Forum Ogrodnicze Oaza

Z niczym się nie wyrabiam. Nie piszę, zdjęć nie wstawiam, no - masakra jakaś.
Dzisiaj tylko małe zdjęcie zagadkowe - musi być tu, bo mi się w pw nie daje wysłać Loyceandrewsii czy nie?



I drobne wspomnienia z lasu

Jak zbieracie nasiona z cynii, jak rozpoznać czy już są?

Alu, ja zbieram wtedy, gdy zaschnięte główki zaczynają się łatwo rozsypywać. Ale te nasiona powybierać... to niezła szkoła cierpliwości

Wybory nie są potrzebne . Dobrze wysuszone nasiona wystarczy rozetrzeć w dłoniach a łuski ostrożnie wydmuchać na miseczce suszarką do włosów. Potem można odkurzyć całe mieszkanie.

Ja to liczę po cichu ,że nasiona moich cynii same się wysieją. Jakoś tak ogarnęła mnie niemoc

Mandorla no to ja tych nasion chyba nie dojrzałam w tym "harapuci" i wywaliłam, bo myślałam, że puste.
Kalo, będzie dwa w jednym: nasiona i posprzątane, tylko kto to ma zrobić, miłościwie nam panujący?
Herbatniku: u mnie nie chcą się siać same z wyjątkiem perskich, a mnie ogarnął bezwład, już nawet nie mam sił, by się mobilizować.

U mnie też się nie sieją. Ponieważ jestem leniwa/wiecznie zajęta* *wybrane podkreślić pomyślałam sobie, że w tym roku po prostu zbiorę główki, wysuszę, a siać będę "rozkruszając" całość. Co ma wzejść, to wzejdzie.
Swoją drogą, co to jest, że taka niemoc powszechna... Też mam, a co Niby robię sporo, ale tylko to, co absolutnie muszę.

Wszystko w tym roku takie po...opóźniane . Ogórki kwitną, dynie zawiązują się na potęgę, fasola jeszcze nie dojrzała... Ubatuba cambuci już się pięknie przebarwia, ale jej rosnąca obok siostra wciąż wypuszcza nowe kwiaty... I co ja mam z nimi zrobić, przesadzić? I gdzie te wszystkie donice trzymać, hę?



W tle irytujące dalie. Żółta, po lewej, jeszcze się jakoś trzyma patyka, różowa z tyłu poległa już całkiem. Chyba zamierza stworzyć nowy gatunek - dalia płożąca

Iko, zgadza się, wszystko w tym roku do tyłu, niektóre z moich dalii w ogóle są i pozostaną zieleniną...niedługo trzeba myśleć o wykopkach pewnie, a nie mają nawet pąków.

Moja najpiękniejsza kępa ma "aż" trzy pąki, zapowiada się ogniście... Chyba ze dwie czy trzy też mają jedynie liście i kwitnąć nie zamierzają. Najładniej z kwiatów prezentują mi się dziwaczki-samosiewy; opanowały cały teren i cudownie go rozświetlają. Fakt, też są mało stabilne, ale jakoś łatwiej nad nimi zapanować.
Nie wiem, gdzie upchnąć połowę najnowszych zakupów . Roboty masa, a w zasadzie niedługo trzeba by już sadzić cebule - też przez rok nie zdołałam wymyślić, gdzie...

Ewo, jaka ładna! Może jeszcze pokwitnie... Ja się w październiku przymrozków nie spodziewam, i bardzo proszę, bez niespodzianek w tym względzie

Ja z cynii zbieram całe główki i potem tak wysiewam. Mało roboty i wschodza bez problemu.

Ika, jak wykopie to Ci przysle karpe mojej sprawdzonej, kompaktowej dalii. Mam ją od kilku lat i nie wybija,a kwiatów ma zawsze mnóstwo. Nawet w tym słabym dla dalii sezonie kwitnie najobficiej. Zanim powiesz, że ostatecznie rezygnujesz z dalii, to sobie jeszcze ,,przetestujesz" moją.

Aniu kochana , ja wcale nie zamierzam "ostatecznie rezygnować" ze wszystkich dalii, tylko z tych wielkich, wkurzających . Są piękne, ale w takiej leżącej formie odpowiadają tylko ślimakom, które przyciągają jak magnes, a nie mam jak ich sensownie podeprzeć. Kompaktowe zostaną na pewno. Ta wiosna była trochę trudna, w przyszłym roku podpędzę je trochę (ech, chyba że znowu się "trudna wiosna" trafi) w domu, powinno być lepiej.

Wreszcie, po tygodniu, dotarłam dziś na działkę. Jesień już... Nawet liści nikt nie palił, cichutko i pusto dookoła, opadająca mgła przykryła świat cieniutką warstewką wilgoci...
Z niechęcią zaczęłam już wykopki; zlikwidowałam te leżące dalie, wykopałam część dziwaczkowych "marchewek" (czy je też zostawiamy z kawałeczkiem pędu, jak karpy dalii?); luźniej się zrobiło, ale nie na długo, bo niebawem powinny nadejść zamówione drzewka. Jak to zazwyczaj z moimi planami bywa: drzewko miało być jedno, śliwa, a będą dwa, i oczywiście żadne z nich nie jest śliwą . Dalii też miałam się pozbywać, a tymczasem zamówiłam całkiem pokaźną ilość nowych... Naprawdę, ja nie powinnam robić żadnych planów, a już z pewnością nie powinnam o nich opowiadać, bo to niemal gwarancja, że zaraz coś się zmieni.

Doczekałam się mojej niepospiesznej

Kochana, znam ten ból
Też miałam nie sadzić już drzewek owocowych, posadziłam trzy i mam chęć jeszcze na kilka
Nie mówiąc o innych roślinach. Najwcześniej do wiosny mam zablokowane miejsce, gdzie mogłabym je posadzić.Niestety, to jest silniejsze od zdrowego rozsądku, jest jesień, trzeba kupić nowe rośliny. Najgorsze, że po trasie do pracy mam szkółkę,pozniej działkę. Okolicznosci kuszą
I tak z tygodnia na tydzień roslinek przybywa,nie mam gdzie ich sadzić. Czekają w doniczkach. Rekordzista ponad rok.
Tego chyba już się nie da wyleczyć
Oby tylko takie nałogi człowieka dopadły

Iko, dalia może i niepospieszna, ale jaka energetyczna!
Jaka to?
Co do zamawiania roślin, na które absolutnie nie ma się miejsca nie będę zabierać głosu, bo jedynie adekwatne do mojego postępowania jest powiedzonko "stara, a głupia"
Tyle, że drzew to już naprawdę nie, jak sytuacja w zimie się poprawi (miejmy nadzieję), muszę znaleźć jakiegoś fachowca od przycinania i radykalnie skrócić koronę śliwy Pissardi, która wymknęła się spod kontroli; i choć kosmetycznie przyciąć kilka innych.
Tylko skąd tego prawdziwego fachowca brać???

Jeśli o cyniach mowa to pani ,która mi uszczknęła główki z nasionami powiedziała,źe nie wybierać nasion rozetrzeć w dłoniach lekko i z tymi plewami wysiać, a na rabacie ma przepiękne i wysokie .
A ja czekam ,aż przeschnie ziemia nie da się zrobić porządków jesiennych ,papryka kwitnie i zawiazuje pąki a seler zielony i bujny.
Czyżby tak trwało i trwało w pogodzie ?

No i dzięki forum, nie będzie w kuchni działu produkcyjnego centrali nasiennej, cynie z plewami wysiewamy, byle tylko nasiona nie zgniły teraz i dojrzały.
Ja jeszcze o tych wybujałych daliach. W roku, w którym wierciłam studnię, musiałam wykopać w środku lata wszystkie rośliny z rabaty, między innymi dalie. Przetrwały w wiadrach i innych naczyniach, gdy je wkładałam z powrotem, to je poprzycinałam dla mojej wygody sadzenia. Zagęściły się, nie były wybujałe i zdążyły zakwitnąć. Metoda nie do zrealizowania w tym roku, bo wszystko opóźnione, ale takiego roku ja nie pamiętam, więc miejmy nadzieję, że pierwszy i ostatni taki rok w naszych żywotach.

I bardzo dobrze, nie ma co się z cyniami bawić Ja w ogóle czyszczę tylko to, co naprawdę trzeba, albo co robi się łatwo i szybko. Resztę sieję ze "śmieciami" i też jest dobrze.

Co do dalii, zgadza się, przycinanie dobrze im robi. Nawet teraz niektóre ładnie mi odbijają po obcięciu starych łodyg - tylko tej płożącej jakoś to nie chce dotyczyć, uparta taka
Łatka wrote:
Hmm, Aniu, w skrytości ducha liczyłam, że może coś podpowiesz... Nie mogę sobie przypomnieć, żebym coś takiego kupowała, ale z drugiej strony moje zakupy wyprzedażowe są często całkowicie spontaniczne - biorę coś, bo żyje i dobrze, żeby tak zostało...

W zasadzie co się dziwić, że tak kupujemy trochę bez sensu, bez planu i bez umiaru - w końcu tylko słabe kobietki jesteśmy, nie? Ja żadnych pokus nie mam po drodze, ale kto powiedział, że nie można pojechać do pracy trochę inną drogą - co z tego, że dłuższą