i tak jest

2010


2014


i pierwszy przetransportowany rodek



Przepraszam, że się tak rozpanoszyłam w Twoim wątku, ale jakoś łatwiej operować mi obrazem jak słowem

Rozumiem gdy się ma takie obrazy, to się nimi szafuje na prawo i na lewo

Moje Pinus sylvestris to akurat najmłodsze nasadzenia, a modrzew byłby już pięcioletni, ale po dwóch zimach w ogrodzie zszedł był...

Właśnie doznałam olśnienia na przeorganizowanie ogrodu
Jeśli w miejscu malin założę warzywnik, a maliny rozparceluję tu i tam, to będę mogła całą południowa stronę obsadzić cieniodajnymi drzewami
Rododendrony i hosty rozhulają się na dobre

Kto to słyszał, żeby maliny terroryzowały całe otoczenie

Świetny pomysł, bo maliny to naprawdę terroryści, a jak się uprą to i w cieniodajnych drzewach miejsce znajdą
A modrzew, czemu był zszedł ? Myślałam że to odporne drzewa i szybko rosnące Właśnie dosadziłam nowych dla moich rodków.

Siberio, Pikutku nasadzacie drzewka a ja w tym roku 7 ściełam,choć dawały rodkom swoje szyszki i igły,ale korzenie się im tak rozpanoszyły że dotarły do rabaty daliowej teraz truchleję co będzie jak przymrozi-3o podobno zimy ma nie być w tym roku.Modrzewia mi synek wsadził jak miał 3 latka teraz drzewko ma 12 lat i już zostało skrucone o głowę w niedługim czasie napewno zostanie eksmitowane,choć syn protestuje u mnie pogoda wyśmienita i też robię porządki,najleprze to że robią chodnik koło domu i muszę zlikwidować swoje roślinki i płot jest zagrozony kto wie czy go nawet nie poturbują przy wykopach będe mósiała pilnować pozdrawiam.

Dagmarko siedem drzew , nie było Ci żal, może lepiej nieco uformować jak za dużo zajmują miejsca

Pikutku,od kilku lat były drzewka formowane,ale z korzeniami nie dało się nic zrobić zresztą jak drzewka są małe to jest ok.pużniej zakrywaja słońce i chcąc ściąć większe drzewo trzeba mieć zgodę z gminy.Na pewno coś w ich miejsce znów wsadzę,

Ciekawa jestem czy gmina łatwo wydaje zgodę na wycinkę?

No właśnie A już na pewno oszczędź modrzew, ze względu na dziecko i na drzewo też
Widziałam piękne stare modrzewie odmłodzone. Zielone parasole -cudo.
Dagmarko, bo doprowadzisz do tego, że ja przestanę lubić dalie
Wyglądaj jutro listonosza

Pikutku, modrzew zszedł był bez wyraźnego powodu, bo zima akurat wtedy była normalna
Nie dalej jak w niedzielę powiedziałam sobie, że ręce sobie utnę, jeśli jeszcze o metr powiększę areał do pielenia
Ale z kolei trwać w czymś co nie do końca sprawdza się też jest bez sensu.
Ale z kolei niezłą glebę w warzywniku oddać ozdobnym i dalej walczyć z uzdatnianiem gliny

Obawiam się, że ziarno zasiane w mózgu będzie kiełkować

Nic tylko zorganizować zlot forumowy z obowiązkowym wyposażeniem w postaci szpadla i wideł amerykańskich

Siberia wrote:
To rewelacyjny pomysł

A potem co roku zjazd na wiosenne pielonko Igor niech sobie odtąd sam wyrywa swoje rekordowe chwasty

Dzwonił kurier, że jedzie z dżdżownicami
Łomatko, pamiętna data 13 listopada Ciekawe za ile lat pierwszy raz dotknę ich gołą ręką

Ja dojrzewałam do dotknięcia naszej rodzimej dżdżownicy 15 lat
Proszę o relację z zadomowienia nowych zwierzątek i przyjęcia ich przez pozostałych domowników

Moje kalifornijki już są 13, jaka piękna liczba. Co Ty sadzisz, że tyle pielenia masz, jakieś płożaki nie ratują sytuacji?
Zawsze musi mi niedobra Siberka doskwierzyć Oczywiście, że wszystko bardzo przemyślane

Haniu, z płożakami jest najgorzej. W poniedziałek wykopałam kilka, bo przerosły perzem, a na dodatek wykiełkowały w nich mnichy o korzeniu wielkości marchwi.
Ja mam za siatką hektar uprawy mniszka

Pikutku, ja rodzimą dżdżowniczkę tylko przez grubą rękawiczkę
Domownicy będą zachwyceni Postraszyłam ich, że dżdż będą żyły w kuchni na blacie, gdzie obieram warzywa i owoce No bo to najsensowniejsze miejsce, prawda???
Oczywiście to tylko żart i "ich długości" zamieszkają w piwnicy

Siberia wrote:
No jasne, przecież w kuchni najłatwiej je nakarmić

Siberio, piękny nabytek rodusiowy. Mam z tej serii - Rhododendron 'Gartendirektor Rieger', kremowo-biały,
Po ostrej zimie w 2012 marnie kwitl, ale poza tym spisuje się bardzo dobrze, a kwiaty ma ogromne!

Dzisiaj Siberijko przekopywałam skalniak,przenosiłam roślinki a znimi wielkie tłuściutkie na 12 cm dżdżownice szkoda że nie zrobiłam zdjecia, ja zawsze wkładam na ręke bez rękawiczki,są mięciutkie w dotyku zawsze dokarmiam ich zięmię kompostem.Mam pytanko czy hosty przesadzić w nowe miejsce jesienią????pytam bo mają już nowe kiełki i martwię się że może już zapużno.

Nie jest powiedziane, że moje nie wylądują w kuchni Nie na blacie, co prawda, ale w kąciku pod nim. W tzw. kotłowni przy dużych mrozach idzie dołem zimny 'cug' z nawiewu do pieca. Za zimno dla zwierzątek. Hektar mniszka, ale naprodukujesz gnojówki Może te Twoje płożaki za delikatne na 'syberiańskie' warunki.
Przez grubą rękawiczkę możesz dżdżowniczkę uszkodzić Czyżbyś była aż tak 'obrzydliwa'?