Forum Ogrodnicze Oaza

Ewciu - z tym wiosennym pieleniem to musimy uważać!
Iwonko - gdzieś w necie wyszperałam, ale nie pamiętam gdzie, była jeszcze chyba żółta i morelowa.

A to moja czerwona

Pani Spasówka hoduje te róże, widziałam u niej na polu różanym. Problem w tym, że ona praktycznie nie sprzedaje do detalu , ale jakby już po 5 sztuk to daje radę
Nie znalazłam ich wprawdzie na jej stronie www.rosaspasowka.pl/, ale jest kontakt, można zadzwonić i spytać.

Dzięki, Marta Ja moją czerwoną kupiłam tej wiosny w Rosarium.

Udoskonaliłam dziś trochę mój akwedukt, nie wspiera się już na drobnych kamyczkach tylko na solidnych słupach (Herkuleesa? ), czyli na kawałkach drewna opałowego. Myślę nad kolejnym akweduktem, bo moja piękna New Dawn przy bramie wejściowej nie ma szans na kropelkę deszczu nawet przy wielkiej ulewie, a niedaleko niej jest wylot pionowej rynny, może by tę wodę podkradać jakimś rękawem, skierowanym na rabatę z New Dawn....
A tymczasem prototyp działa i wygląda tak.




A jeśli już jesteśmy przy inżynierii ogrodowej, to pokażę, jakie rozwiązanie zastosował R., żebym mogła podlewać warzywnik w polu za ogrodem.
Koło głównego węzła wodnego w tylnym ogrodzie wykopana jest studzienka (przykryta doniczką). W studzience znajduje się rura, a w niej zawór. Ten zawór odkręcam idąc w pole. Wtedy dopiero, po odkręceniu kraniku w polu leci woda.






I na dobranoc... naprawdę warto siać lobelię w styczniu!

Udogodnienia super Woda w ogrodzie ważna rzecz..
Śliczna ta czerwona róża...

Małgosiu ta ostatnia czerwona róża przypomina moją Eye Opener....czy to ona ?
Lobelię są cudowne bez dwóch zdań...Ty masz taki fajny lazurek

Witam bardzo serdecznie jestem tu pierwszy raz i podziwiam.Straszliwie podobają mi się swojskie pomysły typu łoże w ogrodzie,stara skrzynia witająca gości,stare elementy belek.Bardzo cenię ludzi robiących coś z niczego.PIĘKNE STARE DRZEWA -MUSI BYĆ PIĘKNY WIDOK JAK KWITNĄ

Dorotko - ostatnia, czy przedostatnia, to wszystko ta sama róża, Bienenweide Rot, pisałam o niej nad zdjęciami
Aneta - witaj, dziekuję i zapraszam. Stare drzewa, to moim zdaniem robią widok przez cały rok, nawet zimą, z nagimi konarami. A już jak kwitną, to wiadomo!

Kochani, lecę jutro na tydzień pourlopować się w Chorwacji i Czarnogórze, w planie też zahaczenie Albanii. Siedzę na walizkach, noo, na jednej a jutro o szóstej rano wyjazd.
Odezwę się po powrocie

Małgosiu wspaniale...życzę udanego wypadu,zazdroszczę Ci

MaGosiu, szczęśliwej drogi i wspaniałego pobytu. Wracaj wypoczęta i pełna wrażeń, którymi się z nami, mam nadzieję, podzielisz.

Wrażeniami i zdjęciami!
Oby słońce Cię nie spaliło!

Baw się dobrze i wypocznij cudownie!!
Ja już w drodze, po powrocie będziemy sobie relacjonować przeżycia z podróży.

Ma Gorzatka wrote:
Ale elegancka fryzurka....

Ma Gorzatka wrote:
Małgosiu nie mogę czekać z tym postem do Twojego powrotu z wywczasów, bo mnie skręci . W moim ogrodzie mam roślinę którą rozdawałam jako 'jakiś wilczomlecz'.
Aż któregoś dnia przechodzę koło niej i



Tu miało być zdjęcie, ale na podglądzie mi nie wychodzi. Może do Twego powrotu nauczę się wstawiać zdjęcia ?
Jednak weszło. Trochę za duże i zaraz dostanę op...rz od Hiacynty, ale to moje pierwsze

Tak to swojsko, sielsko, anielsko. Pospacerowałam, posiedziałam.

Wracam ja, córka marnotrawna! Przyjechałam co prawda już przedwczoraj, ale rzuciłam się w szał ogrodowych porządków, a że dziś u nas pada, to wreszcie zgrałam zdjęcia z aparatu.
Gosiu - bardzo Ci dziękuję za zdjęcie i za trojeść, ale skoro to jest roślina inwazyjna, to chyba nie powinno się jej rozdawać i rozmnażać.
Mario - dziękuję i zapraszam do mnie, jeśli Ci się spodobało

Byłam na siedmiodniowej wycieczce na Bałkanach. Lądowaliśmy w Dubrovniku na malowniczo (w otoczeniu gór) położonym lotnisku, potem przejazd do hotelu w Czarnogórze i prawie codzienne wycieczki, pozwalające zobaczyć najciekawsze miejsca, znajdujące się w odległościach, dostępnych autokarem między śniadaniem a kolacją. Zaliczyłam więc kolejne 3 państwa: Chorwację, Czarnogórę i Albanię.
Zachęcam i namawiam wszystkich do podróży na Bałkany - stara kultura, oszałamiająco piękna roślinność i warunki naturalne, a do tego przystępne ceny i bardzo mili i uprzejmi ludzie. Naprawdę warto i całe szczęście, że skończyły się tam te okropne wojny, choć ich ślady widać na każdym kroku i słychać w żywych wciąż wspomnieniach ludzi.
Zdjęcia nie są opisane, bo na razie mam galimatias organizacyjny. Muszę zrobić porządne podpisane foldery, póki mam wszystko na świeżo w pamięci.
















































Pięknie tam było, czekałam na ten wyjazd cały rok i doczekałam się. Ale i tak wolę być w domu

Małgosiu, niezwykłe miejsca odwiedziłaś. Bałkany to dla mnie raj na ziemi, może gdybym tam mieszkała, to byłoby inaczej ale z perspektywy turysty nic więcej do szczęścia mi nie było trzeba. W Dubrowniku byłam dwukrotnie i w zasadzie mogłabym tam jeździć co roku. Wszystko tak jak napisałaś, ludzie, jedzenie, krajobrazy. Fajne miejsce na wypoczynek. Serdecznie pozdrawiam!

No proszę... za niecały miesiąc i ja tam będę: w tym roku plan obejmuje najpierw Peljesac, a następnie właśnie Dubrovnik z bazą wypadową na jego przedmieściach...
Przymierzamy się też do Czarnogóry: Boka Kotorska z Kotorem, Herceg Novi...
Chorwacja jest przyjemnym miejscem do spędzenia urlopu... a w tym roku pierwszy raz jedziemy tylko we dwoje... więc wakacje nabierają nowego wymiaru!
Dziękuję za przedsmak!

W Kotorze też byliśmy, Gosiu! Będziesz na pewno zachwycona
Zuziu - a jakby nam tam wszystko rosło w ogrodach, na tych Bałkanach, jakie oni mają różane krzewy, jakie hortensje, o mamuśku!
Poza tym pokrewieństwo językowe też nie jest bez znaczenia Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze tam wrócę.

Widziałam też jednak podczas tej wycieczki (w Albanii) sceny drastyczne, dotyczące dzieci, rzeczy, które nie powinny mieć miejsca i które dobitnie świadczą, że gatunek Człowiek nie zawsze ma prawo do tego wielkiego "C". Chciałabym móc tego nie pamiętać.

Pada i pada, ale dobrze, bo bardzo było sucho i wczoraj niektóre róże pozwieszały łebki. Popodlewałam ile zdołałam, ale za dużo mam tego wszystkiego i na jeden raz się nie da.
Opryskałam dziś pomidory rozcieńczonym mlekiem, to mój pierwszy oprysk pomidorów w tym roku i pewnie zaraz od Lucyny dostanę w beret za taką lekkomyślność.
Oprócz koktajlówek mam 10 krzaków odmian o dużych owocach i boję się, żeby mi grzyba nie złapały. Zeszłoroczne opryski mlekiem stosowałam wielokrotnie od początku wegetacji i krzaki miałam zdrowe. No i musiałam zamknąć foliak, bo przylazła Kora i koniecznie chciała oblizywać mleko z liści!