TEMAT: Domek na prerii

Domek na prerii 16 Cze 2018 16:14 #613308

  • kokolidek
  • kokolidek's Avatar
planta wrote:
Historii niewiarygodnych cd.
Okazalo sie, ze policja jest po mnie. Bo terapeutka nagadala im, ze zamierzam popelnic samobojstwo i zabrali mnie do kliniki psychiatrycznej na obserwacje. Bylam pewna, ze to chory zart, ale niestety, uznano, ze skoro policja mnie przyywiozla, to pobyt jest niedobrowolny i musze zostac, dopoki sad nie uzna inaczej.
Bylam w szoku. I nadal jestem.
Do piatku bylam w charakterze niedobrowolnym, podawano mi leki i obserwowano, w piatek dostalam zmiane statusu na dobrowolny i wypuszczono dzisiaj, najszybcidej jak system pozwolil. Po poinformowaniu w czasie wypisu, ze dziecko zostaje z ojcem, bo matce odbilo. Bo CPS tak wlasnie uznalo.

To nie są moje słowa. CPS zareagowało prawidłowo na informację osobistej terapeutki. Tylko tyle.

Ja nie jestem od oceniania. Ja tylko pokazuję "obraz", który widzą służby - z nadzieją uświadomienia powagi sytuacji. Bo każde kolejne wyżalanie się na złośliwość tylko pogarsza pozycję Diany. Jeżeli tego nie zrozumie - przegra. A chciała bym, żeby wygrała batalię o dziecko. Uważam, że współczucie niczego merytorycznie nie wnosi. Jak wygra chętnie wypiję z Dianą flachę, albo mogę i popłakać z radości - tylko niech wygra. :kiss3:

(Miało to być w poprzednim poście, ale mi cytat wcięło i musiałam poszukać)


Zielone okna z estimeble.pl

Domek na prerii 16 Cze 2018 16:31 #613309

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14123
  • Otrzymane dziękuję: 10442
Diana pogadała sobie z terapeutką, o swoich snach, bo od tego jest terapia, aby szczerze pogadać, potem pojechała spokojnie po zakupy. To też są fakty. Sen, opowiadanie o koszmarach sennych to nie rzeczywistość.
Diana głupio uwierzyła, że służby socjalne chcą jej pomóc w rozwikłaniu trudnej sytuacji. Zamiast tego spotkała się z opresją chyba jeszcze gorszą, niż ta, której zaznała od męża.
Straszenie, że odbiorą dziecko, jak dobrowolnie nie pójdzie z domu do jakiegoś przytułka, to nie jest pomoc, to szantaż psychiczny. A odbieranie dziecka, bo niedoświadczona terapeutka źle oceniła cudze słowa, to już absurd totalny.

Dla mnie niepojęte jest też to, ze wystarczył jeden telefon, żeby dziecko policja odebrała, a kobietę zapakowała do psychiatryka. A miesiącami trwa odwracanie tej sytuacji. Jeden telefon, żeby człowiekowi zniszczyć życie, a miesiące wyjaśnień i procesy, żeby to naprawić.
Ostatnio zmieniany: 16 Cze 2018 16:35 przez Hiacynta.

Domek na prerii 16 Cze 2018 16:41 #613310

  • Sanna
  • Sanna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 110
  • Otrzymane dziękuję: 117
Terapia jest od tego aby przepracowac wszystkie traumy i demony, więc z definicji zakłada szczerość pomiędzy pacjentem i terapeuta. I poufność informacji. A już na pewno nie ich nadintetpretację.
Okoliczności najazdu szeryfow i zamknięcie w klinice które przytoczyła wyżej Hiacynta, to nadużycie którym powinien zająć się prawnik. Czyli np taka pani prawnik Angela. Ale pani prawnik Angela sprawia swoimi poczynaniami wrażenie, że jest raczej przypadkowa osoba a nie prawnikiem reprezentującym Dianę.
Ostatnio zmieniany: 16 Cze 2018 16:45 przez Sanna.

Domek na prerii 16 Cze 2018 16:48 #613311

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14123
  • Otrzymane dziękuję: 10442
Dokładnie, wtargnięcie do cudzego domu, przeszukiwanie go. I tak naprawdę uwięzienie osoby, która wróciła z zakupów. Do tej pory myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach.

Domek na prerii 16 Cze 2018 17:21 #613315

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3640
  • Otrzymane dziękuję: 16687
Słuchajcie a przede wszystkim Ty Diano. Sytuacja jest poważna i trzeba zrobić wszystko, żebyś wyszła z tego obronną ręką.
Przepisy nastawione są przede wszystkim na dobro dziecka i tym wytłumaczy się każdy urzędnik. Skoro ojciec pije i stosuje przemoc a matka sobie z tym psychicznie nie radzi to trzeba zabrać dziecko. Dla nich to tylko statystyka. A co realnie jest dla kogoś dobre to już nie ich sprawa.
Cała sprawa nie zmierza do tego aby komuś pomóc i może zakończyć się zniszczeniem Wam wszystkim życia. Trzeba jak najszybciej ograniczyć wtrącanie się urzędników i wyplątać się z tego.
Diana musi dogadać się z Davem. Jeżeli tego nie zrobią stracą wszystko, nawet dziecko.
Diano uświadom sobie i Davowi powagę sytuacji. Możecie stracić nie tylko córkę, ale Dave pracę a w konsekwencji wszystko co macie i jeszcze przepraszam za określenie mieć "nasrane w papierach".
Ustalcie co dalej robić wspólnie, bez pretensji i obwiniania się, bo nie o to teraz chodzi.
Dla dobra dziecka pomyślcie o rozstaniu i ustaleniu kwestii finansowych.
Nie lubię się wtrącać w cudze życie, ale bardzo mi szkoda Ciebie i Twojej córci.
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Za tę wiadomość podziękował(a): kokolidek

Domek na prerii 16 Cze 2018 17:48 #613320

  • kokolidek
  • kokolidek's Avatar
Mamma wrote:
Ustalcie co dalej robić wspólnie, bez pretensji i obwiniania się, bo nie o to teraz chodzi.
Dla dobra dziecka ......
Nie lubię się wtrącać w cudze życie, ale bardzo mi szkoda Ciebie i Twojej córci.
:bravo: :bravo: :bravo:

Domek na prerii 16 Cze 2018 18:07 #613321

  • kokolidek
  • kokolidek's Avatar
07 Mar 2018 21:08
planta wrote:

A ja wlasnie wrocilam z terapii. I chyba popelnilam blad, zwierzajac sie terapeutce o pogarszajacej sie depresji i muyslach i snach samobojczych,


10 Mar 2018 20:38 (po powrocie ze szpitala)
planta wrote:
Takie sa tryby amerykanskiego prawa i sprawiedliwosci. Jak widac, z terapeutka nawet nie moge rozmawiac o koszmarach sennych. Bede rozmawiac o pogodzie.

Alino - jednak czytasz wybiórczo.

Obecnie tylko wspólny front z mężem, tłumaczenie, że to nieporozumienie spowodowane niedostateczną znajomością języka itd może ratować sytuację. Natomiast utrzymywanie Diany w poczuciu krzywdy tylko pogarsza sprawę.

Domek na prerii 16 Cze 2018 18:37 #613323

  • Sanna
  • Sanna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 110
  • Otrzymane dziękuję: 117
Czasami dobre rady są tylko złotymi myślami. Żeby komuś doradzić trzeba dobrze znać zarówno tę osobę jak i całą sytuację, cały jej kontekst.
Inaczej to będą tylko miłe, ogólne złote myśli, chociaż wypowiedziane z dobrymi intencjami.
Gdyby Diana mogła stworzyć wspólny front z mężem, czytalibysmy tu tylko o roślinach, koniach i życiu w Teksasie.
Ostatnio zmieniany: 16 Cze 2018 18:51 przez Sanna.

Domek na prerii 16 Cze 2018 18:49 #613325

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3640
  • Otrzymane dziękuję: 16687
Sanna, Dianę interesuje tylko dogadacie się z mężem pod kontem życia razem i to jest problem, bo żeby być z kimś trzeba chcieć.
Chcieć-chodzić na terapię, chcieć-zrobić coś ze swoim życiem dla drugiej osoby a On najwyraźniej nie chce..
Nikt nigdy nikogo do niczego nie zmusi. Koniec kropka.
Teraz tylko dziecko się liczy i konieczność uświadomienia sobie konsekwencji brnięcia dalej w sytuację.
Diana i Deve mogą stracić nie tylko małżeństwo.
Poza tym jeżeli naprawdę będą potem chcieli być razem to zawsze można zacząć od nowa.
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”

Domek na prerii 16 Cze 2018 19:06 #613329

  • Sanna
  • Sanna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 110
  • Otrzymane dziękuję: 117
Mamma, ale Ty to wszystko wiesz bo jesteś Dianą i Davem? Znasz ich myśli, nastawienie, plany i problemy?
I nie chcę aby moja wypowiedź zabrzmiała jakby los dziecka był mi obojętny.
Mamma, jak już pisałam, gdyby można było trudne, skomplikowane sytuacje rozwiązać dobra chęcią to życie byłoby piękne.
Nie znasz szczegółów, znasz zarys sytuacji. Jak my wszyscy. W takiej sytuacji rada że "wystarczy chceć" brzmi infantylne. Bez obrazy.

Domek na prerii 16 Cze 2018 19:17 #613332

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3640
  • Otrzymane dziękuję: 16687
Sanna, dlaczego odnosisz się do mojego podpisu a nie do meritum problemu.
Ja nie kwestionuje ani nie komentuje Twoich wpisów, bo nie o to tu chodzi.
Pomóżmy Dianie w rzeczywistej ocenie sytuacji a ona zrobi co zechce.
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”

Domek na prerii 16 Cze 2018 19:34 #613333

  • Sanna
  • Sanna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 110
  • Otrzymane dziękuję: 117
Mamma wrote:
.. , bo żeby być z kimś trzeba chcieć.
Chcieć-chodzić na terapię, chcieć-zrobić coś ze swoim życiem dla drugiej osoby a On najwyraźniej nie chce..
Poza tym jeżeli naprawdę będą potem chcieli być razem to zawsze można zacząć od nowa.

Mamma, słowa "chcieć" uzylaś w swojej wypowiedzi, policzylam, 5 razy (to sporo jak na tak krótki tekst, imo oczywiście) Masz to wyżej, sprawdź. Uzylaś tego słowa jako kluczowego w sprawie problemów Diany.
Na Twój podpis nie zwrocilam uwagi, przepraszam za to, ale piszę z telefonu więc te drobny tekst uszedł mojej uwadze.
Ale jest trafny, w sumie pogratulować postawy życiowej, podoba mi się.

Edit. To wątek Diany. Przestabmy, proszę, go zaśmiecac. :flower1:
Ostatnio zmieniany: 16 Cze 2018 19:44 przez Sanna.

Domek na prerii 16 Cze 2018 19:44 #613335

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3640
  • Otrzymane dziękuję: 16687
Dobra, to napiszę to dosadniej. Sanno żyłaś z alkoholikiem?
Bo ja tak i dopiero inne doświadczone kobiety otworzyły mi oczy na problem.
I teraz po wielu latach i ja chcę komuś pomóc, kto znalazł się w podobnej sytuacji.
Czy naprawdę przepychanki słowne pomogą Dianie?
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”

Domek na prerii 16 Cze 2018 20:08 #613342

  • Sanna
  • Sanna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 110
  • Otrzymane dziękuję: 117
Mamma, dopiero co dopisalam wyżej, żeby już nie zaśmiecać tego wątku.

Mamma, z trudnych, toksycznych relacji nie wychodzi się, zazwyczaj, na pstrykniecie palca. Zwłaszcza, gdy związek jest kilkuletni i przez wiele lat bylo dobrze a nawet bardzo dobrze. Psychika ludzka jest na tyle skomplikowana, że ludzie zajmujacy się tym tematem wciąż mają sporo orzechów do zgryzienia.
Piszę tu ogólnie, nie nawiązując do sytuacji Diany.

A odpowiadając na Twoje pytanie. Nie weszłabym w związek z alkoholikiem, narkomanem, prymitywnem, brutalem, nie dojrzałym narcyzem, brudasem, ujem i kim tam jeszcze. Nie weszłabym bo wiem czym to się kończy. Co zrobiłabym gdyby mój wieloletni partner, który sprawdzał się jako towarzysz życia przez lat ileś tam lat, zaczął mieć problem z alkoholem? Nie wiem. Pewnie próbowałabym go ratować, próbowałabym ratować rodzinę. Nie wiem jak długo by to trwało. I na pocieszenie powiem, że sporo kobiet (facetów też) próbuje ratować wcześniej dobre małżeństwo.
Znamy siebie na tyle na ile nas sprawdzono.

Edit teraz rozumiem dlaczego tak zareagowałas,dobrze że poradziłas sobie. Na pewno było bardzo trudno, ciężko..
Ostatnio zmieniany: 16 Cze 2018 20:24 przez Sanna.

Domek na prerii 16 Cze 2018 20:23 #613345

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3640
  • Otrzymane dziękuję: 16687
Jeżeli uważasz, że próby pomocy Dianie to zaśmiecania wątku to faktycznie, nie powinnaś się wypowiadać.
Nikt z rozmysłem nie pakuje się w bagno.
A gdybyś znała choć trochę problem to wiedziała byś, że aby uratować alkoholika to on sam musi CHCIEĆ.
Bez tego ratowanie małżeństwa naprawdę jest bezcelowe i przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Za tę wiadomość podziękował(a): kokolidek

Domek na prerii 16 Cze 2018 20:33 #613352

  • Sanna
  • Sanna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 110
  • Otrzymane dziękuję: 117
Mamma, nawiązałam do tego co Ty nazwałas przepychankami.
Ja wiem, że alkoholik musi sam podjąć decyzję co dalej. Chyba nawet kilka stron wcześniej o tym pisałam.
Co do rozmyslnego pakowania się w toksyczny związek, różnie to bywa. To słynne "on zmieni się po ślubie", to z czegoś się wzięło. Ale generalnie masz rację, ludzie nakładają maski i poznajesz kto jest kto jak juz minie trochę czasu razem pod jednym dachem.

Edit Mamma, proponuję zróbmy tak. Ja wycofuje się z tej dyskusji bo ona niczego nie wnosi.
Ty masz doświadczenie z problemem z którym zmaga się Diana. Pisz, pomagaj. To będzie cenny głos.
Ostatnio zmieniany: 16 Cze 2018 20:47 przez Sanna.

Domek na prerii 16 Cze 2018 20:47 #613356

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3640
  • Otrzymane dziękuję: 16687
Tak, tak...zmieni się. Osobiście nie znam nikogo kto by się zmienił po ślubie ani jak się dziecko urodziło itp.
Diana ma naprawdę ciężko, cały czas myślę jak jej pomóc.
Nie jest moim celem jej krytykować ani zmuszać do czegokolwiek, poprostu próbuje pomóc jej znaleźć wyjście z tej patowej sytuacji.
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Za tę wiadomość podziękował(a): kokolidek

Domek na prerii 16 Cze 2018 20:50 #613357

  • Sanna
  • Sanna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 110
  • Otrzymane dziękuję: 117
Tak na koniec jeszcze cichutko. Ale tak się dzieje, dziewczyny, zakochane po uszy, z różowymi klapkami na oczach, pakują się, po same uszy, w różnej maści toksyczne relacje. Nie tylko z alkoholem w tle.
OK, już uciekam...


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.667 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum