Forum Ogrodnicze Oaza

Marylko, te dzięcioły rzeczywiście robią dobrą robotę, szyszkowa ściółka prezentuje się świetnie. Symbioza człowiek - natura daje wymierne efekty

Pozdrawiam weekendowo

Marylko witaj
Zaszyłaś się chyba na rabatkach bo nie widu i nie słychu Ciebie
Jak tak glicynia ? bo domyślam się że kwitnienie było a może jeszcze i jest
mega , mega Myślę że zimne ogrodniki będą w tym roku łaskawe i to będzie rok urodzaju
Pozdrawiam

Marylko witaj,

mam pytanie, zastosowałam na róże tę miksturę, o której pisałaś - mydło zielony busz+bioczos+denaturat.
Czy to normalne że róże po niej zwijają liście? Wyglądały jak zwiędnięte. Przez ok 3 tyg dochodziły do siebie. teraz zastosowałam słabsze stężenie a i tak efekt taki sam.Więc się zastanawiam dlaczego tak się dzieje. Boję się że stracę róże. Napisz jak to u Ciebie wygląda.

Ilona, nigdy nie stosowałam w podanej miksturze preparatu zielony busz (nawóz), więc nie wiem, jak on działa z pozostałymi. Tak, jak napisałam stosuję odpowiednio przygotowaną mieszankę bioczosu, denaturatu i mydła potasowego. Mydło potasowe może być czyste lub z dodatkiem piołunu, pokrzywy lub skrzypu. Niedawno zaopatrzyłam się we wszystkie preparaty i jak tylko przejdzie front burzowy to zacznę opryski wymienioną miksturą i to nie tylko róż, ale i lilii, liliowców, powojników, winorośli i innych roślin. Nie pryskam iglaków. Po opryskach (średnio raz na dwa tygodnie)liście były zdrowe (nic niepokojącego nie było) a rośliny nie chorowały. Oczywiście, że nie jest normalne zwijanie się liści, ale nie znam powodu. Być może, że z powodu podmiany jednego ze składników.

Elżuniu, nie znalazłabyś mnie w moich ogródkach, nawet przy dołożeniu dużej staranności. Musiałam wyjechać. A po powrocie nie mogę doliczyć się pilnych prac. Wszystko pilne i bardzo pilne. Glicynia pięknie kwitła (podobno), ale zdążyłam jeszcze zrobić zdjęcia częściowo przekwitniętej. Jeszcze trochę urody zachowała. Mam nadzieję, że w przyszłym roku ona powtórzy, a ja zdążę. Złotokap też ładnie kwitł chociaż nie tak, jakbym sobie życzyła. Jak się trochę "ogarnę", to uzupełnię informacje w wątku. Będzie nowa rabatka.

Adelo, szyszki położyłam też pod jałowcem. Wygląda ładnie, chociaż zabrakło szyszek, a dzięcioły teraz urzędują w lesie. Ale do zimy uzupełnię. Jutro postaram się zrobić zdjęcia przyciętego jałowca z oświetleniem .

Glicynia "Prolific"










Złotokap

Marylko, glicynia nie tylko że zachowała "odrobinę urody" - ale wielką urodę. Niejeden by jej z oh=grodu nie wywalił.
To są fantastyczne dni, gdy kwitną wisterie, prawda? Ściana zapachu po prostu...
Kto, jak kto - wiem, jak to jest wejść do ogrodu po dłuższej nieobecności. Trzymam kciuki, by pogoda Ci sprzyjała.

Marylko , taki mam zestaw, bo tak napisałaś w wątku róże2017 na str 12



Czy dobry?

Bo na tym zielonym buszu jest napisane że mydło, ale nie że potasowe. O potasowym nie pisałaś w tamtym wątku.
Kurcze, boję się czy sama nie dobiłam tych róż nad którymi płaczę.

Ilona, nie musi być napisane, że potasowe, ale musi być napisane, że mydło. W załączeniu zdjęcie mydeł, które używam i nawozu zielony busz.Ponieważ stężenie nawozu było takie, jak mydła, to nie powinno zaszkodzić różom. Rozwiązanie problemu ułatwiłyby zdjęcia przed i po oprysku. Jak przejdzie front deszczowy (dzisiaj od rana pada), to zrobię zdjęcia liści moich róż przed i po oprysku tego samego dnia i po 2 dniach.

O to ja mam ten pierwszy po lewej. Na butelce bioczosu też pisało to samo co pisałaś - ta mikstura z proporcjami, więc co ja robię nie tak? Chyba kupię nowy opryskiwacz i zobaczę na jakichś chwastach czy też tak będą się zachowywać jak róże. Może w tym starym zostały jakieś niedopłukane dokładnie resztki? Ostatni oprysk jaki robiłam to miedzian. Już sama nie wiem co się dzieje. Myślałam że to może normalne, że silny środek tak działa, ale skoro u Ciebie jest ok to znaczy, że to ja coś sknociłam.

Marylko, glicynia i złotokap piękne.

Uff ... ulga totalna . Marylka się znalazła , glicynia i "złoty deszczyk "
kwitły wspaniale a zimne ogrodniki chyba polubiły ogrody
bo nad wyraz w tym roku okazały się bardzo łaskawe . Cieszy to ogromnie
Ja nie wyjeżdzałam a ogrom pracy się uzbierał
także Marylko ogarniaj po trosze ale i o odpoczynku pamiętaj
Zdrówka , dobrego humoru życzę i zmykam

Przyjechałam. Przyleciałam. Jestem ..... a ze mną Nowa rabatka.

Był sobie kawałek mojej nieruchomości ziemskiej, który dawno, dawno temu był warzywniakiem, a ostatnio przechowalnią doniczek z kwiatami i nie tylko ... aż doczekał się zmiany na lepsze.





Kamyczki, kamienie i kamole "zorganizowane". Roślinki zgromadzone. Projekt w głowie. A więc do pracy.
Najpierw oczyszczenie z niepotrzebnych "rzeczy" przyszłej rabatki.





Zaczęłam od ukształtowania terenu. Niewielki, bo niewielki, ale też trzeba go przygotować. Górka (ziemia z kompostem), ścieżki i miejsca nasadzeń. Z jednej strony ogrodzenia panoszą się od kilku lat 4 liliowce. W samym rogu wiciokrzew. A przy drugim ogrodzeniu 6 lilii drzewiastych posadzonych w kwietniu. Pomiędzy nimi przygotowane do posadzenia liliowce. Piękne. Prezent od Martusi. Pięknie dziękuję milam.
Górka zrobiona. Czas na kamole.







Próba generalna przed posadzeniem roślin.



Ufff..,. rabatka gotowa. No, prawie gotowa. Pewne zmiany roślinno-kamieniarskie poczekają do jesieni, a może i do wiosny.






















Będzie jeszcze kilka zdjęć.

Jest to ostatnia moja rabatka.

Marylko, jak ja kocham twój ogród i twoje pomysły

Marylko, a Ja się zastanawiałam gdzie Ty się podziewasz....teraz już wiem.

Nowa rabata piękna. Dużo pracy w nią włożyłaś ale efekt jest super.

Oświetlenie w ogrodzie

Kilka zdjęć z oświetlenia w ogrodzie i podświetlenia roślin.

Na pierwszym zdjęciu kolorowe punkciki są oświetleniem laserowym zmieniającym kolory. Zdjęcie nie oddaje nocnego uroku tego typu oświetlenia.