Forum Ogrodnicze Oaza

Diano - ja mam posadzone dwa porzeczkoagresty. Nawet nie wiem jaka to odmiana.

No to bede musiala poszukac drugiego krzaczka. Ale z innego zrodla, bo tu mieli tylko jedna odmiane.

Cel osiagniety-moje lilie i kanny na tylnym podworku sa w koncu bezpieczne od Ralfa!



Jest nawet samozamykajaca sie bramka, zebym mogla tam wejsc i wypielic.

Wylaza kolejne lilie, mieszance trabkowych z orientalnymi-orienpets. Rosna doslownie w oczach, a ta odmiana miala prawie poltora metrwa wysokosci i z kilku cebulek zrobilo sie kilkadziesiat, ktorymi obdzielilam znajomych. Chyba w tym roku tez bede rozdzielac



Kolejne narcyzy wylaza z ziemi!



Miniaturowa brzoskwinia




W ramach relaksu rozladowalam pickupaz gorka konskiego obornika ze sciolka, wysprzatalam padok, tylne podworko z psiego nawozu, zrobilam to ogrodzenie, wywiozlam metr szescienny zwiru sprzed domku grillowego i zaczelam klasc tam kamienne plyty
Gaby dzielnie mi asystowala



Natomiast gdy montowalam nowa szuflade w regale corki, polozylam ja na podlodze. Zaraz wzbudzila zainteresowanie

Kurka, zabraklo mi piasku, zeby skonczyc patio



Przy okazji okazalo sie, ze plyty sprzedawane pod ta sama nazwa i cena w tym roku sa mniejsze na szerokosc i dlugosc . Tak wiec zaczelo mi wychodzic niesymetrycznie. Ale to nic. A trojkat miedzy patio i domkiem grillowym wylece cementem z barwnikiem i tez bedzie piknie

Ja segreguje pranie, a obok odbywa sie proba zahipnotyzowania przeciwnika

...I kiedy myslalam, ze patio bede miec z glowy, zabraklo mi ostatniej plyty! Ale miejsca newralgiczne sa zacementowane.
Miedzy patio i domkiem grillowym



Miedzy chodnkiem i patio



Wokol otworu do zbiornika szamba. Swoja droga kto zrobil mi taki ladny odcisk lapy?!




I ciesze sie, ze zrobilam ogrodzenie wokol paulowni na podworku. Juz sobie wyobrazam, co by zostalo z tych lilii




Ralf zreszta pomagal mi jak mogl. To ukradl narzedzie do wygladzania cementu, to przebiegl sie po swiezo wylanym, to w nim polozyl, a na koniec wlazl pod samochod i zasnal

Trzeba było ten duży trójkąt oddzielić od płytek dylatacją aby później nie pękał. A na powierzchni zrobić rysy udające płytki
Pod odciskiem łapy brakuje jeszcze tylko daty

Piękna robota

No masz teraz aleje gwiazd... Hehe podpis i data by sie przydały.
Normalnie jak ty cos napiszesz to Ooo matko, zrobiłam tylko a potem mega lista

Świetna masz ta bramkę, z drzwiczkami dla kotow.
A czemu trzymasz je oddzielnie?
Bo jakos nie pamietam...
Ale kociaki piekne

Pozdrawiam

Piotrze-myslalam o tym i nawet zaczelam robic (do ryz mam specjalne ustrojstwo, ktore ladnie wyglada i zaokragla robiona ryse), ale potem pomyslalam, ze w szczelinach beda rosly chwasty. Dalam bardzo solidne zbrojenie, wiec nie powinno pekac. A jak peknie na krawedziach, to zasypie piaskiem
Nie byloby tego odcisku, ale zobaczylam, jak juz cement zdazyl stezec! Wyslalam zdjecie mezowi, ktory lakonicznie stwierdzil "no tak, moj cholerny pies".

Bello-mialam zamiar siedziec dzis na czterech literach, ale jak zwykle nie wytrzymalam i troche teraz zaluje. To znaczy ciesze sie, ze zacementowalam dziury, ale nie powinnam jednak byla sprzatac bryl cementu z wyrwanych slupkow ogrodzeniowych

Zapomnialam sie pochwalic, wczoraj juz drugi raz w ciagu tygodnia siedzialam na Babe! I to na zwyklym wedzidle, choc rzucala glowa na poczatku i probowala mi wyrwac wodze z rak. Potem uzylam meza jako punktu centralnego i zaczelam robic wokol niego spirale i kola, az kon sie poddal

Tak w ogole trzymamy koty oddzielnie, bo za kazdym razem Gaby probuje je zjesc

W niedziele zmienilismy czas na letni. Wlasnie zaszlo slonce

Moja grzadka kwiatowa kwitnie









A w murku kamiennym zaczely wychodzic na powierzchnie lilie. I to sporo wiecej, niz posadzilam



Sa piekne nawet jako mlode pedy

Dzis w nocy przyszedl zimny front. Wyglada na to, ze z brzoskwiniami i morelami moge w tym roku sie pozegnac, nie wiem jak przezyja zonkile
Konie juz wczoraj wieczorem ubralismy w derki, bo taka gwaltowna zmiana temperatury moze sie na nich odbic; juz pare takich zimnych wilgotnych porankow oba konie pokaszliwaly.
Ostatnie dwa dni spedzilam na robieniu miejsca na zwalanie obornika. Przedwczoraj osadzilam slupki 6x6 cali , wczoraj polozylam deski do ok 1,5 m wysokosci. Wszystko solidne, z dwucalowych desek, bo juz widze, ze konie przymierzaly sie do drapania sie o konstrukcje. Szczegolnie Babe z jej grubym dupskiem, ktory lubi czochrac. Dzieki czemu musielismy tez wymienic brame do korralu, bo jak sie w nocy podrapala (?), to brama wygiela sie w luk
No i ktos zostawil mi pierwszy datek..



Ostatni dzien pieknego nieba. Zastanawiam sie czy ta chmura, rozciagajaca sie na cale niebo od wschodu do zachodu, nie byla zblizajacym sie zimnym frontem



Bo dzisiaj juz niebo szare i zachmurzone. Ogrzewanie chodzi caly czas. Chyba wykorzystam dzisiejszy dzien na lepienie pierogow

Ulepilam poltorej setki pierogow w dwoch smakach

A dzis byl wielki dzien-zabieralismy konie do weterynarza na szczepienie i zbadanie narosli na grzbiecie Jerrego.Bylam milo zdziwiona-oba konie zaladowaly sie do przyczepy jakby robily to codziennie. Najpierw poszedl Jerry, bo jego czesc przyczepy jest mniejsza, umieszczona z przodu przyczepy i pod katek 45 stopni w kierunku jazdy. Nie dosc ze wszedl chetnie id al sie przywiazac, to sam sie potem ustawil wzdluz tej scianki, zeby mozna bylo zabezpieczyc go przegroda. Babe tez nie sprawila klopotu, po dwoch pierwszych razach, kiedy wedlug niej przyczepa byla za krotka i tylne kopyta dalej byly na zewnatrz, ustawila sie ciasno tak, ze mozna bylo zamknac drzwi.
Rozladowaly sie tez bez problemu, co doceb=nilismy zwlaszcza, jak przyjechal drugi samochod z przyczepa. Jak tylko zaparkowal, slychac bylo bebnienie kopyt o sciany, a potem krzyki wlascicielki "Nie!!!". I lomot, kiedy konie opuszczaly przyczepe.
Szczepienie tez zniosly bez problemu, choc byly to po cztery zastrzyki w szyje. Ostatnio pojawia sie u nas wiecej zachorowan na wirus West Nile, roznoszony przez komary, wiec ciesze sie, ze byl w programie szczepien. Jerry jak sie okazalo, ma lagodna postac nowotworu. Zostal wypalony azotanem srebra i za 3-4 dni moze juz byc siodlany. Jesli zacznie odrastac, to zawieziemy go na wycinanie pod znieczuleniem.
Kiedy rozladowalismy konie na pastwisku, oba zaczely biegac w kolo, wyraznie cieszac sie, ze sa z powrotem w domu. Nie wsposob bylo sie nie usmiechac, patrzac na ich radosc

Najgorzej , ze bylo bardzo zimno i tak przemarzlam, czekajac z Babe kolo budynku, ze po powrocie jeszcze trzy godziny trzeslam sie w lozku pod nakryciami. Dzis znowu ma byc zimna noc, ponizej zera, i juz wiem, ze w tym roku nie bedzie ani brzoskwin, ani bzu, ktory wlasnie wypuscil paczki . Narcyzy zyja i dobrze sie miewaja. Oby to byly ostatni eprzymrozki!

Ciekawe chmury na niebie!

Nie zrobiłaś przyadkiem zdjęcia tej zmiany na grzbiecie Jergo? Zastanawiam się czy to nie jest sarkoid. One lubią odrastać. Nasz ogier miał i podwiązaliśmy mu mitką (mial w okolicy puzdra na brzuchu) Odpadł i juz nie odrosło. Natomiast u klaczy wet najpierw ostrzykiwał szczepionka a potem wycinał - tez już nie odrosło.

Sarkoidy

www.pdmpromocja.pl/jnbt/portal/aktualnos...lem-w-stajniach.html

pl.wikipedia.org/wiki/Sarkoidoza_u_koni

www.veterynaria.pl/articles.php?id=160

To jest sarkoid. Pod sierscia wygladal jak duzy stupek, wielkosci paznokcia. Widac ze bolesny, bo sie wzdrygal, gdy niechcacy zahaczylam go przy czyszczeniu szczotka.
Nie bardzo bylo co podwiazywac, jak zdrapalam to zaraz odrastalo. Weterynarz wypalil srebrem i czekamy czy bedzie odrastac. W takim przypadku wytnie z kawalkiem skory i tkanka podskorna.
Na razie nie bardzo widac czy odrasta, zreszta jest nadal zimno i konie chodza w derkach.

Czy jest jeszcze cos, co moge zrobic? Pod ta jasna sierscia Jerry ma czarna skore, z wyjatkiem tej na podbrzuszu i pysku. Moze zakladac mu maski z filtrem UV i pryskac czyms? Nawet nie pomyslalam wczesniej, ze przeciez moze byc narazony na poparzenia slonecem i roznego rodzaju nowotwory

W koncu wiatr nieco ucichl i zrobilo sie cieplej, wylazlam wiec z grackami do ogrodu pielic. A przy okazji okazalo sie, ze hosty uznaly, ze juz na nie czas, zeby wyjsc z ziemi! Dwie odmiany, Kisuji i Montana Aureomarginata maja juz w pelni rozwiniete liscie. Ta ostatnia niestety ucierpiala od przymrozkow, ale widac ze zaczyna sie prostowac.



Kisuji-pokazuje ze sie kolorowa (kiedy ja kupilam, byla jednolicie zeilona i zastanawialam sie, czy to nie pomylka)





Spiked Punch




Deliverance



Rainbow's End




Bright Lights



Paki Winter Snow sa wielkosci i grubosci kciuka



Jeden z najnowszych nabytkow, posadzony jesienia-Lakeside Storm Watch




American Sweetheart




Sugar and Spice



Svannah Supreme

planta wrote:
No mój ciągle tak jeździ, szczególnie jak zapomina mi leki odebrać..

Ano wlasnie

Za to poprawilam sobie humor, zamowilam kilka nowych hostek, z czego jedna "streaked" (Swirls") i jedna "misted" ("Winfield Mist"), nowe odmiany Hans, Angel Falls oraz Cameo, na ktora polowalam juz w zeszlym roku, ale za kazdym razem bylam przebita na ebayu.
Nie moge sie doczekac, zeby wyszlo z ziemi wiecej kielkow!
BTW Jerry goi sie ladnie, nie raguje na szczotkowanie grzebietu . Z tego wszsytkiego przystrzyglam mu peciny i glowe, bo zapuscil kozia brodke Zajety jedzeniem nawet nie zauwazyl, ze cos mu bzyczy kolo nog