Forum Ogrodnicze Oaza

Gotowe miejsce na megarabatę , co planujesz? Marzę o takim wydarniowanym, pustym miejscu

Trafiliście na prawdziwego fachowca Małgosiu Zostawić taki porządek-niespotykane
Twoje królestwo uwielbiam (choć rzadko piszę, to zaglądam często )

Dziunia z pazurzastą łapą w geście pojednawczym(?) bardzo mi się podoba!
Teren po chalet wygląda obiecująco, patologicznie równa pryzma cegieł sprawia, że ja normalnie

Widziałam góry pomidorków Właśnie kilka dni temu zastanawiałam się jak Ci rodzą, czy aby zaraza nie buszuje w namiocie. Na szczęście widzę, że pomidorowy raj kwitnie i plonuje !!
Czy dyńki już przerabiasz na zupki i inne dania, czy nadal leżą na polu? Ja zrobiłam zupę krem pomidorowy - pychota!

Wczoraj zebrałam się do kupy i zrobiłam swoje malutkie lawendokosy z Twoich krzaczków. Właśnie teraz były w pełni kwitnienia. Suszę na ganku, bo zapach niezwykle intensywny Jeden krzaczek jest jeszcze późniejszy, będzie do przycięcia za jakiś tydzień może.

Tymczasem objadam się winogronami, bo się wściekły i dojrzewają nawet te co zwykle były w połowie października.

To Ci Dziunia noo
no to czysciutko masz na tym placyku, będzie miejsca do sadzenia sporo..

Małgosiu, wieki u Ciebie nie byłam, ale że zaglądam zawsze, kiedy potrzebuję ukojenia, to jestem

Młodzieniec-rolnik pięknie Ci przygotował teren. Jakże mi by się przydał taki ktoś, komu mówię co i jak, a on to po prostu robi.
A tymczasem... wychodzę z siebie ostatnimi dniami.

Gosiu, radość z komitywy psiaków, a kotami to wiesz - nie przejmuj się!

Buziaki,
A

Kochani moi wszyscy Goście, dziękuję Wam za odwiedziny i od razu przepraszam za długie milczenie.
Wróciłam do pracy, a więc czasu znów mniej, a poza tym ostatnie dni upłynęły mi pod znakiem pakowania i przygotowań do podróży. Odwiozłam mamę w świętokrzyskie i wróciłam, jestem dziś po dwóch nocach w pociągu, ale w kuszetce, więc nie ma co histeryzować. Świętokrzyskie miasteczko zastałam całe w onętkowych-kosmosowych łanach kwiecia, skorzystałam więc z okazji i pobrałam materiał genetyczny, który dziś od razu już wysiałam na miejsce docelowe. Może to wreszcie będzie ten właściwy strzał w dziesiątkę, bo jakoś nie mam tu szczęścia z onętkami, a przecież one wysiewają się same, więc nie powinno być problemów. Marzę o takich koronkowych łanach, falujących na wietrze!
Aguśka - moje pomidory oszalały, chyba będę robić przecier z własnych pomidorów (po raz pierwszy, bo zawsze mi było szkoda i zjadaliśmy na bieżąco); mączniaka też trochę mam pod folią, ale jakoś bez tragedii
Aguniu - to nie żaden rolnik, tylko uczeń zawodówki, który jest "robotny" i uczciwy jako jedyny w swojej rodzinie; podejmuje się różnych prac i każdy potrzebujący chętnie korzysta z jego usług, bo chłopak nie kradnie, co wszyscy zgodnie podkreślają, a poza tym nie obija się, tylko robi, co trzeba

Dziewczynki - pod jabłoniami nie będzie żadnej rabaty, tylko trawa, bo tamtędy się będzie łazić, a zresztą chyba nie jest mi już potrzebna tysiąc pincet czterdziesta piąta rabata

Jakbym miało mało roboty, to zapisałam się na wątek serowy, bo coś mnie łapki swędzą, żeby się naumieć nowego umienia a takie tam są zdjęcia i opisy, że ślinotok murowany!

MaGoś, a Ty pamiętasz jak w ubiegłym roku na kosmicznej rabacie, co to miała być trawiastą, wyrosły mi onętki jak drzewa? I moje marzenia o falujących na wietrze zwiewnych kwiatuszkach szlag trafił razem z trawami. Na koniec "drzewiaste kosmosy" powaliły się pod swoim ciężarem ukazując korzenie wielkości kilkunastoletniej sosny.
Byłam na serowym i omal nie udławiłam się własną śliną..... strasznie niebezpieczne takie wątki.

Kosmosy i ja uwielbiam, choć dawno ich nie miałam. Jednak pamiętam moje 1 tu lato i świeżo zrobiony niemal pusty skalniak. Na nim parę raptem tyciutkich roślinek. Coby za pusto nie było, posiałam kosmosy. To była orgia barw!! A porosły ogromniaste. Zarosły wszystko, cały skalniak

To prawda, kosmosy są przepiękne, ale uwaga !!! - świetnie się rozsiewają, robią to z porażającą łatwością; pół biedy, jeśli pojawią się we właściwym miejscu i właściwym czasie, bo w przeciwnym razie - jak słusznie pisze Aga - zdominują większy teren. W tym roku chcąc nie chcąc musiałam zrezygnować z kilku warzywnych grządek, ponieważ kosmosy, wysiane przez mnie beztrosko 5 lat temu, zadomowiły się na dobre. Inna sprawa to ta, że najczęściej przekwitnięte rośliny lądują w kompostowniku, a potem ....
W tym roku wysiałam już kosmosy rozsądniej, ha ha ha poświęciłam im 1 ( słownie: jeden ) rządek - to kosmosy podwójnie pierzaste - zaczynają dopiero kwitnienie i są wyższe ode mnie.
Ale i tak je kocham

Małgosiu jak będę mieć 'kiedyś' kuchnię, to też ten wątek mnie zainteresuje Sery uwielbiam

Basiu - robię właśnie ser topiony! Ten przepis jest taki prosty, że to aż głupio, że człowiek pół wieku przeżył i nigdy tego jeszcze nie wypróbował

Nie boję się inwazji kosmosów. Posiałam je w takim miejscu, że mam nadzieję mieć tam w przyszłości las kosmosowy

Witam i odpowiadam co do truskawek, otóż sam mam problem! ale o tym za chwilę ja ściółkuję międzyrzędzia -szerokość u mnie wynosi ok 40cm a takie można kupić włókniny więc nic nie trzeba ciąć. Dwa lata temu miałem włókninę 50cm więc lekko brzegi podwijałem. Natomiast czym ściółkować tu jest kłopot. Jak już pisałem 2 lata temu posadziłem w sierpniu truskawki wyścieliłem międzyrzędzia włókniną i dokładnie po roku szlag ją trafił- zaczęła się targać. W tym roku wiosną w kwietniu rozłożyłem agrotkanine z all... odporna na uv i inne ponoć 4 sezonowa i... i już w lipcu ją wywaliłem bo się dosłownie rozkruszyła!! jeżeli miałbym dane sprzedającego to bym mu reklamację złożył widocznie dla niego 1 sezon to chyba 1 miesiąc! aktualnie truskawki są bez niczego co rozłożę wiosną hmmm mam czas na myślenie

No to mamy czas, żeby pomyśleć Dziękuję

Kiedyś sadziłam truskawki na agrowłókninie

Niby wszystko było w porządku ale do czasu kiedy zadomowił się kret i nornice Poletko z truskawkami wyglądało jak pobojowisko i trudno było cokolwiek zaradzić.Zmuszona byłam poletko zlikwidować jesienią i od tamtego czasu sadzę truskawki bez mat a jedynie ściółkuję słomą i dla mnie to najlepsze rozwiązanie.

Małgoś... Ty szyć lubisz i potrafisz... możesz zaszaleć, jak Szanowna Pani Ciocia naszej Artamki... o, tak!

Romanko - ja te truskawki mam na polu i jakoś tam nie ma kretów ani nornic, w przeciwieństwie do ogrodu Ale jeszcze się namyślę...
Gosiu - o jasny gwint! Kochana, dajże spokój, to może na emeryturze... To jest dopiero wyższa technologia.

Małgosiu moja mama wyściela między rzędami truskawek słomą....kiedyś też przywozili igliwie z lasu...Ale słoma jest niezła i ogólnie dostępna za bezcen