Forum Ogrodnicze Oaza

A wiesz.... zazdroszczę Ci tych ..... szyściutkich listków. Moje takie poplamione opryskami.... brudne.
U mnie też dzisiaj zakwitła Ballerina. To siostrzyczki się postarały.

Tomaszek.... Graham..... hm.... przecież ja nie lubię żółtego.

Mrówo w zeszłym roku udało mi się rozmnożyć z patyka pewną NN. Złamałam cały gruby pęd swoją szanowną,przy pieleniu. Pocięłam na patyki ,oberwałam liście i wsadziłam część na rabatę,a jeden patyk do inspektu.I ten właśnie jeden z inspektu po jakimś czasie puścił nowe liście.Zmarnowałam go jednak, bo tej róży nie chciałabym powielać. Pozbyłam się jej z ogródka tej wiosny,pierwsza była łysa i rok rocznie przemarzała do gruntu,choć zawsze pięknie odbijała i budowała smukły krzak. Jej miejsce zajął Geoff Hamilton
A moje babcine NN ,to róże na własnych korzeniach, odkopałam je z wielkiej kępy u babci.
A propos bzu,radzę Ci jutro się wybrać,od piątku zapowiadają u nas opady deszczu, a kwiaty powinny być zbierane w słoneczny dzień.

Moni na Grahama to liczę ,że urośnie na potwora,ma inną miejscówkę niż róże wspomniane wyżej Rośnie w dodatku w miejscu,gdzie jest zawsze mnóstwo śniegu.Jeśli w ogóle jest śnieg.

Aj,dziewczyny,fajnie jest teraz w ogrodzie. Kolorowo i codziennie inaczej.
Nie pokazałam jeszcze,bo nie ma czego,ale następne w kolejce są Munstead Wood i Louise Odier,a jutro jak będzie słonecznie to i Winchester rozwinie kwiaty.
Jakże się cieszę.
Chodzę,klękam przed nimi i wącham.

Ewka ja pryskałam w sobotę na grzyba. Choć,tfu,tfu,oprócz jednej Fairy ,która ma mączniaka,inne wydają się zdrowe.
I pierdzielisz z tym żółtym
Żółte nie,czerwone nie.
To co? Same różowe?

Ballerinka cudowna,ma dwa kwiatuszki na chwilę obecną

Ja tam Ewę rozumiem , żółte nie, czerwone nie i jeszcze pomarańczowe nie
Zostaje cała masa kolorów, które wszystkie do siebie pasują , wszelkie różowości od pastelowych do amarantów, fiolety różniste, biele i kremy

Graham ma taki rodzaj żółci delikatny, trudno go porównywać z typowo żółtymi różami. Podczas kwitnienia nieco blednie, w zależności od pogody ma też rumieńce.

No.... i jeszcze całkiem białe nie. Cała reszta może być łącznie z pomarańczowymi.

U nas burza i ulewa co parę minut, na razie chyba koniec upałów, szkoda! Ja też leżę tylko jak padnę, chwilę odpoczywam i gna mnie dalej w ogród.

Sprawozdanie super!! Róże prześliczne!! Mam identyczną jarzmiankę, pojawiła się w tamtym roku nie wiem skąd, pewnie ptaszki przyniosły od sąsiada skoro się ładnie nasiewają. Cieszy mnie to, że tak długo kwitną.

Ja mam mnóstwo kwiatów bzu na podwórku, całe drzewo bzowe Jakoś nie mam zaufania do syropów i nalewek z niego, nie wiem czemu... Powinnam raz wreszcie się skusić i pogonić moje niezdecydowanie skoro tak polecasz. Tymczasem piję naleweczkę z wiśni. W tym roku chyba też obrodzą, mimo pierwszomajowych przymrozków zielonych owoców w bród!

Danielo tak,tak,tak. Jest zmienny i prześliczny.Pięknie pachnie w dodatku.

Marto a gdzie miejsce na szaleństwo?

Ewo żółty to taki wyblakły pomarańczowy

Jedną z moich chciejstw - tylko nie wiem gdzie miałabym ją wsadzić- jest Lady Emma Hamilton.
Jak dla mnie? Cudowna.

Jakby coś, to wspieram Cię w miłości do goździków bródkowych i różnych fajnych kolorów

Aguskac nie zauważyłam Twojego postu wczoraj.Przepraszam.
Jeśli chodzi o kwiatu bzu czarnego,polecam bardzo. Ja bardzo lubię zapach tych kwiatów.
Jeśli chodzi o wiśnie,to u mnie nie będzie nic. Noo dooobra,widzę,że trzy wiszą.
Kwitła pięknie,ale majowe -5 ... Po tym wisiało dokładnie 9 owców. Później był jeszcze grad i obtłukł 6 sztuk. Teraz wiszą 3 i założę się,że będą najsmaczniejsze Jeśli dowiszą,bo są jeszcze szpaki,nie?

Siberko liczę na Ciebie.

No to teraz zdjęcie dla tych,którzy uważają,że różowe do żółtego nie pasuje. Otóż nie macie racji,bo matka natura aż tak by się nie pomyliła!

Kolejne róże

Charles w słońcu

i Charles w cieniu

Olympic Palace

Ballerina,szkoda liści,czy to mogła zrobić ogrodnica niszczylistka? Bo żerowała na hakturo,która rośnie obok.Polowałam na nią przy pomocy dwóch kawałków kory,pomiędzy którymi rozgniatałam owady.Fee.

Dwoma kwiatami zakwitł dzisiaj Winchester Cathedral

a na jutro zapowiedziała się Munstead Wood

Hortensja się zapowiada,szkoda ,że część kwiatów ma po drugiej stronie podpory

Obsrajleżak łypie na mnie jednym okiem.

Przyznaj się.... pomalowałaś. Natura nie mogła się tak pomylić!
Obsrajleżak to kopciuszek???

Ewcianapisz mi na PW gdzie i po ile kupujesz te drewniane kratownice.

A te dziurki mogła powygryzać niszczylistka ale jeśli są okrągłe to mogła to być taka jedna osa co wycina tak precyzyjnie jakby miała cyrkiel w d..ie i buduje z tych kawałeczków gniazdo. U mnie sobie upodobała Bordure. Liście wyglądają jakby je ogromny kasownik przeleciał.

Witaj pracusiu, ale naprodukowałaś tych słoików. A mnie tam wszystkie kolory róż się podobają , tylko żeby były złoto-pomarańczowe.

Ewcia
1. nic nie malowałam
2.Obsrajleżak to kopciuszek.
3.Kratownice kupiłam w Obi albo Leroy, nie pamiętam,bo to ze trzy,cztery lata temu było, nie pamiętam też w jakiej cenie.Dosyć drogie były,bo one są w ramie dodatkowo.


Cyrkiel w d.pie

Inko dzisiaj naprodukowałam dokładnie taką samą ilość po raz kolejny. Nawet już skosztowałam
Mnie się też podobają wszystkie kolory. Oczywiście w ogrodzie.

Oj rozczarowana jestem bardzo i zawiedziona okrutnie!! Jak mogłaś mój post przegapić Nie do wybaczenia normalnie!!
Albo wybaczam jednak, bo przecież w końcu dojrzałaś

Dla mnie najbardziej zaskakujące jest to, że moje wiśnie i czereśnie przetrwały, przecież mieliśmy -7. Nawet głupie porzeczki zmarzły i się osypały. Wiśnie spadły z kilku drzewek bliżej pola, a te w głębi ogrodu przetrwały w dużych ilościach. Nawet się martwię jak te niepozorne drzewka poradzą sobie z taką masą owoców. Pewnie jeszcze część się osypie, ale większość jest już duża.

Ale fajnie tu u Was! Cyrkiel w d.ie tez mi się spodobał! A te dziurki mogła porobić niszczylistka. My naszych mieliśmy tyle, że żaden nadczłowiek by tego nie wyzbierał ani nie wytłukł. Ale trochę zbierałam, bo zauważyłam, że kury je lubią, to im zanosiłam.
Czekam aż na ziemniakach pojawi się stonka, to zaraz im nazbieram
A Kora dziś znów zapała kreta i przyniosła go pod drzwi.

U mnie ogrodnice wybrały maliny, widać smaczniejsze
Likwidowałam metodą "na klaskanie" w grubych rękawicach

Do wszystkiego można się przyzwyczaić

O! żesz Ty/Wy kroeizfoi MAĆ! co to był za mecz!
Wygraaaliśmy,ale wielu rzeczy nie rozumiem.
Dlaczego nie gramy środkiem?
Nie ważne!
Następny w niedzielę.

Lucyno z tych pamiętnych przymrozków to pamiętam -5 u nas. Zmarzły mi pigwowce a truskawki rosnące 30 cm bliżej już nie. Doprawdy dziwna to historia.
Oglądałam dzisiaj cukinie.Już rosną

MaGorzatko musisz mieć więcej kur! Będą eliminowały wszystkie szkodniki.
Zazdroszczę Ci instynktu Kory,moje burki nie interesują się kopcami.
Dwie pułapki dźwiękowe,jedna z dźwiękiem jednostajnym a druga ze zmiennym za 50 zeta, nie sprawują się nawet przyzwoicie.To "coś" dalej robi kopce.
Piszę to "coś" ,bo mój M mówi,że to nie kret,bo kopce za małe.Sprawdziłam w necie ,że kopce robi również karczownik. Dzisiaj M zakupił trutkę na gryzonie. Zobaczymy.
Jeśli nie poskutkuje,to w środę przyjeżdżają teściowie ze swoim krwiożerczym foxem i jak najbardziej jestem skłonna wpuścić go w różankę.
Ma już niejednego kreta/nornicę na sumieniu.
Aaa ,chyba przegłodzę też kota

Siberko ogrodnica w malinach rządziła u mnie w zeszłym roku,w tym roku upodobała sobie Hakuro i róże babcine.
A dzisiaj ,chyba wiatr przywiał mi takie coś

Zidentyfikowałam jako kuprówkę rudnicę.Po wykonaniu serii zdjęć przecięłam łopatką na pół,żeby spokój był.

Żebyś wiedziała,do wszystkiego można.

Mam ładnego Winchester Cathedral

Tylko szkoda,że na tyle mały,że nie wychyla się wyżej niż byliny,trzeba kwiatów szukać w gąszczu

Olympic Palace- prześliczny kolor

i pierwsza jeżówka,nie wiem dlaczego nie wyrosła,a powinna,bo to Strawberry Tart. U mnie wszystkie pierwsze kwiaty ,w tym roku,jakieś dziwne są.

Wybarwia się Mikołajek

Dobranoc i zapraszam wczesnym rankiem na kawę

A po południu też kawę stawiasz? Rano to ja w robocie jestem.
Coś Ty za mecz oglądała, że nasi wygrali. Przecież NASI to w Brazylii jedynie w piłkarzyki mogą sobie popykać. No chyba, że Ty Holenderką jesteś. Ja to co innego..... spokojnie i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że NASI wygrali. Holenderskie nazwisko mam to mogę!