Witam w sobotni poranek i zapraszam na przegląd niektórych róż, kwitnących w mijającym tygodniu. Oczywiście stan się zmienia z dnia na dzień, wiadomo
Moje róże nie dorównują tym, które macie w swoich ogrodach, w cieplejszym klimacie, na lepszych glebach, ale i tak w tym roku są piękniejsze niż kiedykolwiek i bardzo jestem z nich zadowolona. Tutejsze zimne lata i pomorskie piaski, to nie jest to, co róże kochają najbardziej.
Kończyłam poprzednio różą
Iceberg, to teraz też ona, na dobry początek.
Zakwitła
Pastella - śliczna, delikatna i wdzięczna, kupiona wiosną 2012.
Pashmina - mam ją od zeszłego roku; piękniejsza była zdecydowanie na cudzych zdjęciach, niż u mnie, bo bardzo brzydka się robiła, kiedy padało; zobaczymy w tym roku
Astrid Graafin von Hardenberg - rok temu kwitła pojedynczymi kwiatami, teraz ma więcej pąków i dobrze się zapowiada; została jesienią przesadzona w pobliże nowej różanki, ale w cień kaliny, bo nie lubi pełnego słońca
Nozomi - nowiutki nabytek, śliczny drobiażdżek
Alba Maxima - też kupiona tej wiosny, ma dużo pączków, pokazujących trochę różu i takie cudne działki kielicha z długimi strzępiastymi frędzelkami
Kolejny wiosenny nabytek - miododajna okrywowa
Bienenweide Rot, z delikatnymi falowanymi kwiatkami o barwie głębokiej ciemnej czerwieni
I piękne
Ingrid Bergmann o ogromnych, dekoracyjnych i pachnących kwiatach; zastałam je tutaj po poprzednich właścicielach i było ich 5, a teraz są 3; gdzie się tamte 2 podziały, to doprawdy nie wiem, bo sadziłam je wszystkie razem na rabacie z
Lykkkefundem; wymarzły, czy co, bo widać odrosty od podkładek...
Mam tu jeszcze po poprzednikach takie okrywówki- myślałam, że to
Knirpsy, ale teraz mam wątpliwości. Może ktoś pomoże mi je rozwiać... Ma drobne kwiaty w wielkich kiściach, kwitnie całe lato, nie pachnie.
Też odziedziczone trzy
Boniczki, które mają po ponad 20 kwiatów na każdym pędzie!
I ostatnia na dziś -
Flammentanz. Ona też była tu przed nami, przesadziliśmy ją tylko, ale wspiera się obecnie na wielkim stalowym stelażu pod folię, który jest przeznaczony do sprzedaży. Trzeba więc będzie pomyśleć o jakiejś konstrukcji dla tej róży, a właściwie mam je 2 - jedna rozbudowana na wysokość, a druga na szerokość (również jeśli chodzi o system korzeniowy).
Ma piękne dekoracyjne butelkowate owoce, duże i pomarańczowe. Zostawiłam je ubiegłym roku i przetrwały na krzewach całą zimę. Teraz
Flammentanz wyglądają teraz.
I żeby nie było zbyt różyczkowo - jaśminowce zakwitły!