Witaj
Ula zapraszam serdecznie, jeszcze trochę pracy przede mną,a potem już tylko przestawianie
Aguskac u nas też upał był.Ja też już mam pierwsze truskawki
I nie lubię leżeć.Leżę 5 min i już mi się nudzi.Mogłabym co najwyżej przykimać,gdyby wybito wszystkie muchy świata
Sprawozdanie dzisiejsze i lecę oglądać siatkówkę.
Do południa byliśmy w lesie,cała czwórką tzn. ja,M i dwa burki.Nazrywaliśmy całe wiadro kwiatów bzu czarnego,które posłużą do wyrobu syropu i nalewki.Maceraty nastawione.
Dla
MaGorzatki podaję przepis na nalewkę,ale liczę na to,że przyda się nie tylko jej
50 baldachów kwiatów czarnego bzu
2 cytryny
2-3 limonki
70 dag cukru
1 l spirytusu (96%)
1 łyżeczka korzenia arcydzięgiela
1 l wody
Gotujemy syrop z cukru i litra wody. Studzimy. Cytryny szorujemy, płuczemy w gorącej wodzie, kroimy w plasterki, usuwamy pestki. Do wyparzonego wrzątkiem słoja wkładamy kwiaty, przekładamy je plasterkami cytryn, zalewamy syropem, przykrywamy płótnem i stawiamy w nasłonecznionym miejscu na 7-10 dni
(ten etap jest newralgiczny-może pojawiać się pleśń-UWAGA). Co jakiś czas sprawdzamy, czy sok nie fermentuje i mieszamy zawartość słoja drewnianą łyżką. Sok zlewamy do garnka przez sitko wyłożone gazą, łączymy ze spirytusem, mieszamy i dodajemy sok z limonek. Nalewkę przelewamy do butli (ja mam taki mały baniaczej 5 litrowy,podręczny
), dodajemy łyżeczkę korzenia arcydzięgiela, odstawiamy na 4 tygodnie. Co 3-4 dni wstrząsamy butelką. Potem odstawiamy nalewkę na 2 tygodnie, aby się sklarowała. Kiedy to nastąpi, ostrożnie zlewamy ją znad osadu, a osad przesączamy przez sitko wyłożone papierowym ręcznikiem i dodajemy do nalewki. Odstawiamy na miesiąc, aby trunek dojrzał.
POLECAM!
Hortensja pnąca z dostawioną drugą kratką
Fragment rabaty prawie narodowej,krzewuszka już kwitnie,jaśminowce się ociągają
Piwonia NN mini wersja,miałam już mini Chippendale,teraz piwonia. Tarmosiłam ją jednak w sierpniu,więc cud ,że kwitnie
rosną japka
babcine róże
dzwonki z trupiarni mają dużo pąków
Aspirinka
No to lecę!
Polecam też syrop z kwiatów bzu czarnego. Można dodawać do herbaty-jeśli ktoś pija.Można też nalać na dno szklanki,uzupełnić wodą i pić soczek. Samo zdrowie.Działa wszelako również uodparniająco, nie wiem czy to dzięki temu,ale nie chorowałam jesienią i zimą wcale.
Tylko do syropu baldachy najlepiej przerobić maszynką do mięsa,żeby rozerwać ścianę komórkową.