Forum Ogrodnicze Oaza

Pięknie. Jak jedno z moich wielu marzeń. Bez zgrabny, w wytwornej formie. Żeliwna furteczka? Ozdobny element? Kamienie jakby je natura tu pozostawiła mimochodem. Smakowicie obrastający pień... To tylko mój zachwyt na początek. Bardzo powściągałam swoje emocje. Gratuluję Ci serdecznie. I zachwycam się dalej, już milczkiem.

Ja również się zjawiam Ewuniu w nowym wątku i nawet zastanawiam się czy wiosną również nie otworzyć nowego .Masz racje ,że nasze marzenia gdyby do końca były zrealizowane to co by nam pozostało ????.A tak sobie wciąż marzymy i zmieniamy ,żeby powstał ten kawałek na ziemi -z naszych marzeń

Iwona, ogólne zarysy pozostają bez zmian....tylko co jakiś czas parę roślin wędrowników przetasuje się, czasem wysieje się coś i zostaje......nie jestem zbyt restrykcyjna......

Marta, na żywo różnią się, ale na zdjęciu też miałabym wątpliwości.....

Kalmio, wkraczam w 14 sezon......nie tylko ogród wydoroślał....

Wendko, dziekuję....

Jadziu, zakładaj nowy wątek......twoje różyczki zasługują na więcej....

I ja melduję się - szczęśliwa, że mogę nadal Cię odwiedzać
Zmieniamy się Sieriko, jak i wszystko dookoła, ale Ty się nie zmieniaj ...
Zdjęcie metalowej furteczki ... poemat!
Pozdrawiam Cie cieplutko, a dla sierściuchów

Aniu, constans to ja nie jestem..... , ale ciągle czuję się młoda duchem...

Metalową furteczkę wypatrzyłam na al..... ,bardzo ją lubię......, jak i inne detale w ogrodzie, złomowe egzemplarze, które dostają nowe życie wśród zieleni.

Ewuniu, cóż byśmy bez marzeń znaczyli ? To nie istnienie na facebooku wyznacza nasze istnienie , a marzenia właśnie.

I znowu zaskoczyłaś mnie radośnie – tym razem firletką z agastache, duetem srebrnego czyśćca pod pniem porośniętym złotym chmielem, i świerczkiem białobokiem w towarzystwie sosen.

Cieszę się ,że różyczka WCIĄŻ rośnie…

Bardzo lubię te Twoje ogrodowe dodatki, tu furtka do marzeń, tam mimochodem ukryta w lawendzie konewka, a gdzie się ukryły kaczuchy?

Firletko, marzenia mają moc ogromną.....na tyle, że często trzymają przy życiu, nadają sens dniom powszednim.....czasem spełniają się i jest dobrze.
Firletki to bardzo wdzięczne istoty..... , same najczęściej decydują o miejscu, wystarczy wprowadzić je do ogrodu.....i zdać się na ich inwencję twórczą...... , nie zawodzą nigdy.

Wiesiu, kaczuchy tkwią w piwnicy......poczekają do wiosny na zieloną trawkę, prawdopodobnie będą wędrowcami zanim upatrzą miejsce docelowe....

Detale w ogrodzie to mój konik, daleko mi do stanu nasycenia....

Sieriko
Jeśli to, o czym myślę - to naparstnice ( białe "dzwoneczki" z czerwonym dolnym płatkiem ) , to zawładnęły mną całkowicie nigdy nie udało mi się dochować ani jednej, więc zarzuciłam pomysł wprowadzenia jej do ogrodu. Jednak u Ciebie wyglądają królewsko
Zazwyczaj widuję fioletowe, różowe, czasami tylko białe, ale takie połączenie jest dla mnie miłym zaskoczeniem!
Czy zabezpieczasz czymś wszystkie drewniane/wiklinowe ozdoby przed wilgocią i mrozem, czy po prostu chowasz je na zimę ?

Nie masz się zmieniać i już.

Aniu, to naparstnice, angielskie..dostałam sadzonkę od pewnej forumki, stąd wyrosły. Siałam wcześniej nasiona, bez rezultatu....nie udało mi się też zebrać nasion z tej......chimeryczne jak wszystko przy czym dużo majstruje się.. Są chyba gdzieś w sprzedaży, muszę poszukać.....

Czytam książkę Jung Chang, Trzy córy Chin...we wstępie autorka opisuje dzieje gdy w ramach rewolucji "kulturalnej" wyrywano wszystkie kwiaty, zrywano darń, wyrywano krzewy ozdobne i drzewa....., szarobure pejzaże miały być właściwym środowiskiem dla ludzi .W jakimś okresie życia wyjechała do Londynu...i wspomina zachwyt każdym źdźbłem trawy, każdym najlichszym kwiatuszkiem...... straszne.......

My jednak tego koszmaru nie znamy, nie chcemy.........i z zacięciem otaczamy się pięknem natury....

Ewa ,naparstnice rzeczywiście boskie .Spotkałem się już z podobnymi ,ale nie miały tak wyraźnych czerwonych plam.Co rośnie pomiędzy różami ?

Między różami......lnica jasnoróżowa, to te wysokie badylki.....a które zdjęcie ? ,bo tam są też kwiaty róży Veilchenblau....czy o to Ci chodziło?

Właśnie o lnice mi chodziło. Z nazwy to mi się kojarzy z takimi żółtymi kwiato -chwastami.

Masz rację, sama wykopałam na zboczu taką żółtą lnicę, nasz krajowy gatunek, chwast ale śliczny.Różnią się wysokością, te odmianowe rosną wysoko.

Ja dostałam takie siewki od Marty, mam jeszcze fioletowo kwitnące, ale u mnie jakoś się pokładają

Mi się w ogrodzie sama pojawiła i zakwita w różnych miejscach .Chyba poszukam jej w okolicy i posadzę w większej kępie .

Marta, zauważyłam, że lepiej rosną na jałowym kawałku, też mam taką niebieskawą....

Andrzejku, im większa plama koloru tym lepiej wygląda.

Pewnie "zaszkodził" im kompost, którym podnosiłam poziom tej rabaty