Ale gości
Już odpowiadam, zdjęcia trochę póżniej.
Pikutku,
kocham wiórki
nawet Kubuś już przestał na nie wrzeszczeć, choć okiem łypie i konewką grozi. Miałam takie zdjęcia. Poszukam.
Aniu każde miłe słowo o ogrodzie dodaje chęci do pracy, a z czasem staje się coraz trudniejsza. Bardzo dziękuję za każdy przejaw zachwytu, nie znudzi się na pewno
Paryżanka posadzona wczesną wiosną, rośnie wspaniale. Ziemia jest przepuszczalna, próchnicza. Ja maniakalnie ściółkuję wszędzie i wszystkim, co się do tego nadaje. Przez lata utworzyła się spora warstwa bardzo dobrej gleby. Na moje potrzeby oczywiście.
Marta,
dziękuję w imieniu moich azalek, Cycusia się uśmiecha! Jak to miło, że się nie boi. Nigdy nie starałam się ich oswajać, boję się okrucieństwa ludzi, ona sama zaczęła podchodzić, taki kochany rudy kłębuszek.
Siberko , nie bij
Ewo , jeżeli choć trochę urozmaicę kolory za oknem, to bardzo mnie to cieszy. Witaj w moim ogrodzie.
Gabrielu , dziękuję, ten płaczący to cyprysik, nutkajczyk. Biedny sponiewierany, stracił trochę gałęzi przy zeszłorocznym czyszczeniu sosny. Bo nie chodzi Ci o jałowca przecież...
Witaj
Marku, zapraszam zawsze
, zimą nie ma nic ciekawego, coś tam pstryknę. Nie lubię zimy i zimna
Moniko i
Pikutku, obrończynie kolorów. Sama to nasadziłam, ale już kilka powędrowało w świat
Kolory muszą mi grać razem, inaczej zgrzytam, ze echo po lesie dudni. Co ja narobiłam w tych zdjęciach
Witaj
Aguś,
rozłożę kocyk i obiecuję dostawę stosownych napojów. Dlaczego nie spałaś? Imprezujesz w środku tygodnia! Młodość, takiemu to dobrze
Znajdę zdjęcie Homebush po deszczu. Co ja się natrzepałam, myślałam, że już po niej.
Gosia, jest za co
Kocham azalie (ale to serce pojemne, ho, ho), ale pogoda daje w kość, i trudno się nimi nacieszyć. Ale nie zrezygnuję za nic.
Witaj
Michale , miło powitać nowego gościa. Wspomnienia dobrze robią-widać, ile człowiek zrobił, prawda? Spora różnica
Muszę trochę ogarnąć real
Do zobaczenia.