Forum Ogrodnicze Oaza

Kolejny, ostatni slupek zostal wyciagniety z ziemi razem z bryla cementu.



Trzy nowe zostaly zacementowane. Zostaly dwa do wykopania i postawienia, na ktorych zozepnie sie siatke ogrodzeniowa. Mam nadzieje, ze za kilka dni bede mogla znowu wpuscic konie do korralu. Nowe ogrodzenie bedzie jakies pol metra od sciany stajni, wiec na wszelki wypadek zagrodze przejscie lancuchami z obu stron, gdyby cos ktoremus koniowi odbilo i probowal tamtedy przejsc

Poza tym przenioslam obie latarnie.






Widok na wysepke na srodku ogrodu, gdzie przenioslam duza latarnie. Mala pojdzie gdzies, jeszce nie wiem dokladnie gdzie

planta wrote:
Popłakałam się ze śmiechu!!!!

W ramach odpoczynku od pracy fizycznej-caly weekend pracowalismy przy ogrodzeniu-pojechalam sobie na zakupy kwiatowe. Wydalam wiecej niz planowalam, ale mysle, ze warto bylo! Troche kann, troche lilii i duzo, duzo mieczykow










I pare kwiatow dla sasiadki zza drogi. Nie sadze, zbey w tym roku byla zdolna cos robic w ogrodzie, nie w jej wielu i z polamana rzepka kolanowa. Wczoraj wybralam sie do jej ogrodu troche wypielic, ale ziemia jest wyschnieta i twarda tak, ze motyka odbija sie jak od kamienia. Calosc gesto porosnieta trawa, cos czuje, ze to bedzie zadanie na dluzej. Tylko [po godzince z motyka wszystko mnie dzis boli. Starosc nie radosc
Kupilam tez troche workow ziemi ogrodowej do przemieszania, bo widac ze wyjalowiona przez lata. A ze sasiadka lubi dalie, znalazlam kilka ciekawych.
Mysle, ze bedzie dobra mieszanka, zeby cos kwitlo jej przez wiekszosc czasu?







Mieczykami sie podzielimy, bo chce posadzic dla corki tylko po 3-4 danego koloru







Tymi liliami tez sie podziele, bo nie potrzebuje po 8 cebul kazdego koloru



I wlasnie odkrylam, ze narcyzy/zonkile mi wylaza z ziemi!
Troche odgarnelam sciolke, bo za grubo dalam





Paczek kwiatowy?

Piękne zakupy.

Przyznam sie, ze po 40 minutach zrywania darni w ogrodku sasiadki, odpadlam Na razie mam skopana 1/3, ale mam nadzieje, ze jesli codziennie skopie choc przez pol godziny, w koncu bede mogla posadzic jej te cebulki, zanim wypuszcza paki!

Wczesniejsza czesc dnia spedzilam na swoim podworku. Plyty, ktore zdjelam, tworzace chodnik do garazu, teraz beda tworzyc obwodke kamiennego patio.
Wczesniej wygladalo to tak. Myslalam, ze to bedzie dobry pomysl, ze zwir pomoze w odwodnieniuu patio po deszczu. Okazalo sie, ze jest to znakomite miejsce dla chwastow i resztek skoszonej trawy. Przykrywalo to wszystko rure, czesc systemu podlewania trawnika. No i psy uznaly, ze stanowi to czesc ich toalety



Tak wiec zdejmuje zwir, mate od chwastow, na ktorej jest ze dwa centymetry naniesionej wiatrem gleby, kopie glebiej, robie podscioke z pasku i klade plyty. Tak wyglada juz po wysypaniu piaskiem silikonowym szczelin miedzy plytami. Mysle, ze bedzie teraz mniej zwiru do roznoszenia wszedzie,a i latwiej bedzie kosik brzeg trawnika. Znaczy, jesli nie bedziemy uzywali do tego celu koni



Na razie polozone 7, zostaly cztery do polozenia.

Dwa dni silnych wiatrow i burze piaskowe Wszystko wyglada jak zamglone, nawet slonce..



Na szczescie dzis juz jest spokojniej. Bylam w stanie posadzic cebulkowe u sasiadki, posypac nawozem i polozyc sciolke na skopanym kawalku. Reszte sciolki polozylam u koni. Jutro mam w planach, o ile znowu nie bedzie wialo, zaladowac pickupa nawozu i rozlozyc w ogrodzie. Bo sterta juz urosla jak Mount Everest
Przez te slonce i brak opadow jest bardzo sucho. Na horyzoncie kolejny pozar



Zrobilam Jerremu lizawke-jako ze w plastikowym pojemniku byla reszta skrystalizowanego miodu, obcielam czesc i dalam mu do lizania. Zebyscie widzieli, jak kon potrafi sie oblizywac!



Nie moge sie doczekac, zeby w koncu zgubily zimowa siersc, bo co wyczesze, to moge psa sredniej wielkosci ulepic, a i tak efektu nie widac

piękne te cebulki- jak zakwitną będziesz miała bajeczny ogród:)

co prawda koni nie mam, ale mam dwa koty-wyczesywanie ich to masakra, kłaki są wszędzie:)) i też mało widać ze wyczesane:)) łączę się w bólu.

dopiero było Boże Narodzenie, a już Wielkanoc idzie, zamierzam popełnić pasztet, pieczony schab, sałatkę, zrazy i tort a Wy?

Diana!!!

mam potrzebe odbierasz gazetowego maila?

Nie myslalam jezcze o menu/ Wlasciwie to zapomnialam, ze to juz wkrotce! Musze przejrzec swoje ksiazki kucharskie.

A tak wyglada tylne podworko po zostawieniu sam na sam Ralfa z paczka nasion trawy .... 10 kilo nasion....



W nastepny weekend mamy zmiane czasu. Wieczorem bedziemy mieli slonce do 8 !!


Mysiulku-napisz, prosze, na PW tutaj

ok, to napisalam

planta wrote:
U nas zmiana czasu dopiero za 3 tygodnie, dokładnie w święta śniadanie będzie godzinę wcześniej

Sniadanie dla koni tez..one maja zegarek w brzuchu i potrafia sie glosno domagac spoznionego posilku.
A juz sie cieszylam, ze rano zaczyna byc jasno i znowu bedzie ciemno, kiedy wstaje!

Kurcze jak ci to wszystko porośnie bedziesz miec piekny ogród.

Hehe i tak trawka, Rolf odgapil od od pani, z pani taki ogrodnik to pies chciał pomoc

Co ko sierści to Justyna mowi ze jak koń chodzi cała zimę w derce to tak nie zarasta.
I TAli rzeczywiscie cała zimę ma króciutka sierść, a on sie ostrzyc nie da wiec Justyna bardzo tego pilnuje ,bo nie lubi obrośniętych koni.
Moze gdyby chodziły cały czas przykryte, sierść by im tak nie rosła.

Troche zdjeć mojego zwierzyńca










A co u Babe jak z ciąża wiecie cos juz?

Kurcze jak ten czas leci, na początku stycznia zaczelam prace a tu juz świeta za pasem...

Super! Dzieki za zdjecia!

U nas ostatnie dwa dni znowu silne wiatry podnoszace pyl. Udalo sie jednak zacementowac dwa ostatnie slupki ogrodzeniowe, choc pod koiec wygladalam jak zombie, bylam szara od pylu cementowego.Za to pochwale sie; siedzialam wczoraj na Babe! I bylam w szoku-najpierw byla przelonzowana, pieknie biegala bez przyspieszania, sama sie zganaszowala. Potem na nia wsiadlam...i Babe szla tylko stepa i zatrzymywala sie na najlzejszy dotyk, a uszy miala caly czas na mnie, do tylu. Pojezdzilam w roundpenie moze 5 minut i zsiadlam, z bananem na twarzy
Nie wiem, czy to bylo zresetowanie sie Babe przez kilka miesiecy luzem na pastwisku, czy tez pomogly ziola uspokajajace, ale to nie ten sam kon byl
Dalej nie moge zaciagnac meza zeby pomogl zawiezc Babe do weta na potwierdzenie ciazy, ale jej kobiecy ksztalt zaczyna sie coraz bardziej rysowac. To juz siedem miesiecy...

Kurcze nie wiem czemu te zdjęcia tsk wychodzą przekręcone

Nie ma za co...

Kurcze jak ten czas leci dopiero co pisałaś o ciazy ze chcecie

No hormony dlatego taka grzeczna , dzidziusia w brzuchu nosi to i głupot sie odechciewa hehe

A praca u was jak zwykle pełna para, czasem mozna i zostać zombi tak dla rozrywki

Tiaa...zobaczylabys jak klusuje w kolko po korralu, bo nie chce dac sie zlapac. Powiedzialabys ze kon wyscigowy a nie ciezarny!

Dzis w koncu zrobilam czesc zaplanowanych robot; posadzilam cebulki lilii, bo juz powypuszczaly pedy (ziemie przekoppalam z pol taczki odlezanego obornika), zaladowalam pickupa nawozu i teraz mam nadzieje, ze wiatr troche ucichnie, zebym mogla rozlozyc go w ogrodzie traw. W czasie ladowania zerwal sie wiaterek, wiec skonczylam plujac nawozem. Czuje sie...donawozona

Pojechalam do sklepu dla farmerow kupic dwa worki ziarna, a skonczylam z paroma sadzonkami . Jak zwykle zreszta

Biale truskawki, ponoc o smaku ananasa (en.wikipedia.org/wiki/Pineberry):



Widzialam ich nasiona w katalogu wysylkowym i zastanawialam sie nad zakupem. No i mam

Agrest-tutaj rzadko spotykany i niezwykly. Wiekszosc ogrodnikow z kola nawet nie wie o ich istnieniu!



Jostaberry-krzyzowka dwoch gatunkow agrestu i czarnej porzeczki (en.wikipedia.org/wiki/Jostaberry)



Jagody Goji (pl.wikipedia.org/wiki/Kolcow%C3%B3j_chi%C5%84ski):

Fajne zakupy. Z porzeczkoagrestu będziesz zadowolona. Ja pierwsze dwa krzaczki posadziłam ze 30 lat temu.
W smaku bardzo podobne do czarnej porzeczki a wielkość jagód zbliżona do agrestu.

Czy powinnam dokupic drugi porzeczkoagrest czy wystarczy jeden krzak do zapylania siebie? Zaczelam wczoraj szukac informacji i znalazlam, ze dla pewnosci powinny byc ze dwa, jak z jagoda kamczacka. Czy ktos moze wie?

Krzaczki zostaly posadzone w sadku kolo siatki. Musze pamietac, zeby nie wpuszzcac tam psow, zanim ni eurosna, bo Ralf z upodobaniem obgryza wszystko, jak mysz. Wczoraj udalo mu sie nawet zlapac ( i czesciowo zjesc) cos w rodzaju golebia. Resztki ze zwisajacymi flaczkami znalazlam na srodku pokoju. Pochwalic sie chcial

Jako ze chlodno dzis i jakos tak chmurzyscie, zajelam sie wybieraniem chwastow ze zwiru. Po zebraniu wiaderka dalam sobie na dzis spokoj. I tak musze powiedziec, ze gdyby nie mata od chwastow pod spodem, mialabym duzo, duzo gorzej.

Zakwitl mi pierwszy zonkil !(albo narcyz, zawsze mi sie myla )Miniaturowe kwiatki wielkosci moze grosza, ale i tak ladne. Dave powiedzial, ze pod jego praca narcyzy sa w pelni kwitnienia. Moze dlatego, ze posadzone byly wczesniej, nie w tym roku?

Reszta powinna zakwitnac lada dzien..



Iglaki tez pieknie sie zolca. Pinus nigra Gold Fingers z pieknymi, dlugimi i dwukolorowymi iglami:





Pinus mugo Amber Gold, moj ulubieniec. Jest tak jaskrawy, ze przyciaga spojrzenie kazdego, kto przechodzi!



Pinus thunbergii Ogi zaczyna jakby przelamywac sen zimowy. Jego paczki sa bardzo charakterystyczne, w ksztalcie koralowcow



Nowo posadzony swierk klujacy Baby Blue Eyes, znaleziony w markecie budowlanym



Chyba ten jalowiec bedzie musial byc przyciety. Za bardzo wlazi mi na tuje



Miskanty pokazuja nowe listki!