Forum Ogrodnicze Oaza

Marylko dziękuję za instruktaż systemu nawadniania kropelkowego Tak szczegółowo wszystko opisałaś, że wykonanie nawadniania wydaje się bardzo łatwe. Chętnie wykorzystam Twoje rady, jak zawsze Rabatka liliowcowa starannie zaprojektowana, lampa dodaje uroku Wieczorem przy blasku światła rabatka wygląda przepięknie

Marylko jak widzę jesteś profesjonalistką w każdej dziedzinie,jak dzisiaj otworzyłam megapakę to osłupiałam z wrażenia :th
Bardzo interesujące to nawadnianie,powiedz mi proszę jaki powinien być wąż użyty do tego nawadniania.Mam 100m węża kroplującego,czy on się nadaje?

edit:
już doczytałam na temat rury,czy może kupowałaś to w sieci? jeśli tak to poproszę o namiary na pw
edit:
Zapomniałam dodać,że psy miały radochę za co dziękują

Marylko, zawsze myślałam, że taka instalacja nawadniająca zużywa bardzo dużo wody, a Ty piszesz, że daje oszczędności! Dla mnie to bardzo ważne, ponieważ na działce czerpiemy wodę ze studni, którą do domu ciągnie hydrofor. Studnia nie jest głęboka, dlatego ograniczamy się w podlewaniu. Nawet nie marzyłam o instalacji kropelkowej!
Teraz, kiedy przeczytałam u Ciebie, że woda jest dostarczana bezpośrednio w okolice korzeni, to rzeczywiście widzę, że jest to ekonomiczne. Na pewno bardziej od podlewania wężem, którego używamy, kiedy wody w studni jest wystarczająco dużo.
Przeczytałam niedawno o sposobie nawadniania korzeni polegającym na zakopywaniu podziurawionych plastikowych butelek w okolicy systemu korzeniowego rośliny. To coś podobnego, tyle że bardzo prymitywne. Na pewno to rozwiązanie zastosuję na podwyższonej rabacie warzywnej, którą w tym roku zamierzam zrobić (trudno by tu było montować wężyki). Instalację kropelkową umieszczę na rabatach kwiatowych. Powolutku, sukcesywnie

Marylko, dałaś mi nową nadzieję na odrobinę więcej relaksu na działce.
Pozdrawiam Cię serdecznie, jestem Ci bardzo wdzięczna za ten tak przystępny opis
A, i z niecierpliwością czekam na eksplozję barw Twoich nowych liliowców

Romeczko, Dziękuję za miłe słowa. A teraz nawadnianie. Zrobiłam specjalnie zdjęcie paragonu , węża(rury) i wężyków do kroplowników, żeby osoby zainteresowane zobaczyły, jaki potrzebny wąż i jakie są ceny. W Zielonej Górze jest centralny magazyn, który sprzedaje w hurcie i w detalu wszystko, co potrzebne do przeróżnych instalacji wodnych. Mają swoje oddziały w kilku województwach, gdzie można wszystko kupić. Podaję link do strony z oddziałami (miastami) www.aqua.pomp.pl/oddzialy
Jak się dobrze poszuka, to i się znajdzie inne punkty sprzedaży, może być tylko sprawa ceny. W Zielonej Górze hurtownia, w której kupuję ma bardzo przystępne ceny.
Romeczko, nie Ty pierwsza pytasz mnie o możliwość wykorzystania węża kroplującego z wbudowanymi fabrycznie kroplownikami. Też mam węże kroplujące z rozmieszczonymi kroplownikami co 30 cm, ale nie próbowałam wkłuwać w niego wężyki z kroplownikami. To są dwa różne systemy nawadniania. Po pierwsze nie wiem, czy da się wkłuć, po drugie nie wiem jak będzie rozkładało się ciśnienie wody i czy będą działać kroplowniki w wężu. Zależy też, jakie jest ciśnienie w sieci. Jak ktoś jest dociekliwy, może na kilku metrach spróbować. O wiele lepszym rozwiązaniem jest, jak ktoś już ma węże, a rośliny posadził tu i tam, używanie obu systemów. Najpierw podłączyć wąż kroplujący, a następnie wąż z kroplownikami. A jak ma bardzo dobre ciśnienie wody w sieci, to podłączyć jednocześnie dwa węże do trójnika i będzie nawadnianie kombinowane, ale jednoczesne.
Przy tak długotrwałej ubiegłorocznej suszy nawadniałam rośliny raz w tygodniu, ale przez 2-3 godziny (wystarczyło) i zapłaciłam za zużycie wody do podlewania około 70 zł mies. Oprócz dużo mniejszego zużycia wody, maksymalnego wykorzystania jej przez rośliny, nie rosną tak chwasty (bo mają sucho) i rośliny dużo mniej chorują na choroby grzybowe.

Oleńko,zapewniam, że będziesz zadowolona. U mnie są 3 systemy nawadniania od 3-4 lat i nie wyobrażam sobie podlewania wężem. Jutro zrobię zdjęcia i omówię takie, jak to nazwałaś prymitywne sposoby podlewania, które każdy może zastosować. Proste, a zmyślne i skuteczne.

Marylko
dla mnie jesteś mistrzynią! oba Twoje wątki są dla mnie dwoma poradnikami! nie tylko zawierają cenne informacje o ciekawych roślinach, odpowiednim sadzeniu, doborze gleby, ale również zawierają fachowe porady jak ta z nawadnianiem! rzadko się odzywam, będąc niezalogowana, ale śledzę wątki z uwagą! dużo zdrowia Kochana ogrodniczko!

Gosiaczku, z tą mistrzynią to przesadziłaś, chociaż teraz najlepsza pora na przesadzanie. Nie wszystko wiem, są dużo lepsi ode mnie znawcy tematów. A tą odrobiną wiedzy i doświadczenia chętnie się dzielę i miło mi, że ktoś z tego korzysta.

Marylko
a do tego jaka skromna osoba z Ciebie
ja doceniam bardzo, że dzielisz się swoją wiedzą i że zawsze rozwiejesz niepewności związane z doborem gleby czy też roślin!
a sposób nawadniania przedstawiony w tak prosty sposób - mistrzostwo świata!
zaraziłaś mnie kruszyną - szukam jej wszędzie, ale do tej pory nikt nie słyszał o takiej roślince... Ty szukałaś długo i znalazłaś, więc mam nadzieję, że i mi się powiedzie!

Żeby nie było obiecanki ..... , to pokażę najprostsze sposoby nawadniania zwłaszcza do donic, przydatne w czasie różnych wyjazdów i pod rośliny o zwiększonym pragnieniu.

1. Z butelkami tego typu nie ma problemów. Kupujemy końcówki z dziureczką na końcu nakręcane na butelki. Ja kupiłam, chyba komplet 3 szt. w internetowym sklepie ogrodniczym przy okazji zakupów "czegoś" .

2. Butelkę napełniamy wodą lub wodą z dodatkiem nawozu i nakręcamy końcówkę, przez którą woda sobie kap, kap, kap

3. Końcówkę z butelką umieszczamy w pobliżu rośliny i z przyjemnością patrzymy na zadowoloną roślinę.









Inną metodą jest umieszczenie przy roślinie kawałka plastikowej rurki, która z reguły zostaje nam po remontach, a którą za grosze można też kupić lub dostać od życzliwego. Najlepiej rurki zakopywać przy sadzeniu (zawsze można wyjąć)), ale można też później. Żeby łatwiej było wbić, to koniec rurki trzeba ukośnie przyciąć. Jak duży krzew (np kalina , hortensja) to można dwie lub jedną szeroką. Co kto ma i jakie są potrzeby.

Marylko czy to twój własny patent? czy podpatrzony gdzieś? A te otworki w butelkach nie zapchają się ziemią?

Wioluś, są to tak proste metody, a potrzeba jest matką wynalazków, że nie jest trudno wymyślić. Nie podpatrzyłam, co nie znaczy, że ktoś, gdzieś nie stosuje. Otworki nie zapychają się, cała woda kropelkami wypłynie pod korzeń.

Gdybym chciała opisać wiosnę
w moich ogródkach,
to nawet najpiękniejsze słowa
nie powiedzą tego, co
wyrażają kwitnące tulipany.
Ach te tulipany, tulipany!!!
Każdy w nich jest zakochany.

Ach tulipany tulipany jakże nie być w takich ślicznościach zakochanym

Cudny kolorek tych tulipanków.Również listki są bardzo ozdobne.

Po tym co tu zobaczyłam nie pozostaje mi nic innego jak tylko
zwinąć świeżo otwarty wątek i schować się gdzieś ze wstydu
Tym bardziej mi miło, że jeszcze znajdujesz czas dla takich jak ja dyletantów.
Serdecznie pozdrawiam.

Śledzę z zapartym tchem ten kwiatowy festiwal

Dzien dobry Marylko!
Piekny ogrod, zachwycajacy, tyle wspanialych iwypielegonowanych roslin dzwonki, roze, hosty, powojniki - wszystkie takie zadbane i az trudno uwierzyc ,ze gospodyni tak niezwyklego ogrodu zmaga sie z problemami zdrowotnymi.
Bardzo ciekawy I pouczajacy watek w ktorym mozna znalezc wiele ciekawych informacji o florze,ale i o faunie, tyle porad bardzo ciekawych
Podziwiam gospodynie ogrodu I watku za ptacowitosc I pomyslowosc
Ps mam pytanie o babtysje, czy to trudna roslinka w hodowli I zdobyciu

Nelu, dziękuję za wiosenny spacerek po moim ogrodzie. Jest mi bardzo miło, że podobają się kwiatki i rabatki. Nie wolno porównywać swojego ogrodu z innymi. Każdy jest inny, niepowtarzalny i musi być lubiany przez jego właściciela. A początki są bardzo trudne, nie musisz mieć kompleksów. Musisz tylko wiedzieć, jaki chcesz mieć ogród, jakie rośliny i tworzyć go, a satysfakcja i zadowolenie samo przyjdzie. Z niecierpliwością będę czekała na Twój wpis, informujący o stworzeniu swojego ogrodu marzeń z zadowoloną duszą ogrodniczki podziwiającą jego piękno.


Bożenko, nie wiem, czy zasłużyłam sobie na tak miłe słowa. Cieszy mnie, że doceniłaś aranżację ogrodu i wkład pracy, zwłaszcza przy moich bardzo poważnych problemach zdrowotnych. Ale właśnie dzięki pracy w ogrodzie o nich nie myślę. Jednak pewne zasady pracy muszę przestrzegać. O nich trochę napiszę później przy okazji wprowadzenia zmian na "paśmie".
Baptysja, o którą pytałaś, jest rośliną, przy której praktycznie nie ma pracy. Jest mrozoodporna, nie choruje i jedyne, co robię to jesienią lub na wiosnę wyciągam suche łodygi. Niektóre szkółki oferują babtysję. A jak chcesz ją sama wyhodować, to mogę Ci zebrać nasiona.


Ostatni raz prezentuję "pasmo" , które aktualnie wygląda, jak na zdjęciach zrobionych wczoraj. Czekam, aż przekwitną rośliny cebulowe, zaschną i będzie można je wykopać. Wtedy napiszę dlaczego postanowiłam wprowadzić zmiany i pokażę krok po kroku jak je robię, łącznie z nawadnianiem. Będzie to możliwe koło 10 czerwca.

Rzeka wiosennego kwiecia!
Na ziemi i na drzewach!
Czy może być jeszcze piękniej? Będę czekać na Twoje nowe pomysły i realizację.

Witaj Marylko. Jestem bardzo ciekawa tych zmian bo czy może być jeszcze piękniej?