Forum Ogrodnicze Oaza

Souvenir ma właściwy kolor Natomiast Emelie ma płatki podbite żółcią i odpada w przedbiegach Po kilku latach sadzenia róż wiem przynajmniej, czego na pewno nie lubię

Ewuś a gdzieś Ty widziała tę żółć

Miałam kiedys Emelie, podobała mi się....nazwa , rosły ogromne pędy, potwornie kłujące, odcien taki moreloworóżowy, wywaliłam.....słabo mi kwitła, no ale u mnie to norma..... , jesteś już nową babcią?

Ewuniu czyli nie polecasz tej różycy
Jakbym była już nową babcią to bym się chwaliła
Prawie zięć ma 2 tygodnie urlopu ale po świętach wraca do pracy a małej jak nie było tak nie ma na tym łez padole

Majka, jest bardzo ładna, delikatny kolor, gdybym miała ją teraz a nie lata temu pewnie zmusiłabym ją do kwitnięcia a ja byłam antyróżana. Kup, posadź i ciesz się....

Jak ją kiedyś znalazłam u Ewy to ją chciałam, teraz nie mam gdzie wsadzić, może po rozbiórkach budynków skuszę się na nią, to jest kwestia kilku lat, no ale na liście ciągle widnieje

Trzeba jej sporo miejsca, to pewne, rozpycha się no i te kolce, inne maja okropne ale ta.....

Miałam się włączyć w rozmowę, ale ....
To się tylko przywitam

Jolu też Cię witam ale dlaczego się nie włączysz czyżbyś nie lubiła wielgaśnych róż

Ewuniu już mnie żadne kolce nie zdziwią ani nie przestraszą, czy to rugosa, czy spinosissima czy kordesii jeden czort a właśnie takie róże kocham
Sadziłam dzisiaj Frühlingsgold i do tych pięknych kolców wszystko się czepiało, nawet kompost nie wspominając o moich rękawiczkach

O różach pomilczę pozwolisz, póki co Jutro może zacznę ciąć i ... narzekać zdaje się

Nooo Frühlingsgold dokładnie jak jej siostrzyczka Frühlingsmorgen już nie wiem czym ją chwytać do prowadzenia, bo jeszcze nigdy nie cięta

Rzeczywiście róże nie wyglądają zbyt dobrze, mam na myśli te bardziej delikatne, w moim przypadku źle wyglądają Souveniry i chyba jeszcze parę innych. Za to wszystkie terminatorki rwą się do rośnięcia, niektóre mają już spore listeczki, np Souvenir de la Princesse de Lamballe czyli Queen of Bourbons tą polecam z zamkniętymi oczami

Dzisiaj poprawiałam już przycięte te odporne róże, niektóre rugosy mają tak kolczaste pędy, że suche końcóweczki są jak malutkie jeże dasz radę tylko zbytnio nie ściskaj

Różana miniaturka chyba nie dała rady, bo czarniutka cała. Mam nadzieję, że jednak odbije, bo to w sumie pamiątka po babci

Andrzejku jeszcze daj jej szansę, ja nie ruszam czarnych róż a jak będę przycinać to je zetnę nisko i tak zostawię, może pod ziemią ukryte jest jeszcze jakieś życie.

Na to liczę. Dwie zimy jakoś przetrwała to i tą powinna, a jak nie to pomyślę nad jakimś zastępstwem.

I to jest dobra postawa, zawsze można znaleźć zastępstwo

Majutku piękna ona jeśli do tego tak pachnie, jak napisali
Niestety u mnie miejsca brak totalny koniec szaleństwa. Teraz to ja mogę upychać ewentualnie bylinki.

Majeczko, widzę, że kolejna różyczka zawitała w Twoim królestwie. Nie dziwota, bo pięknych widoków nigdy za wiele. U mnie jedna, jedyna różyczka, jaką mam, wreszcie pokazała czubeczki. Tylko patrzeć, jak lada dzień się zazieleni Dobrej pogody życzę, co by roślinki szybciej zakwitły

Arletko nie jedną a 12 nowych różyczek ostatnio kupiłam i sadziłam, tylko jedna czeka na zwolnienie miejscówki ale to dopiero po świętach.
A u Ciebie tylko jedna, jedyna różyczka to wprost nie do pomyślenia żeby tak tylko jedynaczkę posiadać koniecznie musisz dosadzić jej jakieś towarzystwo kolczaste

Jolu no wiem że masz ogród wypełniony po brzegi, ale jakby kiedyś coś to ona choć kwitnie tylko raz ale ozdobna jest dwa razy, bo jesienią obsypana owocami
jak kwitnie w czerwcu


jak owocuje we wrześniu


Teraz czekam aż w końcu dobrze się rozkrzewi, podobnie jak większość moich młodych róż.