Forum Ogrodnicze Oaza

Tak, to takie nasze szczęśliwe miejsce...
Nie będę zanudzać historią, działka kupiona w 1992 roku po to by mieć gdzie
się ruszyć w 'wickend', bo już znudziły się nam spacery po okolicy, koleżanka
namówiła nas na kupno i.. się zaczęło.
Najpierw powstał domek. Straaaasznie byliśmy dumni bo wszystko sami a w końcu
zupełni amatorzy... Byłam pomocnikiem betoniarza (M), murarza (M) i tylko tynk
kładli tzw. fachowcy (?). Oprócz roboty było sporo radochy np. jak zaczęłam kłaść
płytki na podłodze w łazience - kazali dobijać gumowym młotkiem - oczywiście pierwsze
poooszły! Ale spoko, kolejne już nieźle poukładałam - leżą do dziś.
Może dlatego mam taki sentyment do naszego domku, że 'własnymi ręcamy' właściwie
wszystko powoli powstawało. Ech...
Ogród - zastaliśmy grządki, poletko truskawek i drzewka owocowe. Truskawki przepadły
pod ziemią z wykopu (podpiwniczenie), grządki zjadł domek, a drzewka w kolejnych latach
psiały w rękach naszych nie mających pojęcia o sadownictwie.
Pierwszą i najważniejszą sprawą był (oczywiście) trawnik!
No przyłożyłam się, przedplon (ziemia to właściwie piach), przekopanie, równanie dechą
kolejową wydębioną od sąsiada, sianie i.. oczekiwanie.
(szkoda, że nie mam fotek z tego okresu)

...i tak mijały lata, trawniki zaczęły królować we wszystkich działkach a ja
byłam dumna ze swojego, chyba pierwszego w okolicy.
No pewnie, że pojawiały się też drzewa i krzaki, takie np. tuje, skyrockety i inne
jedynie dostępne, głownie iglaste bo liści w nadmiarze dostarczały drzewka owocowe.





Jednak ma się paru przyjaciół i to oni zaczęli nas obdarowywać roślinami 'ozdobnymi'.
Dojrzałam średnią wartość zdobiącą krzaków porzeczki czarnej rosnącej przy wejściu, z czasem
przestały mi się podobać przerośnięte tawuły, które tak cudnie kwitły jakby obsypane proszkiem
do prania. A jak jak jeszcze przy okazji zwiedziłam ogród Keukenhof, o to nawet wsadziłam
trochę tulipanów.


Zdjęcie słabej jakości ale jaki 'vangog' mi wyszedł!

Kilka lat temu wlazłam - niechcący - na FO, o niewymownej nazwie i tu właśnie zaczyna się
MOJA metamorfoza! Trudno ująć w jednym zdaniu co się ze mną działo. Chyba za Ursulką przeniosłam się do Was. Nie wychodziłam prawie z Waszych wątków. Wsiąkłam na amen.
cdn

Pięknie urządziliście sobie to Wasze szczęśliwe miejsce
To czekam na ten cdn.

Myślę, że nie jest to jeszcze Twój ogród marzeń. Pod wpływem różnych, oglądanych ogrodów i ogródków oraz rosnących w nich bardziej lub mniej wyszukanych roślin będziesz go zmieniać,zmieniać, na co czekamy. Serdecznie pozdrawiam.

Ha! Właśnie to staram się powiedzieć - ja NIE marzyłam o ogrodzie! Nasz RODos to taka
odskocznia od codzienności w mieście, wystarczy odjechać 20 km i już wszystko wygląda
inaczej, czas wolniej jakby płynie, nie ma pośpiechu z niczym. Każdy kto bywał u nas
zauważał ten jakiś 'mikroklimat', może sosnowe lasy dookoła to sprawiają?
**
Bardzo się cieszę, że zaglądacie do mnie, jeszcze trochę pozanudzam Was historią.
Cóż, poza trawnikiem ciągle nie miałam sukcesów w ogrodowaniu...
Jakieś takie rachityczne roślinki mi wyrastały, nawet tulipany po paru latach robiły się
niewyględne. No nie miałam ja do nich serca! Bo teraz rozumiem,że jak coś się kocha
i robi to z pasją - wtedy są efekty.
Kilka fotek z cyklu przed i po.


i to samo miejsce po kilku latach





cdn

O ciekawie się zaczyna - fajną historię snujesz
Proszę nie skąpić nam opowieści i... fotek. Czekam z niecierpliwością na ciag dalszy.

Coś mi się mocno wydaje,że zbyt skromna jesteś a Twój ogród to już prawie skończone dzieło świadczyć o tym może ostatnia fotka.Przyłączam się do prośby Ave

No tak, opowiadam Wam jak doszło do mojej tu obecności, jakie metamorfozy
JA SAMA przeszłam zanim spotkało to mój mały ogródek.
Ostatnia fotka jest z zeszłego roku.

...Mijały lata, ubywało trawnika, ale nie nie - nie z powodu nowych nasadzeń -
to owe tuje i inne posadzone lekko bezmyślnie zaczęły się rozrastać.
Jak to w życiu bywało różnie, mąż stracił zapał do działkowania, pojawiły się
pomysły o pozbyciu się działki, ale szczęśliwie przeczekałam okres burzy, nie
mogłam sprzedać tego co było dla mnie bezcenne, bo niby jak wycenić nasz pot
zmęczenie, tyle wspomnień związanych z tym małym miejscem na ziemi, no nieee!
Raz odwiedziła mnie dawno nie widziana koleżanka i stwierdziła to co należało:
domek masz bardzo ładny ale ogród to coś nie bardzo...
Wyobrażacie sobie,że się na nią pogniewałam! Otóż nie! Jestem jej bardzo
wdzięczna bo po prostu otworzyła mi oczy na najprawdziwszą prawdę!
To już ostatnie fotki z historii, mają Was lekko rozbawić (ten pojedynczy tulipan).






cdn

Nelu,
fajna opowieść, takie lubię najbardziej. Sporo mamy podobnych "przygód" - też drugi nasz ogródek mamy w ROD.
Koleżanka też udana, że też nie mogła się ugryźć w język... a może nie ma tego złego itd. Hi hi

Ogród masz dojrzały już - jest się czym pochwalić. Oczywiście czekam na dalszy ciąg fajnych opowieści.
A tak swoją drogą to te różne fora ogrodnicze to jednak funkcję edukacyjną spełniają i to całkiem skutecznie.

Pozdrawiam i wpisuję się na stała listę bywalców - a jakieś złote karty będą?

Ależ ja naprawdę zawdzięczam tej koleżance swoje 'drugie życie'!
Powoli powoli zaczęłam interesować się również roślinami, czemu tak słabo u mnie
rosną, czemu to stanowisko im odpowiada a tamto - nie itd. Jedna moja sąsiadka
działkowa odkryła przede mną tajemnicę istnienia nawozu Rosahumus, pokochałam go
ja i moje biedne rośliny!
Bo ziemię u mnie trudno nazwać ziemią, to piach i żwir po prostu, po największej
ulewie nie stoi woda. Uczycie mnie mulczowania i stosowania takich sztuczek jak
karton zamiast geowłókniny. Napatrzyłam się u Was nieznanych mi roślin i choć
ciągle głęboki amator to jednak jakiś ogrodnik się we mnie budzi i pojawiają się
takie różne chciejstwa. Myślę, że na niedalekiej emeryturze mój ogródek będzie
moją pasją.
Wstawię kilka fotek z ostatnich 2-3 lat, na których widać ciągłe zmiany.










cdn

Jaaaaaaaaaaaak pięknie
Akurat stał za mną mąż i pokazuję mu Twój dopracowany ogród a on tylko stwierdził
no nie ma się dziwić na pewno ziemia dobra
Jeżeli jeszcze masz kontakt z tą życzliwą koleżanką podziękuj jej po latach

Przepiękny ogród masz.
Wszystko nasadzone z gustem.
Chętnie zobaczę na żywo
Twoje dzieło.

Czyżby krajanka?
Mój ogródek w Bożenkowie, jeszcze okaże się że Twój też..

Nelciu, z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam historię ogrodu i Twoją drogę do ogrodnictwa.
Koleżanka powinna teraz w odwiedziny przyjechać, oko by zbielało..albo zzieleniało

Jestem ostatnio trochę zablokowana na etapie trawnika, który u Ciebie wygląda super.. ale serce mocniej zabiło oczywiście na widok azalek dorodnych

Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej

I ja wpadłam na chwilę i jestem pod wrażeniem metamorfozy. Super szkoda że nie mam takich szczerych koleżanek motywację to ja mam ale wiadomo są jeszcze inne czynniki...
Również czekam na więcej oglądać to moja kolejna pasja

Witaj Nelu
W okrutnym niedoczasie jestem, ale... TUTAJ się mnie przywołuje

No nie wytrzymałam i muszę, po prostu muszę się wpisać!
Nelu, dziękuję za miłe słowo

A Twój ogród już wtedy, dawniej, też był smaczny. Lubię-lubię te zieloności i iglakowe dostojności.
A teraz, z kolorami i różnorodnością - jest przebogaty!
Cieszę się bardzo, że otworzyłaś okno do swojego ogrodu!
Pozdrawiam serdecznie
Ula

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za wizytę w moim przekornym wątku!
Chciałabym powitać jakimś świeżym kwiatkiem, ale wiosna coś się u
mnie ociąga, zatem wcześniejsza fotka



Wracając do mojej historii opowiem jak zamarzył mi się strumyczek na działce.
No i jest - tyle że z kamyczków, spływa z górki, rozbija tamę z kołeczków,
meandruje w stronę bramki znikając pod ziemią:



Niestety, widoczne na fotce wiązy holenderskie Wredei już tam nie rosną, musiałam
przesadzić, bo jak wycięliśmy jabłoń to w tym miejscu cały dzień patelnia i bidoki
przypalały się w słonku. Też tak macie? Żałuję bo bardzo mi tu pasowały. I tu mam
prośbę doradźcie mi co by mogło je zastąpić? Chodzi mi o chude i koniecznie
niewysokie cóś, wsadziłam perukowce, ale to pomyłka - rosną jak głupie.

Witaj Nelu!
A ja się dziwiłam, że nie mogę znaleźć Twojego wątku, a tu proszę jest Wątek świeżutki, ale ogrodniczka z Ciebie już doświadczona. Twój zakątek już wypasiony i masz się czym pochwalić.
Niestety nie podpowiem Ci nic w kwestii roślin, bo moje doświadczenie jest na etapie zerówki i dopiero sama się wdrażam, ale dziewczyny na pewno pomogą, bo są kochane
Będę tu zaglądać, bo ciekawie urządzasz swój ogród, więc jest na co popatrzeć.
Miłego dnia!

Acha, ja u siebie posadziłam graba pospolitego fastigiata. Jest wąski i ma ładny pokrój, ale nie wiem czy wysokością by Ci odpowiadał. Podobno w dobrych warunkach rośnie maks. do 10m.