TEMAT: Adasiowe zmagania z Naturą

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 21:20 #737021

  • JaNina
  • JaNina's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 8258
  • Otrzymane dziękuję: 54394
Magi wyrfel wykorzystywany był przy kasach w sklepach jako wydawanie bilonu. Często było widać dzieciaki zajadające te kostki :happy: Margaryna też chyba inaczej smakowała :dry:
Janina
Jestem Ślązaczką i jestem z tego bardzo dumna

Między kuchnią a ogrodem
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Kajtkowa, bietkae, Mamma, anaka, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 21:20 #737022

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3658
  • Otrzymane dziękuję: 16786
Janinko, smakosz z Ciebie był już od dziecka :happy4:
W domu mieliśmy pieco-kuchnię, ale taką z blachy. Razem z Tatą uwielbialiśmy chrupać zwykłe kromki chleba, zapieczone na brązowo.
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, bietkae, JaNina, anaka, ewakatarzyna, Rzepka, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 21:22 #737023

  • JaNina
  • JaNina's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 8258
  • Otrzymane dziękuję: 54394
O tak, a do tego czosnek i masło :happy4: Przestańcie już bo nie zasnę :rotfl1:
Janina
Jestem Ślązaczką i jestem z tego bardzo dumna

Między kuchnią a ogrodem
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Kajtkowa, bietkae, Mamma, anaka, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 21:25 #737025

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11833
Dziewczyny sumienia nie macie, przecież ślinka poleciała mi do pasa a miałam już dzisiaj nic nie jeść :rotfl1:
A wracając do placków ziemniaczanych to u mnie od dzieciństwa jadało się placki ziemniaczane z lekko posoloną śmietana a w niej dużo czosnku. Mój mąż na początku małżeństwa placki jadał z cukrem ale teraz wyłącznie ze śmietaną i czosnkiem - zdolna jestem prawda ?
Aniu Adasiowa jak najszybciej siadaj do pisania :)
Pozdrawiam Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Adasiowa, rozalia, Mamma, JaNina, anaka, ewakatarzyna, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 21:38 #737026

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11833
Zanim napisałam post to pojawiło się kilka innych, szybkie jesteście :)
Moja Babcia placki ziemniaczane piekła na blasze kuchennej, później wkładała je do rondla, polewała skwarkami, stały w nakrytym rondlu na brzegu pieca i pęczniały. No a później śmietana + czosnek.
Kiedyś chciałam przypomnieć sobie ten smak i włożyłam ciasto ziemniaczane do piekarnika, niestety nie smakowało mi. Próbowałam też smażyć na sucho na patelni i to też nie to :think:
Jak byłam na etapie budowy domu to w pracy powiedziałam, że chciałabym mieć bardzo dużą kuchnię z prawdziwym piecem. Koleżanki mnie wyśmiały, że jestem ,,starej daty ,, i że będzie kupa kurzu no i pieca nie postawiliśmy. Ale mam pomysł na pieczenie placków od wiosny w kominku na dworze, jakoś do tej pory nie pomyślałam o wykorzystaniu kominka na placki a blaszek i drewna mam dużo.
Pozdrawiam Ela
Ostatnio zmieniany: 02 Gru 2020 21:38 przez bietkae. Powód: poprawiono błąd
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, rozalia, Kajtkowa, Mamma, JaNina, anaka, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 21:41 #737027

  • anaka
  • anaka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1444
  • Otrzymane dziękuję: 9263
Dobrze,że jestem najedzona,bo pewnie po tej lekturze lodówka przeżyłaby(albo i nie)nalot głodomora. :rotfl1:
A wspomnienia to piękna sprawa,bo miłe dziecku sytuacje to również smaki i zapachy.Też w wakacje u Babci jadłam chleb ze śmietaną i cukrem,placki ziemniaczane również w takim zestawie,ziemniaczki posypane skwarkami z kwaśnym mlekiem .Zapach drożdżowego ciasta ,racuchów,jagodzianek,bigos Mamy albo kanapka z ciepłego jeszcze chleba po który Tata wcześnie rano jechał rowerem do piekarni na drugi koniec miasta to smaki dzieciństwa.I najpiękniejsze smaki i zapachy to zbliżające się święta,dwie skrzynki jabłek ,kilka pomarańczy,pierniki,świerk i barszcz :hearts:
Naturalne ,niebanalne,własne.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, rozalia, Kajtkowa, bietkae, Mamma, JaNina, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 21:43 #737028

  • Zygowa
  • Zygowa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1701
  • Otrzymane dziękuję: 10248
Wspomnienia kulinarne: chleb z masłem i cukrem, placki kartoflane ze śmietaną i cukrem, a z mięsnych "świeżynka" u Dziadka - kawałki wieprzowiny okropnie tłuste, duszone z cebulą (pamiętam, że to aż pływało w tłuszczu), pychotki. A co piątek Mama podawała na obiad śledzie polane śmietaną, z dużą ilością cebuli i mleczem śledziowym, a do tego kartofelki w mundurkach :P
Ciepełka :)

Edyta

strefa 7a
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, rozalia, Kajtkowa, bietkae, Mamma, JaNina, anaka, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 21:44 #737029

  • JaKasiula
  • JaKasiula's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3808
  • Otrzymane dziękuję: 20306
Pieczona kiszka ziemniaczana, rozmarzyłam się :lev: może to jakiś regionalny przysmak, bo kiedyś Mama często ją robiła. Niebo w gębie,i ta chrupiąca skórka. Chyba trzeba będzie paść przed rodzicielką na kolana i ubłagać, może zrobi ją raz jeszcze :yummi:
Ostatnio zmieniany: 02 Gru 2020 21:50 przez JaKasiula.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, rozalia, Kajtkowa, bietkae, Mamma, JaNina, anaka, ewakatarzyna, Babcia Ala

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 21:46 #737030

  • kasik 69
  • kasik 69's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 741
  • Otrzymane dziękuję: 1335
Ale się rozpisałyście. Oj wracają wspomnienia. Ale ja najpierw powiem Aniu, że sprawdziłam na mapie, i do miejsca gdzie urodził się Twój tato mam niecałe 140km. Mimo, że urodziłam się w Poznaniu rodzina mojego taty pochodzi z tych wschodnich stron.I wspominam wakacje u dziadków, a później u wujostwa. Taki wielki okrągły chleb też pamiętam,to był smak. Później jak byłam nastolatką jeździłam do kuzynki do Kraśnika, ale to właśnie tam zajadałam się prawdziwą wiejską śmietaną i ogórkami-zostałyśmy same i to był nasz obiad;). A u mnie w domu smak zupy fasolowej z zacierką. Babunia kulała te kluseczki tak precyzyjnie,że trudno było je odróżnić od fasolki. Ja tak nie potrafię, dodam,że babcia miała strasznie powykręcane palce od gośćca i reumatyzmu. Chlebek też piekę, no ale niestety w elektrycznym piekarniku.
Jeszcze zostawię przepis na śledzie, i mówię dobranoc.
1 kg śledzi matiasów bez skóry
150 g suszonej żurawiny
2 średnie cebule
2 duże słodkie jabłka
sok z połowy cytryny
przyprawa do piernika
olej rzepakowy
Śledzie wymoczyć krótko w wodzie. Osączyć, pokroić w kawałki, oprószyć przyprawą, odstawić. Cebulę pokroić w piórka zalać wrzątkiem, zostawić na kilka minut, odsączyć. Tak samo potraktować żurawinę. Jabłka obrać, zetrzeć na jarzynowej tarce, skropić sokiem z cytryny. Ułożyć w słoiku warstwami, zalać olejem i do lodówki co najmniej na dobę.
Bardzo tu u Ciebie Aniu milutko :kiss3:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, rozalia, Kajtkowa, bietkae, Mamma, JaNina, anaka, ewakatarzyna, Bobka, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 21:54 #737032

  • anaka
  • anaka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1444
  • Otrzymane dziękuję: 9263
A ja zapomniałam o kryżałkach :yummi: ,cienko krojonej słonince na chleb posypanej mieloną papryką i ziemniakach w mundurkach z twarożkiem i masełkiem :jeez: I zupy,u mnie zawsze były zupy...ogórkowa,pomidorowa,fasolowa....
Naturalne ,niebanalne,własne.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Kajtkowa, bietkae, JaNina, ewakatarzyna, Bobka, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 22:42 #737046

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6319
  • Otrzymane dziękuję: 29677
No to ja Wam powiem po tej lekturze, że cholesterolu wtedy nie badali i nikt się go nie bał. Nasze babcie jadły smalec, wieprzowinę, jajka. Wieczorem mama z siostrą mojej koleżanki godz. 20.30 siedzą w pokoju i rozmawiają. Hela zjadłabym coś, Zosia ja też, to co po torcie, to po torcie. Młodsza szła do kuchni po porcje tortu, a starsza wołała za nią: a nie zapomnij o bitej śmietanie (Schlagsahne). I co, obie dożyły prawie 90 lat.

P.S. Jadam placki w różnej wersji, nie tylko na słodko, w zależności od zachcianki.
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Ostatnio zmieniany: 02 Gru 2020 22:42 przez Babcia Ala.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, rozalia, Kajtkowa, bietkae, JaNina, anaka, ewakatarzyna, Bobka, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 22:54 #737048

  • Malkar
  • Malkar's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 1197
  • Otrzymane dziękuję: 2344
Kajtkowa wrote:
Ha, a kto jadał gotowaną fasolę z wędzonym boczkiem i octem? Albo wędzony boczek z cebulą i octem? Zupę kminkową z czerstwym chlebem? Białą zupę z wędzonych żeberek? Oczywiście wszystko było naprawdę wędzone.Chyba w mojej pamięci lepiej zapisało się konkretne jedzonko, a nie na słodko.

Kajtkowa- ja jadłam. Taka fasola często była w rodzinnym domu na obiad a kuzynka robi ją do dziś. Biała zupa z wędzonki - gotuję do dziś, poezzja.
W czasie łowienia ryb trzeba zachować najwyższą ostrożność - szczególnie gdy się jest rybą.
Małgorzata

A u mnie w ogrodzie
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Kajtkowa, bietkae, JaNina, anaka, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 22:59 #737049

  • ewakatarzyna
  • ewakatarzyna's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1798
  • Otrzymane dziękuję: 13153
O matko Dziewczyny jestem po kolacji, ale nie wiem czy nie rzucę się na lodówkę :happy:
Przypomniały mi się wakacje u Babci w Busku Zdroju. Jak ona gotowała. Jakie pyszne chleby i bułeczki piekła. A jej ciasta to mistrzostwo świata. Piekła taki placek, nie znam nazwy, smakował jak ptasie mleczko, albo i jeszcze lepiej. Oczywiście ja i moje kuzynki też wcinałyśmy pajdy chleba ze śmietaną
i cukrem. Minęło tyle lat a wciąż ślinka mi leci, kiedy pomyślę o tych smakołykach, które nam przyrządzała.

Aniu, też uważam, ze powinnaś pisać książki :hug:
Pozdrawiam Ewa
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, rozalia, Kajtkowa, bietkae, JaNina, anaka, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Gru 2020 23:36 #737051

  • Zielona
  • Zielona's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1089
  • Otrzymane dziękuję: 4950
Miałam iść spać. :happy4:
Ja niektóre rzeczy (chyba wszystkie) robię do dziś.
Kiszka ziemniaczana, pod warunkiem, że kupię odpowiednie flaki. Kiedyś kupowaliśmy całego wieprzka, robiłam wtedy wszystko, galareta z nóżek, pasztety, smalec. Nic się nie marnowało, teraz ....(wybacz Aniu).
Placki ziemniaczane smażone na patelni, mąż i dzieci jedzą ze śmietaną, ja...czasem, choć mi zabronione.
Babka ziemniaczana.
Kartacze, robię wtedy, kiedy mam ludzików, którzy będą jeśli, bo sobie samej zwyczajnie się nie chce. Oczywiście koniecznie okraszone cebulką i boczkiem.
Kapusta kiszona podsmażaną na patelni, do tego ziemniaki w mundurkach.
No i na deser drożdżówka lub racuchy (niby pączki z rodzynkami).
Aniu, jak coś, kasuj post, jeśli uznasz, że nie pasuje.
:club2:
Pozdrawiam Alicja.
Ostatnio zmieniany: 02 Gru 2020 23:43 przez Zielona.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, rozalia, Kajtkowa, bietkae, JaNina, anaka, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Gru 2020 15:24 #737114

  • JaKasiula
  • JaKasiula's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3808
  • Otrzymane dziękuję: 20306
No i jak tu nie wierzyć w szósty zmysł, więzy krwi, intuicję i takie tam.
Rozmawiam dzisiaj z Mamą (przez telefon), a Ona mówi, ze wczoraj na obiad robiła...pieczoną kiszkę ziemniaczaną. Niestety, na wynos zabrakło, domownicy opchnęli wszystko. :cry3:
A ile razy robiłyśmy to samo na obiad. Coś w tym musi być ;)
Ostatnio zmieniany: 03 Gru 2020 15:24 przez JaKasiula.
Za tę wiadomość podziękował(a): Jan4, Adasiowa, Kajtkowa, bietkae, Zielona, anaka, ewakatarzyna, Babcia Ala

Adasiowe zmagania z Naturą 04 Gru 2020 12:00 #737209

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Dzięki Wam czuję się tak, jakbym miała dookoła siebie troskliwą, życzliwą i bardzo kochaną Rodzinę; sprawiacie, że w tym wątku życie toczy się wbrew wszystkiemu, co dzieje się na zewnątrz; tworzycie prawdziwe, domowe zacisze, w którym nie ma niewygodnych tematów, przewijają się wspomnienia, rodzą nowe pomysły, a wzajemne zrozumienie i dobre słowo jest niemal realnie odczuwane. Czasami zastanawiam się, jak niewiele trzeba, aby człowiek poczuł się potrzebny, aby wyciągnięta ręka napotkała tę drugą, od innego człowieka ?
Zawsze moim marzeniem było stworzenie takiej małej, cichej i bezpiecznej przystani dla wszystkich, którzy kiedyś zbłądzili, którym życie wymknęło się spod kontroli lub dla których codzienność jest przeszkodą nie do pokonania. Jako namiastkę takiej "latarni w mroku" mam malutkie mieszkanie w wiekowej kamienicy w stareńkiej dzielnicy Poznania, a w niej skromną rodzinkę zwierzaków "w potrzebie" - właśnie Im chcę zwrócić dług wdzięczności za otrzymaną kiedyś pomoc.



Kiedy nagrzewa się kaflowy piec, zaczynam przygotowania do cotygodniowego wypieku chleba i kiedy góra pieca osiąga odpowiednią temperaturę, ustawiam na niej miskę z zarobionym zaczynem - dzisiaj wykorzystałam pszenny zakwas, do którego dodałam mąki pszenne: chlebową i razową.

Powolutku zbliża się czas na pierwsze pieczenie pierniczków - ciasto dojrzewa już niemal miesiąc, więc myślę, że ten weekend to odpowiedni moment, aby oderwać kawałek korzennej masy i wykroić różne kształty ciasteczek. W jednym z wątków kulinarnych znalazłam bardzo ciekawą metodę "nadziewania" pierniczków ( ama - dziękuję :hug: ) i właśnie z niej chciałabym skorzystać.

Nie wiem, jakie potrawy przygotowywała Mama Taty na uroczystą wieczerzę wigilijną ... ze strzępek rozmów pamiętam jedynie makiełki, czyli słodką makową masę wymieszaną z bułką namoczoną w mleku albo kluskami - tu niestety pamięć mnie zawodzi. Pomimo, że Tato bardzo dokładnie opisał smak makiełek, to nigdy nie udało mi się go odtworzyć. Widocznie wówczas wszystko miało inną moc, inne były emocje, nastrój, inny czas... zauważyliście, że kiedy wracamy pamięcią do minionych dni i lat, nie potrafimy znaleźć porównania z wieloma istotnymi wtedy szczegółami i że tkwią one tylko w naszych wspomnieniach, przywoływane z coraz większym sentymentem i przekazywane następnym pokoleniom - i to stanowi o naszej indywidualnej tradycji, której nie wolno nam zaniedbać - aby nikt nigdy nie poczuł się odrzucony i miał dokąd wracać - nawet z bardzo dalekiej Podróży ...

Szóstka Urwisów - pierwszy z lewej to mój Tato, pierwszy z prawej Jego brat bliźniak, najmłodsi z rodzeństwa. Zdjęcie zrobione było na początku lat 50-tych w Ich rodzinnej wsi, Kosowie.




Wierzę w telepatię, wspólne myśli i intuicję - doświadczam ich niemal codziennie.
Pozdrawiam cieplutko :hug:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Adasiowe zmagania z Naturą 04 Gru 2020 15:35 #737224

  • Kajtkowa
  • Kajtkowa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 719
  • Otrzymane dziękuję: 2953
Właśnie skończyłam piec pierniczki (5 i pół godziny=580 sztuk) i z przyjemnością usiadłam z kubkiem kawy do czytania Twojej opowieści.Aniu, marzę o tak napisanej książce "do poduszki". Najlepiej, gdyby miała 600 albo i więcej stron (never ending story :) ).
Czy Twoja Babcia była jedyną niewiastą wśród tej gromady przystojnych jegomościów? A te garnitury z szerokimi nogawkami spodni pamiętam doskonale. Kiedy mój Dziadek jechał rowerem musiał je spinać żeby nie majtały i nie wlazły w łańcuch :happy3: .

Edit: Zrobiłam też trochę pierniczków nadziewanych domową konfiturą z róży, ale to już jubilerska robota. Ja dociskam ciasto wokół nadzienia i potem wykrawam serduszkiem.Nic się nie rozłazi.Moje są trochę większe bo kółka z ciasta wykrawam szklanką, a serduszka większą foremką.
Ela
Ostatnio zmieniany: 04 Gru 2020 16:09 przez Kajtkowa.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Adasiowa, Marlenka, bietkae, MARRY, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 04 Gru 2020 16:48 #737243

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Elżuniu ... dopytam tylko, bo oczom własnym nie wierzę - upiekłaś 580 pierniczków ?! Chylę czoła przed Tobą, bo ilość ciasta, czas poświęcony na wykrawanie i pieczenie zasługują na wielkie uznanie ... U mnie zazwyczaj do słojów i puszek wędrują pierniczki z czterech dużych blach, no, może pięciu - w zależności od wielkości foremek. Z podobnym, nabożnym podziwem czytam o Waszych rekordowych ilościach ulepionych pierogów czy uszek na Wigilię - i tak po cichutku Wam zazdroszczę :hug:

Ponieważ pierwszy raz będę robiła pierniki z dojrzewającego ciasta, na dodatek nadziewając je domowymi powidłami, więc do tematu wypieków pierniczków powrócę po weekendzie, o ile wytrwam w swoim postanowieniu. Metodę kładzenia nadzienia na płat ciasta, nakrywania drugim i dopiero wtedy wycinania ciastek zastosowałam kiedyś podczas "produkcji" pączków - robota szła błyskawicznie, natomiast jeśli chodzi o takie precjoza jak pierniczki - to lubię się pobawić w wybieranie foremek, jeszcze tych pamiętających moje dzieciństwo i wykrawanie różnych ciasteczkowych kształtów, natomiast do dekorowania i zdobienia nie mam już cierpliwości. Dlatego najczęściej pokrywam pierniczki lukrem, a w tym roku polewą czekoladową.

Moja Babcia, a Mama tych chłopaków ;-) była rzeczywiście jedyną kobietą w tej Rodzinie - maleńka, filigranowa, z grubym warkoczem sięgającym końca pleców ( że tak powiem ) - trzymała całe to chłopczyńskie towarzystwo bardzo silną ręką, bo Jej mąż ( a mój Dziadek ) zmarł przed wybuchem II wojny światowej, mając niespełna 40 lat. Wszystkich sześciu synów wychowała na porządnych, prawdziwych i uczciwych ludzi, którzy jak Ona równie oschli i twardzi, mieli serce na dłoni, choć nigdy nie lubili tego okazywać.

Ot, żizni ...coż, pora przeżegnać ciasto na chleb i przygotowanie formy :)
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, pouder, Marlenka, bietkae, MARRY, bastis, Barborka, ewakatarzyna, renmanka, Babcia Ala, _Nika_, JaKasiula


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.914 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum