Forum Ogrodnicze Oaza

W tym roku hortensje u mnie nie poszalały, jedna całkiem padła, a druga jest na najlepszej drodze do tego Różom prawie wcale susza nie zaszkodziła.
Zaczęło padać, więc ogród odżył, zaczynam myśleć o zmianach-da się już pracować na podwórku:)

Gosia, na każdej nowej rabacie rośliny sadzę za gęsto. Zakładana rok temu przed kuchnią wymaga przewietrzenia. Ale to dobrze, nadwyżki przydadzą się na planowane, nowe rabaty.

Ania, jakoś tak się porobiło z tym naszym klimatem, że w różnych częściach Polski występują takie skrajności pogodowe.

Kasia, jarzębina po raz pierwszy owocuje. Nie mogę się na nią napatrzeć.
Trawnikowi odbudowywanie idzie bardzo opornie. W niektórych miejscach chyba będzie trzeba dosiać.
Cisów nie posiadam, choć bardzo mi się podobają (szczególnie Twoje okazy). Na zdjęciach jałowce.

Małgosia, kwitnie połowa posadzonych hortensji. Niekwitnąca połowa zubożyła rabaty w sierpniowe kwitnienia. Teraz trzeba czekać na rozchodniki.
Już nie narzekam, ze swoim żalem siedzę cicho.

Ewa, czyli nie tylko u mnie problem z kwitnieniem hortensji. Niestety podupadły również moje różyczki posadzone w gruncie. Susza dała mi wiele do myślenia i wokół tarasu nie posadzę róż. Będą byliny. Choć nachodzą mnie myśli, żeby już nic nie dosadzać, nic nie przerabiać.


Skończyliśmy przebudowę drewutni-z ponad miesięcznym poślizgiem. Ale satysfakcja duża, bo wszystko zrobiliśmy z eMem sami. Przy drewutni powstało małe poletko do obsadzenia, ale niewiele roślin tam się zmieściło, ponieważ postanowiliśmy zakupić wiosną i postawić tam pojemnik na deszczówkę i zbierać w nim wodę z dachu do podlewania doniczkowych. Na razie pod rynną stoi niebieska beczka.

W środę byliśmy w Pęchcinie w poszukiwaniu drzew. Chorują nam jarzębiny posadzone na trzech murkach ogrodzenia. Jedna czeka już na spalenie, dwie pozostałe obserwujemy.
Jesteśmy monotonni (albo stali w uczuciach-jak kto woli) i wybraliśmy jarzębinę oraz klona, po kilka odmian do rozpatrzenia. Teraz tylko eM musi pojechać tam jeszcze raz sam, żeby zmieścić je w aucie.

Udanego weekendu

Stałości w uczuciach zazdroszczę. Jak ja mam coś wybrać....to dopiero zaczynają się schody. Wszystko bym chciała.
A te jarzębiny to tak na amen? Moze maczniak ich zjadł, bo coś mi świta, że ona podatne są. U mnie z powodu suszy narazie gruszka wypadła, inne straty nie odnotowane. Pzrynajamniej na razie.A deszczyk u mnie teraz codziennie pada. Dzisiaj mogłam nareszcie przesadzać, sadzić i kopać. Szpadel wchodzi w ziemię.

Małgosiu, kupiliśmy cztery jarzębiny odmiany Flanrock u samego producenta tych drzewek. Po kilku miesiącach od posadzenia (a mamy je chyba trzeci sezon) zaobserwowaliśmy dziwne zamieranie pędów, przebarwienia na gałęziach oraz krótkie, charakterystyczne dla fytoftorozy przyrosty. Rdzeń drzewa robi się brązowy, wysuszony i roślina zamiera. Oczywiście natychmiast po zdiagnozowaniu tej choroby zaczęliśmy opryski i podlewanie odpowiednimi preparatami. Mimo to dwa drzewa nie poradziły sobie. Teraz obserwujemy pozostałą dwójkę, stosujemy (niestety) chemię, ale nie dajemy im większych szans.
Oglądaliśmy te odmiany w szkółce, gdzie je kupowaliśmy. Nawet wielkością przypominały nasze, jakby ten sam rocznik i też są chore. Przychodzi nam do głowy pytanie, czy zaczęły chorować u nas, czy jednak w szkółce zostały jakoś zakażone.
Byłam u Ciebie, czytałam, oglądałam-nie próżnujesz dziewczyno pomiędzy opadami wyczekiwanego od dawna deszczu

Witaj Edytko!
Mam nadzieję, że ogrodowy dół już zażegnany?
Przykro czytać o chorobach jarzębin, ale one chyba dość często na nie zapadają.
Miałam jedną na swojej działce, niestety wykopana... te, które rosną za płotem, stale jakieś rdzawe naloty prezentują, zwłaszcza o tej porze roku...
Szkoda, bo to urocze drzewa.
Pokażesz zdjęcia drewutni?
Serdeczności,
A

Eda, jałowce jak się patrzy! Zupełnie mnie zmyślił ten intensywny kolor igieł, zwłaszcza, ze moja sierota jalowcowa wygląda jak cień samego siebie...całe szczęście pęcherznice go zasłaniają
Mam nadzieję, że nastrój już lepszy?
Pozdrawiam weekendowo

Aguniu, nasze jarzębiny nie zapadają (odpukać) na choroby liści, odkąd wiosną lub jesienią pryskamy miedzianem (i jeszcze czymś naprzemiennie, tylko nie pamiętam nazwy ). A fytoftoroza...sama wiesz jaka jest wredna...
A sesję drewutni pokażę, a jakże

Kasiu, dół, dół i po dole, czas się otrząsnąć Choć na niektóre widoki serduszko zaczyna pobolewać...
Czy dobrze rozumiem, że jałowców masz sztuk raz? Jeśli tak to biedaczek usycha z tęsknoty za towarzystwem


Takim poletkiem do dobudowy drewutni dysponowaliśmy





A teraz wygląda to tak.
To jest stara część drewutni...


...a to dostawiona (w literę L) nowa część.


Zrobiliśmy okienko do obserwowania i fotografowania ptaków korzystających z jarzębinowej stołówki


Nad okienkiem powiesiliśmy budkę lęgową, która wisiała na starej części drewutni.


Widok ze schodów wejściowych...


...i z balkonu


Nowa część będzie pełniła trochę rolę domku ogrodnika, więc jest mniej ażurowa niż ta przeznaczona do składu drewna.

Patrząc na widok ze schodów i z balkonu to Twój ogród pięknie się prezentuje. Hortensje,jeżówki i rozchodniki na poprzednich zdjęciach też okazałe a trawnikiem się nie przejmuj . Odbuduje się ,niech tylko pojawią się jesienne mgły i inne wilgotności. Widoczek z jarzębiną cudny.

A ja jeszcze raz pobiegałam sobie po liliowcowej grządce Śliczności
Jarzębionowa podglądywaczka? No, no no... Jak coś "upolujesz" to się pochwal U mnie póki co szpaki i gawrony grasują No i słychać huhuhu...

Edytko, piękna drewutnia! Okienko do obserwacji i fotografowania ptaków, budka lęgowa
Już się cieszę na te zdjęcia
Jałowca mam darowanego, sztuk raz Mały pienny, płożący przy oczku to sztuk dwa, ale ten karzełek chyba się nie liczy za sztuk raz
Fajnie, że dół zakopany. Ja zwykle jak ma doła, to wsadzam w niego coś zielonego i już mi lepiej
Miłego

Drewutnia świetnie wygląda Podoba mi się też widok całości widocznej z balkonu.
Deszcz wpłynął na mnie dodatnio (na ogród też ). Nabieram chęci na porządki i zmiany.

Ina, witam serdecznie i dziękuję za miłe słowa
Hortensje bukietowe uwielbiam, ale troszkę mnie w tym roku rozczarowały. Mam nadzieję, że zrekompensują mi się za rok

Aga, mnie huhuhu również często nawiedzają, podglądają co dzieje się w ogródku, nawet wiosną złożyli osobistą wizytę i poczęstowali się tym co w ziemi podgryza korzonki moich roślin. Miałam zdjęcia, ale nie mogę ich znaleźć. Najczęstszym smakoszem jarzębinowych owocków jest kwiczoł. Do tej pory tych owocków nie było u nas za dużo, więc delektował się berberysowymi, a na jarzębinie odpoczywał po sutej uczcie

Kasia, dobrze, że ptactwo, motylki i inne małe żyjątka fotografuje mój eM, to może-jak mi udostępni zdjęcia-będzie co pooglądać. Bo ja do robienia zdjęć mam dwie lewe ręce

Ewa, cieszę się, że samopoczucie uległo poprawie. Teraz czekam z niecierpliwością na zdjęcia z Twojego ogrodu

Trochę pęchcińskich widoków.
Wszędobylska werbena...


...wszechobecne, ogromne kępy floksów..


...sadziec...


...na ten widoczek nie mogę się napatrzeć



I mój ogród

Edytko, no pięknie!
Staw w Pęchcicach urokliwy, ale Twoje rabaty zachwycają! Przetacznik różowy pięknie powtarza, jaka to odmiana?
Biały rozchodnik wpadł mi w oko...tak, jak za nimi nie przepadam to u Ciebie w kompozycji z jezowkami i klosowcem ( nie wiem czy to on - fioletowe kłosy) prezentuje się wspaniale!

Kasiu, tak to kłosowiec. Jest bardziej błękitny niż fioletowy, ale aparat nie oddaje właściwego koloru.
Przetacznik to First Love. Nie miał łatwego życia w tym sezonie. Najpierw jednej z trzech sadzonek coś podgryzło korzenie i nie udało się jej reanimować. Później susza i krótkie kwitnienie. Przycięłam delikatnie i powtarza.
Czy Twoje przetaczniki łapią grzybka, bo moje mimo oprysków niestety tak.
Jakbyś kiedyś przekonała się do rozchodników to wiesz do kogo się zgłosić

Edi, drewutnia prezentuje się znakomicie. Dobrze, że spełnia też funkcję domku ogrodnika - to ważne miejsce w ogrodzie i bardzo praktyczne. Niedawno sprzątaliśmy nasz - ufff, zebrało się 'przydasi' przez trzy lata. Obiecałam sobie większą dyscyplinę.

W Pęchcinie jak zawsze uroczo, ale tak jak pisała Kasia, to Twoje rabaty zachwycają.
Uwielbiam rozchodniki okazałe... dziś kupiłam piękne, o ciemnych liściach i złotych gwiazdkach

Pozdrawiam serdecznie!

Aguniu, ja u Ciebie, a Ty u mnie
Drewutnia wymaga jeszcze jednokrotnego pomalowania w środku, ale to zrobimy jesienią. Starą część też trzeba odświeżyć, ale dopiero wiosną.
U nas utrzymanie dyscypliny porządkowej nie zawsze się udaje. Dotyczy to też garażu, warsztaciku z narzędziami eMa i pomieszczenia z przetworami i narzędziami ogrodowymi. Dwa pierwsze pomieszczenia świeżo wysprzątane, trzecie będzie na dniach
Widziałam Twoje świeżutkie zakupy rozchodnikowo-trawiaste. U Ciebie jak zwykle realizacja w ekspresowym tempie

Edytko, ja nie obcinałam Firs Love, jeszcze kwitnie i..pewnie nie ma sensu teraz ciachać. On jest zdrowy, ale Christa łapie plamy od dołu. W zeszłym roku też tak miała
Nie opryskuję już od ponad miesiąca i poza Christą nic nie choruje, więc zetnę ją chyba nisko i trudno. Już zrobiła swoje w tym sezonie
Kłosowiec piękny
ps. Gdybyś chciała Christę (nie wiem czy masz?) to służę sadzonką

Edytko- domek ogrodnika i drewutnia wyglądają uroczo- pięknie wpisują się w ogród.
A rabaty ile kwiatowo się dzieje u Ciebie ..

Wspomniałas o chorującej jarzębinie. Niedawno marudziłam, że moja mizerota kwitnie, owocuje, ale jeszcze chudziutka.. Już jej nie ma- wyglądała jak po przejściu pożaru W okolicznych ogrodach widzę nieco porażone liście- nasze kompletnie się zniszczyły. Tydzień temu wycięliśmy- szkoda!
W ogrodniczym rozmawiałam, że jarzębiny zaczynają łapać choroby tj kasztanowce- a postrzegałam jarzębiny jako niezniszczalne i łatwe w uprawie drzewa. Podobno trzeba by było regularnie pryskać- niezbyt widze to w przypadku drzewa.. Szkoda, ale już chyba więcej nie kupię- skoro od połowy lata mam patrzeć na brązowe ususzone liście na całym drzewie i obsuszone opadające owoce.