Forum Ogrodnicze Oaza

Pikutku, słowo daję, że nic im nie robię Posadziłam na miejsce docelowe (mam nadzieję ) i sobie rosną. Rozważę okłady z lodu, może to ostudzi ich zapędy. Zrobię zdjęcie. Jakie wspaniałe bele siana! Chyba... A psy i tak są najcudniejsze. Bardzo zdobią ogród, zwłaszcza kiedy przerabiają go po swojemu. Kubuś mnie mocno zirytował, rozdeptał i rozkopał irysy, nie wiem, czy przeżyją ten atak, bo ja i bez takich niespodzianek miałam obawy o ich szanse. Okaże się. Wikuś nie pogna w Pireneje, za czymś interesującym? Niemożliwe, takich grzecznych psów nie ma. Idę podlewać.

Wiko tylko traci rozumek jak strzelają albo grzmi, wtedy leci na oślep nie pamiętając gdzie jego dom Ale co do kopania w ogrodzie to robi to powierzchownie nie czyniąc wielkiej szkody roślinom, to nie to co pan Boras [*] który potrafił wykopać rodka i wynieść w kąt ogrodu tylko dlatego, że pachniał mu kotem . Jednak mimo wielu jego pomysłom brakuje mi go nadal, mimo, że nie ma go już z nami dwa lata

Pikutku, bardzo mi się podoba postawa Borasa, to się nazywa charakter. Okropnie ciężko zapomnieć o takich przyjaciołach. Niektórym się wydaje, że jednego psa zastępuje się drugim i po smutku. Co za idioci! Wiko boi się takich dżwięków, może z czymś złym je kojarzy. Gapa też tak miała. Głupio zabrzmi, ale jak staruszce przytępił się słuch, w jakiś sposób się cieszyłam, że wreszcie przestanie się bać, noc sylwestrowa to był dla niej koszmar. Podobno można psa 'oduczyć' takich lęków.
Naparstnice odwiedziłam, zieloniutkie, wesolutkie, coś im się po..tenteges chyba. Miłego wieczoru,

Wiesiku
Dziękuję za poradę odnośnie sosnowych pędów - zapraszam przy okazji do udziału w konkursie w Adasiowym wątku
A portrecik głogu, który zamieściłaś, warto rozpowszechniać, ponieważ mnóstwo ludzi myli go z dziką różą - niby właściwości podobne, ale jednak ... Jeśli u Ciebie jeszcze są pigwowce, to znaczy, że przy najbliższej nadarzającej się okazji mogę pomyszkować wśród bezpańskich chaszczy
Na szczęście nie mam podobnych kłopotów z przekonaniem Adama do redukcji trawnika na bardziej wzniosłe cele ... tyle, że nasz trawnik jest nim tylko z nazwy
"Wierności psa nie sposób wyśmiać" ... każdego pamięta się niezależnie od tego, jak dawno temu odszedł.
Pozdrawiam cieplutko ...

Ja swojego psa straciłam kilka lat temu .Do dziś nie mam nowego ,nie chcę przeżywać kolejnej straty .
Pies mieszkał z nami w domu i był członkiem rodziny . Jak sobie go przypominam ,to zawsze łza poleci .
Nie planuję innego ,no chyba że jakiś się przybłąka ,bo tak się czasem zdarza

Haniu, Wiko ma uszkodzone jedno oko, więc lepiej niech nie głuchnie, a lęki już są mniejsze, bo przestał uciekać w popłochu tylko podkula ogon i bacznie się rozgląda. Liczę więc na to, że lęki jeszcze złagodnieją.
A naparstnicom pewnie się spodobało w Twoim ogrodzie i chcą i Ciebie zachwycić

Adasiowa Aniu, mój trawnik też tylko z nazwy, bo rośnie tam to co się samo wysiało





i w takie postaci lubię go najbardziej

Ewuniu, a może jednak nie będziesz czekać na dzieło przypadku, smutny jest dom bez zwierzaka
Choć najrozkoszniejszy jest jak śpi

Pikutku, masz rację, że zwierzaki są rozkoszne, jak śpią. Choć, jak kradną i kombinują przecież też. Wstawiłam podlewanie, bo już nie mam siły stać z wężem, a wygląda na to , że susza nie minie. Nie wiem, jak to jest, gdy nie trzeba podlewać. Wikuś ma oko uszkodzone w 'tamtym życiu'? Biedne stworzenia, czasem się cieszę, że nie potrafią mówić, bo ich opowiadania o naszym gatunku byłyby straszne. Kiedy jedziesz do Mamy? Oglądałam Twoje wątki w innym miejscu, nie wszystko rzecz jasna, ale chciałam poczytać o Panu B. Możesz podpowiedzieć jakiś skrót? Znalazłam tylko jedno zdjęcie, i chciałabym więcej. Słoneczka i kolorów za oknem niestety, bo w pracy jesteś przecież.

Haniu, u mnie wilgoci dosyć więc podlewać nie muszę
A Wiko, przyszedł do nas z takim oczkiem, że myślałam o zaćmie, ale weterynarz nas uświadomił, że to uszkodzenie mechaniczne i lepiej tego nie ruszać. W wątku zwierzęcym pisałam również o panu B. ale jakieś dwa lata temu , a kilka jego zdjęć możesz zobaczyć tu Borasek i tu pan Boras, może przy okazji wspominek dorzucę jeszcze nieco bo mam ich sporo. Był z nami 12 lat od dwu miesięcznego szczeniaczka
Na Podkarpaciu może będę w sobotę więc o słoneczko proszę

Jeżeli masz zdjęcia, to dorzuć. Cudne jest to z uchem Może masz z okresu szczeniakowego? Zajrzę do wątku o zwierzakach. Słoneczko zamawiam, ale nie wiem, czy nie zawiedzie transport; wiesz, jak jest z kooperantami
Pojedziesz na dłużej, czy tylko krótki wypad?

Jak zwykle na krótko Haniu , jedynie latem planujemy nieco dłużej, jakoś trzeba dzielić te skromne urlopowe dni
Tymczasem pozdrawiam wietrznie

Obejrzałam z przyjemnością zdjęcia Borasa

Ale jaka klimatyczna ścieżka kamienna ukazała się przy okazji na jednej z fotek

A jaka biała ściana

Ja się chyba muszę leczyć

Nie grzesz, Wiesiku Takiego trawnika życzyłabym każdemu, a sobie w szczególności. Z litości dla Twoich oczu nie zamieszczę zdjęcia tego trawiastego zbiorowiska, jakie dumnie rośnie u nas - jeszcze koszmary jakieś byś miała
A ten kos .... czyste szczęście!
Pozdrawiam cieplutko...

Wiesia nie grzeszy, bo lubi ten swój trawnik Ja go też

Są fani trawników z trawy i tych mieszanych My należymy do tych drugich

Grunt to szczerze lubić to co się ma, bo walka z wiatrakami frustruje

Nie wiem jak to się dzieje, ale ciągle trafiam do zaczarowanych ogrodów, Twój Wiesiu też taki jest, a już szczególnie zachwyciły mnie zdjęcia pt.

Zauważyłam tendencję do ograniczania co jest wspaniałym pomysłem ale kawałek jednak powinien zostać, czasem koc gdzieś trzeba rozłożyć

Siberko, a co jest takiego w białej ścianie, że trzeba się leczyć? Bo może ja już mam stadium zaawansowane , wszędzie mam białe ściany
Aniu, ja od pewnego czasu wychodzę z złożenia, że w każdej roślinie można dopatrzyć się piękna i nie walczę już uporczywie z mniszkami
Witaj Krzysiu , w śląskim ogródku trawnik mi nie potrzebny, bo czasu na leżakowanie brak , a pies wybiera leżakowanie na rabatkach . Na Podkarpaciu natomiast nie dam rady wszystkiego przekopać

I cóż mi jeszcze zostało do pokazania
może nawłociowe pole



albo jesienne chabry



a może resztki po kukurydzy



i pozostałe co nieco dla bażantów

Wiesiu
U mnie co prawda też na trawniku panoszy się mniszek i biała koniczyna, ostatnio wyrosły muchomorki - jak malowane - ale podziwiam ten soczysty, zielony kolor Twojej murawy
Tyle jest nostalgii i melancholii w tych ścierniskach, że zatęskniłam za wieczornym spacerem ... do nawłoci powinny podlatywać szczygły i gile, a za kukurydzę będą wdzięczne żurawie i gęgawy - to ich przysmaki
Cudowna podróż, dziękuję

Przypomniało mi się !!! Wiesiku, ogromna prośba!!! - podeślij mi proszę (do mojego wątku ) zdjęcie głogu - bardzo proszę.

Chabry i juz jestem za polentą nie przepadalem,pieczona kukurydza jak najbardziej
Super zdjecie zawianej trawy,innej źdźbłem z Twoich traw wytapetowalem ekran lapka,chyba nie posadzisz mnie o kradziejstwo
Ech te psiaki,najlepsi przyjaciele jakich udało sie stworzyc Stwórcy,Wiko w bajeranckiej pozie lula pewnie juz marzy o szybkiej wiosnie

Pozdrawiam Markus

Witaj Markus, wiedziałam, że chabrami Ciebie przyciągnę i cieszę się, że tapetujesz moimi trawami
Właśnie wróciłam z kilkudniowej wyprawy, będą więc nowe foty, jak się trochę ogarnę , tymczasem pozdrawiam trawiasto