Forum Ogrodnicze Oaza

Hmm,tylko psa stróżującego na tarasiku brakuje . Ganek widziałam,ale jeszcze wtedy schodów nie miał.
MaGoś, coś robiliście z tymi cegłami,żeby się nie rozlatywały?
Ja mam 5 cegiełek ułożonych,żeby się przetransportować na drugą stronę rabatki i po roku jedna już się rozsypuje.
Te nowoczesne cegły pewnie tak mają,że się rozlatują ....

Czytałam twój wątek na tamtym forum.Ganek i pomieszczenia w domu wspaniale zrobione.

Witaj Małgosiu
I mnie nie może zabraknąć w Twoim pięknym ogrodzie.
pozdrawiam
justyna z paputowego domu

Magorzatko, witam w niedzielę!
Wyobraź sobie, że u mnie od rana przyświeca piękne słońce, a i wczoraj nie mogłam narzekać na aurę - dopisała!
Cieszę się, że spotkanie udane Nasze także!
Przecudne wejście do domu... dworkowo - tak, to właściwe określenie.
Jestem zauroczona Twoją całą posesją.
Buziaki!

Rewelacja, też jestem zachwycona zmianą Duuuużo lepiej teraz wygląda

Małgosiu-dzięki tym gankom dom wiele zyskał.Widzę,że i szewskie kowadło znalazło swoje miejsce.Lubię takie rzeczy z minionej epoki.Dodają klimatu.

Małgosiu, zmiana ogromna na korzyść . Masz swój dworek I do tego pełno bzów .
Pozdrawiam.

Lucynko - będą bzy i będą kaliny, nie bój się
Ewa - cegły się rozsypują, łuszczą się po zimie, ale robimy wdech-wydech i zamiatamy. I to też mi się tu podoba, mnie się tu wszystko podoba a poznajesz te zawile na dwóch ostatnich zdjęciach?
Justynko - no nie wierzę! Świetnie, że tu jesteś Mam nadzieję, że przeczytałaś wszystko, co tu napisałam na wiadomy temat, bo to nie może być tak, że wszyscy znają tylko jedną wersję, a druga została załatwiona klawiszem DELETE
Agusiu - u mnie dziś taki piękny dzień, rano popadało, ale potem wyszło słońce, cieplutko było i cudownie! R. wybierał pierwszy tegoroczny miodek Lecę zaraz szukać zdjęć z Waszego spotkania!

Pierwszy miód okazał się nie mieć nic wspólnego z rzepakiem, jest ciemny - pewnie wielokwiat. Jest w nim cała obfitość kwitnienia drzew owocowych i tej całej wczesnowiosennej galanterii: mniszki, krokusy, pzrebiśniegi. W nich zawsze siedzi pełno pszczół.

zawilce poznaję
A właśnie,miałam Cię zapytać,czy piwonia biała ma u Ciebie jakiegoś pąka?
Bo moja o dziwo kilka ma, a karpa za duża po podzieleniu nie była.

Witam
Potwierdzam, że ganek świetnym miejscem na posiadówy z kawą i rozmowy.
miodnego udoju zazdroszczę. Chociaż mam słoiczek tegorocznego mniszkowego od przyjaciółki.
Ogród sielski, takie uwielbiam.
M tez pałą miłością do kokornaka, ten niestety nie odwzajemnia .
W zagródce pojawiły się 2 małe kurczaczki
Pozdrawiam
Możesz zaglądać do naszych wątków?

Ewa - oj, nie wiem, jutro muszę sprawdzić
Justynko - miło mi słyszeć o nowościach w Twoim gospodarstwie od razu muszę zakablować, że roślinki od Ciebie ładnie rosną, a nawet hastata powschodziła po bardzo, bardzo długim czasie oczekiwania.
Mogę zaglądać i czytać FO, ale tylko wątki dostępne dla osób obcych, niezarejestrowanych - mogłabym się pewnie zarejestrować znów, jako jakaś "nie ja" i podglądać wszystko z ukrycia, ale nie jestem już zainteresowana i to nie leży w mojej naturze. Zapraszam Cię do odwiedzania mojego ogrodu na Oazie i w rzeczywistości oczywiście też, drogę już znasz

A teraz zapraszam na miodek. Ramki już czekają na schodach, a umyta wirówka w łazience pod prysznicem...



R. wyjmował plastry z kolejnych uli i odwirowywał z nich miód na strychu w swojej miodowej pracowni. Znosił mi go potem w kubełku na dół, a ja w kuchni rozlewałam miód do słoików. To jest bardzo fajna robota!

Wyobrażam sobie aromat jaki towarzyszy tej pracy

Justynko - to jest praca równie pachnąca, co lepka. Teraz mi się kleją w domu wszystkie klamki i poręcze.

Jejku!! Dużo tego miodku jak na jeden "udój" z kilku uli Nie sądziłam, że tyle!! Super! Dla takiego urobku warto się polepić Tym bardziej, że M. Ci pomaga, a w zasadzie Ty jemu
To się pciółki nalatali do tych uli i na pola, i na ogrody, i przed domek, i za domek...

A przed myciem to michę pewnie jeszcze palcem wylizujesz

To kolejny chyba będzie typowo rzepakowy... choć u nas pomału chyba zacznie przekwitać. Za to pól rzepakowych w tym roku wszędzie pełno!!

Pszczółki to dziedzina R., ja tylko pomagam i na pszczółkach się nie znam. Nie wszystkie ule były pełne, więc może będzie rzepakowy w tych, które nie były dziś opróżniane.
No masz - wylizuję chochlę i kubeł przed umyciem, a jakże! Nie umyję przecież takiego omiodowanego wyposażenia
I uratowałam dziś 3 pszczółki! Wpadły do miodu podczas wirowania, pływały na wierzchu kubła całe oblepione - wypłukałam je w zlewie i wyniosłam na łyżce do ogrodu. Ruszały się dość energicznie, myślę, że przeżyły. Zaniosłam je do kafla wyłożonego mchem, gdzie pszczoły mają poidełko. Tam były ich koleżanki i na pewno im pomogły

Order Ci się należy za uratowanie 3 żyć!!
Próbowałam sobie wyobrazić płukanie pszczółek, ale marnie mi to wychodziło Mam nadzieję, że nóżek i skrzydełek nie połamały biedule.

Małgoś, zapewniam Cię, że się na pszczołach znasz!! Znasz się o niebo lepiej niż ja

Fajna historia o uratowaniu pszczółek. Nie sądzę, aby taka słodka śmierć należała do przyjemności..
Miód wygląda przepysznie, a jak jest jeszcze własnej roboty- z tym większą ochotą na pewno się zajadasz..

Z całym szacunkiem Moniko..... MaGosia z całą pewnością jest kobietą renesansu i jej umiejętności są nipoliczale ale miodu to ona nawet gdyby się wściekła to własnoręcznie nie zrobi. Do tego to trzeba być..... pszczółką.