Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu, nie zawsze zrywam, ale w przypadku cebulowych to takie przyjemne z pożytecznym - mogę cieszyć się w domu kwiatami, a cebule się wzmacniają . A rabatki nadal ładne i kolorowe, bo przecież wszystkiego nie ścięłam.

Aniu szafirkowa, ja się Ice nie dziwię, że trochę ścina - skoro musi zostawić towarzystwo na łasce Opatrzności, a w dzisiejszych czasach i na łasce dekretodawców; nigdy nie wiadomo, czy jutro wejście do ogrodów działkowych nie będzie czynem karalnym (już słyszałam o nadgorliwych stróżach porządku).
Ja ścinam dopiero, jak przekwitają - moim zdaniem cebula wysila się dopiero na produkcję nasion, to, co miała włożyć w kwiat, już włożyła.
Poza tym - przepraszam za szczerość - kwiaty cięte to dla mnie takie trochę...piękne zwłoki
Ale ja mogę w (prawie) każdej chwili wyjść, pogadać z hiacyntami.

Rataplan wielkiej urody, zastanawiałam się nad nim, takie o lekko rozszczepionym przykoronku są z wielu powodów optymalne. Efektowne, a nie tak ciężkie i skłonne do złamań, jak ich pełni kuzynostwo.

Właśnie obawa przed nadgorliwymi stróżami prawa zatrzymała nas wczoraj w domu - a taka ładna pogoda była... Wiedziałam, że przez święta nie pójdę, potem zapowiadali ochłodzenie (już nadeszło, niestety) - stąd decyzja o narcyzowym bukieciku. Chociaż w wazonie się nacieszę .
Aniu, Rataplan jesienią do Ciebie pojedzie

A to niby z jakiej racji?
Myślałam o kolejnym jesiennym zamówieniu w wiadomym sklepie (lub tym drugim ), już namawiam krewnych-i-znajomych-królika, by się podłączyli.

A niby dlaczego nie? Mogę się podzielić, a zamówić wtedy będzie można coś innego Dziś tam zaglądałam, 81 odmian narcyzów - jest z czego wybierać! Nie zapomnij o mnie, proszę, bo ja na to zamówienie bardzo, bardzo chętna jestem!

Iko, o miłych osobach raczej nie zapominam (jeszcze), mimo że ten wrocławski profesor neuropsychiatrii mi dokucza...
Narcyzom takie tam byle przymrozki nic nie zrobią, nie martw się, jak tylko słońce je ogrzeje, odzyskają turgor i będą długo cieszyły. Nawet lepiej dla nich, jak chłodno, bo nie przekwitają tak błyskawicznie.
A swoim Rataplanom daj się porządnie rozrosnąć, nie grzeb przy nich na razie, jak stworzą solidną kępę, pogadamy.

Dziękuję A Rataplany i tak muszę wykopać, razem z całą resztą, bo jak większość roślin u mnie wylądowały na tymczasie. Wciąż się waham, gdzie powinny trafić docelowo. A tam, gdzie są teraz, będzie półcienista rabata z funkiami i innymi różnościami.
Przymrozków już się za bardzo nie boję, poprzednie "załatwiły" mi kwitnienie hortensji ogrodowych - dobrze, że chociaż bukietowe zostały na pociechę.

U mnie też ogrodówki oberwały - mimo osłon.
Miały już za duże liście. Gdyby te spadki były dwa tygodnie wcześniej, nic by się nie stało.
Mocno przycięłam - i zaklinam te kilka oczek, co zostały niby żywe na ubiegłorocznych pędach. Może choć trochę zakwitnie.
Dla bukietowych nie mam odpowiedniego miejsca. W ogóle nie mam miejsca...

Aniu, uwierz mi - ja też nie mam miejsca... Myślałam, że mi ta działka na dłużej starczy, ale jak zwykle się przeliczyłam. Całkiem sporo roślin już cichaczem posadziłam za siatką . Ale warunki dla jakiejś jednej malutkiej, bukietowej, na pewno masz - lubią to samo, co ogrodówki, tylko są na tyle miłe, że kwitną na tegorocznych pędach, więc nie ma nieprzyjemnych niespodzianek po przymrozkach... Twoje są już starsze, jest szansa, że z niższych pąków coś jednak zakwitnie!

Kilka narcyzów?
Dick Wilden



Bella Estrella



Coś, czego nie mogę rozczytać na fotce , mam wrażenie, że jakiś Polar... coś... Z totalnej wyprzedaży w obi, 2 zł za paczkę cebul. Obkupiłam się wtedy jak wariatka



Do tego dla odmiany gdzieś się zapodziała fiszka. Tzn. jest na pewno, ale trudno się do niej dostać, balansując na jednej nodze...



I jeszcze wielkanocny bukiecik

Mandorla wrote:
Iko, a nie jest to Ice Follie? (F rozmazane może wyglądać jak P ). Pewność bym miała, wiedząc, jak długi jest przykoronek. IF zmieniają kolor i po kilku dniach narcyz powinien mieć barwę lodów śmietankowych.

Ten następny - prześliczny i zupełnie mi nieznany. Ale , ale, czy on ma kilka kwiatków na jednym pędzie?
Mandorla wrote:
Jeśli to dość małe kwiatki, półpełne - Sir Winston Churchil??? Albo - jeśli okółek płatków pojedynczy - Geranium???

Zaglądając do mojego ogrodu wiesz, że i ja "sadzę cichaczem" , wyprowadziłam nawet kilkuletni lilak Palibin, który potrzebował więcej słońca, a ja nie mogę go zaoferować.
Co do hortensji, cichutko liczę na to, o czym napisałaś - że choć kilka pączków na zdrewniałych pędach przerwało. Od dołu odbijają wszystkie (chyba), zasilam je żarełkiem , więc powinny żwawo skoczyć w górę.
Ogrodowe "mówią do mnie" o wiele, wiele głośniej, niż bukietowe, jedną dostaną mam zresztą na wsi, gdzie kwitnie marniutko.
Liczę na następne zdjęcia.
Idzie piękna pogoda, więc życzę Ci miłego ogrodowania.

Łatka wrote: Refleksiasta jestem jak nie wiem, prawie miesiąc... Tak, to on w każdym razie, masz dobre oko, Aniu!
Już prawie ostatnie narcyzowe akordy.

Urocza, delikatna Thalia



Bardzo subtelna - mimo tak wyrazistego koloru - Pretty in Yellow



Drobnica NN - pewnie coś popularnego, mam wrażenie, że pochodzi z tych przemysłowych, wiosenno-wielkanocnych doniczek...



A Rose of May dopiero otworzyła pierwszy pąk! I nie jest ostatnia...



A tymczasem czają się już...



Staram się wykorzystać okoliczności i jak najwięcej czasu spędzać na działce, a i tak nie wyrabiam się ze wszystkim... Dopiero w piątek uziemiłam dalie i to, co zostało z wykopanych lilii (po co ja je w ogóle ruszałam, te zimujące w gruncie mają się doskonale) . Marchewka nie chce kiełkować, fasola też kazała mi się wypchać - choć to może i lepiej, zważywszy na prognozy na nadchodzący tydzień... Nie wiem, co okrywać - róże, azalie, znowu hortensje? Ech, zobaczymy, na co włókniny starczy!

Iko, uwierz mi, lub nie - chodząc wieczorem po ogrodzie i patrząc na najostatniejsze narcyzy myślałam, dlaczego to się nie odzywasz - i czy aby wszystko ok.
Dobre oko to ja miałam...jakieś drobne ćwierć wieku temu, naprawdę, widziałam numer tramwaju przystanek dalej,
Teraz to ewentualnie dobre okulary...Mandorla wrote:
Sun Disc, Iko.

Tych, co się czają, żywo Ci zazdroszczę... I czekam na zdjęcia, tyle mi pozostaje.
Mandorla wrote:
No właśnie - po co? Lilie nie przepadają za grzebaniem koło nich. Ale nic to, zawsze można na pociechę dokupić kilka nowych - chyba nawet teraz. Tyle, że zakwitną pod jesień.
Z wymienionych do okrywania w pierwszej kolejce hortensje, azalie - jeśli kwitną (kwiaty trudno ocalić ). Róże przeżyją, najwyżej trochę listki im "osmali".
Proszę się odzywać - bo niektórzy się martwią w tych dziwnych czasach!

Bardzo Ci dziękuję, Aniu... Jakkolwiek by to dziwnie nie zabrzmiało - miło mi, że się martwisz...
Żyję całkiem dobrze, ale przyznam, że na nudę nie narzekam, a w dodatku trochę trudno mi pisać, bo z telefonu to mała masakra, a mój laptop okupuje córka w ramach edukacji on-line. Ja używam służbowego, ale on jest bez sieci.
Aniu, ja naprawdę nie wierzę, że u Ciebie nie rosną irysy... Przecież one rosną wszędzie! Kilka kłączy wyrzuciłam za siatkę z zamiarem posadzenia, zapomniałam, a one i tak się ukorzeniły i widzę, że już rosną nowe kły! Ten startujący kupiłam zeszłej wiosny na jakiejś totalnej wyprzedaży - wzięłam wtedy trzy kłącza, bo w tylu, na moje oko, tliło się życie i żal by mi było skazać je na utylizację...
Azalie mają bardzo obiecujące pąki, ale rozwija się na razie tylko jeden, na rododendronie. Reszta ledwie pokazuje zapowiedzi koloru. Na wszelki wypadek pozawijam je jutro, bo prognozy są takie pograniczne - dwa dni temu pisali, że będzie -1, dziś, że 2 (na plusie) - trochę się boję ryzykować.
Sun Disc...? A, to jednak nie z przemysłowych doniczek, Sun Disc kupowałam chyba dwa lata temu! Dziękuję A co do oka, no cóż... moje nigdy nie było dobre, to i różnica się za bardzo, nomem omen, w oko nie rzuca

Prawie koniec maja, a pogoda taka bardziej kwietniowa? Szybki raport z frontu.
Ostatnie narcyzy jeszcze cieszą. Rose of May, Frostbite i Pretty in Yellow wciąż mają się świetnie. Chyba wszystkie pokazywałam, to nie będę powtarzać.
Pokażę za to mojego ulubionego lilaka.



Jakiś stary (zastany), NN, ale bardzo obficie kwitnący i pięknie pachnący. Kilka dni temu wzbogaciłam się o dwie nowe odmiany, półpełny o delikatnie lawendowym kolorze i ciemny pojedynczy, oba ładnie pachnące, pozyskane z okołodziałkowych nieużytków

Zaczyna się festiwal irysów!



Chariots of fire. Miałam nadzieję, że będzie nieco bardziej ognisty, ale i tak uważam, że jest piękny. No i zakwitł jako pierwszy, to też mu się liczy na plus



I taki pięknotek, etykieta niestety jest zakopana gdzieś w komórce, w której nie ma kiedy zrobić porządku... Jak znam życie, doczeka się odnalezienia kiedy deszcz mnie złapie na działce...

Reszta na razie w pąkach. Chciałam jeszcze pokazać moje irysowe siewki, ale nie mogę znaleźć zdjęcia.

Jaaaaakie piękne iryski!

Dobrze, że mogę sobie pooglądać przynajmniej w zaprzyjaźnionych ogrodach.
Poproszę jeszcze!

Prawda irysy pierwszoklaśne
A bzów nigdy za wiele. Tego zapachu nie da się podrobić

Dzięki, Dziewczyny! Mam niestety słabość do irysów - niestety, ponieważ mam też słabość do narcyzów, do lilaków, do liliowców, do lilii, do azalii, do róż i do różnych takich, i tylko miejsca na to wszystko brak...
Nie znalazłam zdjęcia irysowych siewek - no, to zrobiłam nowe. Słońce trochę przekłamuje, w rzeczywistości nie są takie żółtawe...



Mataan, jeśli przypadkiem zajrzysz i zaczniesz się zastanawiać, czy to aby nie Twoje krzyżówki - to owszem, to właśnie one

Większość "świeczek" ćwiczy jeszcze moją cierpliwość, ale kolejny z zagubioną etykietką (plaga jakaś!) jednak się pokazał w pełnej krasie... A w tle widać kwitnące żurawki i narcyzy Frostbite - ani im się śni jeszcze przekwitać

Zaglądam zawsze, gdy pojawia się nowy post, więc i tym razem nie jest to dzieło przypadku. Cieszę się, że nasiona wzeszły i maluchy tak dobrze sobie radzą. Nich rosną szybko i zdrowo.
Plaga etykietkowa panuje i u mnie, dlatego mieczyki posadziłem alfabetycznie.