Forum Ogrodnicze Oaza

Znalazłam Cię .Czytałam poprzedni wątek , jak wynajmowaliście domek i on się szybko skończył.Myślałam , cóż może coś się stało i przestała dziewczyna pisać.A tu tak się ucieszyłam jak znalazłam nowy,no już nie taki nowy , ale ja tu od niedawna i jeszcze wszystkiego nie przejrzałam w forum.Pisze , abyś mi nie zniknęła.A ja powoli doczytam do końca .Już teraz podziwiam Twoja wenę i umiejętności budowlane Pozdrawiam

Mam wrazenie, ze pomylilas mnie z kims. Domku nigdy nie wynajmowalismy.Ale ciesze sie, ze wpadlas!

Planto myślę , że to był Twój watek , Ty wtedy remontowałaś jakiś dom,pamętam ,że pisałaś o krzywych futrynach drzwiowych i to na pewno były stany , pamiętam avatarka.Pamiętam , że mówiłam o Tobie mężowi , że jesteś w stanach-on ma do nich sentyment.Być może zaczęłam czytać , nie wpisałam się i watek mi uciekł.Tak czy inaczej ciesze się ,że do Ciebie zajrzałam.Wspaniała z Ciebie mistrzyni budowlana,podziwiam takie kobiety.I zapewne będę gościć , muszę tylko nadrobić zaległości w podróży po Twoim wątku.Pozdrawiam

Planto znalazłam- czytałam wcześniej wątek -mój remont,niekończąca się opowieść.Z ty wynajęciem rzeczywiście coś poplątałam.Ale już się przestraszyłam , że taką mam sklerozę i rzeczywiście Ciebie pomyliłam.A i głupio mi się zrobiło.Uf , to był Twój watek, odetchnęłam Miłego dzionka

Dzieki sliczne

A ja od rana zdazylam zaladowac pickupa czesciowo przekompostowanym obornikiem...i zerwal sie sielny wiatr. Tak wiec siedze i czytam forum, popijajac goraca herbatka. A tak sie cieszylam, ze ma byc ocieplenie i moge zrobic cos na zewnatrz, ehhh...

Wyszlam popstrykac wiecej fotek.
Nowe lilie






Hosta "White Feather"



Hosta "First Frost"



Hosta "Island Breeze"




Hosta "Lakeside Reflecting Glass"



Hosta "Ani Machi" aka "Geisha"



A to wartswa kompostu, po roku kompostowania sie sciolki (calkiem sporo azotu musze dodawac, bo okrada rosliny). Widac kwitnace zycie biologiczne

Caly dzien burza piaskowa. Wiatr tak silny, ze samochody jezdzily po calym pasie. Dwa wypadki na dystansie od domu do fizykoterapeuty. I widocznosc chwilami ograniczajaca sie do konca maski samochodu, z piaskiem tworzacym zamiec na asfalcie. I ma tak byc do piatku

Co sie wczoraj uspokoilo na jakis czas, to znowu dzisiaj wieje. Przynajmniej jak na razie bez piasku
Przejechalam sie jak glupia, bo bylam pewna, ze moj zabieg fizykoterapii jest o 11, a tymczasem bedzie o 2. Za to zobaczylam na parkingu pod gabinetem jeepa, zrobionego a la Rosomak! Pewnie sie kolejnej osobie spodobal-juz widzialam kilka skopiowanych samochodow, w tym duzego czarnego Forda pickupa, z identycznymi zderzakami, kolami i nakolami, tylko bez dodatkowych swiatel.
A to ten jeep:




Nawet rurki-stopnie z boku ma takie same. Ktos musial obfocic Rosomaka i poszukac podobnych. Bardzo mi to pochlebia



Rosomak



Ma tez zaczepy do holowania z gumowymi ochraniaczami. Ja mam czarne, ktos znalazl czerwone, pod kolor kol. Bardzo ladny efekt Zazdrosze o wiele latwiejszego dostepu do wyciagarki. Ja musze wsadzic reke w niewielki otwor, zeby przyczepic pilota i zeby przekrecic dzwignie sprzegla



Rosomak



Dla porownania, to sa typowe zderzaki, ktore widzi sie na ulicy. Zwlaszcza te z blachy wytlaczanej w romby, kompletnie plaskie.
www.rangeroffroad.com/Gage-Front-Bumpers_c_255.html


A to przerobiony garbus z tabliczka na sprzedaz. Nie wiem czemu kojarzy mi sie z z DeLoreanem z Powrotu do Przyszlosci



Zimno i wieje. Psy o dziwo zgodnie zajely sofe, a na propozycje wyjscia na zewanatrz rownie zgodnie szczekaja zebami, robiac cos w rodzaju 'dddrrrrrrrttt'. Naprawde!

Nareszcie ucichlo. Psy wrocily do rownowagi psychicznej i znowu zaczely sledzic koty..



Natomiast zdziwila mnie Babe. Po karmieniu, z wlasnej i nieprzymuszonej woli, wlazla do stajni i tak stala, tylna polowke w srodku


Ten sam kon, ktorego na sile, za kantar, wciagalam do stajni, gdy padal marznacy deszcz

Zdaje sie ze przeszedl nade mna dust evil Wszystko sie zakotlowalo, Babe wpadla w panike, Jerry tylko ruszyl uchem. Wiatr nagle byl tak silny, ze musialam zlapac sie ogrodzenia, zeby ustac na nogach i przez ten moment bylam oslepiona kurzem.

A teraz na niebie gromadza sie chmury ze zwisajacymi smugami zastanawiam sie, czy nie bedzie padac. Jak dobrze, ze zamknelam konie w korralu kolo stajni

Planto radosnych świąt wielkanocnych dla Ciebie i Twojej Rodzinki

Mam nadzieje, ze Wasze Swieta beda mniej niezapomniane niz moje!

Wczoraj po poludniu zauwazylam, ze Babe zaczyna dziwnie sie klasc co chwile i roluje sie na boku. Polecialam sprawdzic w ksiazkach i wszystkie mowily to samo: kolka! Zalecaly tez spacery w reku z koniem i kontakt z wetem. Tak wiec spedzilam kilka godzin na zmiane z mezem oprowadzajac ja po pastwisku, kiedy zostawialismy wiadomosci na telefonach wetow. Nikt nie oddzwonil
Na szczescie po jakims czasie zrobilo sie jej lepiej i zaczela skubac trawe.
A w miedzyczasie pogoda zrobila sie coraz gorsza. Z kompletnie zachmurzonego nieba i silnego wiatu zrobil sie deszcz. Zalozylismy derki przeciwdeszczowe na konie i wpuscilism do korralu. Kolo 9 deszcz zamienil sie w mokry snieg i zamiec. Sprawdzilam konie, oba byly zasniezone i trzesly sie, wiec pobieglam po kolejne derki, cieplejsze i zalozylam je zmamarzajacymi palcami, bo nie mialam rekawiczek.
Maz w tym czasie byl na polowaniu na czekoladowe zajace w sklepie, bo nie mial czasu wczesniej.
Kiedy przyszlam do domu plakalam z bolu, odmrozone rece bolaly tak, ze nie moglam zapanowac nad soba. Ale przynajmniej konie czuly sie lepiej, Babe nadal stala, nie lezala.

Dzis juz zainteresowala sie jedzeniem, w tej chwili odsypia na stojaca noc. Ziemia pokryta jest bialym sniezkiem, ktory juz sie rozpuszcza-na dzis zapowiadaja jakies +15C.
Corka cieszy sie z czekoladowych zajacow, a wczorajszy dzien wydaje sie snem...

Ale miałaś nieprzyjemny dzień. Współczuję odmrożonych rąk, znam ten ból jak zamarzają a później odmarzają.
Życzę ci aby dalsza część świąt przebiegała już w spokoju i byś odpoczęła

To mogła być kolka. Konie mogą dostać kolkę i na zmianę pogody, ciśnienia, z jedzenia tez, nawet ze zdenerwowania.

Moge Ci poradzic żebys w apteczce miała leki u nast to nospa ( działa rozkurczowo) i biovetalgin p. bólowy ( o dzialaniu spazmolitycznym)
Problem w tym ż e te trzeba dawać dożylnie ( musiałabyś nauczyć sie podawania) no i u was mogą być inne leki o takim działaniu). Musiałabyś się zorientować. Nie jest trudne nauczenie sie robienia zastrzyków dożylnie i zakładanie wenflonu bo to tez jest ważne. U nas robił to właściciel stajni i mój syn. Stajnia ma zawsze w apteczce te leki. Bo przy kolce ważny jest czas żeby szybko zadzialać. Jeżeli kolka utrzymuje się dlużej to trzeba podać wlewy z płynami fizjologicznymi ok 20 litrów. Do tego musi byc zalozony wenflon i przydaje sie pompka może być z ciśnieniomierza ( dla ludzi). U nas sporo kolek było to już wiemy co robic.

A jak chodzi o szczepienia tez też kupujemy szczepionki u weterynarza i podajemy samo bo podaje się domięśniowo. Potem tylko wet podbija książeczkę a raczej paszport.
Przy kolce musisz przyłożyc ucho do brzucha i posłuchać czy jelita pracują, jak jest cisza to jest kolka.
Wlewy podaje się żeby koń sie nie odwodnił i zeby treść jelitowa zmiękła.

Życze zdrowia i żebyś nie miała takich przypadków. Ale skoro do weta cięzko sie dodzwonić to warto miec takie środki, porozmawiaj z weterynarzami.

Dziekuje Wam za wsparcie

Mielismy wyjatkowego pecha, zeby pierwsza nasza kolka zdarzyla sie akurat w swieta. I nawet weterynarz, ktory powinien byc pod telefonem 24/7, nie oddzwonil. Taki w naglych przypadkach. Nasz weterynarz zreszta nie oddzwonil rowniez.

Dzis Babe dosc duzo lezy , ale na pieska i z glowa w gorze. Mysle ze nie spala w nocy i ze teraz moze byc wyczerpana . Je-dajemy jej mniejsze niz normalnie porcje na wszelki wypadek, ale oba konie maja caly czas wolny dostep do siana.
To poza tym wysoka ciaza, 3 miesiace do rozwiazania. Srodki medyczne na pewno kupimy, jak juz tylko otworza gabinety, czyli w poniedzialek. Nie chce drugi raz przezywac takiej bezsilnosci.
Dzis rece sa w porzadku, ale bol biodra oslepia. W sumie zrobilam ladnych kilka kilometrow z nia wczoraj, a przez te adrenaline nawet nie czulam. Noc nieprzespana, bo i zmartwienie i strach o konia i bol. Na szczescie dzis troche odespalam w ciagu dnia, maz zabral corke z domu i jest cisza.

Czy jest cos co moge jeszcze zrobic dla Babe, zanim bede miala dostep do srodkow medycznych?

Babe juz wrocila do siebie. Pogoda sie poprawila, jest dosc chlodno ale slonecznie i prawie bezwietrznie, wybralam sie wiec sprawdzic straty w ogrodzie.
I o dziwo, snieg nie zaszkodzil niczemu, nawet klonom japonskim!





Weigela My Monet




Kly host
Seducer-jeden ale solidny kiel



Jedna z najnowszych odmian typu misted, Mountain Mist. Sporo tych mleczakow !



White Feather, wystartowala kilka dni wczesniej i jest nieco wieksza



Sunshine Glory-nie jestem pewna czy nie pojdzie w ludzi. Jakos mnie nie zachwycila w zeszlym roku.



Final Summation, z jednym klem-gigantem. Ciekawe czy roslina z niego tez bedzie wieksza od reszty?



Kly giganty: Sum and Substance



Winter Snow



No i normalnych rozmiarow: George Smith



Christmas Tree



White Dove, ktora dostalam w zeszlym roku przez pomylke sprzedawcy. Pozwolil mi ja zatrzymac. Nie wiem praktycznie nic o niej.




Jaki cudowny dla serca widok. Babe sie pasie...

Oddzielilam ten wielki kiel Final Summation i posadzilam oddzielnie. Zobaczymy, co z niego wyrosnie