Forum Ogrodnicze Oaza

No to już po pieniądzach

Też czuję się zachęcona do zakupu porzeczkoagrestu

Miałam podlać kilka roślin, ale same się podlały, więc postanowiłam dziś trochę dłużej zabawić w Twoim ogrodzie

MaGorzatko piękne masz to gospodarstwo podziwiam już od pewnego czasu: pszczółki i kurki, cudne róże, wrzosy, lawendowe pole, łóżko pod jabłonką, urokliwą furtkę z powojnikami...
Znalazłam też kilka sentymentalnych motywów, ubiorki uwielbia moja mama, kiedyś miała je w całym ogródku, białe i lila. Mobilny dziadek do orzechów przypomina mi ten z mego dzieciństwa, stary stołek przy kuchennym piecu z dołkiem powstałym od łuskania orzechów, które idealnie się w nim klinowały + dyżurny młotek. Miodowa pracownia przeniosła mnie do pasieki wujka, jego córki nie znosiły miodu, a ja bywając u nich dostawałam na śniadanie miseczkę świeżego, pachnącego, najbardziej jednak lubiłam wysysać miodek z plastrów. Dzięki za te wspomnienia

Pogoda dziś u nas zmieniła się na niekorzyść, ochłodziło się znacznie i wiał silny wiatr. Wieczorem jednak trochę ucichło, więc wyszłam rozsypać nawóz na rabaty.
Rano posadziłam wczorajsze zakupy (oprócz rozmarynu, bo on jeszcze trochę sobie poczeka). Całe popołudnie pikowałam pomidorki, cynie i zatrwiany do wielodoniczek. Posiałam też w pudełkach astry na rozsadę.

A oto fotorelacja z mijającego weekendu.

Najpierw warzywnik na polu.







Pomalowany płotek...



...a za płotkiem foliak z otwieraną klapą...




...od wewnątrz...



...i detale



Miedzy płotkiem a foliakiem jest ten nasz placyk gospodarczo-śmietnikowy przy szpetnej ścianie garażu sąsiada. Częściowo ściana przysłonięta jest w sezonie żywopłotem z ałyczy, ukorzenionej z patyków. W styczniu przycinałam ten żywopłot, a odcięte kawałki powtykałam do ziemi na brakującym odcinku, widocznym na zdjęciu. Wczoraj zobaczyłam, że wszystkie patyczki maja pączki! Super - cała ściana będzie zasłonięta, a głownie chodzi mi o te pustaki.



I na koniec - moja pracownia rozsadowa. W tym wielkim pokoju, w którym kiedyś była szkolna klasa, rozkładam cały mój majdan i tu robię wysiewy i rozsady. Pokój zamykamy przed kotami, bo one są tu największym zagrożeniem. Poza tym - warunki idealne: 3 wielkie okna, południowa wystawa, szerokie parapety... tylko siać!
Zimą pokój nie jest ogrzewany, więc służy jako chłodnia dla roślin, które potrzebują okresu spoczynku w niższych temperaturach. Tu na parapecie zimowało też moje drzewko oliwne.

Z wielkim sentymentem patrzę na Twojego futrzaka ,miałam kiedyś foksteriery
Zimno dzisiaj było ,nawet ostrzegają przed silnym wiatrem.Dziwna ta pogoda

Tak się zastanawiam ..- skąd ja znam ten pokój... i ten foliak jakby znajomy... tylko pusty jakiś, kiedyś był chyba zapełniony Super to okno, duże porządnie wykonane, brawo dla M-ka
Co do Cytrynka... mam niejasne skojarzenia, że wiozłam Ci nasiona rowerem... nie posiałaś ich czasem w jakieś inne miejsce niż gleba? A może tylko miałam zamiar przywieźć... Kurczę, szkoda, tyle mam tych nasion... teraz już za późno, powinnam pamiętać za rok

U nas też dziś pizgało okrutnie!! Ale pod wieczór tak ucichło - coś niesamowitego. Widno jeszcze było, a nawet wróble chyba poszły spać. Cały dzień ćwierkają jak opętane i wreszcie nastała błoga cisza.

Małgosiu, świetny taki pokój na rozsadnik i zimowy ogród - u mnie parapety od południa tylko 2 i ciasno okrutnie..powoli hartuję wysiewy, podobnie pelaśki i agapanty.
Jakie pomidorki wysiałaś w tym roku?
Szklarenka już gotowa, więc pewnie będziesz wkrótce sadzić?
Moje trafią do donicy, wysiałam koktajlowe

Robaczek wrote:
Kasiu - ja też wysiałam w większości koktajlowe, z nasion z moich zeszłorocznych pomidorków, a odmiany wypisałam na poprzedniej stronie

Oooo, dzięki, umknęło mi. Black cherry mam i ja

Nie lubię smrodu czarnej porzeczki, ale porzeczkoagrest mi smakuje, wcale nie śmierdzi.

Ewuniu - dla mnie czarna porzeczka ma cudowny apetyczny zapach, nawet jej liście i gołe pędy zimą mają ten zapach i bardzo go lubię. Gdyby było inaczej, wywaliłabym z ogrodu wszystkie czarne porzeczki po kupieniu gospodarstwa, a ja je dopieszczam, odmładzam, rozmnażam odrostami, przycinam i chronię przed kurami, bo najstarsze moje czarne porzeczki rosną na kurzym wybiegu

W naszym sadzie były ponoć wielkie stare krzaczory czarnej porzeczki. Mąż je wytępił, bo nie przyszło mu do głowy by je odmłodzić - i bardzo dobrze Jeszcze jak ja tu nastałam, widywałam tu i ówdzie wybijające spod ziemi pędy tych porzeczek. Regularne koszenie załatwiło sprawę

Wczoraj znajomy przyjechał po sadzonki winorośli. Przywiózł ze sobą 4 flaszeczki domowego winka. Każdą otwierał i kazał mi próbować, a potem zgadywać z czego to jest. Pierwsze winko było z gruszek - nie zgadłam. Kolejne jakieś mieszanki owocowe, ale ostatnie rozpoznałam od razu - czarna porzeczka. Nawet nie musiałam pić, wystarczy, że powąchałam.

Kiedyś w ogrodniczym chciałam kupić białe porzeczki. Metki odpowiednie wisiały, ale jak gościu je przyniósł do kasy - to od razu wiedziałam, że to czarna nie biała, taki smrodek za nią sunął do kasy - a to były jeszcze same badylki z pąkami, bez liści.

To już teraz rozumiem rosyjską nazwę czarnej porzeczki Bo wielokrotnie zastanawiałam się dlaczego tak cudnie pachnący krzew tak idiotycznie się nazywa

Fotka pokoju z oknami i zdjęciami bardzo mi się podoba

Małgoś, ty dziwolągu jeden Czekolady nie, cynamonu do kawki bleee... a tu jakieś pokrzyżowane popaprańce sadzisz
A na poważnie, to chyba i ja mam malinojeżynę na wsi, muszę przesłuchać W. na te okoliczność, ale chyba w ubiegłym roku sadził.
Inwentarz masz nad podziw żywy :)Z ogromu wykonanych prac widzę, że i Was energia rozsadza Fajny pomysł z tym żywopłotem maskującym garaż.
Bratki u mnie ciągle w poczekalni, bo czekam na dowóz gleby do skrzynek.
Ło matko! A moja lawenda (sztuk dwie) wygląda jak wyłysiała mietła!

zuzanna2418 wrote:
Zuziaczku - mietłę ciąć! A do kawki miód z imbirem

Siberko - na zdjęciach moje bachorki z czasów, kiedy były w wieku "naście"!

Lucy - już przestań się pastwić! A to winko, co tak śmierdzi, możesz mi przywieźć do pociągu, jak będę wracała przez Szczecinek za 2 tygodnie


Terlica!!! - jesteś tu? Czy dostałaś wczoraj ode mnie mmsa? A jeśli dostałaś, to dlaczego nie odpisałaś: "łał!"???

Porzeczkoagrest mam i mam na zbyciu, sąsiadka mnie obdarowała w zeszłym tygodniu... ale za daleko mieszkasz Piłam też robione przez sąsiadkę wino z porzeczkoagrestu. Przetwory z niego są doskonałe

Marysiu - dzięki, wiążę duże nadzieje z tym porzeczkoagrestem, choć pewnie do mojego ogrodu lepiej by pasowała forma krzaczasta, ale już niech będzie taka. Posadziłam ją dziś do dużej donicy i stoi w tym wielkim pokoju, bo ma za duże liście, żeby ją już posadzić w ogrodzie. Trzeba będzie ją stopniowo hartować, ale najpierw parę dni w domu.
Czy ktoś z Was ma pomysł na sprytną podpórkę do porzeczkoagrestu na patyku, taką, żeby dźwigała ciężar korony?

U nas dziś cały dzień leje, a na niebie bura szmata! Spędziłam popołudnie z Platonem i nie narzekam, bo przecież ogród mi się sam podlewa.

Twój chłop potrafi spawać? Dobre by było coś takiego jak rawka rowerowa z krzyżakiem w środku, na pręcie 12 mm, bo te drewniane konstrukcje jakoś dziwnie szybko przechylają się.

nie dostałam smsa!
I bardzo lubię porzeczkę czarną.
Dzisiaj na obiado-kolację (pisze się to z myślnikiem czy razem?) były naleśniki z galaretką z czarnej porzeczki,o!

edit: aaa ememesa dostałam, a miałam odpisywać? bo widziałam tam tylko zdjęcie.

Kurde, zaskoczyłam teraz dopiero: łał!
Nie odpisałam, bo w robocie byłam.