Forum Ogrodnicze Oaza

Ten onętek to chyba sztuczny Nie wierzę, że to widzę
Porządku drewnianego zazdroszczę, jesteś bardzo "poukładana"-też bym tak chciała
Deszcz spadł po raz pierwszy od połowy kwietnia dopiero wczoraj. Dzisiaj też pada, więc zamiast robić pożyteczne rzeczy, grasuję po forum. Czas najwyższy, bo się ociągałam...

Tilia - lubię pielić, oczyszczam się po pracy. Ten bez był moją zmorą. Po kupnie siedliska karczowałam zarośla ciężką, ogromną siekierą, tylko ona radziła sobie z plątaniną korzeni. Zostawiłam 3 sztuki i nadal walczę z odrostami.
Ewa - tylko na pokaz zasłoniłam paskudną podmurówkę stodoły. Już nawet nie chodzi o brak kasy na remonty wszystkiego co się sypie, ale dnia brakuje... Onętków mam już kilka kwitnących, podpędziłam w domu.
Tulipany już odchodzą, nadchodzą lilie:

Tak myślałam, że to nie jest normalny onętek
Lilie prawie wszystkie mi się pojawiły, nie widzę tylko Garden Affair, a bardzo mi się podobała Kilka przymarzło w kwietniu i pewnie nie zobaczę ich kwiatów, ale jesienią znów kilka dokupię

Też chyba sobie coś nowego sprawię, moje lilie prawie wszystkie czerwone...
Jaskier? Chyba od kogoś z forum, bo zbyt ładne na chwast... Wydaje mi się, że miałam "to" już w zeszłym roku, tylko wypieliłam, na szczeście nie byłam dokładna...

Czy to jest floks?

Chyba tak, Doroto, wygląda jak floks kanadyjski,

Cześć, Dorko.

Ja też się oczyszczam po pracy grzebaniem na moich rabatkach. Raczej nie jest to pielenie, bo z powodu gęstości różnorodnych nasadzeń chwasty u mnie nie mają szans, ale nawet samo obcinanie przekwitłych kwiatów to odstresowujące zajęcie!

Floks kanadyjski bardzo lubię za ten jego błękitny kolor. Jaskier na 100% jest odmianowy.

Serdecznie Cię pozdrawiam.

Aniu - nazywałam tego floksa iksem, ale coś mi świtało... Aleksandro - wysłałam wiadomość, ale jeszcze raz wspomnę w wątku, że potrafisz człowieka uszczęśliwić do łez. Szafirkami na kilogramy i małymi irysami w liczbie ... nawet nie liczyłam, tyle ich było. Plecory bolą od sadzenia! Będą mi się śniły w nocy, ale z każdego się cieszę!

Dorko,

wiem, że sadzenie to spory kłopot (ja oszczędzam kręgosłup, sadząc na klęczkach; nabądź podkładkę - fajna rzecz!), ale zobaczysz jak ładnie się będzie prezentowało siedlisko, gdy takie duże kępy zakwitną... Ja też nie liczyłam. Żałowałam tylko, że nie mam więcej kolorów, aby zastąpiły Ci stracone poletko. Przy takich areałach jak muszę się trzymać stonowanej kolorystyki..

Bolące plecy będą Ci się śniły?! Chcesz, abym miała wyrzuty sumienia?

Nie chcę! Jestem wdzięczna

Dorotko ale u Ciebie wszystko dorodne a co u kaczek,będą młode kaczątka pozdrawiam gorąco

Czekam na małe kaczuszki, na jajkach siedzą dwie kury, może coś wysiedzą.

Dorka wrote:
Nie wiem, od kogo go masz , ale faktycznie to jaskier (jaskier ostry 'Multiplex') .

Zagrzmiało, spadło kilka deszczowych kropelek i po burzy.

U mnie tylko w dzień gorąco, wieczorem chłodno. Po ostatnich opadach nie ma śladu-ale ogórki wyszły Może nierówno i jeszcze nie wszystkie, ale jak dla mnie będzie dosyć.
Pojawił się pierwszy kwiat róży-Stanwell Perpetual dzierży palmę pierwszeństwa

Dobry wieczór, Dorko.

A u mnie zagrzmiało, nawet parę razy, powiało chłodnym wiatrem i... nic nie spadło.

Serdecznie pozdrawiam i też czekam na kaczuszki.

Ewa - u mnie kwitnie na całego pomarszczona, inne w powijakach.
Aleksandra - w nocy kapuśniakowało! Nie muszę podlewać.
Jest PIERWSZA:

Dobry wieczór, Dorko.


Ja niestety muszę podlewać, ale cieszę się, że Tobie trochę ulżyło. Piwonia śliczna.

Dobrej nocy.