Januszu, witam w Nowym Roku i życzę, by był jak najbardziej sprzyjający dla Ciebie i bliskich!
Cieszę się bardzo, że nasze konwersacje ostatnich dni wprawiły Cię w dobry nastrój - oj, było tu i straszno i śmieszno!
A tak na serio, spędziliśmy fajne przejście ze starego roku w nowy, w doskonałych nastrojach słuchając wspólnie TOP-u.
Było wyśmienicie! Za rok będą tytuły, ale uwierz, to wszystko działo się w takim tempie - każdy przecież musiał poprzeżywać swoje, a w tle ciągle majty
- że czasu nie wystarczało!
Zapraszamy za rok do wspólnego słuchania
Kasiek, fajnie, że jesteś! Wszystkiego dobrego na cały 2015!
Nastrojowo i przyjemnie u Ciebie - nie ma to jak połączenie dobrej muzyki, jedzenia i napitku
Koncertu Archive z Aten nie mamy, a trzeba to uzupełnić, zwłaszcza, że nie wybieramy się na Torwar. A Ty będziesz w P-niu na ich koncercie?
Ja się obawiam koszmarnej akustyki, więc rozsądek przeważył, bo bilety jeszcze są...
No i ten Fisz Emade - w ogóle nie rozumiem, dlaczego ludzie tak za tym szaleją... jeszcze dwa utwory na dwóch pierwszych miejscach? Dla nas również niepojęte...
Felutek, dobry wieczór!
Pieczenie samo w sobie jest moim zdaniem przyjemne, więc wcale się nie dziwię, że po zaprzyjaźnieniu się z piekarnikiem, pieczesz coraz częściej!
Tylko patrzeć, a będzie pierwszy chleb
(chyba, że już był, a ja nie odnotowałam...)
@ będzie, tylko potrzebuję czasu, bo się z niczym nie wyrabiam.
Dziękuję za pozytywy w kierunku zdjęć! Nawet w zimowym, surowym krajobrazie można zrobić świetne ujęcia, tylko dziś brakowało dobrego światła przy tej dynamicznej aurze... coś tam jednak wypatrzyłam - cieszę się, że się podoba!
Dzień dziś mija leniwie... ja wstałam rano, sporo zrobiłam (odebrałam nową książkę o tematyce fotograficznej, zrobiłam zakupy, wcześniej zdjęcia, potem obiad, przerwa na odpoczynek, a teraz machnęłam pastę z makreli...), a teraz już nie tykam się za nic. Może jakiś film? Nie wiem... PanM zaliczył 3 (!) godzinną drzemkę, więc chce mu się wszystkiego - mnie przeciwnie
Majutek, witam w Nowym Roku!
Odcięli Cię od Internetu na dwa tygodnie? Uff, długo!
U nas dzisiaj były problemy z siecią, przez ten nieszczęsny wiatr... nie tylko technika przy nim zawodzi, ale i migreny szaleją!
Ja w miarę funkcjonuję, o dziwo, ale zła jestem jak osa!
Uświadomiła mnie jednak koleżanka Brzoza, że jesteśmy tuż przed pełnią, więc stan jest zrozumiały, a jak się jeszcze nałożą hormony plus ta nieszczęsna wichura!
Oj, siła rażenia może być dla otoczenia groźna
Dziękuję za dobre słowo pod adresem zdjęć...
Majutku, jak będę z nich zadowolona, to się do tego stanu przyznam - obiecuję
Mateusz, bardzo dziękuję!
Za chwilę obejrzę
EDIT: bardzo interesujące i klimatyczne!
Andrzeju, bałagan w ogrodach zrobił ten wiatr koszmarny... jak ustanie, wypadałoby nieco posprzątać... u mnie mnóstwo gałęzi, liści i innych...
Haneczko, oj, ja w taką pogodę jestem podminowana kosmicznie!
Wystarczy drobiazg, a mogę eksplodować - ale tak w ogóle, to jestem niespotykanie spokojna
Ale to przecież wiesz.
Z imbirem postawiłabym jednak na starty korzeń niż stan sproszkowany - myślę, że rosół będzie wtedy jeszcze bardziej aromatyczny i pozostanie miły akcent na języku.
Dziękuję za komplementy - miło mi strasznie, że we mnie wierzysz!