Paweł 200 bukszpanów
no to będziesz miał trochę pracy, chyba, ze planujesz je puścić na żywioł
U mnie ciężko by było teraz zrywać darń, błoto po kolana , a pod spodem jeszcze zmarznięte
Płotki na ognisku, nooo to tak jak u mnie, Małżonek się postarał spalić, a nowych nie ma
choć być miały zamówione. Muszę się chyba zająć tym sama, co?
Zaś odnośnie pogody .... oby się nie sprawdziło
Póki co amerykańscy meteorolodzy nie odzwierciedlają tych doniesień.
Aguś i ja przed chwilą zerknęłam na prognozy, aby odnieść się do tego co jest
może warto by było screena zrobić
Jak wiadomo są portale, gdzie kiedy nie wejdziesz to inne wartości temperatury.
Zastanawiałam się, czy dzisiaj wziąć wolne i popracować dalej, jednak .... przyjemności trzeba sobie dozować, zaś dzisiejsza pogoda pomimo, że dosyć ciepła była jednocześnie pochmurna i wietrzna.
Kolory coraz wyraźniejsze w nieodległej perspektywie. W sobotę zaledwie ranniki wychyliły główki.
Zakres prac zaplanowanych na początek sezonu wyraźne określony, kończymy nawodnienie, montujemy dodatkowe oświetlenie, podłogi w różanym zakątku i altanie, regeneracja trawnika, hmmm o obowiązkach ściśle ogrodowych nie wspominam nawet
Jesienią kupiłam jeszcze ławeczki do ogniskowej części, dobrze by było, jakbyśmy nareszcie zdołali go uporządkować. Rozmawiałam nawet wstępnie z murarzami, bo realizacja planu wymaga budowy kolejnych murkowych kolumn. Jeśli nie damy rady, przełożymy na za rok kolejny
Pozostaje ponadto malowanie ogrodzenia, ławeczki i karmnika, jak oceniłam i murek tez należy odmalować, no trochę tego się znalazło
Aszko to prawda, święta prawda, może zawrócić i zawróciło
chciałoby się już wiosny. Planowałam nawet wystawić pierwszy ogrodowy stół i ławki, żeby można było przysiąść przy kawusi.
Nie wyszło, sama nie poniosę.
Asiu u mnie zaliczone i kawki dwie, po jednej na dzionek i pierwsze ogrodowe piwko
Lubię czasem kilka łyków wypić, szczególnie zaś w upalny dzionek przy pracy. Ciągle powtarzam, że puszka piwa powinna mieś rozmiar puszeczki z napojem energetyzującym, wówczas bym była happy.
Reszta i tak się zmarnuje.
Od sezonu jednak minęło kilka miesięcy i musiałam przeglądać półki w poszukiwaniu tego co to mi posmakowało w ubiegłym sezonie
Kupiłam dwa, wypiłam połowę jednego, chyba jeszcze nie pora zatem
Ale skoro było już ognisko, to przecież mogły by być i kiełbaski, ale to też nie pora jednak
Wciąż liczę, że pogoda nie spłata nam figla
Dobrze, że wspomniałaś o wisterii, bo o niej właśnie zapomniałam.
Hej, hej
Shirallciu zaczynamy kolejny sezon
Dorciu dokładnie, dokładnie kochana
Kiedyś do tej całej grupy należałoby dołączyć canny, piękne, dostojne, kolorowe i wielkie, jednak już nie
Rabata zyskała wymiar wielosezonowy, bez wykopywania. Trawy, hortensje jeżówki, oczywiście jakaś róża
no cóż niech podrośnie, zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądało.
O clemki zamierzam także szczególnie zadbać w tym sezonie, czasu będzie więcej na wszystko, jeśli podlewanie będzie automatyczne, jeśli
Takie lata, jak dwa minione potrafią zepsuć humor
susza, susza i szkodniki
masakra.
A wracając do Krzywaczki
wybieram się , bo jakże inaczej.
Madziu nie zasłużyłam na tyle miłych słów
Jest wiele pięknych ogrodów na forum, to jest pewne, mój założony zaledwie kilka lat temu nie dorasta wielu do kostek klimatem, niestety, ale staram się
Bardzo dziękuję, takie słowa dodają jeszcze więcej energii. Bardzo się cieszę, że się podoba i zapraszam jak najczęściej.
W ostatnim roku straciliśmy naszego kochanego psa i rzuciłam sie w wir pomocy bezdomniakom, skutki tego są takie, że teraz zdjeciowe katalogi pełne psich mordek
bo przecież trzeba ich, aby znaleźć dom. Ale się poprawię, słowo.
Muszę jeszcze dodać, że może czasami faktycznie niektóre widoki fascynują
Pamiętam czerwcowe chwile, kiedy stałam wpatrzona w ten, czy inny zakątek i wzdychałam
Nie mogłam uwierzyć, że to u mnie
No niestety fotografii z tego wzdychania nie było
Były i inne momenty, kiedy stałam zmartwiona nad jedną, czy drugą rośliną bo susza
grzyb, czy szkodniki.
Aniu ale jak sadziłaś
U mnie ziemia zmarznięta jeszcze, nawet bambusa nie nogę wetknąć, choć kilka trzeba. Nie rozkładałam obelisków, bo też nie ma szansy na posadowienie. Niby cebule wypchnięte przez mróz ... lub też wykopane przez moje psy
wkładałam do ziemi, ale co najwyżej na głębokość palca
a paluszki mam króciutkie
Podaję
link do informacji. A jak już szkółkarze czuja się zaniepokojeni, to co powiedzieć o nas zwykłych ogrodnikach.
Aniu Zielona wiem, wiem, kiedyś nawet miałam wypadek z ptaszkiem, który nie zauważył okna. Na szczęście nic sobie nie zrobił.
Dziewczynki się nieco postarały i część okien już lśni, takie wiosenne słoneczko i świeża zieleń zupełnie inaczej cieszą przez czyste okna, choć na to drugie chyba jednak jeszcze poczekamy.
Szyszeczki zapewne widziałaś na fb
#challengeonnaturephotography
w wątku chyba niewiele wstawiłam
Co by nie powiedzieć najobficiej szyszkują koreanki, najbardziej spektakularnie zaś odmiany z czerwonymi, czy buraczkowymi szyszkami
Ewcia zimno jeszcze? nie chyba było nieco ciepełka. Ja już nóżkami przebierałam od 2 tygodni. No ale jakże tak w styczniu nie wypada
Zdjęcia pewnie będą, choć muszę przyznać, że często popadam w kompleksy oglądając fotki naszego forumowego towarzystwa.
Jednocześnie jestem dumna, że mamy pośród nas tylu utalentowanych fotografików
zaś moje fotki .... ot takie sobie
Iwonka kącik różany nieco zmieni oblicze tej wiosny, ciągle się zastanawiam, czy podłoga zamiast soczystej trawy to dobry pomysł
Cóż trzeba będzie może nieco bylinkami podsadzić różyczki. Też lubie tam posiedzieć, powdychać różane aromaty i łapać słoneczne promyki.
Mój ogródek młody, więc szans na cień niewiele, niestety, a letnie dni bywają diabelsko upalne tym bardziej cieszę się z pomysłu ubiegłego lata.
Udało mi się na OLX kupić komplecik kawowy, zdezelowany nieco, zardzewiały, co stanowiło o jego niskiej cenie.
Wypiaskowałam, poddałam profesjonalnemu malowaniu i powstał cienisty stolik ze stołeczkami
ulokowany pod paulownią, którą zresztą wyhodowałam z ziarenka
nie chwaląc się
Tak więc w upały, odpoczywam w innej części ogrodu.
Morał jest taki, że najlepiej planować, marzyć, a potem szukać w atrakcyjnej cenie
w przecenie, wyprzedaży, promocji, cz jakiej tam innej niewysokiej ofercie.
Nie wiem, czy już pokazywałam ..... póki co taka tylko fotka ...
Kiedyś canny tworzyły naturalną ścianę od podjazdu, teraz miscanty, Mam nadzieję, że kiedy się już rozrosną będzie całkiem zacisznie.
Jednocześnie stworzą tło dla innych roślin.
A stołeczek z zakątka może doskonale spełniać funkcję podnóżka dla znużonego ogrodnika z kubkiem parującej kawy
Ewcia no planuje, planuje, czyli jest dobrze
Po okresie, kiedy planów nie było większych coś się rusza.
Różyczki przeszły najśmielsze oczekiwania, wiec w tym roku czeka je solidne cięcie
inaczej ni jak się nie można do clemków dostać.
Melduję psze Pani, że okna pomyte w 2/3
Oczywiście
Marlenko zaglądaj, zapraszam
Marta lewa ręka wyraźnie wskazuje na jakąś kulkę, zaś lewa dzierży aparacik, choć jak znam życie zdjęć niewiele
Się zawsze gapię jak sroka na te wszystkie cuda, w raju jestem, w raju
Kwitnie .... ranniki zaczynają, ale w oczekiwaniu na cieplejsze słoneczko jeszcze główki spuszczone.
Ewa się proszę z koleżanki nie nabijać
bo koleżanka pączkuje, a nie kwitnie
Może do zjazdu coś z tym zrobię ,a jak nie
Ewcia f nie, nie cięłam jeszcze clamtisów, zwykle tnę z końcem lutego, na początku maja ... ale ten rok taki dziwny znowu.
Sprawdzałam ostatnio i jeszcze nawet nie wiadomo, które pąki wyrosną, moje clamki śpią.
Poza tym do niektórych ciężko się dostać
przez róże
Tak więc i róże trzeba będzie ruszyć, aby właściwe cięcie wykonać.
Zebraliśmy nieco różanych kopców pozostawiając obsypany środek tylko, mam nadzieję, że pogoda będzie łaskawa. A clamkom kopczyków jeszcze nie zdążyłam usunąć.
Powiem szczerze, że często kiedy patrze na Wasze wymuskane, wypielono przykładowo ogrody popadam w kompleksy, bo niestety nie zawsze mam czas na tę pracę. Może w tym sezonie, jeśli nie będę musiała trzy godziny dziennie wieczorkiem stać z wężem będzie lepiej nieco z tą starannością.
No i nie planujemy w tym sezonie dzieciaków, Boo-siaków, a z nimi też była zabawa przez dwa miesiące
Jedna z moich ulubionych fotek
i kolejna