Forum Ogrodnicze Oaza

Edyto, pięknie u Ciebie! a te wspomnienia lata... jakże są miłe dla oka, gdy śnieg za oknem muszę Cię dopytać o roślinkę, bo bardzo mi się spodobała (zdjęcie przedstawia - str 15- ogólny widok działki, na którym jest grill i po prawej stronie jest bylina-wysoka, na żółto kwitnąca, cóż to jest?)

Witaj Małgosiu jest to Tojeść Kropkowana- pięknie się rozrasta, bardzo długo kwitnie i jest jak chwast odporna na wszystko Fajnie zakrywa nieciekawe katy ogrodu np kompostownik albo niezbyt atrakcyjne włości sąsiada Jeśli tylko masz ochotę, to jak tylko będzie można jużwbić w ziemie szpadel to ukopie i Ci wyślę

Edytko, bardzo Ci dziękuję za informację! piękna jest ta trojeść i nie mam jej u siebie (już teraz Ci serdecznie , a ja mogłabym się z Tobą wymienić na niskie serduszka - ciemny róż i białe - o ile tych mi moja psinka nie zniszczyła kopiąc ostatnio zawzięcie w ziemi i jeśli oczywiście ich nie posiadasz!), a czy ona będzie rosła u mnie? mam już zamówiony nawóz (od pieczarek) i troszkę lepszej ziemi na wczesną wiosnę (u mnie obecnie śnieg i mróz) na działkę, więc może poprawię choć odrobinę byt moim roślinkom!

Bardzo chętnie serduszek nie mam, wiec chętnie wezmę od Ciebie o tojeść się nie martw u mnie ma ma suchą i mało przepuszczająca ziemię rośnie razem z marcinkami po prawej i irysami po lewej stronie. Wszystkie trzy roślinki mają dość pokaźny system korzeniowy korzenie idą w górę, co zawsze mi się wydawało że maja za mało ziemi i dosypywałam, ale one uparcie wychodziły w górę :laugh1:moje rosną od strony południowej do godz 16 cały czas w słońcu i nic im nie jest. Dadzą radę i u Ciebie. Powiedz mi jakie miejsce lubią serduszka? mogłyby być koło oczka?

ależ pięknie wygląda ta tojeść w takiej ilości, Ja ją mam ale nie jest aż tak rozrośnięta u mnie...

pozdrawiam, Gosia

Edytko, serduszki powinny dać radę koło oczka, to w miarę odporne roślinki u mnie różowe się same wysiewają, a i białe w sumie też, tylko jedne mają cień od południa, a drugie po południu!

Witajcie dziewczyny u nas ciągle sypie jak pomyślę jak długo to będzie się topić to myślę, że wiosna mi ucieka
a latem było pięknie....











niestety moją amforę rozsadził mróz.....może coś jeszcze uratuje....

Widoczki ciepłe i kolorowe A amforę jak nie rozsypała się na drobne części na pewno się da naprawić a przy okazji zrób w niej kilka otworów aby woda miała odpływ to mróz nie będzie jej straszny

Dziękuję Piotrze za podpowiedź dziura już zrobiona- całe dno odpadło góra jest w miarę, ale muszę zeskrobać i pomalować na wiosnę. Mogłam ją schować na zimę do szklarni - mądra jestem po szkodzie. Pozdrawiam

Ciekawe czy w tym roku zakwitnie?
Ja już chce wiosny
Dziewczyny czy jak będzie słoneczko mogę już ciąć drzewka?

broja wrote:
Piękne te budleje! Rzeczywiście zwabiają pawie oczka i pokrzywniki - musze pomyslec o dosadzeniu w Sosnówce tego rodzaju krzewów bo mam mało drobnych kwiatów, to i motyle rzadko mnie odwiedzają.
broja wrote: A ten biały ranunculus (jaskier) to z bulwki wyhodowałaś, czy wsadziłaś gotowy? Próbowałam kilka razy sadzić bulwki, dawno temu, ale się poddałam z braku kwiatowych sukcesów
Wbrew twoim obawom chyba cały śnieg stopniał, gdy zjeżdżaliśmy w niedzielę wieczorem mało co było.

Edyta, jak tylko nie będzie przymrozków możesz powoli zabierać się za przycinanie grusz i jabłoni.

Edytko, Ty zadałaś pytanie o cięcie drzewek, a ja podczytuję, co Andrzej napisał! ja też muszę się zabrać za moje owocowe!
jaskry z kwiatami mi, podobnie jak Ani, nigdy nie zakwitły wysadzane z bulw

Dziewczyny już odpowiadam- jaskry były gotowe z bulw mi tez nie wychodziły.....myślałam że ziemia nie taka....ale to chyba ostatni raz jak kupiłam, choć są piękne mają dość krótki czas kwitnienia, wole już begonie, nawet te najmniejsze kwitną aż do przymrozków i się pięknie rozrastają.




Andrzej- dzięki za podpowiedź jedno już przycięłam tydzień temu było słońce i duży mróz -12 mam nadzieje że jabłonce nic nie będzie

Łatko- mam 5 krzaczków Budleji (białą, fioletową, liliową, różową i granatową) są dopiero pierwszy sezon ale są cudowne, pięknie się rozrosły - mam nadzieję, że zimę przetrzymają okopałam je troszkę i okryłam agrowłókniną ale -20 może zrobić swoje.....

Budleje










Ostatnie zdjęcie po lewej stronie biała ale słabo widać najpóźniej się rozwinęła i miała najdrobniejsze kiście ....

Miałam kiedyś 2 budleje,białą i fioletową, niestety przeżyły tylko jedną zimę choć są piękne ale chyba więcej ryzykować nie będę dużo pewniejsze z zimowaniem są róże

Sąsiadka ma u siebie na pniu (przetrwała może dlatego, że osłonięta rośnie przy ścianie altany) a drugą w formie krzewu żółto- pomarańczowa rośnie ona mnie zaraziła budlejami, jak widziałam u Niej cudowne motyle, to nie mogłam nie kupić. Nigdy bym nie powiedziała, że może być aż tyle gatunków (no w muzeum widziałam, ale na żywo nie)

Budleje z motylami to to co lubię choć u mnie żadna nie rośnie to może w tym roku się skuszę tylko nie wiem gdzie posadzę

Też myślę o cieciu drzewek w weekend i do tego o pobieleniu pni, by za szybko nie ruszyły jak słonko zaświeci. A i może jeszcze pod sekator trafi winogron i czarna porzeczka

Moje budleje dobrze zimowały zawsze pod kopczykiem, takim jak róże. I tak wiosną przycina się na jeża, więc góra może zmarznąć . Ale w tym roku zapomniałam o kopczykach , ciekawe, czy będę miała co przycinać